Cephalotus Napisano 28 Września 2014 Share Napisano 28 Września 2014 Nazwa polska: Darlingtonia kalifornijska Nazwa angielska: Cobra Lily Nazwa łacińska: Darlingtonia californica Występownie: Zasięg występowania Darlingtonii ograniczony jest do północnej Kalifornii i południowego Oregonu. Występuje w górach Sierra Nevada na wysokości do 2800 m n.p.m gdzie wyraźne jest oddziaływanie klimatu oceanicznego, a pora bardziej suchego lata trwa od 1 do 3 miesięcy. Siedlisko naturalne: Darlingtonia rośnie m. in. w pobliżu cieków wodnych (co bardzo jej odpowiada) w środowisku gdzie gleba nie podlega mineralizacji, gdyż stare liście oraz martwe szczątki ich ofiar są wymywane. Spotykana jest również na polanach leśnych i w lasach gdzie dominuje sosna żółta. Jest przywiązana do podłoża wykształconego ze skał serpentynowych, a więc bogatych jony magnezu z domieszką żelaza, niklu oraz chromu. Podłoże to jest jednak ubogie w węglany (jony wapniowe). W sąsiedztwie darlingtonii rosną między innymi takie rośliny jak: woskownica kalifornijska (Myrica californica), storczyki: obuwik kalifornijski (Cypripedium californicum), podkolan (Platanthera sparciflora), jak również inne roślin owadożernych: rosiczka okrągłolistna (Drosera rotundifolia), oraz gatunku tłustosza (Pinguicula macroceras ssp. nortensis). Historia: Odkrył ją w 1841 roku William D. Brachenridge podczas wyprawy dowodzonej przez kapitana Willisa. Stanowisko w górach Shasta początkowo nie zostało dokładnie zlokalizowane. Opis gatunku w 1853 roku opublikował botanik Johna Torrey'a. Nadał jej nazwę, na cześć swojego przyjaciela Williama Dalingtona, który jednak nigdy nie mógł ujrzeć żywych okazów Dralingtonii. Wygląd: Liście - pułapki wyrastają z powoli pełzającego kłącza. Pojedynczy dzban może osiągać nawet do 1 metra wysokości, jednak zwykle zawiera się w przedziale 20-80 cm. Większe liście pochylone, wzniesione ku górze, zaś mniejsze pochylają się lub pokładają nad ziemią, co znacznie zwiększa efektywność łowów. Górna część kielicha przekształcona jest w swego rodzaju "hełm" z góry pokryty areolami, komórkami pozbawionymi chlorofilu i z tego powodu przeźroczystymi. Przed wejściem do kielicha znajduję się charakterystyczny "rybi ogon", który pokryty jest gruczołami miodnikowymi, produkującymi przyjemną dla owadów woń. Dlatego też jego usunięcie znacznie utrudnia wabienie zdobyczy. Wejście kielicha, nazywane wargą, jest obficie pokryte analogicznymi gruczołami produkującymi nektar, jednak ich zagęszczenie w tym miejscy jest dużo większe jak na "rybim ogonie" i ma zniechęcić ofiarę do odejścia. Co ciekawe wszystkie liście, nawet te młode są skręcone względem osi długiej o 180 stopni. System korzeniowy Darliongtonii jest płytki, niezbyt rozbudowany oraz kruchy. Kwiaty - owadopylne, na wyniesionej łodydze zwykle około 30-40 cm, nie przestają rosnąć, nawet po zapyleniu. Występują pojedyncze, są zwieszone oraz pięciokrotne - posiadają pięć działek kielicha i pięć płatków, w kolorze czerwonym u większości roślin oraz żółtym u formy albinotycznej. W warunkach hodowlanych wymaga sztucznego, najlepiej krzyżowego zapylenia z odmiennym genetycznie osobnikiem. Zapylenie nie nastręcza problemów, gdyż znamię słupka znajduje się wyraźnie widoczne na szczycie