Skocz do zawartości

Muchołówka i komary


Redgreen

Rekomendowane odpowiedzi

Napisałem tak, by Reedgreen nie czuł się "głupio" z tego powodu

 

W takim razie duże uszanowanie za empatię i życzliwość! (: Mam zresztą nadzieję, że Redgreenowi niezręcznie się nie zrobiło, przecież to normalne, że każdy z nas nie wie całej masy różnych rzeczy o przyrodzie i innych najrozmaitszych sprawach tego i innych wszechświatów.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę że temat ruszył i ciekawie się rozwija.

W moich muchołówkach z reguły owady były rzadkością.

Sporadycznie na balkon wpadała zabłąkana mucha , osa lub jakiś pajęczak.

Ten rok to wysyp komarnic jak i mrówek które musiałem wytępić bo były na całym balkonie.

Co do mojej jedynej kapturnicy to oprócz widocznego nektaru i próby zrobienia pajęczyny przez skakuna na daszku zero owadów.

Na domiar złego podczas urlopu silnie wiało i kaptury są w opłakanym stanie więc nici z oglądania łapania owadów.

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każde z roślin owadożernych, jest ukierunkowanych na "konkretne" owady. Ciężko nam ocenić co jedzą w środowisku naturalnym, lecz wiemy jak sprawa się miewa w Polskich realiach. Tłustosze - głównie drobne muszki "owocówki" (nawet zalecali postawić kieliszek z jakimś owocem skrojonym niedaleko tłustoszy), ziemiórki. Kapturnice - osy, muchy, pszczoły. Rosiczki - jak tłustosze plus drobne ćmy. Dzbaneczniki - drobne muchy, no i muchołówki: nieco większy kaliber - komarnice, koniki polne, ćmy, kosarze.. Te ostatnie chyba ze względu na rozmiar i zwiększone prawdopodobieństwo "podrażnienia" pułapki.

Ale komarów ani śladu. Może zależy to również od "skuteczności" pułapki? Mimo że muchołówka jest delikatna i podrażnić pułapkę jest wyjątkowo łatwo, to może komar jest zbyt lekki i delikatny, by sprowokować ją do zamknięcia? Ciekaw jestem, gdyż nie zauważyłem żadnego zainteresowania komarów - muchołówką.

Edytowane przez Cephalotus
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy, można stworzyć odrębny temat na to co łapią nasze muchołówki, kapturnice i inne rośliny owadożerne. Gdyby się przyglądnąć ofiarom D. filiformis, to zarówno ich ilość, jak i różnorodność mnie przeraża. Ta rosiczka, jest niesamowicie skutecznym łowcą, a już szczególnie w grupie.

 

Natomiast temat bardziej kręci się wokół mitów. Ja sobie świetnie zdawałem sprawę co ma na myśli Redgreen pisząc na ShoutBoxie, że jego muchołówki łapią komary, na co jeszcze jedna osoba mu przytaknęła. Nie poprosiłem go o stworzenie tego tematu, bo chciałem zrobić z niego, czy kogokolwiek głupca, tylko wiedziałem, że ma świetny zestaw fotek, a JAK, obiektyw do makro i co drugi trup uwieczniony. :) To raz, a dwa, że zdecydowanie nieźle zniesie fakt iż został wprowadzony w błąd.

 

Bądźmy szczerzy, ile osób z nas, tak na prawdę zostało wprowadzonych nieświadomie i na prawdę skutecznie, że coś jest inaczej, niż faktycznie stanowią fakty? Mnie np. całe życie wpajano, na wszelkich płaszczyznach, że owoce mahonii Mahonia aquifolium są trujące, a guzik prawda!! Kiedy do tego doszedłem, sam w zeszłym roku, to nie mogłem tego ogarnąć. Jak ktoś może szerzyć "wiedzę", bo ktoś inny mu coś tam powiedział. Jak bezkrytycznie często podchodzimy do tego co jest przekazywane, choć brak w tym krztyny logiki...

 

Gdzie komarnica jako SAMIEC i samica komara... Jeszcze w drugą stronę, jaaakoś bym uwierzył. Jednak nie zastanawiamy się nad tym co nam wpaja się do głowy, a powinniśmy. Dlatego, pomyślałem, że ten temat może pozwoli większej liczbie ludzi otworzyć swój umysł i zanim powie komuś coś za FAKT, to sobie przemyśli jakie ma podstawy ku temu. Ja się już kilkakrotnie mocno w życiu na takich lichych faktach przejechałem.

 

Natomiast absolutnie nikt i nie pozwolę na to, aby ktokolwiek za bycie w błędzie został tutaj zgnębiony jakkolwiek. Dziękuję Redgreen'owi za temat, trochę mieliśmy w nim uśmiechu ze skojarzeniami, ale o to chodziło, aby z sytuacji się pośmiać, a nie ją przeżywać. ;-)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie ma się co rozwodzić, nikt nie jest geniuszem w każdej dziedzinie, a mity i różne "urban legend" krążyły, krążą i będą krążyć. Grunt to nie rozprowadzać takiej wiedzy na lewo i prawo jako pewnik i kiedyś pozwolić komuś bardziej obeznanemu w danej dziedzinie wyprowadzić się z błędu. Ja pół życia spędziłam na wsi wśród roślin i robali i uśmiecham się, kiedy ktoś mówi coś o komarnicy jako samcu komara czy ucieka przed szerszeniem, który jest osą, ale kilka lat temu ktoś popłakał się ze śmiechu kiedy błysnęłam tekstem "Twój samochód nie ma rury wydechowej?" (myślałam, że hak to rura wydechowa :D). Takie pomyłki powinny być traktowane z uśmiechem, a nie ze śmiechem, i przez gadającego takie głupoty, i przez słyszącego taką głupotę.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle lat życia w niewiedzy blush

 

Swoją drogą takich mitów i wszelkiego rodzaju nieprawdziwych stereotypów można wyłapać w naszym kraju wiele. To taki trochę offtop ale posłużę się przykładem nie związanym bezpośrednio z roślinami (noo może trochę), że w Wielkiej Brytanii całe życie padają deszcze ... nonsens. Miałem okazję mieszkać w Londynie przez rok czasu i gdy słuchałem znajomych, że nie przyjadą bo tam ciągle pada to krew mnie zalewała. Oczywiście, zgodzę się z tym że częstotliwość występowania opadów jest większa niż w Polsce no ale nie przesadzajmy ...

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.