maxxxx95 Napisano 18 Maja 2011 Share Napisano 18 Maja 2011 Witam! Mam kilka pytań odnośnie krzyżowania rosiczek.Czy rosiczki o takiej samej liczbie chromosomów dadzą się skrzyżować ?? I jak to jest najlepiej zrobić, bo jedni piszą żeby odrywać od jednej pręciki jak jeszcze kwiat się nie otworzy (jak w takim wypadku wiedzieć kiedy otworzyć kwiat żeby były w pełni rozwinięte pręciki? ) a jedni żeby po otwarciu odrywać.Czy da się skrzyżować d.capensis i d.madagascariensis ?? Albo d.capensis z d.alicae ??Może macie jakieś swoje własne dobre sposoby na krzyżowanie i uniknięcie samozapylenia? Jeżeli jeden kwiat rosiczki będzie zapłodniony a reszta nie to znaczy że kwiat zapłodniony będzie miał zapłodnione nasiona a tamte nie czy wszystkie będą zapłodnione ?? Jak odróżnić zapłodnione nasiono o samozapylonego , może ma ktoś jakieś zdjęcia tego i tego ?? Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 18 Maja 2011 Share Napisano 18 Maja 2011 Nie koniecznie rosiczki o takiej samej liczbie chromosomów mogą dać się skrzyżować. Postaram się to w prosty sposób wytłumaczyć. Człowiek ma 23 pary chromosomów. Każdy z nich jest inny i należy do innej pary. Dlatego również zjawisko crosing over będzie zachodzić między chromosmami z tej samej pary, a nie innymi. Jeżeli jakieś rosiczki będą posiadały taką samą ilość chromosomów, ale nie wszystkie będą one należeć do tych samych par, to się ze sobą nie połączą. Wówczas to się zapisuje np. n+n'. Częściej takie osobniki nie przeżywają, ale czasami tak i są konsekwentnie niepłodne. Jeżeli jeszcze taki genotyp ulegnie z jakiegoś powodu zwielokrotnieniu do 2(n+n'), wówczas taki osobnik będzie żył i będzie płodny. Taki proces zwielokrotnienia materiału genetycznego powiedziałbym, że zdarza się wyłącznie u roślin. Prawdopodobnie taką krzyżówką n+n', powszechnie znaną jest D. x obovata. Gdyby jeszcze ktoś kiedyś zduplikował jej materiał genetyczny, prawdopodobnie uzyskałby nowy gatunek. Podobno storczyków z rodzaju Dactylorhiza są jedynie dwa gatunki: Dactylorhiza fuschii i D. incarnata, a cała reszta to są mieszańce, które stały się płodne 2(n+n') i dalej się krzyżowały. Przynajmniej taką ciekawostkę niedawno usłyszałem. Dlatego taka sama ilość chromosomów jeszcze nie gwarantuje sukcesu powodzenia, ale próbować można. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maxxxx95 Napisano 19 Maja 2011 Autor Share Napisano 19 Maja 2011 A jak najlepiej krzyżować krok po kroku ?? I jak odróżnić zapłodnione nasiono od takiego z samozapylenia?? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marrom Napisano 19 Maja 2011 Share Napisano 19 Maja 2011 A jak najlepiej krzyżować krok po kroku ?? Tak jak każdą inną roślinę - przenieść pyłem z jednego kwiatka na znamię słupka drugiego kwiatka. Czym? No tutaj to potrzeba będzie matka wynalazku. Pędzelek będzie raczej za duży więc musisz wymyślić coś lepszego (merdanie pędzelkiem może spowodować przeniesienie własnego pyłku na kwiat i samozapylenie, a tego chyba nie chcemy). Kiedy? Kilkukrotnie, po otwarciu kwiatu, ponieważ nie wiemy kiedy pyłek jest już zdolny do zapylenia i kiedy słupek jest "dojrzały" i zdolny do skutecznego przyjęcia pyłku. Samo otwarcie się kwiatu niczego nie gwarantuje. Jakie mogą być dodatkowe trudności? Niezgodność chromosomowa, brak synchronizacji kwitnienia, nieodpowiednie warunki do zawiązania nasion, samozapylenie kwiatu przed naszym zapyleniem. Jeśli chodzi o ten ostatni przypadek spotkałem się kiedyś z opisem mówiącym, że niektóre gatunki ulegają samozapyleniu już przed otwarciem kwiatu. W przypadku samopylnych aby nie mieć problemów z niechcianym zapyleniem powinno się usuwać pręciki jeszcze przed wysypaniem pyłku. Gwarancję taka otrzymasz jeśli usuniesz je jeszcze przed otwarciem kwiatu. Nie pytaj jak bo nikt z nas tego raczej nie robił. Od czego zacząć? Chyba od doboru gatunków do krzyżowania i sprawdzeniu czy czasem w ich przypadku nie ma trywialnych do otrzymania krzyżówek (które może sam masz w kolekcji). Jak sprawdzić czy nasiona są "dobre"? Wysiać i czekać. Jak sprawdzić czy krzyżowanie się powiodło i nie nastąpiło samozapylenie? Wysiać, czekać, czekać ... Problemów jest jeszcze więcej ale pomijam je ponieważ nie siedzę w temacie i musiałaby