dzwonowatej zalążni, a pręciki są u podstawy płatków, po trzy na płatek. Zdobywanie pokarmu i trawienie: Roślina ta wabi owada słodkim w smaku i zapachu nektarem, który z łatwością roznosi się w powietrzu z "rybiego ogona", a w dużej ilości znajduje się na wardze. Owad, który podda się kuszeniu i wpadnie do środka początkowo próbuje się wydostać górną częścią, lecz ze względu na liczne, skierowane w dół włoski, ucieczka jest niemożliwa. Wyczerpany i zdezorientowany spada na sam dół kielicha. Szczególnie dezornientujące dla owada jest wpadające obficie do środka światło przez areole na szycie zamkniętego wieczka. W dolnej strefie kielicha, włoski nie występują, natomiast często znajduje się tam ciesz z enzymami trawiennymi. W dolnej części roślina ta produkuje minimalne ilości enzymów trawiennych, jest także zdolna pobrać produkt rozkładu. Dodatkowo w rozkładzie ofiary biorą również udział m. in. roztocza i bakterie. Autorem części opisowej jest Maciej Diil pseudonim: mrDIIL Hodowla: zadowolona roślina może stabilnie rosnąć bez większego problemu, jednak przy nieodpowiednim podłożu, bez najmniejszego ostrzeżenia może zejść z tego świata. Swoimi wymaganiami nie odbiega bardzo od tych, które odpowiadają większością kapturnic, ale ze względu na swoją delikatność zasługuje na 4 w 6 stopniowej skali. Oświetlenie: Dalingtonia wymaga stanowiska z bardzo dużą ilością bezpośredniego nasłonecznienia. Najlepiej około 10-11h, a jeżeli to możliwe, to nawet i dłużej. W przypadku oświetlenia sztucznego, w celu uzyskania ładnego ubarwienia (u form, które się wybarwiają), wskazane jest stosowanie świetlówek ze spektrum UVB. W przeciwieństwie do większości kapturnic, zbyt mała ilość światła lub o zbyt słabym natężeniu, spowoduje jedynie bardzo powolny wzrost rośliny, jednak nie spowoduje mniejszej jej atrakcyjności poprzez wyprodukowanie dużego skrzydełka, czyli biegnącej od przedniej strony, blaszki liściowej. Podłoże i doniczki: W hodowli Darlingtonii wydaje się, że najbardziej kluczową rolę odkrywa właśnie podłoże. W naturalnym środowisku rośnie na podłożach serpentynitowych, które są bogate m. in. w jony magnezowe, a ubogie w jony wapniowe. Tego typu podłoże jest w zasadzie niemożliwe do odtworzenia w warunkach sztucznych i nastręczałoby ogromnych problemów. Tym bardziej, że dodatkowo często stanowiska Darlingtonii są przepływowe, więc eutrofizacja (użyźnienie) im nie grozi. Dlatego należy stosować inne podłoża, nie próbując odszorować tych naturalnych. Standardowe mieszanki z użyciem torfu, w którymś momencie mogą okazać się być przyczyną zgonu rośliny, niezależnie od tego, z czym go wymieszamy. Ponieważ ma on tendencję do powstawania procesów beztlenowych, a korzenie Darlingtonii są wyjątkowo podatne na infekcje grzybowe, toteż hodowcy zaczęli eksperymentować z chłodzeniem podłoża na różne dziwne i zbędnie utrudniające życie, metody. Sprawdzonym podłożem, które mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim jest żywy mech torfowiec, najlepiej grubowłóknisty. Można użyć wyłącznie torfowca albo na dno usypać 2-3 cm warstwę bazaltowego (lub innego, bezwapiennego) żwirku, a dopiero na wierzch dać mech torfowiec. Oczywiście żwirek przed użyciem należy dobrze wypłukać. W tego typu podłożu, infekcje