neo_s Napisano 19 Lutego 2013 Share Napisano 19 Lutego 2013 (edytowane) Nie mów mi, że to nie pygmaea bo sam zaczynam wątpić Od razu sprostuje, że musiały być jednak dwie spatulaty i jedna dielsiana (inny kwiatostan). Edit Pogrzebałem w fotkach i znalazłem coś takiego. Na jednym zdjęciu widać małe tłustosze w rogach, na drugim nowszym tłustoszy nie ma bo zostały "zjedzone" przez rosiczki. Pigmejek też już dużo nie ma bo to zdjęcie zrobione po ostatnim czyszczeniu. Edytowane 19 Lutego 2013 przez neo_s Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bartnik Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 Drosera x [nitidula x pulchella] To mi bardzie twoje przypomina, ale kij to wie ;p można gdybać VS moja pygmaea;p Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
blueb Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 Ale krzyżówki raczej same siebie nie zapylają. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bartnik Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 Na chwile obecną nie wypowiadam się na temat zapylania gromadzę materiały pilnie przyswajam wiedzę i czekam na resztę, którą dostane w "wolnej chwili" wtedy się wypowiem dokładnie:) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 Wybacz, pomyliłem się. Byłem przekonany, że D. pygmaea nie są samopylne, a jest zupełnie inaczej, same się zapylają przy zamykaniu kwiatów. Jak pokazał przykład D. prolifera, którą posiada Gekon, jest ona samopylna, pomimo, że większość przedstawicieli tego gatunku nie jest. Tak samo moja roślina otrzymana od niego jest samopylna. Ogólnie nie powinno się generalizować pisząc, "nigdy, zawsze, wszystko, nic", w przypadkach, kiedy jest miejsce na wątpliwość. Oczywiście można powiedzieć, że dzbanecznik nigdy nie będzie samopylny, jeżeli jest on rodzielnopółciowy i są osobniki męskie i żeńskie. Ale w przypadku roślin obupłciowych, to wątpliwości mogą być i powinno się je uwzględniać w toku myślowym, nawet jak są małe i nieprawdopodobne. A co za tym idzie, czasem wypada zaufać komuś, kto jest przekonany o tym co widzi. Stąd moja prośba o zdjęcia. Nie dlatego, że nie wierzyłem, w to co pisze neo_s, tylko dlatego, że chciałem sam to zobaczyć. Drosera x [nitidula x pulchella] To mi bardzie twoje przypomina, ale kij to wie ;p można gdybać Też się rozmyślałem, czy przyczyną ekspansywności pigmejki neo_s'a nie będzie przypadkiem krzyżówka. Zapewne trzeba by porównać kwiatki i dokładniej przyglądnąć się samym roślinom. Przyznam się bez bicia, że nie jestem ekspertem w tym zakresie i zostawiam to innym. Ale krzyżówki raczej same siebie nie zapylają. Moje krzyżówki D. nitidula x pulchella świetnie mi zawsze kwitły i zawiązywały nasiona. Nie sprawdzałem czy pełne, ale zawiązywały. Raczej mi się nie wysiewały, a to co czasem znalazłem w sąsiedniej doniczce raz na dłuższy czas, wiązałem z gemmae. Ale kto wie, może to były siewki. Jakbym znajdował je w odległych doniczkach, zapewne bym się nad tym więcej zastanowił. Teraz jej nie mam (przyczyna: studia), więc nie poobserwuję. Nie mniej neo_s określenie gatunku po własnym przykładzie też nie było w pełni poprawne. Dlatego, że jeżeli coś nam doskonale rośnie i się mnoży, to nie oznacza to jednoznacznie, że gatunek musi być łatwy czy ekspansywny. Ponieważ wielu (większość?) hodowców ma inne doświadczenia, a więc w takiej sytuacji należy też być sceptycznym co do własnych roślin i dążyć do ich maksymalnie poprawnej identyfikacji. Ja nie twierdzę, że nie masz D. pygmaea, szczerze Ci życzę, aby tak było. Mógłbyś wówczas rozpowszechnić kultywar tej pięknej pigmejki o potencjale