Skocz do zawartości

Tłustosze meksykańskie - krótka przygoda


Cephalotus

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

w tym roku postanowiłem wrócić do hodowli tłustoszy meksykańskich po 6-letniej przerwie. Te delikatne rośliny zapewne nie przeżyłyby mojej obecności, a brak doświadczenia raczej nie pozwoliły mi na długotrwałe pozostawienie ich pod opieką innej osoby.

 

Pod opisem moich tegorocznych doświadczeń będzie posumowanie w postaci streszczenia i opisu hodowli.

 

 

W kwietniu zakupiłem lub otrzymałem kilka gatunków, które od dawna mi się podobały. Z przesyłką umówiłem się na koniec Maja. Zanim jednak otrzymałęm te rośliny uzbroiłem się w wiedzę teoretyczną, którą można znaleźć w internecie, choćby np. na stronie PINGUICULA.ORG.

 

Zakupiłem wermikulit, granulat wulkaniczny o granulacji 1-3mm (

 

Zrobiłem dwa rodzaje podłoża, wapienne (stosując margiel i dolomit), oraz bezwapienne. Powinny być zgodnie z zaleceniem całkowicie mineralne, jednak jeszcze do końca czerwca miało mnie nie być w domu, dlatego postanowiłem jednak dodać chociaż symboliczną ilość torfu.

 

Zastosowane mieszanki wyglądały wówczas następująco: torf : piasek : kermzyt (drobna frakcja) : granulat wulkaniczny : wermikulit : perlit. Proporcje poszczególnych składników były w przybliżeniu podobne, włącznie z torfem. Możliwe, że sypnąłem nieco więcej granulatu wulkanicznego i wermikulitu jak pozostałych składników. Do podłoża wapiennego dałem około dwukrotnie większej ilości naturalnej formy wapnia jak pojedynczego składnika. Chciałem, żeby tych jonów wapniowych było sporo.

 

Do sadzenia użyłem 7 cm doniczek, które wypełniłem mieszanką po brzeg. Posadziłem tłustosze w formach spoczynkowych i wstawiłem do 0,5-1 cm poziomu wody na stałe. Zapewniłem 3 x 18W oświetlenia z odległości ok. 20 cm, 14 h na dobę. Temperatury były pokojowe z niewielkimi różnicami między dniem a nocą.

 

Posadzone gatunki:

 

Wapieniolubne:

P. acuminata

P. esseriana

P. jaumavensis

P. ehlersiae 'Ascension'

P. cyclosecta

P. kondoi (poprawna nazwa to bodajże P. reticulata)

P. medusina x heterophylla

P. gypsicola (nie żyje)

P. gypsicola x moctezumae

P. moctezumae

 

Kwasolubne:

P. moranensis

P. laueana SP1 i SP3

P. macrophylla

P. potosiensis red (nie żyje) i green

 

Jak się okazało trzymanie roślin w stale wilgotnym, a nawet mokrym podłożu, nawet przy poziomie wody max. do 0,5 cm, okazało się przyczyną śmierci niektórych z nich. P. gypsicola dla przykładu nigdy mi się nie wybudziła. Umarła w postaci turionu. P. potosiensis red umarł raz z powodu wilgoci, a drugi raz kiedy był hodowany poprawne, zapewne z powodu infekcji grzybem z rodzaju Fusarium.

 

Do momentu takiego trwałego utrzymywania wody, praktycznie wszystkie gatunki rosły źle lub bardzo źle. Jedynie P. cyclosecta i P. macrophylla wyglądały jakkolwiek zadowalająco. Pozostałe praktycznie nie miały korzeni i zdecydowanie nie chciały rosnąć.

 

Gdzieś w okolicy sierpnia/września, postanowiłem na zmianę podłoża jak i systemu podlewania. Do aktualnej mieszanki dodałem drugie tyle torfu co było całej poprzedniej mieszanki. Innymi słowy 40-50% stanowi obecnie torf, a 50-60% składniki mineralne. Do mieszanki, która miała być wapienna dosypałem jeszcze trochę dolomitu, żeby ciągle tych jonów było odpowiednio więcej. Skoro zmieniłem podłoże, to postanowiłem również zmienić system podlewania, który stosuję do teraz. Mianowicie kiedy podłoże zaczyna wysychać z wierzchu na wiór, pozwalam mu pobyć w takim stanie z 1-3 dni i nalewam wody tyle, aby całość nasiąknęła i prawie nic nie zostało. Całość powtarzam cyklicznie w różnych odstępach czasu. Zależy jak podłoże wysycha. Jeżeli wierzchnia warstwa nie chce w ogóle nasiąknąć, jednokrotnie obficie ją zraszam.

