Cephalotus Napisano 2 Listopada 2014 Share Napisano 2 Listopada 2014 Hejka, ostatnio dokkrb tyle ciekawych rzeczy u siebie robi, że aż mnie natchnął, żeby też coś zrobić. Jako, że przestrzennie jestem bardzo ubogi, to moje twory nie mogą być zbyt okazałe, a raczej symboliczne. Ponieważ xaxim jest produktem, który doskonale się sprawdza dla roślin epifitycznych, ale jest produktem o etycznie wątpliwym pochodzeniu, to warto byłoby znaleźć dla niego alternatywę. Oczywiście wiem, że jest epiweb, ale ta plastikowa gąbka nie nadaje się do niczego, zanim nie porośnie mchami. Dlatego pomyślałem, że może warto by coś wymyślić, co można zrobić w warunkach domowych, z dość łatwo dostępnych składników. W ten oto sposób powstały dwie mszyste gałązki i trzy płytki kory. Jeszcze nie wiem czy się to sprawdzi i jak bardzo rośliny typu U. campbelliana i U. jamesoniana polubią te gałązki. Nie wiem też jak będą zarastać mchami, które zresztą to tu, to tam posadziłem (takie maleńkie, drobniutkie, porastające jakiś losowy kamień w lesie). Mam nadzieję, że jak ostatecznie całość porosną mchy, to będę mógł ściągnąć żyłkę, a całość będzie się trzymała, ale do tego momentu, potrzeba jeszcze sporo czasu. Sposób wykonania: 1. odpowiednio twarda i gruba kora i/lub dość świeże, sztywne gałązki (ok. 1 cm średnicy wystarczy), o pożądanym kształcie. 2. gotowanie/zalanie wrzątkiem kory w celu umożliwienie nadania płaskiej formy (zwykle będzie zagięta). Żeby tego dokonać, nagrzaną i zagotowaną korę, należy sprasować czymś ciężkim do wystygnięcia. Działanie wrzącą wodą powinno też zabić potencjalne patogeny. Gałązki zagotowujemy/sparzamy po kawałku, bo zwykle w całości się nie zmieszczą. (Ten zabieg jest wątpliwie konieczny) 3. posiadamy wcześniej zakupiony grubowłóknisty mech torfowiec (w ofercie sprzedawany jako mech z Nowej Zelandii). Tniemy go na kawałki ok. 1-3 cm, 4. kruszymy perlit praktycznie na pył, żeby dostarczyć do podłoża odrobinę mineralnych składników (taki mój wymysł), 5. dodajemy trochę najlepszej jakości torfu, jedynie najdrobniejszej frakcji, tak, żeby ubrudzić torfowiec. Tutaj zaczyna się zabawa: 6a. bierzemy cienką żyłkę, wiążemy do jednego końca patyka (dolnego) i biorąc porcję mieszanki torfowcowo-perlitowo-torfowej stopniowo ją mocujemy żyłką na gałązce. Trzeba będzie się cofać, poprawiać, dobierać podłoża. Żyłka będzie się plątać, no, ale takie tego uroki. Kończyć warto też na dole, żeby ewentualnego wiązania nie było widać. 6b. ochłodzoną korę nacinamy na ok. 3-4 mm cienkim nożem w części górnej lub dolnej, celem umocowania żyłki. Robimy grubą pętelkę na żyłce i wsadzamy żyłkę w szczelinę, pociągami do umocowania (ma się dobrze trzymać). Nakładamy na poziomo ułożoną płytkę mieszankę i powoli owijamy żyłką. Na koniec mocujemy żyłkę, żeby nie spadła. Warto ją zawinąć na jakiś rogu i mieć pęsetę, żeby ją łatwiej przewlec między innymi częściami żyłki. Wiążemy. 7. przycinamy wystające fragmenty mchu torfowca, lekko wstrząsamy, żeby usunąć luźne części. 8. jeżeli chcemy, sadzimy jakieś drobne mchy, znalezione gdzieś po lesie na pniach czy na kamieniach, to proponuję wybierać drobne gatunki. W ofercie można znaleźć xaximowy pył. Jest to drobno zmielony xaxim lub odpad. Służy on do szczepienia mchów. Jako, że dla uzyskania pożądanego wzrostu mchów, wystarczy łyżeczka lub dwie takiego pyłu na mieszankę, to jest to o wiele mniejsza szkoda dla przyrody, niż płytki, a efekt ostateczny z użyciem powyższych tworów, mógłby być taki sam. Nie dajcie się zwieść, gałązki miały średnicę ok. 1 cm, a w górnych częściach z 5-6mm. Większość widocznej średnicy to umocowana mieszanka. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
you-know Napisano 4 Listopada 2014 Share Napisano 4 Listopada 2014 Czy w przypadku mocowania mieszanki na płytkach dobrym pomyslem ulatwiajacym caly zabieg nie bylo by uzycie zylkowej siateczki takiej np. Z wielopaku jakiegos czasnku lub innych warzywek/owoców? Taka siatka niestety zazwyczaj ma jakis nieszczesny fioletowy lub bialy kolor ale skoro ma byc sciagnieta chyba bylo by to do przezycia. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 4 Listopada 2014 Share Napisano 4 Listopada 2014 Do mocowania mchów, można zasięgnąć sposobów z naszej siostry - akwarystyki, od żyłek do przywiązywania mchu, do drobniusich, ledwo widocznych siateczek, dostępnych w lepszych sklepach akwarystycznych, taka siatka nie musi być ściągana gdy zarośnie - po prostu jest nie widoczna. Istnieje sposób, zmiksowania zarodników i kępek mchu z hydrożelem, wodą i odrobiną maślanki - po rozprowadzieniu na konarach, czy ściankach powinny po pewnym czasie, w wilgotnym środowisku, wyrosnąć piękne mchy. Jak Tutaj: Oczywiście nie polecałbym stosowania maślanki do terrarium, jednak sam hydrożel z wodą i mchami powinien wystarczyć. Powodzenia Krzyśku w hodowli gałązek i płytek, mogą się bardzo przydać ! Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dokkrb Napisano 4 Listopada 2014 Share Napisano 4 Listopada 2014 Bardzo fajnie to wyglada, a na pewno będzie wyglądało jeszcz lepiej jak mchy podrosną i bedą zielone, u mnie praktycznie wszystkie jakie znalażłem w lesie dają radę, nawet te z typowo suchych siedlisk dobrze rosną w szklarni przy wilgotności ponad 90%. Ale najlepiej jest zbierać te mchy, które występuja na murszejącym drewnie (rozkładającym się). Będę coś podobnego robił ale na większą skalę w boksie nr 7 - tzw. mszarny las górski, czy inaczej las mglisty. Ale nie na galązkach 1-2cm, tylko na rurach PCV o średnicy do 12 cm. Myślę podobnie jak Krople rosy, że nie trzeba tych żyłek zdjemować, ładnie zarosną, a będą dodatkowo wszystko solidnie trzymały, gdyż zdażało mi się, że gdy mszaki sporo urosły i były mokre to pod własnym ciężarem odpadają, mają na ogół bardzo słabo wykształcone chwytniki. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 5 Listopada 2014 Autor Share Napisano 5 Listopada 2014 You-know, oczywiście wiem o tych siatkach. Nawet przeczuwałem, że są jeszcze drobniejsze niż te używane w przemyśle spożywczym, o czym wspomniał krople rosy, ale naoglądałem się w internecie takich zdjęć, gdzie właśnie spomiędzy mchów wystają takie siatki, a nawet mały fragment już drażni oko, bo jest elementem mocno sztucznym. Żyłke natomiast nawet w stanie surowym wykonanej gałązki czy płytki można całkowicie ukryć. Krople rosy, ten mix mchów z maślanką i hydrożelem znam doskonale. To mi w ogóle dało pojęcie istnienia hydrożelu. Zdecydowanie tego nie będę robić, bo nie chcę tam wprowadzać żadnej dodatkowej organiki pod postacią mieszanki. Natomiast podsunąłeś mi wspaniały pomysł. Po prostu pójdę do lasu i za sugestią dokkrb'a wezmę mchy (małe) z wilgotnego, zmurszałego drewna, bądź kory i zmiksuję sobie, a potem taką mazią posmaruję pędzelkiem po tych płytkach i gałązkach. Jestem przekonany, że w dużej mierze przyspieszy to porastanie to mchem. Powód dla którego chce ściągnąć potem żyłkę, jest, żeby łatwiej wyplątywać ewentualne korzenie pływaczy, bez konieczności ich urywania. Z drugiej strony, mchy porosną na tym umocowanym podłożu z torfowca i stworzą własną warstwę. To de facto w tych mchach, a nie w podłożu podstawowym, będą mocować się pływacze. Właśnie wyplątywanie roślin do rozsadzenia czy podziału, to był drugi powód, dla którego użyłem żyłki, a nie siatki. Poza tym, nie sądzę, aby umocowanie siatki było dużo łatwiejsze jak zawinięcie żyłki, szczególnie na gałązkach. Tam byłoby to okrutnie trudne, bo to nie chce się trzymać, jak się tylko puści podłoże, a ręce ma się tylko dwie. To co teraz zrobiłem to jest jak zwykle tylko próba generalna. W przyszłości chcę zrobić całkiem solidną gałąź, podzieloną w wielu kierunkach i wsadzić do ok. 90cm dł. x 50cm wys. x 60cm sz. terrarium. No dalej nie będzie to taki ful wypas na jaki może pozwolić sobie dokkrb, ale powinno być estetyczne. Mam zamiar ją zrobić z aluminiowych prętów, które stosownie powyginam i pospawam w pożądany kształt. Nie wiem czy rurki z PCV można tak dowolnie kształtować jak metal. Nie jestem specjalista od tych materiałów. Napisałem w pierwszym poście o pyle z xaximu. On właśnie służy do szczepienia mchów na różnych powierzchniach czy materiałach. Ale może alternatywą nawet dla tej części xaximu będą właśnie zebrane i zmiksowane mchy, a potem rozsmarowane na takim podłożu. Na pewno jest to o wiele tańsze i do zrobienia w samemu. Wybierając odpowiednio świeże i twarde gałązki, można zrobić coś na dowolny kształt, a xaxim to są zawsze płyty, donicki, względnie kawałki, z których nie widzę możliwości formowania gałązek. Czas pokaże jak to się sprawdzi. Osobiście jestem dobrej myśli. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 6 Listopada 2014 Share Napisano 6 Listopada 2014 (edytowane) Rurki PCV są idealne do formowania korzeni, wystarczy że zaopatrzysz się w opalarkę, lub w najgorszym przypadku można dowolnie wyginać, spłaszczać, kształtować ją nad palnikiem gazowym. Co do "zmiksowanych mchów" - zasięgnąłem wiedzy, na jednym francuskim forum, gdzie ludzie wrzucają swoje "uliczne art'y", w tym te - malowane mchem. Hydrożel oraz maślanka służą kolejno: nawodnieniu i utrzymaniu wody, oraz zapewnieniu mchom nieco substytutu środowiska na różnych stosowanych przez nich powierzchniach, przez pH maślanki i innych jej walorach. Odniosłem się do roślin owadożernych - i w terrariach hydrożel jest zbędny przez wysoką wilgotność i zamiast maślanki, podłożem są ścianki, konary itd. Miksowanie mchów działa - sprawdziłem, dzięki temu wiem że czas i cierpliwość mogą być Twoją żyłką do mocowania mchów, gdyż całkiem nieźle się trzymają, gdy pomalowałem mazią gołą powierzchnię. Myślę że w przyszłości spróbuję rurki PCV bardzo ładnie powyginać, wysmaruję wszystko silikonem i wgniotę w niego zwykły torf z dodatkami czipsów kokosowych, włókien itd. Na koniec wszystko wysmaruję mazią z mchów - będą wówczas bardzo naturalne proporcje między rozgałęzieniami i grubością gałązki. Będę śledził ten wątek - zapowiada się ciekawie Edytowane 6 Listopada 2014 przez krople_rosy Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 22 Grudnia 2014 Autor Share Napisano 22 Grudnia 2014 Hejka, malutka aktualizacja. Nie chciało mi się jechać do lasu szukać mchów... ani w ogóle nic więcej z tymi gałązkami nie robiłem poza posadzeniem kępek mchów na wstępie. Obecnie różnie mocno mchy się rozrosły. Zdecydowanie najlepiej mają się na poziomej powierzchni. Albo po prostu taki bardziej kolonizujący gatunek mi się tam trafił. Szału nie ma, ale myślę, że z czasem będzie to całkiem estetycznie wyglądać. Co ważniejsze, warunki odpowiadają U. campbelliana, którą prawie, że straciłem. W mojej wydziwianej mieszance, hodowana horyzontalnie w doniczce, zdecydowanie nie chciała rosnąć. Teraz widzę zmianę i to bardzo dużą, zważywszy na to co przesadzałem. Wcześniej straciła wszystkie liście, były raptem 3 mizerne kłącza i dwie niedobite bulwy. Teraz zaczyna puszczać liście i to w całkiem niedługim czasie od przesadzenia. Jak na ten gatunek, to jest to różnica jak niebo a ziemia, ale na na kwiatki to ja sobie jeszcze trochę poczekam. U. jamesoniana, też sobie ceni te warunki, aczkolwiek zgaduję, że na poziomej powierzchni miałby się nieco lepiej. Trudno mi było uczepić długaśny pęd, ale widzę, że z czasem sam tego dokona. Zdecydowanie brakuje mu mchów i trochę wisi w powietrzu, ale ja się nigdzie nie spieszę. Jak kiedyś zarosną te gałązki mchami, a spośród nich zakwitnie choćby jedna U. campbelliana i jedna U. jamesoniana, to będę w siódmym niebie. Oto fotki: U. cambelliana (w miejscu rozwidlenia po lewej stronie) U. jamesoniana (tak sobie wisi) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 18 Stycznia 2015 Autor Share Napisano 18 Stycznia 2015 Ok 3 tyg. temu postanowiłem jednak, że wybiorę się do lasu i zbiorę trochę mchów. Wybierałem takie, które rosły na pniach drzew (zwykle po północnej stronie) lub na martwym drewnie. Znalazłem kilka różnych gatunków. Obsadziłem nimi płytki dość ściśle i mniej ściśle gałązki. Z płytkami nie miałem tyle roboty co z gałązkami. Mchy wydają się jakoś dawać sobie radę, jedne lepiej, inne gorzej. Jeden gatunek z częściowo zanurzonego w wodzie pnia, zdecydowanie najlepiej sobie radzi. Nawet zaczął zarodnikować. Oto jak się obecnie przedstawiają płytki i gałązki: Gałązka z L: U. jamesoniana, P: U. campbelliana Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się