mają o wiele mniejsze możliwości zaistnieć i od kiedy stosuję sam żywy mech torfowiec nie przytrafiło mi się jeszcze stracić ani jednego osobnika. Mam nadzieję, ze tendencja się utrzyma. Bardzo dobrą mieszanką okazuje się również torfowiec : perlit 1:1 lub torfowiec : perlit : seramis 1:1:1. Nie ma sensu stosować wysokich doniczek, gdyż tak naprawdę chodzi o takie podlanie rośliny, aby korzenie były stale w wodzie. Dlatego lepsze są niższe, ale szerokie donice. Wówczas też mech torfowiec nie powinien aż tak wysoko urosnąć, a podstawka z wodą nie będzie musiała wysoko sięgać. Do tego niższe donice sprzyjają lepszej wymianie gazowej, jak wysokie. Zależnie od upodobań, mogą być gliniane lub plastikowe. Ponieważ został podjęty temat glinianych donic, w sposób luźny na forum, postanowiłem się do niego ustosunkować. Mianowicie, jeżeli roślina może posiadać cały system korzeniowy pod wodą, zastosowanie donicy plastikowej lub glinianej nie ma większego znaczenia. Kiedy poziom wody utrzymywany jest stale w taki sposób, że większa część systemu korzeniowego znajduje się nad wodą, wówczas gliniana donica zapewnia większe możliwości jego napowietrzenia. Osobiście od zawsze stosuję donice plastikowe, które są dużo tańsze od glinianych i rośliny rosną w nich bez problemu od kiedy stosuję za podłoże żywy mech torfowiec. Stąd dopóki nie zostanie mi zaprezentowana wyższość donic glinianych nad plastikowe, ze swojej strony, nie będę ich polecał jako preferowane. Przesadzanie i kosmetyka: Poprawnie posadzoną Darlingtonię nie należy w ogóle przesadzać, a jedynie okresowo przyciąć zarastający ją mech torfowiec. Jeżeli będzie on już na tyle wiekowy, że po ścięciu nie będzie odrastał, dopiero wówczas można pomyśleć o wymianie go na nowy i przesadzeniu rośliny. Podlewanie, wilgotność powietrza: Standardowo do podlewania należy używać wody deszczowej z terenów nie uprzemysłowionych lub wody destylowanej/demineralizowanej. Sposób podlewania, to kolejny "problem" amatorów tej rośliny. Nie jest to aż tak kłopotliwe jak wielu się zdaje. Nie ma potrzeby schładzać jej wodę, jeżeli hodujemy ją w żywym mchu torfowcu. Dodam, że Dalingtonia preferuje dużo wody i najlepiej, aby jej korzenie miały jej pod dostatkiem. Dlatego też dobrze, aby miała zawsze ze 3 cm wody w podstawce i powinna ona sięgać jej korzeni. Może nawet mieć wodę po stożek wzrostu, warunek, to żywe podłoże. Oczywiście podlewanie z góry ma jak najbardziej rację bytu, gdyż przepłukuje podłoże i z powodzeniem można oddać ją naturalnym deszczom. Wilgotność powietrza jest bez większego znaczenia i może być z powodzeniem taka, jaka panuje w Polsce na zewnątrz. Temperatura: To kolejny mit na temat tego, czego wymaga ten gatunek. Że nie toleruje zbyt wysokich temperatur i powinien mieć zapewniony chłód dla systemu korzeniowego. Nic bardziej mylnego. Zgodnie z licznymi doniesieniami od zagranicznych przyjaciół, którzy trzymają ją w szklarni, zaobserwowali, że znosi ona o wiele lepiej największe szklarniowe upały niż wszystkie kapturnice, pod warunkiem, że ma za podłoże żywy mech torfowiec i wody pod dostatkiem cały czas. Dlatego temperatura wody nie ma większego znaczenia. Jednak nie ma też sensu męczyć swoich roślin skrajnymi upałami. Temperatury w okresie aktywnego wzrostu powinny zawierać się w granicach 15-30*C. Jednak okresowo zniesie i wyższe, bez żadnych dodatkowych zabiegów. Zdecydowanie ceni sobie nocne spadki temperatur (nie miałem okazji hodować jej w warunkach pokojowych), dlatego, jeżeli to możliwe, wskazane jest trzymać ją w okresie wegetacyjnym (od ok. marca/kwietnia do pańdziernika/listopada) na zewnątrz, celem zapewnienia dobowych amplitud. W okresie spoczynku temperatury powinny być stosownie niższe. Jako, że ten gatunek nie daje wyraźnego sygnału, kiedy wchodzi w spoczynek, należy powierzyć go temperaturom zewnętrznym, aby to one wprowadziły roślinę w zimowy sen. Wiele osób napisze, że nie powinno się jej eksponować na znaczne mrozy, nic bardziej mylnego, osobisty rekord kilkunastu roślin to -14*C, który to każda najmniejsza roślina zniosła bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. Jej granica mrozoodporności pozostaje jak dotąd nieznana. Także dla tych, którzy chcą hodować ją na zewnętrznym torfowisku, śmiało mówię TAK. Ponieważ gatunek ten występuje również na znacznych wysokościach w górach, powszechnie uważa się, że właśnie te lokanty są trudne w hodowli i to właśnie one wymagają zapewniania chłodu dla systemu korzeniowego. Tego jednoznacznie nie mogę potwierdzić, ani wykluczyć, gdyż jak dotąd nie miałem okazji posiadać, ani nawet widzieć w hodowli osobnika z lokalizacją, o znacznych wysokościach nie wspominając. Ponieważ zdecydowana większość dostępnych w Europie w ofercie osobników, pochodzi z masówek Holenderskich w sposób mniej lub bardziej pośredni, to moje doświadczenia w głównej mierze opierają się właśnie na tego typu roślinach. Natomiast jeżeli zaistnieje okazja, z wielką chęcią przetestuję swoje metody na lokancie z najwyższych populacji. Nawożenie: W przypadku Darlingtonii nie ma najmniejszej mowy o nawożeniu. Ponieważ system korzeniowy tej rośliny jest nad wyraz delikatny, próby jakiegokolwiek odżywiania do korzenia, zapewne skończyłby się jej zgonem. Lepiej upolować dla niej ofiarę, jeżeli z jakiegoś powodu sama tego nie robi. Rozmnażanie: Z nasion: Po sztucznym, ręcznym zapyleniu rośliny, w torebce nasiennej zawiązuje się wiele brązowych nasion o średnicy około 1mm. Należy dokonać zapylenia krzyżowego, czyli z odmiennym genetycznie osobnikiem. Samo zapylenie nie powinno nastręczać problemu, gdyż w przeciwieństwie do budowy kwiatu kapturnic, kwiat Darlingtonii ma standardową budowę i łatwą do zrozumienia. Nasiona należy najpierw poddać stratyfikacji ? działaniu zimnem na nasiona z obecnością wilgoci. Celem wysiewu możemy użyć mieszanki torfowej, np. torfu z piaskiem w proporcjach ok. 1:1, lub użyć martwego mchu torfowca (żywy przerósłby nasiona) Nasiona lekko przygniatamy, aby przylegały do ziemi, ale ich nie wbijamy i nie przysypujemy podłożem. Następnie doniczkę na okres ok. 2-3 miesięcy umieszczamy w pomieszczeniu o temperaturze 0-5*C. Po stratyfikacji umieszczamy doniczkę z nasionkami w miejsce o temperaturze pokojowej albo można trzymać dalej z osobnikami dorosłymi (lub np. kapturnicami). Kiełkowanie zaczyna się po około 1-3 tygodniach od stratyfikacji. Jeżeli chcemy pielęgnować rośliny zgodnie z naturą, najlepszym okresem na wysiew będzie w grudniu lub styczniu, żeby w drugiej połowie marca