Skocz do zawartości

Co zrobić, aby twój dzbanecznik zakwitł?


fly guy

Rekomendowane odpowiedzi

heh, przejrzałem zdjęcia Twojej ventricosy, wygląda to podobnie do mojej ramispina x ventricosa. Szkoda, że prawdopodobnie nie odwrotnie.

Pytanie: Czy Twoja roślina to czysta ventricosa czy ventricosa x ovata?

W każdym razie na pyłek jestem chętny, przynajmniej część pędów można nim zapylić (na którejkolwiek roślinie). Tylko trzeba to będzie dobrze oznaczyć, żeby się nie pomyliło wacko

 

Na CPUK mam zamiar napisać, ale to raczej w kategorii wywoływania kwitnienia ze względu na stres. Pyłku czystego gatunku raczej do moich krzyżówek nikt nie będzie chciał poświęcać.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 196
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

heh, przejrzałem zdjęcia Twojej ventricosy, wygląda to podobnie do mojej ramispina x ventricosa. Szkoda, że prawdopodobnie nie odwrotnie.

Pytanie: Czy Twoja roślina to czysta ventricosa czy ventricosa x ovata?

W każdym razie na pyłek jestem chętny, przynajmniej część pędów można nim zapylić (na którejkolwiek roślinie). Tylko trzeba to będzie dobrze oznaczyć, żeby się nie pomyliło wacko

 

Na CPUK mam zamiar napisać, ale to raczej w kategorii wywoływania kwitnienia ze względu na stres. Pyłku czystego gatunku raczej do moich krzyżówek nikt nie będzie chciał poświęcać.

 

To moje coś to krzyzówka n. ventricosa x ovata choć do nie dawna myślałem że to ventricosa :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytałem w jakiejś książce o roślinach owadożernych (Odrazy piszę ze mogę się mylić :)) Było że niby dzbanecznik-chłopiec wypuszcza więcej dzbanków niż dzbanecznik :dziewczyna :).

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To pociesze was wszystkich i mam kolejnego dzbanecznika który zaczął kwitnąć :) N. miranda ale jeszcze nie wiem czy chłopiec czy dziewczynka :). tak czy siak myślę że w naszym polskim półświatku coś zmajstrujemy :D

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, maklerw, niedługo trzeba będzie jak na CPUK zrobić listę kto ma jakiej płci dzbaneczniki :)

 

Wracając do moich okazów, większość osób twierdzi, że najprawdopodobniej ramispina x ventricosa jest płci męskiej, a ventriucosa x alata -żeńskiej.

 

Podsumowując sposoby na wywoływanie kwitnienia u dzbaneczników, zauważam 4 możliwości:

1) dzbanecznik kwitnie na skutek wywołania u niego "stresu",

2) dzbanecznik zakwitł, gdyż zastosowano lampę HPS z podbiciem w paśmie czerwonym stymulującym kwitnienie.

Prawdopodobnie tutaj zastosowano taką właśnie lampę:

http://www.cpukforum.com/forum/index.php?s...amp;hl=Bojahnik

3) Marcello Catalano (to tej specjalista od Tajlandii) w moim temacie na pitcher-plants napisał, że on stosuje nawóz dla orchidei w sprayu stymulujący kwitnienie, który nazywa się Algoflash:

 

"Hi,

Actually, just recently, I sprayed some plain orchid fertilizer (the one used to promote orchid flowering), as I had no other kind of foliar feeding. I used it on about 10 young cuttings who had just produced their first leaves. Four of them flowered, despite being just 8-10 cm large. Of course they were miniature flowers, but it seems that the orchid fertilizer was more than enough. This summer I'm planning to do the same with adult plants, and make lots of interesting seeds.

I used Algoflash, at the normal strenght. "

 

4) po prostu przyszedł akurat czas na jego kwitnienie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszperałem trochę w temacie kwitnienia i regulacji kwitnienia roślin. Temat niestety jest obszerny, zawiły i… niestety nie poznany. Są tylko nadal nie potwierdzone hipotezy. Nie zapowiada się tez aby w najbliższym czasie problem został rozwiązany.

 

Do rzeczy.

