krople_rosy Napisano 8 Czerwca 2014 Share Napisano 8 Czerwca 2014 Ostatni raz byliśmy w tym miejscu pod koniec zimy. Wówczas nie spodziewaliśmy się zastać tego - po co przyszliśmy. Dotarcie do "martwego jeziorka" zajęło nam wtedy kilka godzin, choć to tylko parę kilometrów od domu. Wiatr wił się jak wąż między bezlistnymi drzewami, zimny i głośny. Na tafli jeziorka skutego lodem ślady upadku i gramolenia się jakieś sarny, która pewnikiem w iście kabaretowy sposób musiała wywinąć tam orła. Z bezkształtnie poukładanych belek oraz pni drzew postawiono prowizoryczne molo, które swoim wyglądem wzbudziłoby strach i mocne kołatanie serca u największych twardzieli. Właśnie tam był nasz punkt obserwacyjny. Lód był tak gruby, że bez problemu utrzymałby ciężar człowieka, jednak nieprzebrana i niezbadana czerń wszystkich tajemnic które lód pod sobą ukrywał, utwierdzał w przekonaniu że nie warto ryzykować. Co kilka metrów wyrastały pnie obumarłych i już całkowicie spróchniałych drzew. Nasiąkały całe lata czernią wody, stając się latarniami świecącymi na czarno wśród bieli Lodu. Gdzieniegdzie nieśmiało przebijał się przez śniegi mech torfowiec, utwierdzając nas w przekonaniu że trafiliśmy nie gdzie indziej jak na torfowisko "martwe jeziorko". To chyba był jakiś wielki mistyczny plan, dzięki któremu lub przez który dziś trafiliśmy tu ponownie. Nic się nie zmieniło. Mimo iż zeszły śniegi i stopiły się lody, jezioro dalej stało niewzruszone, dalej martwe i dalej przerażające. Wiatr ustąpił miejsca godowym rechotom żab, a szum trawy abstrakcyjnie koił uszy podczas gdy wzrok kalał się tym smutnym widokiem. Ta kraina już dawno zapomniała o śniegu odsłaniając zieleniutki mech torfowiec w pokaźnych ilościach. Zaczęliśmy poszukiwania.. Najpierw skromnie odsłaniając ręką wysokie trawy porastające przybrzeżne siedliska mchów, później gorączkowo, zważywszy na zbliżający się wielkimi krokami zachód słońca. Przecież żadne z nas nie było gotowe by móc tam spać, a przede wszystkim, żadne nie chciało. Po kilkudziesięciu minutach i na kilku stanowiskach, niestety nie udało się nam ujrzeć tego, po co przyszliśmy - jednej z kilku rodzajów rosiczek. Jednak udało się zaobserwować i dokładnie sfotografować jedną szczególną roślinę owadożerną "pływacza zwyczajnego" (U. vulgaris). Na wpół szczęśliwi mogliśmy powrócić do domu z uśmiechem na ustach i nutką żalu w sercu. Ale jeszcze tu wrócimy i znajdziemy je !! Torfowisko: U. vulgaris: Oraz jedni z wielu dziwnych stworzeń z tego jeziorka: Czarna jak smoła żabka: i jak węgiel czarna pijawka: Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 8 Czerwca 2014 Share Napisano 8 Czerwca 2014 Dopóki nie zakwitnie, to nie wiadomo jaki to pływacz. U. australis od U. vulgaris jest dość trudno odróżnić, nawet pod mikroskopem po ich gruczołach trawiennych. Jedyna znacząca różnica to kwiaty. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kosa1984 Napisano 8 Czerwca 2014 Share Napisano 8 Czerwca 2014 Vulgaris jednak (zgodnie z nazwą) występuje dość pospolicie, a australis ma tylko niespełna 30 izolowanych stanowisk w południowej części kraju, a poza nią występuje w miarę powszechnie wyłącznie na Pomorzu, Warmi i Mazurach, autor tematu natomiast mieszka w województwie śląskim. Być może ma więc wiedzę na temat tego, że w tym miejscu występuje wyłącznie vulgaris. (; Piątka za drugie zdjęcie, całkiem klimatyczne. Niestety trochę psuje je ramię w T-shirtcie na pierwszym planie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 9 Czerwca 2014 Autor Share Napisano 9 Czerwca 2014 (edytowane) Mam nadzieję często się tam zjawiać w poszukiwaniu rosiczek, gdyż to co widziałem to jedna tysięczna tego co mogłem zobaczyć. Postaram się pożyczyć od lubej dobrą lustrzankę i dzięki niej rozwiać wątpliwości nas wszystkich co do rodzaju w/w pływacza, oraz przede wszystkim podzielić się z Wami tym niesamowitym miejscem. Ogólnie to jest jedno z trzech miejsc typowanym przeze mnie w Mysłowicach, na obszarze którego mogą rosnąć rośliny owadożerne. "ni z gruchy i z pietruchy" wyłania się takie torfowisko zupełnie niedaleko centrum miasta. Pozostałe dwa punkty już nie mają kompletnie wody i są systematycznie osuszane i zasypywane gruzem. Szkoda, bo nie tylko mogą w teorii osuszać jedyne siedliska rosiczek w Mysłowicach, ale również żal samego choćby mchu torfowca. Nikt raczej nigdy nie zastanawiał się nad występowaniem zagrożonych gatunków roślin na tych obszarach, toteż będzie to przyszły grunt pod ogródki działkowe/domy, a na mysłowickiej "promenadzie" wszystko zostało rzucone losowi pod stopy i samopaśnie zarasta wielkimi trawskami już blokując całkowicie dostęp światła do najniższych warstw naszego spacerniaka. Czytałem o Pogorii i o wielu miejscach występowania owadożernych roślin, jednak zawsze zastanawiałem się nad swoją okolicą. Tu Google Maps pomogło, bo dzięki niemu zlokalizowałem "dziwnie wyglądające jeziorko" na zdjęciach satelitarnych i przyszedłem tam z Lubą zimową porą. Mam nadzieję że okres kwitnięcia pływaczy już niedługo nastąpi, gdyż nie widziałem tam ani jednego kwiatu, który mógłby mnie przekonać co do jego rodzaju. Pozdrawiam i mam nadzieję że jakoś nie długo znów coś tu wrzucę. Ps: Przez chwilę, ale za to z wielkim, hukiem naszła mnie myśl o hodowli tego pływacza. Wiele się naczytałem, jak zakwaszać wodę, jakie powinna mieć odczynniki itd.. ale czysto hipotetycznie (gdyż wiem że jest to gatunek chroniony), czy jest taka możliwość by w warunkach domowych taki pływacz rósł i kwitł ? Widziałem tylko parę zdjęć akwariów z aldrovandą i paroma rodzajami pływaczy wodnych ale nasz rodzimy gatunek ? Pozdrawiam Edytowane 9 Czerwca 2014 przez spijając_nektar Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
you-know Napisano 9 Czerwca 2014 Share Napisano 9 Czerwca 2014 U mnie się póki co udaje go hodować a rośnie w bardzo prowizorycznych warunkach (słoik litrowy z 3cm warstwą torfu na dnie, południowo-wschodni parapet) Rośnie jak na razie ładnie i zadziwiająco szybko. O kwiatkach na razie nie myślę choć wydaje mi się że wielkość już ma odpowiednią a biorąc pod uwagę szybkość wzrostu warunki chyba mu odpowiadają więc moze za jakiś czas. Na temat zimowania się nie wypowiem bo wiedzę obecnie mam tylko teoretyczną Gatunku swojego pływacza co nie podaje bo mi jeszcze nie kwitł ale będzie to vulgaris lub australis choć biorąc pod uwagę źródło z jakiego pochodzi to raczej mogę ufać oznaczeniu i prawdopodobnie to ten pierwszy wymieniony przeze mnie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niekumaty Burak Napisano 9 Czerwca 2014 Share Napisano 9 Czerwca 2014 Podziw dla wartości literackich. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 9 Czerwca 2014 Share Napisano 9 Czerwca 2014 Kosa, jeżdżę po swoich terenach już całkiem trochę. Naoglądałem się mnóstwo kwitnących pływaczy i dopiero widziałem RAZ i to jednego kwiatka, faktycznego U. vulgaris. Cała reszta co kwitła, to było U. australis. Moim zdaniem jego rozpowszechnienie w Polsce jest zdecydowanie niedoszacowane. Próbowałem w warunkach domowych hodować U. australis. Chroniony czy nie, w spuszczonym stawie pożyje tyle ile wilgoć się tam utrzyma, a ostateczne wyschło wszystko na skorupkę. Staw do tego prywatny, a na prywatnym gruncie ochrona gatunkowa nie ma zastosowania. Więc spróbowałem, efekt mizerny. Chyba za bardzo nagrzewało się akwarium z wodą, w stosunku do ilości dostarczanego światła. Musi mieć chyba chłodniejsze warunki jak te w zupie. Ci, co hodują te rośliny, mają jakieś większe zbiorniki. W zasadzie, jak masz oczko, walniesz go tam, to z powodzeniem porośnie. Widywałem U. australis w takich ohydnych zbiornikach, a jednak były go tam gęste dywany. Dzisiaj już nie ma takiego genialnego zbiornika, zasypany. Kto będzie się czymkolwiek przejmował. Żaby, ropuchy i traszki na krzyż z rakami mają za nic, co więc im tam pływacz będzie wadził w zasypaniu takiego dołka z wodą... Szkoda, żebym wiedział, to kilka wiader bym gdzieś przemieścił. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 29 Czerwca 2014 Autor Share Napisano 29 Czerwca 2014 Hej! Dzisiejszy dzień faktycznie przeznaczyłem na zbadanie i przyjrzenie się dokładnie Mysłowickiemu torfowisku. Prócz zjedzenia obiadu oraz tej mini relacji, nie robiłem nic innego jak badanie torfowiska, a w ostateczności wygonił mnie zbliżający się deszcz. Nie oszczędzałem się tam i nauczony Waszym i swoim doświadczeniem zaopatrzyłem się w gustowne gumiaki Przede wszystkim, przyszedłem tam znaleźć rosiczki na co miałem gigantyczną nadzieję. Drugą sprawą było sfotografowanie kwiatów pływacza i ostatecznie rozstrzygnąć czy to vulgaris czy australis. Trzecią opcją, było zrobienie zdjęć wszystkim roślinom rosnącym na torfowiskach. ...Niestety nie znalazłem żadnych rosiczek, mimo że warunki były niemal książkowe. Przeczesałem całe jezioro idąc po torfowiskach wzdłuż brzegu. Również jeżeli chodzi o pływacza, na całym terenie torfowiska nie znalazłem ani jednej kwitnącej formy. Nie wiem czy przyszedłem o złym czasie, czy przyszedłem za wcześnie czy za późno okresu kwitnienia - spór dalej nie rozstrzygnięty.. Swoją drogą, może wiecie jaka jest tego przyczyna? CDN Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 29 Czerwca 2014 Autor Share Napisano 29 Czerwca 2014 Jeśli chodzi o pływacza, to było go mnóstwo, zwłaszcza w dziewiczych rejonach, chyba jeszcze nie tkniętych stopą ludzką, bo i wędkarzom nie wygodnie stać w bagnie i nikomu chyba nie przyszło do głowy się przyjrzeć temu torfowisku (przynajmniej nigdy żadnej wzmianki o tym nie słyszałem). Głównym problemem pływacza w tym jeziorku, jest fakt, że to torfowisko jest bardzo małe. Co za tym idzie, porządna ulewa, bardzo podnosi poziom wody i wypłukuje pływacza na obszary trawiaste i w głąb ciągnącego się dalej lasu. Można było to doskonale zaobserwować w niszach i małych dołkach gdzie było go bardzo dużo. momentami w zasadzie istniał tylko pływacz w postaci rozkładającej się galarety: Jak pisałem wcześniej, może to było również przyczyną braku kwiatów u pływaczy? W dołkach i kałużach wokół torfowiska były całkiem duże okazy, natomiast w samym jeziorku pływały tylko drobne okazy. Z roślin występujących tuż obok, to standardowo mech Torfowiec, oraz cała gama jego pokrewnych. Co było nieco dziwne, miały bardzo duże palemki. Nie wiem czy to brak światła, czy składniki gleby/wody, jednak pierwszy raz spotkałem palemki takich rozmiarów. Następne rośliny: CDN Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
comandos21 Napisano 29 Czerwca 2014 Share Napisano 29 Czerwca 2014 Gumiaki rzeczywiście gustowne , wybierz się tam w słoneczny dzień albo po paru słonecznych dniach to może rosiczki dostrzeżesz wówczas;) bo jak sam mówisz warunki są książkowe. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 29 Czerwca 2014 Autor Share Napisano 29 Czerwca 2014 ---------------------------------- Niestety zawiodłem się brakiem rosiczek, jednak nie poddaję się bo dzięki użytkownikowi "aleksandra", dowiedziałem się o dość sporym, pięknym torfowisku zupełnie niedaleko mnie. (jest tak zarośnięte że przeoczyłem je na google maps). Mam nadzieję znaleść tam to, czego tak namiętnie szukam. Bardzo polecam też wszystkim wybranie się na pobliskie moczary z gumiakami - jestem przekonany że występowanie roślin owadożernych w Polsce jest nieco zakłamane i w zasadzie od wielu pasjonatów zależy to, czy odkryjemy miejsca ich występowania czy nie. Więc do następnej relacji ! Ps1. Przepraszam za 3 odpowiedzi w tym temacie, jednak obrabianie zdjęć w paincie jest mozolne i uciążliwe, na następny raz postaram się o jakiś program i odpowiednią skalę. Ps2. Chodząc po torfowiskach, na prawdę uważajcie na siebie, dziś się przekonałem że może to być niebezpieczne nie tylko dla naszego sprzętu, ale i dla nas samych Ps3. Jeżeli któreś z Was wędkuję, bardzo, bardzo serdecznie proszę: Pilnujcie śmieci i gońcie kogoś, gdy zauważycie, gdy ktoś śmiecił. Jeden wędkarz, którego tam spotkałem w odpowiedzi na moje: "ale tu jest pięknie" - odpowiedział - "puki jeszcze w miarę czysto".. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 29 Czerwca 2014 Autor Share Napisano 29 Czerwca 2014 Gumiaki rzeczywiście gustowne , wybierz się tam w słoneczny dzień albo po paru słonecznych dniach to może rosiczki dostrzeżesz wówczas;) bo jak sam mówisz warunki są książkowe. Niestety nic rosiczkom po idealnych warunkach, skoro po prostu tam nie występują. Myślę, że może mieć na to wpływ sama wielkość torfowiska. Na bardzo dużym obszarze, skupiska rosiczek mają o wiele większą szansę na przetrwanie i migrowanie w lepsze warunki. Tu natomiast każde zachwianie warunków, mogło doprowadzić do wyginięcia kolonii rosiczek. Sprawdziłem dokładnie brzeg, torfowiec przyległy lasek no i oczywiście pod wodą (biorąc pod uwagę ostatnie deszcze). Niestety czy słońce czy bez - rosiczek tu nie ma Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
comandos21 Napisano 29 Czerwca 2014 Share Napisano 29 Czerwca 2014 Szkoda kurcze, można by eksperyment zrobić i wysiać tam polskie rosice a później obserwować co jakiś czas miejsce wysiania Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niekumaty Burak Napisano 29 Czerwca 2014 Share Napisano 29 Czerwca 2014 Szkoda kurcze, można by eksperyment zrobić i wysiać tam polskie rosice a później obserwować co jakiś czas miejsce wysiania Powinieneś pisać to ciszej. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 29 Czerwca 2014 Autor Share Napisano 29 Czerwca 2014 Temat introdukcji przewija się co jakiś czas przez forum i raczej nie chciałbym, by o tym tutaj dyskutowano. http://www.rosliny-owadozerne.pl/index.php...;hl=Introdukcja Tu jest link, który polecam przeczytać, o pomyśle i próbie wysiania rosiczek. Osobiście jestem przeciwnym tego typu procederom, ale jak napisałem wyżej, o tym jest osobny temat podany w linku, tak można się do woli wypowiadać. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się