CFHs Napisano 20 Września 2013 Share Napisano 20 Września 2013 (edytowane) Witam, W tym temacie chciałbym zacząć dyskusję nt zimowania roślin owadożernych na zewnątrz (torfowiska, doniczki, kastry). Jakie macie doświadczenia w zimowaniu roślin na zewnątrz? Czy ktoś planuje zimować w tym roku? Jak wyglądają przygotowania przed zimowaniem? Okrywacie czymś rośliny? Na co zwracać uwagę przy zimowaniu? Jakie gatunki zimujecie? Edytowane 20 Września 2013 przez CFHs Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adivip125 Napisano 20 Września 2013 Share Napisano 20 Września 2013 Doświadczenia własnego jeszcze nie mam, ale korzystając z cudzych doświadczeń postanowiłem w tym roku przezimować nową donicę na zewnątrz (na tarasie), bez dodatkowych zabiegów i okryć. Gatunki: - D. rotundifolia - D. anglica - D. x obovata Inspirowałem się kaskadą Cephalotusa, która - z tego co zrozumiałem - stoi cały rok na zewnątrz, a wygląda fenomenalnie jestem raczej dobrej myśli - mimo rzekomo nadchodzącej 'zimy stulecia' znowu... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 20 Września 2013 Share Napisano 20 Września 2013 Adivip, mówisz, zima stulecia? A ta z -22*C u mnie, i dużo niższymi w innych częściach kraju, to którego lecia była zima? Ja w zeszłym roku zimowałem wszystkie kapturnice na zewnątrz w donicach, kastrze oraz kilka gatunków zimowałem u kuzynki w torfie, w którym ma borówkę amerykańską. Moje obserwacje są następujące. Rośliny, które u mnie były w donicy, gdzie miały jedynie lekko wilgotne podłoże, czyli: S. flava var. rugelii, S. leucophylla i S. 'Ladies in Waiting', przezimowały bez problemu. Choć S. flava zdecydowanie zdominowała doniczkę i zgniatała pozostałe dwie rośliny. W kastrze podłoże było bardzo mokre i tak: S. x moorei, S. flava, var. cuprea, S. x mitchelliana i S. 'Sky Watcher' przeżyły bez problemu. Natomiast S. alata nie przeżyła. Jak również trzymana w osobnej donicy i niestety często znajdująca się pod wodą S. oreophila, również nie przeżyła. Bałem się, że jak wyciągnę ją z wiaderka, to mi uschnie podczas mojej nieobecności. Myślałem, że jak będzie w bryle lodu, to będzie dobrze, ale kiedy lód stopniał, a mnie nie było, to sobie pływała, a to ją zabiło. Natomiast rośliny u mojej kuzynki, czyli: S. alata, S. minor x 2, S. x moorei i S. flava var. cuprea i var. rugelii, przeżyły wszystkie bez problemu. U niej torf był tylko nasypany na podłoże, wiec był jedynie wilgotny, a cały nadmiar wody wsiąkał w podłoże. Dlatego nigdy nie miały mokro. Jak widać bardzo ważne jest, żeby jednak nie utopić ich w tym okresie. A utrzymywanie w spoczynku podłoża, jedynie wilgotnego jest bardzo zasadne. W tym roku planuję na zimę przetrzymać całe mnóstwo różnych kapturnic, ale na torfowisku. Część moja, część kupna i przyszła całkiem niedawno. S. flava (rożne odmiany), leucophylla, alata (różne odmiany), rubra (różne odmiany), oreophila, psittacina i oczywiście purpurea. Właśnie sobie uświadomiłem, że nie mam S. minor. (Za późno, aby skubnąć jednego od kuzynki...) Nie wiem czy dobrze zrobiłem wysadzając świeżo otrzymane rośliny z zagranicy, ale jeżeli tylko te przedstawiciele wypadną, to będzie to też pewna wiedza, kiedy najpóźniej można wysadzać rośliny z uszkodzonym systemem korzeniowym. Nie będę na zimę podlewał torfowiska, a może i nawet osłonię przed deszczem, żeby podłoże nie było za mokre. Poza tym kapturnice są na podwyższeniu. Nie mogłem go zrobić za wysokiego, gdyż chcę, żeby z czasem, torfowiec stanowił część podłoża dla Kapturnic, a nie jedynie torf. (To jednak potrwa parę lat). Podłoże to czysty torf. Poza tym, zostawiam na zimę cztery G. hispidula, której jeden osobnik kiedyś przypadkiem mi przezimował. Porcję U. cornuta, biloba (w płytkiej wodzie), dichotoma i monanthos (w towarzystwie D. intermedia). Jak również kilkanaście małych Cephalotusów na najróżniejszych podłożach, w trzech niezależnych miejscach. Jedyny zabieg jaki mam ewentualnie zamiar zrobić, to spryskać rośliny wodą, jeżeli będą spore mrozy, a nie będzie pokrywy śniegowej. Lepsza jest warstwa lodu, aniżeli jej brak i smaganie mroźnym wiatrem. To tyle. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dzony1991 Napisano 21 Września 2013 Share Napisano 21 Września 2013 Ja w tym roku planuje zimowanie: - muchołówki na torfowisku w razie większych mrozów przykrywanie agrowłókniną, - kapturnice (flava, purpurea, chelsoni, catesbaei, oreophilla) bez okrycia powyżej lustra wody ok. 5-6cm i rosiczki (rotundifolia i intermedia) też bez okrycia i wyżej i niżej od wody Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adivip125 Napisano 21 Września 2013 Share Napisano 21 Września 2013 Cephalotus, a z donic z rosiczkami też zlewałeś trochę wody żeby nie miały jej 'pod korek'? Jeśli tak to to dość cenna wskazówka, bo wcześniej nie myślałem o obniżeniu poziomu wody... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 21 Września 2013 Share Napisano 21 Września 2013 Cephalotus, a z donic z rosiczkami też zlewałeś trochę wody żeby nie miały jej 'pod korek'? Jeśli tak to to dość cenna wskazówka, bo wcześniej nie myślałem o obniżeniu poziomu wody... A gdzież tam. Przecież one są w 100% mrozoodporne. Moje okazy są z nasion, siane od lat. Co przeżyje, to urośnie i nie ma prawa wymarznąć. Także o donicach w kaskadzie ja w ogóle zapominam na zimę. Z tym poziomem wody, to tylko pod kątem kapturnic, rosiczki czy będą pod wodą, czy nad nią, to jest im generalnie obojętne. No tak, zapomniałem dodać, że też spróbuję trzy typowe muchołówki na torfowisku, zdecydowanie wysoko nad poziomem wody. Wybrałem okazy, które zeszłej zimy przy pierwszych przymrozkach schowały się do samej bulwy i utworzyły z nowych liści coś na kształt zdeformowanego turionu. Ciekawe jestem czy to był przypadek, czy sytuacja się powtórzy. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
capensi Napisano 21 Września 2013 Share Napisano 21 Września 2013 Ja zimuję polskie rosiczki w kastrze wkopanej w ziemie bez okrycia. Reszte zimujących roślin hoduję na 2 torfowiskach. Pierwsze z nich ma już zimę za sobą. Znajdują się na nim rośliny takie jak: Drosera anglica, Drosera binata var. binata, Drosera filiformis var. filiformis, Drosera filiformis x intermedia, Drosera rotundiifolia, Drosera x obovata, Sarracenia flava var. flava , Sarracenia leucophylla, Sarracenia psittacina, Sarracenia purpurea ssp. purpurea, Sarracenia purpurea ssp. venosa, Sarracenia X 'Barbapapa', Sarracenia X 'Mitchelliana', Sarracenia X 'Rehderi', Sarracenia X 'Mitchelliana', Sarracenia X 'Catesbaei', Dionaea muscipula 'Regular Form' Wszystkie te rośliny przetrwały zimę pod przykryciem geowłókniny, 10 cm trocin i folią by torf był tylko lekko wilgotny. Nie polecam jednak D. filiformis var. tracyi i D. arcturi, próbowałem zimowania ich na torfowisku ale nigdy mi się to nie udało, nasza zima jest chyba dla nich trochę za długa. Na 2 torfowisku znajduję się większą ilość roślin, jest to m.in.: D. anglica, D.binata var. dichotoma, D. binata var. binata "red plant, Waihohonu, Desert Road, NZ, 1080m", D. binata var. multifida f. extrema, D. intermedia 'Poland', D. intermedia "anthocyanin free, North Carolina". D. linearis x rotundifolia, D. filiformis var. filiformis x filiformis var. tracyi, D. x obovata, D. rotundifolia, D. rotundifolia 'Barje Sijec', D. filiformis var. filiformis, S. purpurea ssp. purpurea f. heterophylla, S. purpurea ssp. venosa var. burkii f. luteola, S. purpurea ssp. venosa var. montana, różne Saracenie flavy, S. alata, S. rubra ssp, jonesii, S. minor var. minor, P. vulgaris, P. planifolia, D.M. 'Regular Form', D.M. 'Akay Ryu', Cefalotus follicularis. Myślę, ze większość tych roślin przeżyje zimę. Ogólnie każda kapturnica powinna przeżyć jeśli zachowa się lekko wilgotne podłoże przez zimę i ochroni rośliny przed największymi mrozami. Z rosiczek raczej nie na sensu zimować tych, które nie tworzą pąków przetrwalnych. Porównując również te same rosiczki zimujące bez okrycia, a te z zauważyłem, że o wiele szybciej puszczają większe liście i obficiej kwitną te okrywane. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michaall Napisano 21 Września 2013 Share Napisano 21 Września 2013 Ja mam w planach zimować kapturnice (flava, purpurea psittacina, leucophylla) na balkonie. I chciałem się zapytać tych co już tak zimowali tzn. w donicach. Jakiej wielkości były te donice? Nie chciałbym zimować w za małych (wszystkie są w 8 cm doniczkach) bo boję się żeby za bardzo nie przemarzły. Tak myślałem też żeby kupić większą doniczkę, wypełnić torfem i je tam wkopać i przykryć jakimś gałązkami, np. świerku. Tylko nie wiem jak duża ma być ta donica. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
natalia.t Napisano 22 Września 2013 Share Napisano 22 Września 2013 Nie wiem, czy zimowanie kapturnic w doniczkach na nieosłoniętym balkonie to dobry pomysł. Poprzedniej zimy zimowałam purpurową na balkonie, ale balkon mam obudowany, więc kiedy temperatura spadała na zewnątrz nawet poniżej -25 stopni, to na balkonie było ok -10 i wyżej. Muchołówki w doniczkach znosiły -5 stopni na balkonie, ale niektóre mniejsze poginęły. Z muchołówkami nie próbowałam jeszcze niższych temperatur. W tym roku na bagienku zostaje kapturnica purpurowa i kilka dużych muchołówek 'regular form'. No i oczywiście rosiczka okrągłolistna. Kapturnica i muchołówka są na wzniesieniach, rosiczki w dołku, co ostatnio okazało się dość sporym mankamentem. Na pewno wiosną będę musiała trochę przebudowac bagienko, poprawić to i owo. Przede wszystkim muszę dać jeszcze kilka centymetrów torfu, bo po ostatnich deszczach pod wodą znalazło się całe bagienko, poza dwoma nieśmiale sterczącymi wzniesieniami. Rosiczki były kilka centymetrów pod wodą. Więc już teraz zrobiłam odpływ (uchyliłam folię, wykopałam dołek koło torfowiska), przez który nadmiar wody ma uciekać i mam zamiar na zimę utrzymać poziom wody nie wyżej niż 5cm poniżej torfu w najniższym miejscu, żeby mimo wszystko rośliny były chociaż trochę powyżej wody. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 22 Września 2013 Share Napisano 22 Września 2013 Capensi, dzięki za informacje. Miałem podejrzenia co do Drosera binata, że może i byłaby w stanie przeżyć zimę, ale to co napisałeś tylko mnie ucieszyło. Fajnie, że potwierdzasz, że wszystkie kaputurnice przy odpowiednio nie za dużej wilgotności podłoża są mrozoodporne. Tych, co jeszcze nie zimowałem, to nie miałem co do nich pewności. D. filiformis var. tracyi faktycznie nie bardzo jest mrozoodporna, ale może da się z niej zrobić gatunek mrozoodporny, bo ma ku temu potencjał. Kiedy pierwszy raz wystawiłem swoją donicę z D. filiformis, to schowałem do domu jedynie D. filiformis all red. Ponieważ to bardziej gatunek jak śródziemnomorski, gdzie mrozy, to może przeżyje, ale symboliczne i okazjonalne. Jednak reszta została na zewnątrz, w tym kilkanaście pięknych D. filiformis var. tracyi. Mieszaniec D. filiformis x intermedia przeżył bez szwanku. D. filiformis, pierwszej zimy wymarzła w dobrych 2/3 jak nie więcej, a D. filiformis var. tracyi w 100% i to przy wcale nie tak wielkich mrozach. Jednak z rozmnożonych D. filiformis (w dużej mierze z nasion), każdej kolejnej zimy wymierało coraz mniej, aż do momentu, kiedy tej okropnej zimy, co biła rekordy mrozów, bez pokrywy śnieżnej przez dwa tygodnie, a wymarły jedynie dwie rośliny. Także wyselekcjonowały się najbardziej odporne osobniki. Może, przy rozmnażaniu z nasion, stopniowo, z roku na rok udałoby się wyselekcjonować i w pełni mrozoodpornego tracyi. Ale to zabawa na długie lata. Kiedyś też raz spróbowałem D. arcturi, trzy osobniki i padły na wiosnę, kiedy dostały przymrozków. Zimę przeżyły, ale wybudziły się i wtedy dostały mrozem. To gatunek górski, przymrozki nie są im znane. To też problem wielu delikatnych gatunków wysokogórskich, a hodowanych poza górami. Może po prostu trzeba je dobrze izolować tak, żeby nie wybudzały się przedwcześnie. Albo ewentualnie jak się wybudzą, być wyczulonym, że trzeba będzie je zabrać. Ja mam w planach zimować kapturnice (flava, purpurea psittacina, leucophylla) na balkonie. I chciałem się zapytać tych co już tak zimowali tzn. w donicach. Jakiej wielkości były te donice? Nie chciałbym zimować w za małych (wszystkie są w 8 cm doniczkach) bo boję się żeby za bardzo nie przemarzły. Tak myślałem też żeby kupić większą doniczkę, wypełnić torfem i je tam wkopać i przykryć jakimś gałązkami, np. świerku. Tylko nie wiem jak duża ma być ta donica. Nie wiem czy akurat wielkość donicy ma znaczenie. Bardziej ma znaczenie to czy jest zagruntowana czy nie. Moje nie były i przez to donice przemarzły na kość z każdej strony. Gdyby były wkopane w grunt, wówczas zamarzałyby od góry i to stopniowo. Także nie wiem czy danie dużo większej donicy, ale ciągle nie zagruntowanej, będzie miało aż tak wielkie znaczenie. Bardziej będzie miało wpływ to co wywnioskowałem po zeszłej zimie i również napisał capensi, że jedynie lekko wilgotne podłoże jest wskazane. Mokre w czasie zimy może zabić zimujące kapturnice. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
capensi Napisano 22 Września 2013 Share Napisano 22 Września 2013 Co do D. filiformisa var. tracyi to mi jakoś zawsze opornie tworzy pąk przetrwalny, tak samo mam z D. filiformis var. filiformis x filiformis var. tracyi, wszystkie zimolubne rosiczki już mają pąki, a one dalej rosną jak latem, jakby za późno się zbierają z nim albo w ogóle go nie tworzą. Może akurat zależy to od lokalizacji z jakiej pochodzi roślina. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michaall Napisano 23 Września 2013 Share Napisano 23 Września 2013 Balkon jest odslłonięty tylko z jednej strony - od frontu. Po bokach i z tyłu są ściany i za nimi mieszkanie. Więc jest trochę cieplej niż na takim nie osłoniętym balkonie. A co myślicie o tym aby owinąć agrowłókniną doniczki i od góry gałązki + agrowłóknina? Mogłbym też ustawić kwadratową donicę w rogu tak aby od dwóch stron miała konyakt ze ścianą. Ale nie wiem czy to coś da. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
natalia.t Napisano 23 Września 2013 Share Napisano 23 Września 2013 (edytowane) Jeśli balkon nie jest osłonięty z każdej strony przynajmniej szybami, to dla mnie mimo wszystko jest to odsłonięty balkon. Być może jest tam jakieś 2 stopnie cieplej, ale jak temperatura zejdzie do -20 to taka różnica niewiele pomoże. Skuteczność okrywania doniczek też słabo widzę. Co innego jak okrywasz rośliny rosnące w ziemi, która nagrzewała się przez całe lato i potem przez całą zimę oddaje ciepło, a co innego doniczka, której nic nie grzeje. Żeby zimować rośliny w kwadratowej doniczce musisz najpierw sprawdzić, jaka tam będzie temperatura. Może ściana ogrzeje ją na tyle, aby nie martwic się o rośliny, a może nic nie da. Edytowane 23 Września 2013 przez natalia.t Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Desire Napisano 2 Listopada 2013 Share Napisano 2 Listopada 2013 Mam również podobny dylemat. Wynajmujemy z dziewczyną mieszkanie w bloku i jedyne miejsce, gdzie mogę przezimować muchołówkę to balkon. Moje pytanie dotyczy szafy, którą daliśmy na balkon. Ma ona w sobie barek , otwierany do przodu na suwnicy. Jeżeli wsadzę do środka muchołówkę to będzie miała ochronę przed wiatrem, a w momencie kiedy zostawię uchyloną górę to będzie również dostęp światła. Czy w taki sposób powinna przetrwać okres zimowania ? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
natalia.t Napisano 2 Listopada 2013 Share Napisano 2 Listopada 2013 Kto Ci ma to przewidzieć bez obejrzenia tej szafy, zmierzenia temperatury w szafie podczas mrozu? Póki nie spróbujesz to się nie dowiesz. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się