Obecnie brane są pod uwagę trzy hipotezy na temat mechanizmów inicjacji kwitnienia u roślin:

- hipoteza florigenu/antyflorigenu (najstarsza i obecnie raczej odrzucana),

- hipoteza różnorodności pokarmowej (rola ilości i jakości asymilantów w aktywacji kwitnienia),

- hipoteza wieloczynnikowego modelu kontroli kwitnienia – wzajemna równowaga czynników chemicznych i fizycznych powoduje wzrost i aktywację kwitnienia.

 

Ja przychylam się do ostatniej hipotezy. Niestety wskazuje ona wiele czynników które razem dopiero umożliwiają aktywację procesów kwitnienia.

 

Najbardziej poznane stymulatory kwitnienia to:

 

- Światło. Wiemy, że mamy trzy grupy roślin – dnia krótkiego, dnia długiego oraz rośliny neutralne. Tutaj sprawa z reguły jest prosta. Roślina wymaga do kwitnienia odpowiedniej długości naświetlania określonym światłem. Tutaj czynnikiem reagującym będzie fitochrom i światło w dalekiej czerwieni.

 

- Niska temperatura. Tutaj czynnikiem aktywującym jest okresowe i długotrwałe przechłodzenie rośliny.

 

Powyższe dwa sposoby regulacji raczej (tak myślę) ni jak mają się do naszych roślin. Gdyby tak było z pewnością mieli byśmy co roku doniesienia o niejednej kwitnącej na parapecie ventracie. Prawdopodobnie jednak odpowiednia ilość światła i długość jego świecenia jest warunkiem koniecznym do zainicjowania kwitnienia.

 

Jeśli chodzi o chłód i przechłodzenie. Tutaj może mieć znaczenie wg. mnie trafienie w optimum temperatury i być może odpowiednia jej zmiana w cyklu dobowym.

 

Inne wskazywane czynniki to czynnik pokarmowy (z hipotezy drugiej). Okazuje się, że kwitnienie ale tylko u niektórych roślin może być aktywowane podwyższoną ilością CO2 w otoczeniu lub tez „dokarmianie” roślin sacharozą lub glukozą. Niestety to dokarmianie w niektórych przypadkach hamuje stymulację kwitnienia. No właśnie czy intensywne karmienie rośliny muchami cos pomoże? Moim zdaniem nie ponieważ po przez swoje pułapki roślina dba o zaopatrzenie siebie odpowiednia ilością azotu. Glukoza i sacharoza związana jest z fotosyntezą.

 

Innymi czynnikami które są ważne w aktywacji kwitnienia, w niektórych przypadkach wskazywane jako jedyne, to dorosłość rośliny, odpowiednia ilość węzłów, ilość liści.

Tutaj bezdyskusyjnie.

 

Innymi czynnikami które można zastosować i przyśpieszyć lub (w zależności od gatunku) wstrzymać (!) kwitnienie są:

Gibereliny (ale nie tylko GA3 ale np. GA4), cytokiny, auksyny, etylen, kwas abscysynowy, poliamidy, jasmonidy, steroidy, fenole, oligosacharydy, witaminy.

 

Moim zdaniem? Ważne są trzy rzeczy: wiek rośliny, odpowiednia długość dna i temperatura utrzymująca się w pewnych optymalnych granicach. W okresie zimowo/wiosennym być może brakowało tylko czynnika w postaci światła o odpowiedniej jakości i długości świecenia (Flyguy) albo odpowiedniej temperatury albo raczej odpowiednich różnic pomiędzy temperaturą dnia i nocy (MaklerW).

 

Przy stabilnych i optymalnych warunkach czynnikiem aktywującym może być rzeczywiście ten nawóz. Przydał by się jednak jego dokładny skład. Nic nie wiadomo czy czasem niema w nim np. GA albo innego celowego lub przypadkowego stymulatora.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Gibereliny - akapit indukcja kwitnienia.

 

 

PS. Tutaj mamy kilka nieznanych faktów z życia dzbanków Flyguy rolleyes

cyt:” 2) one member of my family decided to 'give us some fresh air' - in winter, when the temp was - 5 C, and guess, which window decided to open?

Yep, the one with Neps. 5 minutes with -5C was enough to freeze some leaves (look at leaves at photo Nr 2)”

 

http://pitcherplants.proboards.com/index.c...8546&page=1

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PS. Tutaj mamy kilka nieznanych faktów z życia dzbanków Flyguy rolleyes

cyt:” 2) one member of my family decided to 'give us some fresh air' - in winter, when the temp was - 5 C, and guess, which window decided to open?