D. capensis. Moja rada na przyszłość. Żeby uniknąć podejrzliwości i niepotrzebnego zamieszania, następnym razem od razu staraj się potwierdzać swoje słowa (szczególnie tak niezwykłe) jakimiś namacalnymi dowodami, żeby inni, zamiast Ci nie dowierzać, skupili się raczej na ich analizie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marrom Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 Na podstawie tego: http://www.carnivorousplants.org/cp/Self_incompatibility.php widać, że D. pigmea jest samozgodna więc istnieje możliwość zapylenia swoim pyłkiem. Ale czy jest samopylna to nie wiem. Możliwe, że ma zabezpieczenia - przedprątność, przedsłupność jednak w artykule tego nie zaznaczono. Tutaj zaś: http://www.carnivorousplants.org/howto/Gro...s/D_pygmies.php jest tylko mowa o tym, że niektóre mogą być samopylne i jako przykład podaje się Drosera omissa (a co z pozostałymi?). Niestety informacje na temat możliwości samozapylenia u roślin owadożernych są szczątkowe. W literaturze, nawet tej nowszej, takich informacji również nie znajdziemy. Dodatkowo, wiele zależy od konkretnej rośliny przykład z D. prolifera. Akurat w jej przypadku podane wcześniej źródło wykazuje, że jest samozgodna lecz z dichogamią (http://pl.wikipedia.org/wiki/Dichogamia). Roślina od Gekona widać ma jakieś zmiany genetyczne znoszące to zabezpieczenie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bartnik Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 Btw. Pisze się na nasiona:) Warto mieć ciekawostkę w kolekcji:) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Radek:) Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 Jak coś to nie tylko gekon ma samopylną D. prolifera, bo moje również same wytwarzają nasiona. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gekon Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 (edytowane) Ciekawa dyskusja się wytwarza Radku z skąd masz swoją roślinę? Obiecuję na dniach jak dostanę spowrotem aparat to porobię zdjęcia siewkom. Jak mówiłem jakiś czas temu na SB większość przez moje niedbalstwo uschła ale dwie się chyba zachowały. Edytowane 20 Lutego 2013 przez Gekon Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Radek:) Napisano 20 Lutego 2013 Share Napisano 20 Lutego 2013 Ja wysiałem niedawno, ale powinny wschodzić, bo w doniczkach sporo małych siewek jest, wcześniej myślałem że z liści jakoś się rozmnażały, a to z nasion musiały. Roślinę mateczną kupiłem od Twargora ze 3 lata temu. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
neo_s Napisano 21 Lutego 2013 Share Napisano 21 Lutego 2013 (edytowane) "niektóre mogą być samopylne i jako przykład podaje się Drosera omissa A to ciekawe. Nie zdarzyło mi się aby omissa zawiązała nasiona. Wracając do D. pygmaea, opisałem to co wiem z własnego doświadczenia. Innych przykładów nie mam. Dla mnie cenniejsze są bezpośrednio zaobserwowane zależności, uwagi i porady wynikające z doświadczenia hodowców niż powtarzane w wielu miejscach, często bardzo ogólne, wskazówki dotyczące uprawy. Za przykład podam stronę jaką znalazłem kiedyś szukając informacji o wysianiu tzw. żywych kamieni ( http://www.strangeplants.com/PlantGLSS.html ) jest tam opisany dokładnie każdy "bzdet" a wszystko wydaje się wynikać z własnej wiedzy pozyskanej przy uprawie tego gatunku. Na polskich stronach można znaleźć info typu "nasiona na wilgotną ziemię dla kaktusów pomieszaną z piaskiem. Wschodzą po kilku dniach. Utrzymuj suche podłoże bo to sukulent". Często bardziej ciekawe i przydatne są informacje sprzeczne z regułą niż tę regułę potwierdzające. D. pygmaea