Skocz do zawartości

Karłowacenie kapturnic


Masiol

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Czy ktoś z Was miał kiedyś do czynienia ze zjawiskiem karłowacenia kapturnic?

Opiszę jak to u mnie wygląda/wyglądało w kilku przypadkach - od purpurei do minora.

 

Kupiona w lecie kapturnica, która rosła w szklarni, po dobrym zimowaniu w następnym sezonie rośnie bardzo słabo, a wypuszczane liście to ok. 1/3 stanu z lata roku poprzedniego. Zdarza się też, że przez cały sezon nie wypuszcza ładnych pułapek mimo zapewnionych bardzo dobrych warunków.

 

Czy przyczyną może być tak długa aklimatyzacja - przejście z warunków szklarniowych do outdoorowych?

 

Ciekawią mnie Wasze opinie.

 

Pozdro

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam S. 'Juthatip Soper', kupiona ok. dwa lata temu. Pierwszej zimy właściwie prawidłowego zimowania nie miała (zbyt wysokie temperatury). Na ostatnią zimę została przesadzona do donicy i zimowana na dworze. Obserwuję, że tego lata osiągnęła ok. 2/3 wysokości w porównaniu ze stanem zakupu i poprzednim sezonem bez zimowania. Nie zakwitła też na wiosnę. Wydaje mi się, że właśnie to pierwsze ostre zimowanie tak na nią wpłynęło. Mogła być osłabiona brakiem odpoczynku w zeszłym sezonie, a tu dostała baty na porządnym mrozie. Jestem ciekawa jak się zachowa w przyszłym roku. Ten przypadek jednak, może być wynikiem mojego nieprawidłowego postępowania (brak zimowania).

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Chyba wiem o czym mówisz, patrząc na moją purpureę.

Kupiłem ją w Ikei, jako ogromną roślinę, z pokaźnymi, wielkimi i czerwonymi kielichami, gdzieś w marcu ubiegłego. roku. W środku duża ilość stożków wzrostu.

Jej obecny stan to ok 9 małych, skarłowaciałych liści, przy tej samej ilości stożków wzrostu, jakie były przed zimowaniem.

Wydaje mi się że powodem takiego stanu rzeczy, jest beznadziejna zima i okres spoczynku w tym roku.

Bardzo chciałem po zimie uzyskać tak epickie kielichy jak przed zimą i przyglądałem się zdjęciom użytkowników jak poradziły sobie ich purpuree i to co zauważyłem, to fakt, że o ile rosły w przydomowych/ogródkowych torfowiskach i zimowały na zewnątrz - ich stan był o wiele lepszy, niż roślin trzymanych w doniczkach i zimowanych gdzieś po "kątach". Zima w tym roku była wyjątkowo łagodna, nie dając do końca wejść w stan spoczynku wielu moim roślinom i myślę że takiej roślinie potrzebny jest porządny spadek temperatury przez jakiś czas.

Z drugiej strony, moje flavy wyglądają rewelacyjnie i nawet potroiły ilość i podwoiły wielkość kapturów, mimo po-zimowemu odcięciu całej części nadziemnej.

 

Podsumowując wydaje mi się, że w tym wszystkim wielką rolę gra występowanie naszych kapturnic i zapewnienie im możliwie podobnego zakresu temperatur. S. purpurea występuje w środowisku naturalnym najbardziej wysunięta na północ Stanów Zjednoczonych, gdzie zimy są surowsze i stan spoczynku pewnie inny, niż u flavy, gdzie jej występowanie południowo - wschodnie zapewnia łagodniejsze zimy i wyższe temperatury. A zimujemy obie w identycznych warunkach.

Wiem że w tym roku, flavy wybudzą się same, jednak purpureę jeszcze potrzymam w jakiejś lodówce lub zamrażalniku przez pewien czas, chyba że zima będzie surowa.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja kapturnica też w tym roku urosła dużo mniejsza niż była gdy ją kupiłam. Przesadzenie do torfowiska? Podział? Nie mam pojęcia. Jak ją kupiłam to uschnięte kielichy miały jakieś 50cm. W tym roku największy ma jakieś 30cm. Nie wiem dlaczego...

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kaptur (S. leucophyla lub jej mieszaniec) była mała marna i średnio reprezentacyjna, po przesadzeniu do wiekszej doniczki prawie natychmiast zaczela wypuszczac większe i lapiej wykształcone liście, po za tym obiło mi się o oczy (zbijcie mnie ale nie pamiętam gdzie) że kaptury lubią mieć luz w korzeniach co w zasadzie wyjasnialo by czemu na torfowiskach rosną większe.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja purpurea 2 lata temu rosła świetnie, przed zimowaniem uciąłem jej część starych kielichów i dałem do zimowania. Po zimie zaczęła puszczać skarłowaciałe liście i mimo idealnych warunków ogólnie późno się wybudziła, wypuściła pęd kwiatowy pod koniec maja. Trwało to do prawie końca wiosny tego roku, potem postanowiłem dać ją do ogrodowego bagienka. Przy przesadzaniu korzenie raczej nie były duże, ale na bagienku zaczęła rosnąć o wiele lepiej.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to taki sezon, że wszystkim kapturnice maleją?

 

Moje wszystkie kapturnice baaaardzo późno się powyburzały, zaczęły rosnąć tak naprawdę w lipcu, niezależnie od tego, czy zimowały w domu (chora 'Scarlet Belle') na balkonie ('Farnhamii') czy na torfowisku (S. purpurea). Scarlet zaczęła chorować na jakiegoś grzybka na korzeniach zaraz po przyniesieniu ze sklepu, w ciągu kilku dni straciła wszystkie liście, więc pomijam to, że ona w tym roku urosła dwa razy mniejsza niż była, cud że odratowałam. Purpurea bardzo się podzieliła, ogólnie w tym roku nie kwitła, wielkość kielichów jest taka jak była, ale urosła w szerokość, jest kilka stożków. Farnhamii była kupiona jako kupka roślin różnych rozmiarów, od 10cm do 50cm. Wszystkie wypuściły po kilka kielichów, z czego ta największa, po przesadzeniu do torfowiska, zmalała. Ale może turkucie ją podjadły? Niby ta chorowała, ta się podzieliła, tamtą coś je i kwitła, powodów można nawymyślać, ale chyba i tak się nie dojdzie o co chodzi. W sumie nie tylko kapturnice mi zmalały. Mój tłustosz i dzbanek też są mniejsze i mniejsze i też się zastanawiam dlaczego.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta zima była taka wspaniała, że mi 3/4 kapturnic padło. I starych, wieloletnich i pięknych okazów, jak i nowych. Nie weszły w okres spoczynku i wszystko poszło nie tak.

 

60 cm leucophylla [przed sezonem] obecnie wygląda jak wtedy gdy ją kupowałam, czyli 6 lat temu. Jest z 10 razy mniejsza, mniej gęsta. Reszta też do zadu. Powariowały te rośliny. Ogółem - wielkie straty przy wszystkim co zimowane.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z Waszych odpowiedzi wynika, że głównym powodem karłowacenia jest właśnie zimowanie.

Może rzeczywiście tak jest, choć mam wrażenie, że u mnie zimowanie poszło więcej niż dobrze.

Hmmmm dziwny jest ten świat roślin.

 

Rzeczywiście jest też tak, że rośliny na torfowisku później się wybudzają z zimowania od tych doniczkowych, ale w późniejszej fazie sezonu rosną lepiej.

Nie miałem do czynienia z karłowaceniem kapturnic na torfowisku, a wręcz przeciwnie. Większość roślin zwiększa swoje rozmiary. W tym roku liderem była oreophila.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tylko z moją S.leucophyllą jest coś nie tak. Od zeszłego lata jak kupiłem to wytwarzała u mnie mniej solidne pułapki i małe jakie powinna mieć na wiosnę. Do tej pory tak jest. Reszta roślin jest w porządku.

 

Świat roślin nie jest dziwny ani też świat zwierząt. Po prostu jeszcze go nie do końca zrozumieliśmy. W przyszłości będziemy zdecydowanie lepiej wszystko rozumieć.

Napisze jedną rzecz. Uważam że to wszystko ma związek ze zmianami klimatu na naszej ziemi. Są 3 możliwości:

1.Ludzie zaczęli manipulować pogodą i teraz mamy tego skutki. Zanieczyszczenie środowiska(ziemi,żywności,powietrza,wody). Jeśli ludzie się nie obudzą i nie zaczną dbać o ziemie może być tylko gorzej.

2.Ziemia szykuje się do przebiegunowania i zupełnej zmiany klimatu. Na to mogą wskazywać wzmożone uwalnianie metanu do atmosfery, wymieranie istot żywych, zakłócenia i słabniecie pola magnetycznego ziemi. Zmienianie położenia bieguna magnetycznego ziemi.

3. Oba są prawdziwe.

 

 

 

Wystarczy obserwować ziemię i można znaleźć odpowiedzi. Również warto brać pod uwagę informację z innych źródeł niekoniecznie głównego nurtu bo z reguły w telewizji nie mówią do końca prawdy. Możecie się ze mną nie zgadzać i to rozumiem. Po prostu przedstawiam swoją prawdę.

Żeby dojść do prawdy najlepiej po kolei odrzucać możliwości wszystkie jakie przyjdą na myśl. Jak po kolei będziemy odrzucać w końcu dojdziemy do przyczyny tego stanu rzeczy.Dodam jeszcze jedno wszyscy jesteśmy jednością.

Edytowane przez adam69691
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Trochę odświeżę. Czy powodem karłowacenia może byc zmiana warunków ze szklarniowych na outdoorowe?

Kupiłem dwa lata temu od Davida alatę ze szklarni, dziś jest jakieś 4-5 razy mniejsza. Hoduję ją na zewnątrz w kuwecie. Czy możliwe, że tak długo się adoptuje do nowych warunków? A może kaptury u Davida rosną na "koksie"??

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.