Skocz do zawartości

Brązowiejące liście


WojtasSP320

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie to witam (jestem tu nowy).

 

Zauważyłem, że podobnych tematów są tu dosłownie dziesiątki, ale jak wiadomo - każdy przypadek jest nieco inny, w związku z tym chciałbym się poradzić i postaram się być konkretny.

 

Nie przedłużając - moją roślinkę mam już od prawie roku i mam pytanie dotyczące brązowiejących liści (zdjęcia zamieszczam poniżej). Zwróćcie uwagę na dwa brązowe liście na pierwszym planie zdjęcia nr 2 (jeden na drugim), miejsce w którym górny brązowy liść przykrywał dolny brązowy jest zielony zdrowy pasek.

 

p7046012.jpg

p7046010.jpg

p7046011.jpg

 

Czy te brązowe plamy powstały od poparzeń słonecznych?

 

Muchołówka stoi na parapecie od strony południowo-zachodniej (nie ma lepszej opcji). Zawsze miał jakieś skazy na liściach (tzn. zawsze chociaż jakiś listek czy pułapka brązowiała, ale uznawałem, że przy tylu liściach to normalne - jedne usychają, a następne się pojawiają). Mocniejsze brązowienie zaczęło się jakieś kilkanaście dni temu (w sumie to właśnie kilkanaście dni temu słoneczko zaczęło mocniej przypalać).

 

Hodowla raczej bez zarzutów (kwiatek doświetlany, w dzień max słońca, podlewany wodą destylowaną - 2 cm na spodeczek, do wyschnięcia spodeczka i potem znowu podlewanie, był zimowany, pędy kwiatowe wycinane zaraz po zauważeniu [ten na zdjęciu też jest już wycięty]).

 

Druga sprawa to, że w doniczce rosną już chyba z 3 - 4 roślinki (wszystkie powstały z jednej). Rozsadzać?

 

Z góry dzięki za pomoc.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie może być przelany/ jakiś szkodnik. Tam jest chyba dość sporo w tej doniczce muchołówek. Na wiosnę mogłeś porozsadzać te roślinki.

Edytowane przez doesnt
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak lubisz gęsto to przesadzać nie musisz.

 

Czernienie pułapek chyba z przyczyn naturalnych. Możesz popatrzeć dokładnie w poszukiwaniu szkodników, ale nie sądzę żebyś coś znalazł. Na przelanie to nie wygląda, bo sporadyczne liscie schną, a całość rośnie chyba dobrze.

 

Widać, że muchołówka Ci kwitnie, to ją może osłabiać (tu przyczyna schnięcia liści chyba raczej nie leży). Pęd możesz uciać, albo spróbować zapylić własnym pyłkiem. Powinienes uzyskać wtedy nasiona - moze nie jakąś wielką ilość no i pewnie % wykiełkowanych będzie niższy niż w przypadku zapylenia krzyżowego.

 

Przypalenie definitywnie bym odrzucił. Chyba nie sposób przypalić muchołówkę na południowo zachodnim parapecie przez szybę. Wszystkie moje muchołówki od małej do wielkiej zaraz pozimowaniu trafiły na południowy balkon na bardzo ostre słońce. Ani śladu przypalenia, więc z mojego doświadczenia to nieprawdopodobne.

 

 

EDIT: Jeszcze takie szybkie pytanie, co mi przyszło na myśl.. Muchołówka była zimowana? W taki sposób liscie zawsze usychają mi podczas zimowania, albo stare zaraz po nim (że najpierw schnie liść, a pułapka nie), bo stare liscie zazwyczaj schną od pułapki. JA bym właśnie na to stawiał.

 

EDIT2: Z wypowiedziami typu "a może to szkodnik" "a może coś przelałeś" "a może coś jest nie tak" to radzę na przyszłość się wstrzymać, nie są zbyt pomocne. :)

 

 

Powodzenia, z robieniem czegokolwiek z rośliną poczekaj - może jakiś fachowiec się jeszcze wypowie.

Edytowane przez ArturP
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Roślinka od paru dni stoi na parapecie na zewnątrz (słońce dostaje bez szyby). Była zimowana (ale nie wiem czy dobrze, bo to było moje pierwsze zimowanie), tzn stała między oknami (okna podwójne) z termometrem w temperaturze w granicach 0°C - 10°C na pewno nie przemarzła (no może tylko liście dotykające zewnętrznej szyby, ale na pewno nie cała). Długość zimowania to kilka tygodni (jestem pewien, że minimum 4). Zimowanie przerwałem, bo po pewnym czasie roślinka trochę jakby zmarniała (liście stały się wiotkie a pułapki zaczęły się wywijać na zewnątrz), ale potem wróciła do formy. Nigdy nie dałem jej wypuścić pędu (zawsze ucinałem po kilki centymetrowym wzroście, jak tylko zauważyłem).

Co do szkodników to też jestem prawie pewien, że nie ma (doglądam uważnie codziennie i na pewno coś bym zauważył).

 

Mam właśnie dylemat czy to słońce, czy to przelanie (niestety nie potrafię stwierdzić czy jest przelana).

Jak już pisałem wyżej podlewam ją wodą destylowaną w ten sposób, że nalewam do spodeczka ok 1 - 2 cm wody (nie więcej) i czekam, aż spodeczek będzie suchy (kiedy spodeczek jest suchy to torf na wierzchu jest zawsze wilgotny lub mokry, ale nie pływający), wtedy dolewam wody.

Teraz latem wypicie wody zajmuje kwiatkowi mniej niż 1 dzień (zimą trwało to dłużej, toteż dolewałem rzadziej).

 

Najbardziej mnie zastanawia fakt, że liście nie są całe brązowe, ale brązowieją tylko części odsłonięte, tzn nie przykryte innymi liśćmi.

 

Jutro postaram się wrzucić fotę jak wygląda torf (w sensie jakiej jest zawsze wilgotności).

 

Dzięki za te i czekam na dalsze sugestie.

Edytowane przez WojtasSP320
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje logiczne, skoro przykryte liście nie brązowieją to chyba raczej oparzenie, ale mogę się mylić.

Ja mam muchołówkę z marketu(od zimy) i teraz ją trzymam na południowym parapecie i w dni gdy było nawet 34* nic jej nie było, a jeszcze trochę słonka się odbijało od szyby, i nawet się nie wybarwiły.

 

Co do liczby roślin to oceniam na 6-7. nie polecam teraz rozsadzać, bo ma dużo liści, i pewnie będzie bardzo ciężko rozplątać.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podręcznikowy przykład oparzenia. Też tak spaliłem kilka roślin. Zdarza się jak są nieprzyzwyczajone do słońca (np po wystawieniu za szybę lub wyjściu spod lampy). Trochę zmarnieje ale następne liście powinny rosnąć już gotowe na słońce.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.