heaven Napisano 25 Sierpnia 2013 Share Napisano 25 Sierpnia 2013 Witam, to co mnie zastanawia i przeraża zarazem to mój pierwszy okres zimowania, który czeka zarówno mnie (to akurat pal licho!), ale i moje biedne rośliny... Mam balkon, zabudowany, który ma zasuwane szyby... Tylko, że przy większych mrozach temperatura spada tam myślę poniżej zera ( ale to trzeba by sprawdzić). Poza tym, nie mam piwnicy, ani żadnego nieogrzewanego pomieszczenia. Przeczytałam gdzieś, że od biedy, rośliny można przezimować w lodówce. Co Wy na to? A jak nie, to co ja mam począć? Mam w swoich zasobach z roślin zimujących muchołówki i kapturnice, niedługo dołączy cefalotus, który jak przeczytałam, bez zimowania nie zakwitnie? Pozdrawiam i proszę o ratunek Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
manys Napisano 25 Sierpnia 2013 Share Napisano 25 Sierpnia 2013 Kapturnice możesz spokojnie na tym balkonie zimować, tylko ewentualnie doniczki zabezpieczyć wstawiając w styropianowe pudełko i obsypując liśćmi / igliwiem. Tylko liście żeby miały dostęp do światła. Muchołówki też tak pewnie ładnie przezimują, w końcu wysadza się je na przydomowe torfowiska Jedyne ryzyko takie, że przy większych mrozach rośliny potracą liście, ale korzeń i ładnie zabezpieczony stożek wzrostu powinien być nietknięty. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
heaven Napisano 25 Sierpnia 2013 Autor Share Napisano 25 Sierpnia 2013 (edytowane) Kapturnice możesz spokojnie na tym balkonie zimować, tylko ewentualnie doniczki zabezpieczyć wstawiając w styropianowe pudełko i obsypując liśćmi / igliwiem. Tylko liście żeby miały dostęp do światła. Muchołówki też tak pewnie ładnie przezimują, w końcu wysadza się je na przydomowe torfowiska Jedyne ryzyko takie, że przy większych mrozach rośliny potracą liście, ale korzeń i ładnie zabezpieczony stożek wzrostu powinien być nietknięty. Zakładając, że wystawie je na ten balkon i postawę w pobliżu okien, z których zapewne resztki ciepła z domu będą się ulatniały, to może temperatura będzie jednie lekko poniżej zera, bądź w jego okolicach. Jednak w takim wypadku będą stały w świetle... Czy lepiej je od tego światła w jakiś sposób osłonić? Zresztą, a gdyby ich nie zimować i doświetlać w zimę? Czy lepiej zimować? Edytowane 25 Sierpnia 2013 przez heaven Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Masiol Napisano 25 Sierpnia 2013 Share Napisano 25 Sierpnia 2013 (edytowane) Jedyne ryzyko takie, że przy większych mrozach rośliny potracą liście, ale korzeń i ładnie zabezpieczony stożek wzrostu powinien być nietknięty. Przy mrozach jest właśnie prawdopodobieństwo, że roślina utrzyma liście z tego sezonu nietknięte aż do wiosny i dłużej. To tyczy się zarówno muchołówek, jak i kapturnic. Oczywiście nie mówimy tu o przenosinach z balkonu z minusową temp. do plusowej -->szok i liście na bank zwiędną. Bardziej prawdopodobne jest, że roślina straci liście podczas zimowania w zbyt wysokiej temp. Z moich doświadczeń nawet koło 10*C może być za dużo. Edytowane 25 Sierpnia 2013 przez Masiol Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ania :) Napisano 25 Sierpnia 2013 Share Napisano 25 Sierpnia 2013 Zakładając, że wystawie je na ten balkon i postawę w pobliżu okien, z których zapewne resztki ciepła z domu będą się ulatniały, to może temperatura będzie jednie lekko poniżej zera, bądź w jego okolicach. Jednak w takim wypadku będą stały w świetle... Czy lepiej je od tego światła w jakiś sposób osłonić? Zresztą, a gdyby ich nie zimować i doświetlać w zimę? Czy lepiej zimować? Ostatnio sama czytałam sporo o zimowaniu, bo mam muchołówkę i kapturnicę. I wniosek z tego taki- im niższa temperatura spoczynku (bliżej 0-5stC) tym roślina łatwiej zniesie brak światła/słońca. Czym temperatura zimowania wyższa (5-15stC), tym zapotrzebowanie na słońce większe. Jeśli jesteś wstanie roślinom zorganizować warunki 3stC i dużo słońca, to całkiem wypas Ja już mam takie miejsce upatrzone u siebie Temperatura w mrozy oscyluje w ok 5st, a okno ustawione prawie cały dzień na słońcu. To taka przydomowa wiata, która zimą robi za lodówkę (szczególnie w okresie świątecznym ). Dodatkowo, mam pytanie (podpinając się nieco do tematu): Jak długo trzymacie dzbaneczniki (ja mam ventratę i rebeccę) i rosiczki (popularne gatunki) na zewnątrz (ogród, balkon)? Tj. przy jakich temperaturach w nocy należało by je przeprowadzić z powrotem do domu? Nie ukrywam, że wolała bym jak najdłużej trzymać je na zewnątrz, bo bardzo im to służy, a po przyniesieniu do domu mam im do zaproponowania jedynie wschodnie lub zachodnie okna . Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
heaven Napisano 25 Sierpnia 2013 Autor Share Napisano 25 Sierpnia 2013 No właśnie wiem, że im wyższa temp. tym więcej światła należy dostarczyć. Jednak martwię się o te mrozy. Kiedy wgl one mniej więcej powinny wejść w stan spoczynku? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Masiol Napisano 25 Sierpnia 2013 Share Napisano 25 Sierpnia 2013 Roślina wchodzi w stan spoczynku wtedy, gdy sama uzna to za stosowne. Proponuję poczytać o miejscu występowania danego gatunku rośliny i postarać się zapewnić warunki zbliżone do tych naturalnych. Wtedy będzie perfect. Propozycja niezimowania roślin wydaje się nie na miejscu Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi