Rafal Napisano 6 Listopada 2014 Autor Share Napisano 6 Listopada 2014 Akurat mszyce zaatakowały mi rosiczkę Alicji (tzn. kupiłem rosiczkę razem z mszycami, które później zostały dostrzeżone http://www.rosliny-owadozerne.pl/Rosiczka-...ce-t18228.html). Na szczęście po opryskach rosiczka Alicji (miałem 3 w doniczce, ale jedna mi padła) dochodzi już do siebie i widać, że doświetlanie jej służy. Nie wydaje mi się, żeby mszyce przeszły na moją Capensis - od tamtego czasu starannie przeglądam owadożery - bo nie zauważyłem na niej żadnych szkodników. Idę robić odbłyśnik Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hddk Napisano 6 Listopada 2014 Share Napisano 6 Listopada 2014 Nie wiem, czy nie lepiej i prościej byłoby ściąć ją przy ziemi, doświetlić i czekać aż odbije od korzenia. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Crespo Napisano 6 Listopada 2014 Share Napisano 6 Listopada 2014 Nie przesadzaj z tym odbłyśnikiem. Capensis to nie jest roślina, która wymaga nie wiadomo jakich warunków. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rafal Napisano 6 Listopada 2014 Autor Share Napisano 6 Listopada 2014 Ok, poczekam jeszcze z tydzień. Jak nic nie będzie się działo (tylko więdło), to ją ściosam przy ziemi. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 8 Listopada 2014 Share Napisano 8 Listopada 2014 W takiej sytuacji, patrząc jak ona wygląda, zrobiłbym to co poleca hddk. Mianowicie ściął ją przy ziemi, oczyścił z martwych liści, do gołej łodygi i koniecznie posadził do nowego podłoża. Bo może być tutaj coś na rzeczy więcej jak tylko brak odpowiedniego oświetlenia. To w zasadzie nie jest pora na przesadzanie, ale roślina nie jest w za dobrym stanie, aby ją tak zostawić. Może najpierw zerknąłbym na sam system korzeniowy, czy jest zdrowy, czy nie, potem zdecydował się na ewentualne ścięcie rośliny. Zanim cokolwiek bym zrobił, zdobyłbym dobrej jakości torf, a to nie jest takie łatwe. Powinien być jasnobrązowy i gąbczasty w dotyku. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rafal Napisano 8 Listopada 2014 Autor Share Napisano 8 Listopada 2014 Niestety rosiczka była w coraz bardziej złym stanie i uciąłem ją przy korzeniu. Przy stożku wzrostu również zrobiła się czarna. Nie wiem co było tego przyczyną. W sierpniu przypaliła mi się przy oknie i gdy ją odstawiłem do cienia, to trochę się wzmocniła, wypuściła jeszcze kwiat i potem zaczęła mi cała więdnąć. Od tygodnia ją doświetlałem, ale więdła z dnia na dzień. Jednak podczas doświetlania, zauważyłem, że na wodzie zaczynały mi pływać małe kiełkujące roślinki. Chciałbym się dopytać, czy są to może kiełkujące rosiczki ("dzieci" od uciętej już rosiczki)? Prawdopodobnie mogą one być z nasion, które wpadły mi do podstawki z wodą i teraz podczas doświetlania zaczęły mi kiełkować (byłaby to optymistyczna wiadomość ). Część z nich wyłowiłem z wody i posadziłem do torfu od uciętej rosiczki, a część do torfu, gdzie rośnie mi inna rosiczka. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
biedronkaoo7 Napisano 8 Listopada 2014 Share Napisano 8 Listopada 2014 Tak, to kiełkujące rosiczki Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rafal Napisano 8 Listopada 2014 Autor Share Napisano 8 Listopada 2014 No to dobra informacja Resztę kiełkujących rosiczek powyławiam z wody i posadzę je na torf. A na wiosnę przesadzę je do nowego torfu w miejsce, gdzie rosła ich rosiczka-mama Teraz trzeba codziennie je naświetlać Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 8 Listopada 2014 Share Napisano 8 Listopada 2014 To są siewki rosiczki, jeżeli nie masz żadnej innej kwitnącej w domu, to D. capensis. Uważaj przy przesadzaniu, bo łatwo je uszkodzić. Jak już roślina się na słońcu przypali, to o ile nie jest to gatunek cieniolubny, to chowanie jej do cienia, to najgorsze co można zrobić. Ponieważ roślina już wytworzyła mechanizmy obronne, przed słońcem, więc te opalone liście nie są już przystosowane do cienia. Kolejne natomiast wyrosną normalne, w pełni przystosowane. Jeżeli natomiast sytuacja dotyczyłaby np. D. schizandra, to tutaj każda sekunda się liczy. Także nie chowajcie do cienia roślin przypieczonych przez słońce, jeżeli są to gatunki światłożerne. Możliwe, że to było przyczyną kiepskiego stanu rośliny. Najpierw ją przypiekłeś, stworzyła barierę dla słońca, a potem ją pogłodziłeś na dodatek... Dodajmy do tej kwitnienie i masz ginącą roślinę. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się