 

Takie podłoże i schemat podlewania zaowocowały w rewelacyjnej poprawie kondycji WSZYSTKICH roślin. Jedynie P. moctezumae zajęło zdecydowanie dłużej jak pozostałym, żeby wziąć się w garść.

 

Od początki października nawożę swoje tłustosze meksykańskie doliściowo, najmniejszym stężeniem nawozu dla storczyków. Stosuję go raz na tydzień, na każdy liść po kropki - dwóch, z wysokości, żeby się lepiej rozprzestrzeniła. Od tamtego czasu moje rośliny zaczęły wyglądać jeszcze lepiej, a ich tempo wzrostu wzrosło.

 

Jeszcze jedno wypada zaznaczyć. Zdarzyło mi się raz nie podlać moich roślin przez dłuższy niż zazwyczaj okres. W niektórych doniczkach podłoże wyschło doszczętnie. Wówczas też P. macrophylla jako pierwszy momentalnie zaczął wchodzić w okres spoczynku i zaprzestał wytwarzania nowych liści. Kiedy tylko zacząłem go ponownie podlewać, nie robiąc już tak długich przerw, zaczął wypuszczać od nowa liście.

 

OPIS HODOWLI

 

Gatunki:

- Wapieniolubne:

 

P. acuminata

P. crassifolia

P. cyclosecta

P. ehlersiae 'Ascension'

P. esseriana

P. gypsicola x moctezumae

P. jaumavensis

P. kondoi (poprawna nazwa to bodajże P. reticulata)

P. kondoi - podobny, nazwa nieznana (przyszedł rozferagmentowany, a widoczne rośliny to udane sadzonki liściowe)

P. medusina x heterophylla

P. moctezumae

 

- nie lubiące wapienia:

P. laueana SP1 i SP3

P. macrophylla

P. moranensis

P. potosiensis green (choć się całkiem intensywnie wybarwia)

 

Podłoże: torf : keramzyt (drobna frakcja do 4 mm) : granulat wulkaniczny (1-3 mm): wermikulit : perlit : piasek, w proporcjach: 50% stanowi torf, a 50% składniki mineralne, po równych częściach każdego. Do podłoża dla gatunków wapieniolubnych dodałem ok. 25% całości mieszanki dolomitu (można dać inną naturalną formę wapnia).

 

Oświetlenie: 3 x 18W z odległości ok. 20 cm 14h/dobę.

 

Temperatura: Latem i zimą zbliżone, choć zimą jest nieco chłodniej. Generalnie temperatury pokojowe. Latem w nocy 18-20*C, w dzień 23-24*C. Zimą w nocy 15-18*C, w dzień 18-23*C. Zapewne w okresie letnim po wprowadzeniu roślin w spoczynek i całkowitym wysuszeniu podłoża wystawię je na działanie temperatur zewnętrznych, ale to jeszcze nie jest pewne.

 

Podlewanie: całkowicie zmoczyć podłoże, ale nie pozwolić doniczkom stać w wodzie na stałe. Po całkowitym wyschnięciu podłoża z wierzchu, ponownie podlać do całkowitego nasiąknięcia. Cykl powtarzać w okresie w zrostu. Wprowadzanie w okres spoczynku opiszę po jego doświadczeniu w 2014 r.

 

Nawożenie: zdecydowanie korzystne jest nawożenie dośliściowe, najmniejszym proponowanym stężeniem, nawozem do storczyków domowych. Raz w tygodniu, po kropli lub dwóch na każdy liść, zależnie od gatunku. Można rozprowadzić kroplę na większej powierzchni. Nie stosowałem nawożenia do korzenia i nie zamierzam.

 

IMG_3798.JPG

 

Niepodpisane lub nieczytelne:

Poniżej P. jaumavensis : P. medusina x heterophylla

Poniżej P. acuminata : P. moctezumae (nie spodobało mu się niedawne lekkie podsuszenie)

Na prawo od P. cyclosecta : P. crassifolia, a następnie P. gypsicola x moctezumae

Na prawo od P. kondoi : P. kondoi podobny (przyszedł rozfragmentowany, widać udane sadzonki liściowe) - nazwa nieznana, P. moranensis.

 

Za przerwą, od góry P. moranensis, poniżej P. macrophylla, na lewo P. potosiensis green, Duży czerwony: P. laueana SP1, na prawo P. laueana SP3.

W dużej donicy, gatunek / mieszaniec nieznany.

 

----------------------

IMG_3816.JPG

 

Z czasem mam zamiar zakupić trochę większe akwarium i zamiast trzymać roślin w doniczkach zrobić estetyczną kompozycję. Ale zanim to zrobię, muszę się upewnić, że będę umiał odpowiednio przeprowadzić wszystkie gatunki przez cały cykl roczny oraz będą chciały ze sobą chętnie rosnąć. Rozmnożenie roślin, to też kwestia do późniejszego rozwiązania.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 32
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Kiedyś uważałem tłustosze za mało ciekawe i niezbyt atrakcyjne. Dziś doświadczam ich subtelnego piękna, szczególnie gdy kwitną. Zacząłem ich hodowlę od prostej Tiny a a teraz częściej wyszukuję coraz to ciekawsze gatunki.

Gdzieś w okolicy sierpnia/września, postanowiłem na zmianę podłoża jak i systemu podlewania. Do aktualnej mieszanki dodałem drugie tyle torfu co było całej poprzedniej mieszanki. Innymi słowy 40-50% stanowi obecnie torf, a 50-60% składniki mineralne. Do mieszanki, która miała być wapienna dosypałem jeszcze trochę dolomitu, żeby ciągle tych jonów było odpowiednio więcej. Skoro zmieniłem podłoże, to postanowiłem również zmienić system podlewania, który stosuję do teraz. Mianowicie kiedy podłoże zaczyna wysychać z wierzchu na wiór, pozwalam mu pobyć w takim stanie z 1-3 dni i nalewam wody tyle, aby całość nasiąknęła i prawie nic nie zostało. Całość powtarzam cyklicznie w różnych odstępach czasu. Zależy jak podłoże wysycha. Jeżeli wierzchnia warstwa nie chce w ogóle nasiąknąć, jednokrotnie obficie ją zraszam.
Mam podobne doświadczenia z tym że mi na razie padła tylko jedna cenna sztuka lecz od słońca a nie od podlewania, bo od początku stosowałem się do zasady że tłustosz woli mniej wody jak więcej. Są to rośliny (meksykańskie tłustosze) rosnące wśród agaw i kaktusów dużą część wilgoci pobierają z otoczenia więc uważam że rośliny należy podlewać i robić przerwy w podlewaniu a nie utrzymywać w wilgotnym podłożu. Ja swoje rośliny przesuszam czasem bardzo i zdają się tym być niewzruszone. Może nie rosną jakoś wybitnie dobrze a kwitną raczej średnio intensywnie, ale za to stabilnie. Faktem jest to że ich nie doświetlam za bardzo.

Co do podłoża ja nie inwestuje w jakieś wymyślne mieszanki mineralne, po po prostu robię torf, piasek, żwirek, perlit w ilości 3;1;1;1 i tej mieszance rośliny rosną dobrze, faktem jest to że nie mam do końca takich tłustoszy jak tutaj są opisane. Czasem stosuję sam torf, który odpowiednio nawilżony również pasuje prostym tłustoszom. Z mojej obserwacji wynika że mineralne podłoża pozytywnie wpływa na rozrost korzeni zaś torfowe wydaje się wpływać na wielkość liści.

Nawożenie: zdecydowanie korzystne jest nawożenie dośliściowe
Tu trudno się nie zgodzić.

 

Tak poza tym świetnie się prezentują Twoje tłustosze, szczególnie podoba mi się P cyclosecta i esseriana oraz te czerwone okej

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laueana jak krzaki, wspaniałe. Jeśli by zakwitły, chętnie zobaczyłbym zdjęcie. Co do kondoi: Fernando Rividavia says: "As for the differences between P. kondoi and P. reticulata, most people seem to consider the latter a synonym of the former, but according to Jan Schlauer (author of P. reticulata) the real P. kondoi is not in cultivation and has never been found again, what everybody grows and knows is actually P. reticulata." Źródło: http://cpphotofinder.com/pinguicula-kondoi-344.html .