Yep, the one with Neps. 5 minutes with -5C was enough to freeze some leaves (look at leaves at photo Nr 2)”

 

http://pitcherplants.proboards.com/index.c...8546&page=1

 

 

Było, w pierwszym poście pkt 4), choć może nie do końca tak ujęte :P

 

Zastanawia mnie ta długość dnia/ długość okresu naświetlania rośliny. Wydaje się, że niekonieczne decyduje minimalna dobowa ilość światła, ale jego stopniowy wzrost (od grudnia mamy coraz dłuższe dni). Roślina czuje, że dostaje coraz więcej światła, ale powoli, stopniowo, co stymuluje ją do kwitnienia. Moje dzbaneczniki dostają maksymalne 3 godziny światła bezpośredniego, a łącznie zwykłego światła dziennego nie więcej niż 10 godzin, a to zdecydowanie mniej niż w naturze.

 

Poza tym- nie do końca zgodzę się z tym, że roślina musi być dorosła - oczywiście nie może to być siewka, ale jak nazwać niektóre dzbaneczniki w temacie z CPUK, które zakwitły pod wpływem lampy HPS, podczas gdy ich średnica nie przekracza 10 cm? Dla mnie to nie jest jeszcze "dorosły' dzbanecznik. Choć oczywiście musi być duża na tyle, by była zdolna do kwitnienia. Ale nie wydaje mi się, żeby w naturalnym środowisku taka roślina zakwitła samoczynnie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co z teorią obcinania korzeni i kwitnących sadzonek wierzchołkowych :D ?? tak czy siak mamy już w Polsce co najmniej 5 dzbaneczników (będziemy mieli) z określoną płcią. U mnie na razie dwóch chłopaków :D :

 

N. ventricosa x ovata

N. gentle (zakwitła sadzonka wierzchołkowa)

N. miranda (zobaczymy czy tym razem doczekam się dziewczynki :D )

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym- nie do końca zgodzę się z tym, że roślina musi być dorosła - oczywiście nie może to być siewka, ale jak nazwać niektóre dzbaneczniki w temacie z CPUK, które zakwitły pod wpływem lampy HPS, podczas gdy ich średnica nie przekracza 10 cm? Dla mnie to nie jest jeszcze "dorosły' dzbanecznik. Choć oczywiście musi być duża na tyle, by była zdolna do kwitnienia. Ale nie wydaje mi się, żeby w naturalnym środowisku taka roślina zakwitła samoczynnie.

 

Może to tak jak z drzewkami owocowymi? Drzewko, które wyrosło z nasiona nie kwitnie i nie owocuje przez kilka(naście) lat. Takie uzyskane z ukorzenionej gałązki z dorosłego (owocującego) drzewa może już owocować po roku.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do sadzonek wierzcholkowych to sam jestem zaskoczony. roslina, ktora ciezko jest okreslic roslina (jak to juz kiedys maklerw zauwazyl :P) bo nie ma ani jednego korzonka a ponad ziemia stercza 3 a wlasciwie 2 i pol liscia zaczyna kwitnac :D zawsze myslalem ze dzbanecznik aby zakwitnal musi byc dorosly, w swietnej formie i miec zapewnione najlepsze z mozliwych warunki, jak widac niekoniecznie

 

Od pewnego czasu mam tez taka sadzonke wierzcholkowa mirandy. ciekawe czy i z tego cos bedzie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tą sadzonką to mogło być tak, że jeszcze przed ścięciem wierzchołka "poszedł bodziec" do wierzchołka o zainicjowanie kwitnienia i roślina starała się zakwitnąć. A że jednocześnie po ścięciu musiała się ukorzeniać, to w końcu pąki się nie otworzyły, mam rację?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Wygląda na to, że wszyscy mieli rację, ramispina x ventricosa to płeć męska:

post-2402-1268388783_thumb.jpg

 

post-2402-1268388793_thumb.jpg

 

post-2402-1268388799_thumb.jpg

 

a ventricosa x alata to prawdopodobnie (jeszcze nie do końca otwarte kwiaty) płeć żeńska:

post-2402-1268388809_thumb.jpg

 

Niedługo czas zapylania :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.