Skocz do zawartości

Polowanie na turkucia podjadka.


natalia.t

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj postanowiłam dorwać tego skuuu...bańca co mi podjada muchołówki w torfowisku. Wszystko wskazywało na to, że to turkuć podjadek. Znalazłam w internecie kilka sposobów na łapanie owada. A mianowicie:

1. Woda + płyn do mycia naczyń.

2. Woda z olejem jadalnym.

3. Nicienie.

4. Koński obornik.

5. Pułapki z różnorakich pojemników.

 

1, 2 i 4 odpadły od razu, bo to jednak mały, odgraniczony ogródek i trudno stosować takie metody przy owadożerach. 3 być może bym wypróbowała, gdybym wiedziała, że mam tam plagę turkuciów. Pułapki? Nie wydało mi się to dobre przy polowaniu na jednego osobnika. Wymyśliłam sobie, że najpierw spróbuje sama coś wymyślić. Wyczytałam, że turkucie nie lubią mięty i olchy, więc postanowiłam zaparzyć herbatkę z mięty...

post-5944-1404853457_thumb.jpg

 

Gdy herbatka stygła, przyjrzałam się dokładnie mojemu ogródkowi.

post-5944-1404853438_thumb.jpg

 

Jedna muchołówka wydała mi się szczególnie biedna...

post-5944-1404853471_thumb.jpg

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Po odkryciu wszystkich korytarzyków okazało się, że intruz szczególnie upodobał sobie obszar blisko muchołówek i mchu torfowca z rosiczkami.

post-5944-1404854304_thumb.jpg

 

Wyznaczyłam dwa miejsca do polania herbatką. Właśnie ten mech i korytarzyki pod podjedzoną muchołówką. Najpierw postanowiłam polać pod muchołówką, bo herbatka wydała mi się na tyle ciepła, że mogła zaszkodzić żywym roślinom. Co mnie zaskoczyło po nalaniu to to, że herbatka szybko przestała wsiąkać, a potem coś zaczęło się ruszać... Herbatka wsiąkła do końca... Trochę jeszcze dolałam... Szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że tak szybko pójdzie. Myślałam, że podleję ogródek herbatką, wszyscy się ze mnie pośmieją, żem głupia, i pojadę do domu, a tu...

post-5944-1404854325_thumb.jpg

post-5944-1404854341_thumb.jpg

 

Musiałam go trochę wykopać łopatką, bo w pewnym momencie przestał się ruszać, wykopałam go już martwego. Nie sądzę, żeby to mięta go otruła, może po prostu herbatka była zbyt ciepła...? Nie miałam zbyt dużo czasu, żeby czekać aż wystygnie do końca, wylewałam ją po niecałych dwóch godzinach od parzenia, była jeszcze dość gorąca. Tak sobie myślę, że może ciepła, ale nie gorąca woda by wystarczyła? No nic, w każdym razie chciałam się bliżej przyjrzeć swojej ofierze po zakopaniu wszystkich tuneli, zrobić kilka ładnych zdjęć, ale... gdzie ona się podziała?!

post-5944-1404854354_thumb.jpg

 

I tak oto turkuć skończył swój żywot. Wszystkie utworzone przez niego korytarze zakopałam, w czwartek jadę znowu i sprawdzę czy będą nowe, więc się okaże, czy miał towarzystwo. Mam nadzieję, że nie. Łapanie takiego wielkiego robala o nie jest nic miłego. Dobranoc i smacznego ;)

Edytowane przez natalia.t
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę by zgon nastąpił od temperatury, bo torf pewnie i tak szybko ostudził herbatkę :) Jak masz namierzone gniazdo to jeszcze jedno podlanie ekstra można uskutecznić :)

 

Jeśli turkucie nie wrócą i zestaw mięta + kot zdadzą egzamin, to gratulacje :) Także za morderczy fotoporadnik i element suspense'u :) Dobrze że dopiero po ostatnim zdjęciu wiadomo, kto tak naprawdę pozbył się zwłok ;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę, że jak jeszcze kiedyś będę miała nieprzyjemność z turkuciem, to spróbuję go zalać zwykłą wodą, może ciepłą... Może zwykła woda wystarczy, żeby turkuć trochę się wysunął z kryjówki i żeby można go było wykopać? Nie wiem, czy tu mięta coś dała. Podobno odstrasza turkucie, ale o zabijaniu turkuciów miętą nie słyszałam. Miętowy płyn do mycia naczyń podobno je tylko oszałamia na kilkanaście minut, ale też nie zabija.

 

Używałam świeżej mięty, trudno powiedzieć, ile jej tam dałam. Włożyłam jej ile weszło do garnka, zalałam wrzątkiem, potrzymałam 10 minut pod przykryciem i przelałam napar do czajnika, żeby stygło. Olchy nie dawałam, bo... szkoda mi było garnka. :D Olcha się klei, brudzi, nie domyłabym tego później. Porozkładałam młode pędy olchy po ogródku, żeby odstraszyć turkucie, ale nie parzyłam jej w herbacie

 

Gniazda nie znalazłam. Nie wiem, czy nie powinnam pod tą muchołówką głębiej przekopać, może tam coś się rozwija? Ale z tego co czytałam, gniazda turkuciów są tuż pod powierzchnią podłoża i tworzą pewnego rodzaju wklęśnięcie, a ja nic takiego nie znalazłam.

 

Właśnie, jeśli ktoś by chciał topić turkucia, to trzeba znaleźć jego kryjówkę. Turkucie szukając pożywienia drążą tunele kilka centymetrów pod powierzchnią ziemi, kryjówki to tunele wchodzące pionowo lub pod skosem w głąb. Tak właśnie było przy mojej muchołówce. Tam w ogóle była jedna wielka pusta przestrzeń, ja WIEDZIAŁAM, że tam siedzi turkuć, nawet bałam się głębiej palcem drążyć, żeby go nie dotknąć. :P Mech wytypowałam dlatego, że wszystkie korytarze się schodziły do tego miejsca, ale jak rozkopywałam tunele to wszystkie się ze sobą łączyły, nie było żadnych wchodzących w głąb i jak się okazało nic tam nie było.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dla Ciebie/Was alternatywny pomysł pozbycia się tych badziewi:) hoduję też rączniki i tak się składa,że turkucie lubią podgryzać korzenie rącznika... A jak wiadomo rącznik wabi swoimi korzeniami krety, nornice i inne takie ogrodowe szkodniki, turkucie także z tym,, że zjedzenie korzenia rącznika powoduje śmierć zwierzęcia(zawierają rycyninę i rycynę:)Zasadźcie sobie rącznika gdzieś blisko torfowiska i sami zobaczycie efekt murowany.

 

Mi już kiełkują nasiona to jakby ktoś był chętny za około miesiąc mogę opchnąć sadzonki lub się wymienić

 

 

A tu poradnik jak się ich pozbyć

 

Zakładanie pułapek na turkucia

 

W pobliżu gniazd turkucia można zakopać naczynia o gładkich ścianach, przykryte ukośnie ustawioną deseczką i umieścić w nich i dookoła grudki nawozu końskiego.

Innym sposobem jest zakopanie w ziemi (w okresie godów turkucia) naczyń i połączenie ich deseczką. W tych miejscach ogrodu, gdzie turkuci było najwięcej, warto wykopać we wrześniu doły o wymiarach 50 x 50 x 50 cm, wypełnić obornikiem i przysypać ziemią. Zimą lub wczesną wiosną trzeba wykopać obornik i wybrać z niego turkucie.

Wyszukiwanie i niszczenie gniazda z młodymi osobnikami (w czerwcu i lipcu). O obecności podziemnych korytarzy świadczą smugi lekko wzniesionej ziemi i schnące rośliny. Na końcu korytarza znajduje się gniazdo (komora lęgowa) ? tu gleba się zapada, a rośliny marnieją.

Wypłaszanie z gniazd i wyłapywanie młodych i dorosłych osobników ? miejsca, gdzie pod ziemią znajdują się gniazda, należy zalać olejem jadalnym zmieszanym z wodą, co zmusi turkucie do wychodzenia na powierzchnię.

Jeżeli turkucie czynią znaczne szkody i wyłapywanie nie wystarcza, można sięgnąć po metody chemiczne. Jednak trzeba pamiętać, że substancje chemiczne przedostają się do gleby i do uprawianych roślin. Aby zniszczyć turkucie, można wykładać zatrute przynęty, na przykład liście sałaty opryskane Foschlorem płynnym, lub wysiewać na powierzchni gleby granulowane insektycydy kontaktowe Basudin 10 G lub Diazinon 10 G (0,5 kg na 100 m2), które w kontakcie z wodą uwalniają substancje trujące.

 

bfeacd213863cae3_1061033.jpgfd9e2230f289aa5f_1061034.jpg

Edytowane przez comandos21
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałam te metody, ale potrzebowałam czegoś na max kilka sztuk na małej powierzchni. Uznałam, że zatapianie i wyłapywanie to w moim przypadku najszybsza i najmniej inwazyjna metoda.

 

Jednak jeśli ktoś w całym ogrodzie ma plagę turkuciów, wtedy wydaje mi się, że trzeba stosować wszystko na raz. Pułapki, zatapianie, odstraszanie, zatruwanie... Jest jeszcze metoda na zwabianie turkuciów końskim obornikiem, gdzie jesienią kopie się duży dół, wypełnia końskim łajnem, na wiosnę się przekopuje, wyłapuje turkucie, niszczy gniazda.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Kolejne dwa turkucie ukatrupione! I wygląda na to, że to nie koniec. Skąd one się biorą?

 

Tym razem próbowałam ze zwykłą chłodną wodą i ostudzonym naparem mięty. W obu przypadkach skuteczność taka sama, czyli żadna... Tym razem najskuteczniejsze okazały się łopatka do wykopywania i... kury do pozbycia się ofiar. Koty albo się bały, bo tym razem turkucie był żywe, albo uznały, że nie warto się męczyć, bo robale były znacznie mniejsze niż poprzedni potwór. Z kolei kury najwyraźniej wyznają zasadę "jak coś się rusza to chwytaj w dziób i uciekaj jak najdalej od pozostałych nielotnych towarzyszek, żeby nie zabrały". Kury syte, i ja szczęśliwa, że miałam tylko pośredni udział w morderstwie.

 

To, że turkucie nie lubią olchy to też raczej bajka, bo jedna z kryjówek turkuciów była tuż obok zielonego pędu wetkniętego w torf.

 

Poza tym na pewno jest jeszcze kilka małych osobników, na które będę zastawiać pułapki. Póki co drążą pod korą, która zasłania folię i rzadko wychodzą na torfowisko (chyba żywią się robaczkami pod korą), ale będę próbować uprzedzić ich apetyt na muchołówki i kapturnice.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałem parę razy na forach terrarystycznych ogłoszenia typu "Gryllotalpa gryllotalpa - kupię". Niektórzy pewnie traktują go jako karmówkę, inni hodują. Jeśli udałoby się schwytać drania żywcem, może udałoby się wtrącić go do lochu, nie pozbawiając żywota tego ciekawego owada, a przy tym uszczęśliwić miłośnika insektów i zainkasować parę złotych. Sam powiększyłbym swoją hodowlę owadów o tego stwora, ale jest, jak przypuszczam, trudnym obiektem obserwacyjnym ze względu na tryb życia. Zdaje się, że turkucie są też używane jako przynęty wędkarskie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też widziałam takie ogłoszenia, ale czy warto dla kilku turkuciów? Widziałam, że niektórzy w ogródkach wykopują po kilkadziesiąt sztuk na jednym polowaniu i oni rzeczywiście sprzedają je jako przynęta na sumy czy do hodowli. Ja nie zamierzam wyhodować tyle osobników w swoim torfowisku na sprzedaż ;) Oglądałam wczoraj nasze ogródki warzywne i kwiatowe i nie widziałam śladów turkucia. Chyba wolą wilgotne torfowisko niż suche i piaszczyste ogródki. Jeśli uda mi się złapać kilkanaście sztuk tego owada za jednym razem to się zastanowię, ale dla pojedynczych i niewielkich okazów (do 2cm) trochę szkoda zachodu.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.