Skocz do zawartości

Zimowa miejscówka- kaptury


Masiol

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

 

Chcę Wam pokazać miejsce, gdzie zimuję moje kapturnice i muchołówki (część, bo reszta śpi na zewnątrz na torfowisku).

W tym roku zmieniam trochę sposób zimowania, ale po kolei.

 

Na początek- podsumowanie sezonu. Oceniam go jako najgorszy w mojej "karierze" hodowcy. Złożyło się na to kilka czynników:

- przemrożenie roślin na początku sezonu, po którym bardzo długo odbijały (padło ok. 15% hodowli)

- bardzo zimne, deszczowe lato.

 

Jedynym plusem była najpiękniejsza od lat wiosna- ciepła, wręcz gorąca z dużą ilością słońca. Prawdopodobnie tylko dzięki niej nie padło mi więcej roślin.

 

A teraz miejsce zimowania (zdjęcie poglądowe). Jest to piwnica z dużym oknem, od strony południowej. Temp. obecnie tam panująca to ok.13*C, która przy mrozach -10 na zewnątrz spada do przyjemnych 7*C.

 

DSCF0573.JPG efdwefw.JPG

 

 

Tegoroczna zmiana to zastąpienie kuwet, w których rośliny spędzają lato na rzecz czarnej folii, na której będą postawione rośliny. A- więcej miejsca zostaje do zagospodarowania na półce, B- łatwiej mi będzie kontrolować poziom wody (przy kuwetach ryzyko przelania na przełomie zimy/wiosny jest wg mnie większe).

 

Tak to wygląda przed...

 

sfgf.JPG

 

... a tak po.

 

as.JPG

 

Oczywiście przed postawieniem doniczek na folię, dość konkretny roślinny haircut- wszystkie brązowe, suche, opadnięte liście są odcinane.

 

Jak skończę przygotowywać rośliny do zimowania, zapodam jeszcze jedną fotkę- jak to będzie się prezentować w całości. To, co teraz widzicie, to nie wszystko :)

 

Wszelkie pytania, komentarze walcie Moi Mili bez krępacji.

Enjoy :)

Edytowane przez masiol90
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zimownia wygląda zupełnie inaczej ;) No i temperatury są o wiele niższe.

W tym roku zdecydowałem się na zastosowanie plastikowych kratek pod doniczki, które z powodzeniem używam w terrariach. Dzięki nim nie ma obawy że pod doniczkami będzie zbierać się woda.

Jako że moje kapturnice podczas zimowania nie mają dostępu do światła, postanowiłem obciąć wszystkie kielichy na wysokości kilku cm. Powinno zapewnić to większą cyrkulacją powietrza wokół kłącza i lepszy dostęp dla fugicydów.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaras przyznam się szczerze, że myślę nad obniżeniem temp. zimowania, bo z tych 7*C do końca nie jestem zadowolony.

Mam to szczęście, że mogę kombinować z oknami. One i tak nie są szczelne, a zawsze mogę je dodatkowo rozszczelnić.

 

Opcję z obcięciem kielichów również wykorzystuję, ale na wiosnę. Zwiększa to ilość słońca docierającego bezpośrednio do kłącza, dzięki temu kapturnice szybciej się budzą.

Powiedz mi, czy prewencyjnie stosujesz jakieś fungicydy i jeśli tak, w jakich odstępach czasowych?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prewencyjnie nic nie stosuję. Zimą doglądam je zazwyczaj co kilka dni i jeśli zauważę coś niepokojącego, wtedy stosuję fungicyd. Z braku dobrej cyrkulacji powietrza sporadycznie pokazywała się szara pleśń. Mam nadzieję że tej zimy będzie lepiej pod tym względem.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.