Skocz do zawartości

Brian W. Aldiss "Cieplarnia"


Arturr0

Rekomendowane odpowiedzi

Jest taka książka science fiction, autorstwa mistrza gatunku Briana W. Aldissa pt. "Cieplarnia" [tytuł oryginału: Hothouse].

 

Powieść napisana dość dawno, klasyk gatunku, powiedziałbym: genialna. Osobiście wpadła mi ona w ręcę w szkole średniej, czyli grubo ponad 20 lat temu i do dzisiaj lubię sobie do tej książki raz, po raz powrócić. Zresztą, autor ten ma jeszcze kika świetnych pozycji...

 

Ale do rzeczy: książka traktuje o świecie zdominowanym przez rośliny mięsożerne, które sa dominującymi drapieżnikami w ówczesnym, globalnym, ekosystemie. Mało tego, rośliny te wyparły niemal całkowicie zwierzęta i ludzi zarówno z lądów, jak i z oceanów a niektóre wrecz przejęły role niektórych zwierząt. Posiadły nie tylko zdolność polowania, ale równiez wiele innych cech, które są charakterystyczne dla zwierząt. Jednak mimo to, cały czas pozostają tylko roślinami.

Książka opowiada historię garstki ludzi w walce o przetrwanie w takim środowisku i naprawdę wciąga, dlatego serdecznie polecam ją wam, wielbicielom roślin owadożernych. Szczerze mówiąc, jestem mocno zdziwiony, ze na takim, stosunkowo dużym forum traktujacym o roślinach mięsozernych, nie ma żadnej wzmianki o tej właśnie książce.

 

Jeszcze raz zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę, a tych, co czytali, do wypowiedzi w tym wątku.

Edytowane przez Arturr0
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klasyka science fiction.

Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli gatunku.

W czasach gdy ciężko było o wszystko jedna z bardziej poszukiwanych książek na giełdach SF.

Czytałem w dzieciństwie i bardzo mi się podobała.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 4 months later...
Zaciekawiony rozpoczynam lekturę :)

Jak skończę to napisze, co o niej myślę :P

 

Jeszcze nie skończyłeś? ;)

 

Zacząłem godzinę temu. Jakoś wcześniej czasu nie było. Przyjemnie się czyta, ciekawa wizja przyszłości. Rzadkość w science-fiction; autor nie przedstawia świata zdominowanego przez technologię, a właśnie środowisko wtórnie pierwotne i nawet jest w stanie wyjaśnić, dlaczego taką ma wizję. Nieźle pomyślana obrzędowość naszych potomków, choć niektóre z ich poczynań wybitnie nieprawdopodobne. Precyzyjnie nie piszę, aby nie spoilować. Dostałem już jakieś dwadzieścia nazw gatunkowych roślinnych prześladowców ludzkości, ale jakoś mało opisów tego, jak one wyglądają, jak funkcjonują. Bez względu na to, klimat morderczego lasu daje się czuć bardzo wyraźne. Na Allegro za grosze jest kilka sztuk, polecam się zaopatrzyć. Wracam na sofę.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Czarnoksieznika z Archipelagu" Ursuli K. Le Guin też polecam - sam muszę sobie odświeżyć, bo mineło juz chyba z 15 lat, odką przeczytałem, hehehe.

A pozostałe może tez sobie wypożyczę, skoro polecasz, jak będą mieli w mojej bibliotece :)

Edytowane przez Arturr0
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Czarnoksieznika z Archipelagu" też polecam okej

Swego czasu czytałem po dwie książki tygodniowo SF a teraz 1 na lata :(

Już nawet nie potrafię coś polecić z gatunku a pamiętam że działy w bibliotekach szkolnych i publicznych już mi nie wystarczały :)

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei skończyłem "Cieplarnię" godzinę temu :) nie jestem fanem SF ale muszę powiedzieć, że czytało się przyjemnie, książka wciąga i trzyma w napięciu. Warto przeczytać, ciekawa wizja naszej przyszłości :) polecam!

 

Edit:

No i oczywiście dzięki Arturr0 za cynk ;)

Edytowane przez adivip125
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Na początku byłem nieco rozczarowany, przedstawiony świat w ogóle mnie nie wciągnął, może dlatego, że nieco rozminął się z oczekiwaniami, które - niestety - w mojej głowie się zalęgły. Ale kiedy akcja się zawiązała, mniej więcej po 1/4 książki, przeczytałem ją już niemal jednym tchem. Szczególnie w rozbujaniu fabuły podkreśliłbym rolę wątku grzyba - mistrzostwo świata. Im dłużej czytałem, tym bardziej przedstawiony świat mi się podobał. I nawet te dość infantylne nazwy organizmów przestały przeszkadzać (chociaż zrozumiałem genezę i rolę takiego, a nie innego nazewnictwa, to ciągle miałem przed oczami moją siostrzenicę, która w podobny sposób nazywa moje rośliny ;) ). Polecam.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.