wypowiedzieć się osoba bardziej kompetentna w tym temacie (najlepiej jakiś spec z nasiennictwa i hodowli roślin). Przydatne linki: http://www.carnivorousplants.org/cp/DroseraHybrids.php http://www.carnivorousplants.org/cpn/sampl...ult291Colch.htm Liczba chromosomów dla niektórych rosiczek http://www.carnivorousplants.org/cpdb/SearchCPdb.php (trzeba sobie odpowiednio ustawić filtr wyszukiwarki) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maxxxx95 Napisano 19 Maja 2011 Autor Share Napisano 19 Maja 2011 A gdy rosiczka otworzy kilka kwiatów i zapyle tylko jeden to reszta też będzie zapłodniona ? Czy może każdy kwiat z osobna jest zapylone przez siebie lub zapłodniony ? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RAzir Napisano 19 Maja 2011 Share Napisano 19 Maja 2011 Musisz zapylać każdy kwiat osobno. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maxxxx95 Napisano 20 Maja 2011 Autor Share Napisano 20 Maja 2011 Aha.A jeżeli zapłodnie jeden kwiat to ten kwiat będzie miał nasiona zapłodnione a reszta będzie miała nasiona samozapylone ? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marrom Napisano 20 Maja 2011 Share Napisano 20 Maja 2011 Tak. należy jednak pamiętać, że zapylenie nie zawsze musi być skuteczne. Wówczas nie będzie żadnych nasion lub nasiona nie skiełkują. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 20 Maja 2011 Share Napisano 20 Maja 2011 Aha.A jeżeli zapłodnie jeden kwiat to ten kwiat będzie miał nasiona zapłodnione a reszta będzie miała nasiona samozapylone ? Chciałbym zwrócić uwagę na dość istotny szczegół, że zapylenie jest odrębnym pojęciem jak zapłodnienie i nie należy ich używać zamiennie. Zapylenie jest to przeniesienie ziarna pyłku z męskich organów rozrodczych=pręcików na żeńskie=słupek. Ściślej na znamię słupka. Natomiast zapłodnienie jest to połączenie się plemnika z komórką jajową. W tym przypadku plemnika z ziarna pyłku, z komórką jajową w zalążni słupka. Nie zawsze zapylenie będzie wiązać się z zapłodnieniem. Każdy gatunek ma też różną budowę samego słupka. Jedne są krótsze, inne dłuższe. Z ziarna pyłku wyrasta łagiewka pyłkowa, która może rosnąć nawet dwa lata u niektórych gatunków drzew, zanim dotrze do zalążni. Tą łagiewką wędrują dwa plemniki (nie pamiętam już czy u wszystkich gatunków dwa?). Jeżeli będzie ona niedostosowana do długości słupka, wówczas może okazać się za długa, lub za krótka i nie dojdzie do zapłodnienia mino sukcesu w zapyleniu. Wiem, że trochę się czepiam, ale starajmy się poprawnie posługiwać pojęciami. Pomijając fakt samego brzmienia "jeżeli zapłodnię jeden kwiat...". A z praktycznych porad. Proponowałbym na siłę otwierać dojrzałe kwiatki, ale takie, które jeszcze nie rozchyliły płatków. Można równie dobrze usunąć płatki, one nie mają żadnego zastosowania w procesie zapylenia przez człowieka... Koniecznie należy usunąć pręciki z danego kwiatu. O ile to możliwe usunąłbym pozostałe otwarte kwiaty w pobliżu, żeby nie ryzykować, że pyłek z nich przeniesie się na zapylany krzyżowo kwiatek. Polecałbym również próbować nie z jednym kwiatem, a z kilkoma 3-5 lub więcej. Trzeba brać jeszcze pod uwagę, że dany gatunek wytwarza na swoim słupku specyficzne substancje powodujące przyleganie pyłku tego samego gatunku. Ta substancja poza samym przyklejaniem pyłkowiny odpowiednio ją stymuluje do wytwarzania łagiewki pyłkowej. Obcy pyłek może wytwarzać ją znacznie wolniej, a tutaj kto pierwszy, ten lepszy. Reszta chyba została powiedziana. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość galusz Napisano 25 Lipca 2011 Share Napisano 25 Lipca 2011 Witam, Jestem tutaj totalnie nowy, ale liczę na Waszą pomoc. Próbuję uzyskać krzyżówkę D. capensis x aliciae. Zgodnie z różnymi zaleceniami obciąłem płatki a na słupki nałożyłem pyłek z innej rośliny (poniżej zdjęcia). Tak na prawdę interesuje mnie D. capnesis x spatulata (all red), a tymczasem próbuję poćwiczyć. Oto moje pytania: Czy nie robię tego za bardzo na siłę? Czy mam czekać aż kwiatki same się otworzą? Czy po tych zdjęciach można wywnioskować prawdopodobieństwo sukcesu? (np. 5% powodzenia) Jak długo mogę przechowywać pyłek? W ogóle wszystkie opinie i przemyślenia są mile widziane... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi