barbus Napisano 16 Lipca 2013 Share Napisano 16 Lipca 2013 Może uważam tak dlatego, że nigdy nie widziałam w kwiaciarni owadożernych. Jak kilka lat temu pytałam w kilku, to albo "dziecko, o czym ty mówisz, nie ma czegoś takiego", albo "nie ma", albo "a kiedyś były, ale już nie sprowadzamy...". No dobra, jestem panią w kwiaciarni. Szef co rusz sprowadza jakieś dziwolągi do sklepu. Te usychają po kilku tygodniach. Szef sprowadza następne egzemplarze. W końcu biorę się w garść, z internetu dowiaduję się, że to owadożerne, że należy podlewać je wodą destylowaną, stawiać na nasłonecznionym parapecie. Super. Tylko że w naszej kwiaciarni jest tylko okno północne, wody destylowanej brak. Nie wystawię roślin na zewnątrz, bo ktoś ukradnie, wody destylowanej z własnej kieszeni nie kupię, a szef wyśmiewa mnie za pomysł kupna takiej wody dla kilkunastu doniczek. Wiem co nieco o roślinach owadożernych. W ciągu kilku następnych tygodni pada kilkanaście innych gatunków roślin. Wsiadam na internet i szukam o nich informacji. Wiedza o owadożernych po czasie i po czytaniu o kilkudziesięciu innych gatunkach się rozmywa. W końcu szlag mnie trafia "Ja tu jestem od składania bukietów, a nie od doradzania w sprawie hodowli roślin!" Zacytuję Panie z Twojej kwiaciarni: dziecko, o czym Ty mówisz Z takim podejściem do pracy w mojej kwiaciarni byś długo miejsca nie zagrzała..... Wyobraź sobie, że jesteś już duża , zakładasz własną firmę i zatrudniasz ludzi, ale oni przynoszą Ci tylko straty. Nawet jeśli jesteś dziewczynką o baaaaaardzo dobrym serduchu to jak długo będziesz dokładać do interesu? Prędzej czy później zwrócisz im uwagę, postawisz jakieś warunki albo zwolnisz. Inaczej Twojej firmie świetlanej przyszłości nie wróżę. Nie trzeba wiedzieć wszystkiego, ryć na pamięć wymagań dla każdego gatunku, wystarczy jakieś minimum np. charakterystyka danej rodziny czy rodzaju. Poza tym wymyślasz tak skrajne sytuacje że Kwiaciarnia z oknem od północy to tak jakby w hinduskiej dzielnicy otworzyć sklep mięsny z wołowiną Jeśli już rozkręcasz jakiś interes to jakieś minimum wiedzy obowiązuje, no chyba że Ci nie zależy. Co do tego rozmywania się wiedzy to wyobraź sobie chirurga, któremu w trakcie operacji wiedza się rozmywa....... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
natalia.t Napisano 16 Lipca 2013 Share Napisano 16 Lipca 2013 Przeczytaj mój post nad twoim, to się dowiesz, czemu mnie to nie dziwi. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Radek:) Napisano 16 Lipca 2013 Share Napisano 16 Lipca 2013 No ja też w kwiaciarniach to się nie zetknąłem z owadożerami. Można tam kupić doniczkowce kwitnące na prezent głównie. Czaasem coś innego się trafi, ale wybór doniczkowców zwykle jest skromny. pozdrawiam Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
natalia.t Napisano 16 Lipca 2013 Share Napisano 16 Lipca 2013 (edytowane) Jak w najbliższym czasie będę w jakiejś kwiaciarni to się rozejrzę, bo nigdy nie zwracałam uwagi ile i jakich kwiatów doniczkowych i czy w ogóle jakieś tam mają. Dla mnie po prostu kwiaciarnia to jest ostatnie miejsce, w którym szukałabym doniczkowych roślin i porady w ich uprawie i nie przyszłoby mi do głowy, żeby podśmiewać się z pani w kwiaciarni, jeśli takowych tam nie dostanę. I tyle. No i dobra, trochę skrajną sytuacje wymyśliłam, gdzie mój szef to skrajny ignorant, świnia i [beeep], a ja pracuję w kwiaciarni jakby mi kazano Edytowane 16 Lipca 2013 przez natalia.t Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się