zakończyć stratyfikację. Rośliny, które osiągną już ok. 4 cm liście można z powodzeniem wsadzić w mech torfowiec, najlepiej taki, który już nie rośnie bardzo aktywnie, czyli został wcześniej posadzony/przygotowany. Przez podział kłącza: Jest to najłatwiejszy i bardzo skuteczny sposób rozmnażania. Od rośliny macierzystej oddzielamy sadzonkę, o co najmniej 3-4 zdrowych liściach. Następnie umieszczamy ją w podłożu takim samym jak dla roślin dorosłych. Niezalecany jest pośpiech i warto poczekać aż nowa roślina zdecydowanie oddali się od macierzystej, gdyż wtedy będziemy mieć pewność, że wytworzyła również dorodny system korzeniowy. Dyskusja na temat różnic w sposobach hodowli i doświadczeniach z tym związanych, KLIKNIJ TUTAJ. Na razie ze zdjęć mam tyle, ale z czasem myślę, będzie więcej. Tutaj akurat ma torfowiec drobnowłóknisty, jednak doniczka ma wiele lat i w zasadzie zaprzestał on już swojego wzrostu, a to jest istotne. Ta została posadzona bez najmniejszego fragmentu korzenia, jak widać ma się doskonale. Posadzona na stałe na zewnętrznym torfowisku w 2013r., jako największa z 11 roślin. Przetrwały wszystkie, większość przesiedlona. Życzę samych sukcesów w hodowli tej unikatowej rośliny i mam nadzieję, że powyższy opis, to umożliwi. Krzysztof Ciesielski Luźne myśli: Ponieważ hoduję wiele różnych roślin nieowadożernych, mam szerokie doświadczenie w ich hodowli. W przypadku storczyka Cypripedium acaule, trudnością w hodowli jest jego wybitna podatność na infekcje grzybowe. Stąd w celu utrzymania go przy życiu w warunkach hodowlanych, kluczową rolę stanowi bardzo niskie pH podłoża, rzędu 3-4. W przypadku wzrostu pH natychmiast padnie ofiarą infekcji grzybowej i umrze. Wielokrotnie widziana w internecie śmierć Darlingtonii, jak również doświadczona na własnej skórze w przeszłości, jest niczym innym jak śmiercią w przebiegu infekcji grzybowej systemu korzeniowego. W środowisku naturalnym, podłoża serpentynitowe są dość "toksyczne" dla organizmów ze względu na swój nietypowy skład jonowy, stąd też stanowią pewne utrudnienie dla infekcji grzybowych. Kolejnym takim utrudnieniem będzie częsty wzrost Darlingtonii w pobliżu mniejszych lub większych cieków wodnych, które nie dość, że mają dobrze nadtlenową wodę, to dodatkowo wypłukują nadmiar składników organicznych, utrudniając saprofitom (do których należą m. in. grzyby) rozwój w podłożu. To wszystko składa się na zdrowy wzrost Darlingtonii w środowisku naturalnym, w maksymalnym tempie. Zastanawiające jest, że tak samo dobrze, choć może nie z pełną szybkością, rosną one w podłożu z żywego mchu torfowca, stojąc w wodzie, nawet po stożek wzrostu. Do tego woda ta okazjonalnie bardzo się nagrzewa. O odpowiednim napowietrzeniu korzeni trudno tutaj mówić, jeżeli poziom wody jest wysoki, natomiast będzie dobre, przy niskim poziomie. Jednak sam mech torfowiec jest dobrze znany z tego, że jest wybitnie ubogi w łatwo dostępne składniki odżywcze, z których mogłyby skorzystać m. in. grzyby chorobotwórcze. Stąd mój osobisty, niesprawdzony eksperymentalnie domysł jest taki, że tak ubogie podłoże uniemożliwia zaistnieniu chorobom grzybowym, pomimo sprzyjających innych warunkach, jak stojąca, nagrzana woda. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi