Skocz do zawartości

Karmienie


PowerpointPL

Rekomendowane odpowiedzi

Roślina trawi tylko żyjące i ruszające się owady.

Jest to dla niej sygnał że złapała coś nadającego się a nie przypadkowe trącenie przez wiatr, krople deszczu i.t.p.

Czasem są ofiary nieodpowiedniej wielkości i ją odrzucają lub pułapka zaczyna czernieć.

Nie ma się czym przejmować i nie przekarmiaj :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam o siebie że najlepszym pokarmem jest dla muchołówki pełna dawka słońca a nie ma nic ładniejszego niż wyposzczona muchołówka z wieloma wygłodniałymi i wybarwionymi paszczami :P

Edytowane przez allgreen
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam trochę inną sprawę.Muchołówka złapała sobie owada(muchę),którego strawiła w 4 dni,miesiąc temu inna pułapka złapała sobie muchę i dalej się nie otworzyła,widać ślady po sokach trawiennych.Spotkaliście się z takim przypadkiem?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, chyba jednak muszę to znowu napisać. Muchołówki TRAWIĄ martwe owady, ale takie, które są świeżo uśmiercone, a nie suche skorupy. Co innego jest złapanie owada, a jego trawienie.

 

Najpierw następuje bodziec mechaniczny. Jeżeli jest pojedynczy muchołówka nie zareaguje. Muszą zadziałać dwa bodźce w krótkim odstępie, aby pułapka się zamknęła. Jeżeli będzie coś w środku, to chcąc czy nie chcąc, przygnie włosek. Zastanawialiście się może dlaczego pułapki po strawieniu się czasem otwierają? Podczas gdy na jednej stronie pułapki przyklejony jest spłaszczony strawionego szkielet owada, który całkowicie przygina niektóre włoski? Dzieje się tak dlatego, że bodziec mechaniczny jest dopiero wstępem. Poza tym, stale działający bodziec z przygiętego włoska jest wygaszany i nie spełnia roli utrzymania pułapki w zamknięciu.

 

Po zamknięciu w pułapce wytwarzane są niewielkie ilości enzymów trawiennych, aby sprawdzić co się znalazło w środku. Szamanko, czy przyroda sobie żarty stroi... Jak będzie to deszcz (tak może), kamyk, liść trawy, które zamkną pułapkę, wówczas nie przereagują z enzymami i roślina nie otrzyma drugiego - chemicznego bodźca. Tak długo, jak w pułapce jest coś strawialnego, tak długo działa bodziec chemiczny i tak długo pułapka pozostaje zamknięciu. Jak bodziec przestaje działać, bo owad został strawiony na ile roślina mogła, wówczas pułapka się otworzy (jeżeli da radę).

 

Zgodzę się, że małe ofiary, które ledwo drażnią włosek, drażniąc kolejne będąc wewnątrz utrzymają ją w zamknięciu. Ale to będą osobne bodźce. Poza tym, osoba karmiąca może odpowiednio dopasować ofiarę do pułapki, ani tycią, ani za dużą.

 

Nie mówimy tutaj o niepełnosprawnych, kalekich klonach, którym ledwo udaje się zamknąć pułapkę. A już w ogóle o tych całkowicie do tego niezdolnych...

 

I żeby rozwiać pewne wątpliwości co do KONIECZNOŚCI poruszania się ofiary wewnątrz pułapki podam przykład kosarzy, które się bardzo często u mnie łapią. Dziwnie to wygląda, kiedy te długaśne nogi sterczą poza pułapką, podczas gdy całe ciało jest wewnątrz. Niby W jaki sposób taka pulchna kulka miałaby się poruszać w środku drażniąc kolejne włoski, kiedy jego nogi są uwięzione na zewnątrz?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie z tymi kosarzami to ciekawy przypadek. Wyjątek, który potwierdza regułę :P

 

Ja gdzieś wyczytałem, że pułapka może się zamknąć tylko 3 (trzy) razy, po czym obumiera. Sam nie hoduję muchołówek (na razie), więc nie wiem, ale z tego co piszecie powyżej, to chyba nie jest prawda.

Edytowane przez Arturr0
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.