uprawiam już jakiś czas i gdyby nie to, że mam słabość do miniaturowych wrzuciłbym ją do jednego wora z capensisem, spatulatą czy niechcianym pływaczem. Wora z napisem ciężkie do wyplenienia. To naprawdę twarde sztuki i wątpię aby czynnikiem różnicującym byłą obecność dodatkowego oświetlenia. Ono na pewno pomaga, ale gdyby było jedyną zmienną, inne D. pygmaea kwitłyby i zawiązywały nasiona w lato. Widzę tutaj dwa rozwiązania. Albo jest to jakaś krzyżówka bardzo podobna do D. pygmaea, albo zdarzyło się to o czym Marrom pisze na przykładzie D. prolifera. Zmiany genetyczne zachodzą cały czas a jak widać taka zmiana (samozapylenie) miała dużą wartość przystosowawczą. Pewne badania (nie chce mi się szukać artykułów ) wskazują na to, że ewolucja nie działa na zasadzie chybił-trafił ale w organizmach mogą zachodzić dość duże genetyczne zmiany przystosowawcze nawet w ciągu jednego pokolenia. Idąc tym tokiem myślenia roślina mająca wokół siebie swoje klony (rozmnażane z gemm) może wykształcić w sobie umiejętność samozapylenia, które jak wiadomo daje mniejszą zmienność genetyczną niż zapylenie krzyżowe ale zawsze to zmienność ratująca gatunek przed np. chorobą. Co wy na to? Edytowane 21 Lutego 2013 przez neo_s Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 22 Lutego 2013 Share Napisano 22 Lutego 2013 Ja tam tylko słówko wrzucę przed pójściem spać. Nie jest to dla mnie pora na dłuższe wypowiedzi. O ewolucji może się zbytnio nie rozpisujmy, bo można by o tym gadać i gadać. Jeżeli wolno mi tak uogólnić, to ewolucja nie ma ukierunkowanego działania jako tako. Bo nie dąży do niczego sama z siebie, jest to proces, który po prostu trwa w sposób ciągły. I teraz osobniki, które przystosują się w sposób wręcz idealny do zasiedlanych warunków i konkurencji mogą wówczas jakby "zatrzymać" się ewolucyjnie. Tutaj wskazywałbym na żywe skamieliny, łodzik, latimeria, psylofity itd., itp. Także może i ewolucja nie działa na "chybił-trafił" jak to ująłeś, ale też nigdzie nie zmierza, po prostu się zmienia. A dopiero jak widzimy drogę jaką przeszła w przypadku danego gatunku, to wtedy możemy opisać tą drogę, ale przyszłości nie znamy. Bo wiele gatunków wymarło dawno temu i niedawno. Czyli w ich przypadku ewolucja dążyła do wymarcia? Przypadki też się zdarzają, katastrofy ekologiczne, kosmiczne, no i w końcu człowiek, który jest w tym wszystkim kijem mącącym wodę i jak się do niego odnieść. Ja bym się może tutaj nad ewolucją nie zastanawiał a raczej nad genetyką. Bo akurat takie spontaniczne mutacje całkiem nie rzadko przyczyniają się do skokowego oddzielenia się jednego gatunku od drugiego, istnienia obok, albo natychmiastowego wymarcia. Tym ostatnim przejmować się nie trzeba, bo osobnik ginie, ale kiedy mutacja diametralnie zmienia zdolność reprodukcyjną danego osobnika, wtedy będąc równie przystosowanym co jego krewniacy, może zdominować dany ekosystem. Ale może być tak, że na dłuższą metę okaże się to porażką, kiedy konieczność krzyżowego zapylenia może uchronić takie osobniki przed epidemią, która wykosi wszystkie prawie monogenetyczne kopie tego samopylnego. No i się rozpisałem. Nie wiem czy dojdziemy do tego co tak na prawdę masz. Wydaje mi się, że należałoby się szczegółowo przyglądnąć kwiatkom, ale one są tak zmienne, że mmm... pewnie nie będzie różnicy nawet u mieszańca. Co byś nie miał, potencjał tej rośliny jest atrakcyjny. Ja z wielką przyjemnością miałbym sobie czerwony dywanik gdzieś w doniczce z Cephalotusem. Ta rosiczka to nie U. subulata, gdzie należy się pozbyć każdego 0,5 cm korzenia, żeby go usunąć. Można w moment wyczyścić nawet dużą powierzchnię, więc nie jest to tak ekspansywny chwastowaty okaz. Rozpowszechniaj, go i ciesz się, że taki Ci się trafił. Być może to właśnie u Ciebie wyselekcjonował się jakiś nowy kultywar. (Idę spać!) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
