Skocz do zawartości

Kiełkowanie nasion w wodzie, soku z cytryny.....


karaluch

Rekomendowane odpowiedzi

Nasiona: Drosera capensis albino

 

 

 

Podłoże: deszczówka 0,5l

 

 

 

Temperatura otoczenia: 25 stopni

 

 

 

 

 

 

 

Extremalne warunki, więc dajmy im czas do pierwszej soboty w nowym roku :D

Edytowane przez karaluch
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, a zamiast mieć siewki, które sobie od razu korzonkami w torf wejdą, to będziesz z takim mikro makro się mordował, żeby je popikować. Jeżeli ta metoda nie ma jakiegoś cudownego działania na kiełkowanie rzadkich gatunków, to nie widzę energetycznego i czasowego uzasadnienia dla jej stosowania. :) Chyba, że zwyczajnie z ciekawości, albo z nudów. :wink:

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawość przedewszystkim. Następnie będzie coca-cola, sok z cytryny. Jak będzie git to będę miał więcej roślin do oddania

 

 

No, a zamiast mieć siewki, które sobie od razu korzonkami w torf wejdą, to będziesz z takim mikro makro się mordował, żeby je popikować.

 

Spójrz na drugie zdjęcie od dolu. Tam to sie napikowalem.....

Edytowane przez karaluch
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli faktycznie czysta ciekawość jest powodem takiej próby to nie czytaj dalej bo będzie spoiler. ;) Nasiona będą kiełkowały. Wiem to bo wysypały się kiedyś u mnie dokładnie takie same prosto z kwiatu do spodka z wodą w którym stała doniczka. Efekt był taki, że siewki sobie pływały dookoła niej. Rosły nawet w samej wodzie. Przydatność takiej metody jest oczywiście zerowa bo jak Cephalotus napisał, próby posadzenia tego do torfu to mrówcza praca. Przypuszczam, że rosiczki czują się w takich warunkach gorzej niż wtedy, gdy mają w co wpleść korzenie. Choć kiedyś z Hubu widzieliśmy na bardzo zalanym torfowisku D. intermedia, które z całą pewnością kiełkowały w wodzie (nie zostały wypłukane z torfowca) i tworzyły takie poplątane kolonie (splatały się korzeniami w celu stworzenia czegoś na kształt gruntu). Były to ładne, zdrowe okazy. Nie wiem czy wystarczająco obrazowo to opisałem, rosły one praktycznie jak rośliny wodne, nad powierzchnię wystawiając jedynie nieliczne listki. Wyglądało to bardzo ciekawie, a my wyglądaliśmy tak: :O :O. Pozostałe z rodzimych nie radziły sobie w tak ekstremalnych warunkach i mimo, że na tym torfowisku były obecne to w partiach permanentnie zalanych nie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moczu nie próbujesz?

Mocz, ślina, wymiociny, benzyna, olej, spirytus... jest tyle różnych ciekawych cieczy. Nie poprzestawaj na piwie i coli!

 

Wasze prywatne życie w kuchni nikogo tu nie interesuje, co tam jecie i pijecie..... Więc sobie darujecie chamskie komentarze

 

He he, ciekawe jakie będą wyniki? okej

Też jestem ciekaw. Mam nadzieje, że któraś z tych cieczy nada się do (nie zbyt częstego) podlewania. Gdzieś na forum czytałem o podlewaniu dzbaneczników kawą, co miało to dobry wpływ na rozwój, a PH ma wyższe niż płyny (prócz wody) których użyłem (coca-cola ma PH niższe niż ocet a tak nie śmierdzi ;))

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.