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za te opisy. Niedawno uśmierciłam dwa tłustosze, ale wiosną chcę spróbować jeszcze raz i na pewno skorzystam z rad, szczególnie jeśli chodzi o podłoże. Bo poza tym, że mogło im nie odpowiadać podłoże (torf:piasek:keramzyt 1:1:1) to nie wiem co jeszcze mogłam zrobić źle, że esseriana i gracilis x mactezumae po prostu znikły. Może za dużo wody, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć, bo trzymałam je w małych doniczkach, w których podłoże wysychało bardzo szybko i nieraz było zupełnie suche. A może je wysuszyłam? No i pojawia się pytanie - gdzie jest granica między przelaniem a wysuszeniem tłustosza? ;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Z roślin które miałem w swojej hodowli to właśnie tłustosze uważam za prawie nieśmiertelne, bo wybaczają naprawdę wiele. A tylko dwie rzeczy potrafią je uśmiercić przelanie i ostre słońce (ewentualnie bardzo mocne nisko ustawione oświetlenie sztuczne) może się ktoś nie zgodzi , ale takie są moje doświadczenia z tymi roślinami.

 

Tak jeszcze tylko dodam link z ciekawymi zdjęciami naturalnego stanowiska P. esseriana i P. moranesis P. agnata, które dziś znalazłem. Szczególnie podobają mi się i wiele wnoszą zdjęcia tłustosza między agawami i kaktusami http://www.pinguicula.org/A_world_of_Pingu...Postcard_17.htm

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Kosa, ja wiem, że w hodowli nie ma P. kondoi, ale z powodu tego, że dostałem go pod taką nazwą, to może się kiedyś okazać, że to jaki lokant P. reticulata był. Sugerujesz, że powinienem mimo wszystko zmienić nazwę? :)

 

Mi jeszcze czasami uśmierca tłustosze grzyb z rodzaju Fusarium sp. Ponieważ dwukrotnie padła mi roślina posadzona w jednej doniczce. Jakby była ona nim zainfekowana. A wcale jej nie przelewałem. Teraz próbuję je powoli wprowadzić w jakiś krótki spoczynek. Mieszaniec P. heterophylla i P. medusina już wszedł w spoczynek dlatego do nie podlewam.

 

Jeszcze co do kwitnienia P. laueana. :D Marzy mi się jego kwiatek. Zadatki ma, ciekawe czy mu się zechce.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Taki szybki update. Od około miesiąca, suszę swoje tłustosze na całego. W sensie, pozwalam ziemi wyschnąć praktycznie na kamień i około raz w tygodniu trochę ją zraszam z wierzchu po całości. Podlewam je zdecydowanie mniej niż do tej pory. Część roślin dość szybko zaczęła wchodzić w spoczynek tworząc wyraźne, formy przetrwalnikowe. Inne, leniwie, jedynie zmniejszyły wielkość liści. Trudno mi powiedzieć, które gatunki mogłyby rosnąć cały rok, a przy tym by kwitły, a które nawet przy dostatecznej wilgoci zaczną same z siebie wchodzić w spoczynek. Myślę, żeby w taki sposób potrzymać je do marca. Marzą mi się kwiatki tych roślin i nie wiem jak inaczej mógłbym zastymulować kwitnienie. Jeżeli to się nie sprawdzi, to w przyszłym roku spróbuję dodatkowo dać chłodniejsze warunki i wtedy zobaczę jakie będą efekty.

 

Jedynie P. moctezume x gypsicola wydaje się wariować. Dzieli się niemiłosiernie, kwitnienie niczym oszalały, nie ważne co mu zrobię. Wspaniałą hybryda.

IMAG0698.jpg

 

IMAG0700.jpg

 

IMAG0701.jpg

 

IMAG0702.jpg

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Muszę porobić zdjęcia. Hodowla tych roślin sprawia mi więcej problemu niż sądziłem. Główny problem to różnica w wymaganiach świetlnych i wilgotnościowych niektórych gatunków. Nie powinny rosnąć razem, gdyż w tych samych warunkach jedne wchodzą w spoczynek inne aktywnie rosną. Jutro nie dam rady na aktualizację. W środę też nie będzie mnie cały dzień w domu, najwcześniej w czwartek postaram się coś podrzucić.

 

Ale na pewno są gatunki bardzo niewybredne, rosnące atrakcyjnie i będę musiał te zaznaczyć, jako warte polecenia w zasadzie każdemu.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Specjalnie nie mam się czym pochwalić. Tak samo jak w obecnych warunkach nie do końca jeszcze mogłem rozgryźć tłustosze meksykańskie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku mi się to uda, kiedy będę chciał zbudować dla nich duże akwarium, gdzie będą miały zrobiony cały ekosystem, a nie doniczki.

 

Poważnym problemem okazało się podlewanie. Mianowicie niektóre z posiadanych gatunków zdecydowanie nie lubią dużo wody. Takim okazał się np. P. moctezumae. Zapewne dlatego niektórym doskonale rośnie na różnego rodzaju skałkach, gdyż ma tam duży dostęp do powietrza, a wilgoć jest z podsiąkania i przechodzi wolniej jak przez podłoże. Mój niestety pewnego dnia umarł.

 

Z drugiej strony wychodzi na to, że P. laueana lubi nieco więcej wilgoci i o wiele gorzej znosi długie okresy bez podlewania. Powinien mieć stale wilgotne podłoże, a w okresie spoczynku już raczej nie stać w wodzie. Jeszcze gorzej na to reaguje P. macrophylla, który był ciągle beznadziejny kiedy zmniejszyłem mu wilgotność. Postawiony w terrarium na podwyższeniu, stojąc stale w wodzie, znowu odżył. Także nie pasuje on zupełnie do wymagań innych tłustoszy. Jednak kiedy zacznie wchodzić w spoczynek powinno się go wysuszyć, tego z P. laueana już robić nie należy.

 

Gatunkami bardzo wdzięcznymi okazały się: P. cyclosecta, P. moranensis, P. esseriana, P. ehlersiae, P. jaumavensis i P. kondoi. Rosną w zasadzie doskonale w różnych warunkach, zarówno niskiej, jak i większej wilgotności podłoża.

 

Mieszaniec P. gypsicola x P. moctezumae o mało mi nie padł, kiedy poszedł w okres spoczynku, a okresowo był podlewany. Powinienem był go w zasadzie nie podlewać do momentu wybudzania się. Kiedy już prawie mi umarł, z jego 7 stożków wzrostu zostały dwa, postanowiłem je przesadzić do świeżego podłoża, dużo mocniej mineralnego i to zastymulowało jego wybudzenie.

 

Podobnie dopiero niedawno zaczął wybudzać się P. medusina, choć bez przesadzania i będąc w spoczynku miał w nosie co się dookoła niego działo.

 

Krótkie doświadczenie mam z P. rotundiflora, który przyszedł do mnie ale był dla Carnisany. Ponieważ okrutnie się połamał w transporcie, więc go przetrzymałem. Jeszcze niedawno miałem dwie doniczki pełne dorosłych osobników, pięknych, ale poszły już do właściciela. Jednak takie mikruski mi zostały. Widać, moje warunki im bardzo odpowiadają, choć nie mają jeszcze idealnej mieszanki, taką otrzymał P. jaumavensis i zdecydowanie będę ją odwzorowywał w przyszłości.

 

Dostałem też na odratowanie P. crassifolia, który również nie wydaje się być problematyczny. Wchodzi z spoczynek i łatwo z niego wychodzi. Rośnie powoli, ale stabilnie, jest mały i nie wiem na ile on duży rośnie.

 

P. mirandae, który dostałem niejako w gratisie dla Carnisany doszedł jako ultra mikrus i w zasadzie niewiele od kilku miesięcy się zmieniło. Nie urósł wiele, ale może kiedyś się przełamie i wynormalnieje.

 

P. ANPA 'C', który jakiś czas temu kupiłem, zdaje się rosnąć bez problemu, jednak nie wiem czy to jest to co dostałem, do druga roślina miała być innym ANPA, a okazał się to być P. cyclosecta.

 

P. potosiensis, sprawia mi dalej duże problemy, najwyraźniej musi mieć wilgotniej, albo inne podłoże, bo wygląda cały czas żałośnie.

 

W dużej donicy mam bliżej nieokreślonego tłustosza, wygląda na P. agnata, ale 100% pewności nie mam, rośnie nawet całkiem, choć nie specjalnie mi się podoba. Dostałem go wbrew woli, no cóż, trzeba go trzymać przy życiu.

 

Moje wnioski są takie, że najlepiej byłoby zapewnić tłustoszom dostęp do naturalnego oświetlenia, gdyż wtedy będą bardziej synchronicznie wchodzić w spoczynek. P. acuminata wchodził i wychodził ze spoczynku na okrągło, aż przestał wyglądać jak P. acuminata z liścia... Jeżeli tłustosze nie będą jednocześnie wchodzić w spoczynek, to trzeba te co weszły albo izolować, albo dać na podwyższenie, w każdym razie nie podlewać na równi z tymi, które jeszcze aktywnie rosną. Najlepsze oświetlenie, to w zasadzie ok. 5 x 18W. Tyle też widziałem na takich ladach u jednego hodowcy i tłustosze rosły mu fenomenalnie. Dlatego wydaje mi się, że sam mam jeszcze za mało oświetlenia. Wybudzanie roślin to problem, bo nie do końca wiem jak to robić. Czy stymuluje je światło, czy ciepło, czy wilgoć, możliwe, że różne gatunki reagują różnie. Bo o ile światłem mogę manipulować, jego natężeniem i długością świecenia, ale z temperaturą byłoby już gorzej.

 

Przy robieniu podłoża, dobrze jest mocno je wygnieść, kruszyć składniki mineralne jak perlit, vemikulit, lawa wulkaniczna. Dolomit zwykle jest już w proszku. Dlaczego? Gdyż po tym jak właśnie tak zrobiłem, konsystencja podłoża była o wiele lepsza dla tłustoszy, o wiele ładniejszy system korzeniowy wytworzyły te, które zostały do takiej mieszanki przesadzone. Same duże cząsteczki są nienaturalne, a korzenie wiszą w powietrzu, podczas gdy włośniki mają się chwytać otoczenia. Dlatego musi być w całej mieszance bardzo drobna frakcja obok tej grubszej. Mój początkowy błąd był taki, że do 100% mineralnego podłoża użyłem dużych cząsteczek i jedynie je wymieszałem. Miały one po ok. 2-4 mm i w zasadzie nie było frakcji drobnej. To była kosmiczna pomyłka, z bardzo pojedynczymi wyjątkami jak P. macroceras, czy P. cyclosecta, które sobie w tym jakoś radziły. Jednak znaczna większość umierała. Teraz np. P. jaumavensis, który dostał dużo lepszą mieszankę, porósł w niej jak szalony.

 

Jak uda mi się wszystko zrozumieć, wówczas na pewno się tą wiedzą podzielę. Ta jest jeszcze fragmentaryczna i zaczynam dochodzić do tego czego posiadane gatunki potrzebują, jednak nie lubię przekazywać swoich domysłów, bo niektóre okazują się słuszne, ale inne nie i nie chciałbym, żeby ktoś zasugerował się tymi błędnymi i jego rośliny źle skończyły. Bardzo ogranicza mnie przestrzeń, bo inaczej już dawno bym wyeksperymentował co trzeba.

 

Teraz trochę koloru.

L->P P. esseriana, P.jaumavensis, P. acuminata, P. morandae, P. ANPA 'C'

L->P P. ehlersiae, P. medusina, P. gypsicola x moctezumae, P. laueana, P. potosiensis

L->P P. cyclosecta, P. crasifolia, P. rotundiflora, P. rotundiflora, P. laueana

L->PP. kondoi, P. kondoi, P. moranensis, martwa D. falconeri. :/

Kopia_IMG_2740.JPG

 

P. agnata?

Kopia_IMG_2738.JPG

 

Kopia_IMG_2730.JPG

 

Kopia_IMG_2735.JPG

 

Kopia_IMG_2736.JPG

 

Kopia_IMG_2748.JPG

 

P. moranensis

Kopia_IMG_2751.JPG

 

P. macrophylla

Kopia_IMG_2756.JPG

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.