neo_s Napisano 22 Lutego 2013 Share Napisano 22 Lutego 2013 Ok, kto chce nasiona niech wyśle mi adres powinno starczyć dla zainteresowanych z tego tematu. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michał Napisano 23 Lutego 2013 Autor Share Napisano 23 Lutego 2013 Jeżeli można się wtrącić w temat to: ... popieram tu prośby innych użytkowników o zdjęcia, jak i o poradę jak otrzymać nasiona, i ich przegotowania do wysiewu wymagają ciepłej stratyfikacji ? Co do ciepłej stratyfikacji to ja moje D. pygmaea wysiałem jak zwykłe rosiczki tropikalne, szczerze mówiąc zapomniałem sprawdzić czy nasiona owej rosiczki wymagają stratyfikacji na ciepło. Co do jej samopylności i mutacji genetycznych umożliwiających takie zapylenie, ja swoje nasionka kupiłem od hddk który napisał w ofercie na PW D. pygmaea (samopylna pigmejka). Przyznam się ze moja pierwsza styczność z pigmejkami była na jesieni 2012 kiedy to kupiłem nasionka min. D. pygmaea. Być może hddk tak samo jak neo_s a teraz także i ja posiadamy jak już ktoś wspominał albo pigmejkę u której w którymś pokoleniu nastąpiła mutacja genetyczna umożliwiająca samozapylenie albo super podobną do D. pygmaea krzyżówkę. Każdy zapewne wie jak to jest z krzyżówkami kapturnic szczególnie tych marketowych. Na podstawie tego: http://www.carnivorousplants.org/cp/Self_incompatibility.php widać, że D. pigmea jest samozgodna więc istnieje możliwość zapylenia swoim pyłkiem. Ale czy jest samopylna to nie wiem. Możliwe, że ma zabezpieczenia - przedprątność, przedsłupność jednak w artykule tego nie zaznaczono. Jak już Marrom wspomniał D. pygmaea jest samozgodna, ale może posiadać zabezpieczenia uniemożliwiające samozapylenie ( wspomniana przedprątność, przedsłupność lub samopłonność czy też różnosłupkowość ). Być może któraś z kolei mutacja genetyczna pozwoliła ominąć te zabezpieczenia. Aktualnie moje D. pygmaea posiadają 7 pędów kwiatowych, z czego 3 są już przekwitnięte i prawdopodobnie rozwijają się w nich nasionka ponieważ od tygodnia przekwitnięte kwiaty nie usychają a zrobiły się jakby " grubsze ". Jakby ktoś chciał po również będę posiadał trochę nasionek tej pigmejki Wiem, że moja wypowiedź to w większości gdybanie i powtórzenie tego co już zostało napisane, ale chciałem zwrócić uwagę że nie tylko neo_s posiada samopylne D. pygmaea. Dobrze by było gdyby w temacie wypowiedział się także hddk o źródle swoich pigmejek. Być może ktoś rozprowadza jakąś krzyżówkę bardzo podobną do D. pygmaea nieświadom tego albo też posiada samopylną D. pygmaea Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 23 Lutego 2013 Share Napisano 23 Lutego 2013 Mam ponowną prośbę o zdjęcia, ale tym razem kwiatka. Trochę pogrzebałem w internecie i wychodzi na to, że kwiatek D. pygmaea jest bardziej charakterystyczny, niż mi się wydawało. Jeżeli byłby to mieszaniec z innym gatunkiem, to ich geny silnie determinują charakter słupków, które są czerwone, lub mocno zabarwione. Oto zdjęcie kwiatka D. pygmaea z CPUK Forum, identyczne z tymi, które widziałem ze środowiska naturalnego (tylko lepiej ukazujące kwiatek): Po porównaniu waszych kwiatków, będzie można stwierdzić czy to raczej D. pygmaea, czy jakiś jej mieszaniec. Także jak jakieś macie, to podsyłajcie, jak nie, to zróbcie w razie możliwości. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi