Skocz do zawartości

Wystawienie roslin na deszcz


Gość killer88

Rekomendowane odpowiedzi

niestety my je ratujemy lekami - chemią utrzymujemy za wszelka cenę pod "respiratorami" czego następstwem są wszelakie mutacje i choroby które pojawiają się w kolejnych pokoleniach intensywniej i pod postacią jeszcze gorszych niż dotychczas mutacji

 

No nie człowieku, skąd masz taką wiedzę? Co ma respirator do mutacji genetycznych?! Wiem, że czasem emocje ponoszą ale trzymajmy jakiś poziom logiczny i rzeczowy wypowiedzi ...

Może się i czepiam ale czasem mnie krew zalewa (przepraszam) jak słyszę lub czytam tak uogólnione i pełne błędów rzeczowych wypowiedzi... :???:

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

była to przenośnia która odnosi się do wszystkich organizmów żywych w tym też do roślin

 

słyszałeś kiedyś o raku w śród ludzi w latach 50 albo umierał nie dożywając 10 lat (natura eliminowała słabego osobnika za wczasu), a jak już przeżył to żył 90 lat na luzaku teraz zobacz ile jest raka wśród ludzi idz na cmentarz i zobacz jaki jest średni wiek nieżyjących obecnie pochowanych

 

słyszałeś żeby w latach 50 chłop miał opryskiwacz podczepiany do konia (uproszczenie) patrz chleb był smaczniejszy i zdrowszy (tylko nie mów że jesteś dzieckiem mc'donalda i nie wiesz co znaczy chleb na zakwasie i że jest okropny) teraz mamy tą wspaniałą żywność genetycznie modyfikowana myślisz że tak od się o niej sie informuje na opakowaniach bo to takie zdrowe i wspaniałe

 

słyszałeś żeby w latach 80 przechodziły trąby powietrzne przez Polskę

 

słyszałeś o upośledzonych dzieciach zespołach dauna (mam nadzieje ze poprawna pisownia) w latach 60 - teraz matki przedłużają sobie młodość chemiczne, hormonami czego efektem są takie kwiatki w obecnej chwili już staje sie nie znane pojęcie klimakterium

 

chyba wychodzi nasz ingerencja w środowisko naturalne, nie mów że nie widzisz tych zmian, ludzie byli zdrowsi, rośliny też

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej poco taki off topic, to temat o wolnostojących owadorzerach ;/

 

Ostatnio kiedy było tak gorąco i duszno wystawiłem dzbanka na balkon <nei na bezpośrednie światło oczywiście> i zaczol padać deszcz to nawet go nei ruszałem, u mnei deszczówka jest chyba ok bo nei mieszkam w zadnym dużym mieście z dala od przemysłu.

 

pozdro

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na stronach nepenti pisze że kapturnice, rosiczki, muchołówki można podlewać deszczówką. Jak myślicie naprawdę to nie szkodzi?? mieszkam 50 km od krakowa, w środku lasu więc chyba woda będzie ok??

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz sam sprawdzić lub zaryzykować. Jesteś w moim wieku, więc zakładając, że nie przepadłeś :wink: słyszałeś o zanieczyszczeniach transgranicznych - w każdym miejscu może być zanieczyszczona deszczówka.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorki za kolejna dawkę off top...

 

Sorki GaGacek ale będę upierdliwy... było by dobrze ale za bardzo upraszczasz... Rozumiem, że ktoś nie zna tematu i poruszając się po omacku popełnia błędy. Jednak prowadzisz do niesamowitej kumulacji bzdurnego bełkotu który słyszę na co dzień z telewizora przez co piszesz bzdury. Sprawdź wpierw czym jest zespół Downa i klimakterium, a później prowadź dyskusję. Gdzieś tam w głębi dobrze myślisz i MASZ RACJĘ ale jest ona zakopana pod grubą warstwą przesądów i niewiedzy.

 

Co do trąb powietrznych polecam zerknąć na stronę:

http://www.imgw.pl/wl/internet/zz/zz_xpage...t_02032005.html

a dokładniej na akapit znajdujący się pod tekstem:

"Poniżej przytoczono przykłady opisów zniszczeń spowodowanych trąbami powietrznymi w Polsce" (prawie koniec strony).

 

Wiem o czym piszę bo moje wykształcenie i mój zawód ściśle związany jest z biologią i ochroną środowiska.

 

 

--------------------------------- tyle off top -------- a teraz na temat-------------------

 

Sam nie używam wody deszczowej do podlewania (ze względów technicznych nie mam jak jej zbierać) ale jeden z moderatorów - Cephalotus /mieszkający notabene w pobliżu dość dużego zakładu siejącego swymi kominami postrach w okolicy/ - stosuje takową od wielu lat i ma wyśmienite efekty.

Co do skażenia wody różnymi substancjami... nie powinno być aż tak źle. Jedynie co bym zrobił to unikał opadów po długim okresie suszy. Taka deszczówka rzeczywiście może zebrać pyły i inne zanieczyszczenia z powietrza, z dachu, z rynny. Sądzę jednak, że po 1 godzinie spokojnie można napełniać miski, beczki, słoiki i baniaki.

 

Jeszcze jedno. Rzeczywiście występuje zjawisko migracji zanieczyszczeń i wówczas nawet w środku lasu spadnie zanieczyszczony deszcz... ale jak pisałem wcześniej po godzince zbierał bym bez obaw.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja muchołówka, kapturnica i dzbanecznik ostatnio stały sobie w ulewie, tyle, że pod paprocią ( w ogródku). Nie bylo mnie w domu, więc sobie stały i mokły... oprócz tego, że są nieco popryskane ziemią, nic złego im się nie stało, a przeciwnie - po "prysznicu" rosna jak szalone. Deszczówka wcale nie była taka super czysta - mieszkam w Poznaniu. Skoro w deszczu nic im się nie stało, to tym bardziej na balkonie, pod osłoną :wink:

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.