Skocz do zawartości

Problemy, wnioski po zimowaniu


Masiol

Rekomendowane odpowiedzi

Mam kilka pytań i wątpliwości po tegorocznym zimowaniu.

 

W tym roku przesadziłem większość kapturnic do wyższych doniczek, z zeszłorocznych niestety powyrastały. Wiąże się z tym pewna niedogodność. Otóż przesadzenie do wyższych doniczek powoduje, że podczas słonecznych dni podsycha mi wierzchnia część torfu (wody nie jest odpowiednio zasysana na górę). Pomyślałem, że wymienię kuwety na wyższe, co umożliwi mi lanie większej ilości wody, co w konsekwencji rozwiąże mój problem. Na początku myślałem, że spełni to swoje zadanie. Mam jednak pewne wątpliwości. Zdarza się, że górna część torfu nadal nie jest odpowiednio wilgotna.

I tu moje pytanie: jak ograniczyć parowanie wody z wierzchniej warstwy torfu? Myślałem nad wyłożeniem góry suszonym sphagnum (żywe i tak by uschło), ew. obsypać wierzch jakimiś kamieniami, żwirkiem. Wtedy więcej wody powinno zostawać w torfie. Macie jakieś inne pomysły? Wiercenie dziurek wyżej w doniczkach, na wysokości kilku cm od dna - to kolejny szalony pomysł :P

 

Druga kwestia dotyczy hodowców D. regia. Kolejny rok i kolejna roślina nie wytrzymuje zimowania. Z dnia na dzień zgniła. Możliwe, że ją przelałem, możliwe, że dostała mroźnym powietrzem. Oczywiście zostawiłem ją w nadziei, że może odbije z korzenia. I tu moje pytanie: mocno przesuszacie podłoże w czasie zimowania tej rośliny? Zaczyna mnie to mocno denerwować, bo nie mogę doczekać się dorodnej regii z dłuuuugimi liśćmi. Podsumowując - zbieram Wasze opinie i wskazówki o zimowaniu tej genialnej rosiczki.

 

Pozdro

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obszerniej rozpiszę się później, szczególnie odnośnie D. regia, bo to jest mój pierwszy rok, kiedy przestałem się słuchać rad innych co do jej hodowli i postąpiłem całkowicie po swojemu i mam monstrualny sukces, aż sam jestem zdziwiony. Dlatego mam kilak ciekawych i prydatnych obserweacji odnośnie tego gatunku.

 

Co do Kapturnic. Jeżeli dobrze rozumiem, to w tych donicach są dziurki w dnie? Czy to jest zamknięte, bo nie rozumiem celowości wiercenia dziurek wyżej. Wiedz, że zakrywanie wierzchniej warstwy podłoża ma plusy i minusy. Jak zakryjesz, to nie zobaczysz podłoża, będziesz musiał je ręcznie kontrolować. Ale ograniczy to parowanie. Najlepiej użyć drobnej kory, tylko trochę ją wypłucz.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, oczywiście, że są dziurki. Chodzi mi o to, że stworzenie kilku dziurek wyżej pozwoli wodzie wyżej zawędrować niż jest to w przypadku otworów tylko na dnie doniczki.

 

Czyli jednak kora, może rzeczywiście to dobry pomysł :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo wysokie doniczki przy moich mucholach i torf z wierzchu jest często suchy , wręcz spękany.

W zeszłym sezonie wysypałem na próbę z wierzchu warstwę żwirku w celu utrzymania wilgoci w górnych warstwach.

Wadą tego sposobu jest brak optycznej kontroli jak jest nasączone podłoże co przy muchołówkach ma istotne znaczenie.

O ile przy słonecznej pogodzie nie było problemu to przy zimnej i deszczowej aurze miały za dużo wody bo słabsze odparowanie.

Co prawda wilgoć utrzymuje się w całym torfie równomiernie ale bywało przelanie i problemy z tym związane.

Stwierdziłem że za dużo z tym cackania i w tym sezonie są bez żwirku wysychające i spękane.

 

 

Edytowane przez Redgreen
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, oczywiście, że są dziurki. Chodzi mi o to, że stworzenie kilku dziurek wyżej pozwoli wodzie wyżej zawędrować niż jest to w przypadku otworów tylko na dnie doniczki.

 

Czyli jednak kora, może rzeczywiście to dobry pomysł :)

To znaczy, właśnie tego nie rozumiem. Nie widzę w jaki sposób miałyby dodatkowe dziurki wpłynąć na podsiąkanie się wody wzwyż. Moment zatrzymania się wody w wędrówce do góry pojawia się kiedy siła przewodzenia higroskopijnego (właściwości przewodzenia wody przez torf) zostanie zrównoważona siłą grawitacji (masą podsiąkającej wody). Jedyne co te otwory by spowodowały, to dodatkowe pole parowania.

 

Przy pewnej wysokości, ilość docierającej wilgoci jest już tak mała, że nawet przy obecnym zbiorniku wodnym na dnie, będzie parować w moment. Poza tym, wierzchnia warstwa sucha nie ma najmniejszego znaczenia. Kapturnice mają długie korzenie i bardzo rozbudowane, więc i tak mają wystarczającą ilość wilgoci. Mało tego, jeżeli wilgoć nie dochodzi do powierzchni, to nawet lepiej, bo mniej jej wyparowuje, wiec i straty są mniejsze.

 

Co do D. regia. Ja byłem zszokowany tym gatunkiem, kiedy przypadkowo zostawiłem ją na zewnątrz i przeżyła -2*C, bez żadnego uszkodzenia. To mnie zmusiło do refleksji i postanowiłem zaryzykować. Zostawiłem ją do zimowania razem z muchołówkami. Światło jak dla nich, temperatury też. Dopóki na zewnątrz temperatura w nocy nie spadała bardziej jak -2*C, okienka nie zamykałem. Choć temperatura w popieszczeniu nie była ujemna, to powietrze owiewające rośliny mogło być nawet nieco poniżej zera. Nie piszę tego, jako zalecenia, a wyznaczenie pewnej granicy tolerancji. W sumie to zrobiłem się ciekaw do ilu stopni jest mrozoodporna.

 

Zastosowałem wysokie doniczki jak zmierzę, to podam wartość, ale ok 20-22cm. Na dolne 1/3, a już na pewno na całą wysokość maksymalnego poziomu wody, dałem gruby keramzyt. Innymi słowy. Mam ja w pojemniku, gdzie maksymalny poziom wody wynosi 3 cm, to poziom keramzytu sięga wyżej. Resztę stanowi podłoże torf: piasek (1-3mm) 1:2. Przy czym zastosowany torf nie jest jakiejś najwyższej jakości. Teraz co jest najważniejsze. PODLEWANIE! Mianowicie jak naleję wodę, to ona nie wyparowuje, nawet zbytnio NIE PODSIĄKA, bo podłoże jest suche z wierzchu nawet po nalaniu do podstawka na pełno. Natomiast korzenie tam sięgają, przynajmniej część z nich. Kiedy podłoże z wierzchu nadmiernie wyschnie, podlewam trochę z góry do nasączenia. Podłoże powinno być raczej stale subtelnie wilgotne, a przy wysokiej doniczce, z wierzchu, nawet i wyschnięte.

 

D. regia nie lubi zbytnio się przegrzewać. Woli temperatury chłodniejsze. DLACZEGO? Bo jej korzenie siedzą głęboko w podłożu w naturze. Może i liście radzą sobie z upałami, ale korzenie już nie tak bardzo. Dlatego będąc w doniczce nagrzewają się nadmiernie i jak będzie za dużo wilgoci w podłożu, to ma tendencję do obumierania. Dlatego tak fenomenalnie mi porosła w zimie, a prawie zatrzymała wzrost latem.

 

Jak jeszcze dojdę do lata i moje obserwacje się powtórzą, to opiszę ten gatunek, chyba, że ufacie moim obserwacjom na tyle, że mogę to opisać już teraz?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam od siebie, że tak jak Krzysiek zimowałem swoją regie wraz z muchołówkami, z tym że zimowanie dla niej skończyło się szybciej niż w przypadku muchołówek. Temperatura spadała najniżej do 2 stopni. Oczywiście z dużej rośliny zrobiła się "mała". Nie dbałem szczególnie o podlewanie, raz na tydzień lub 10dni była podlewana. Kiedy dostała trochę światła, momentalnie zrobiła się gigantyczna i ma się dobrze. To było 2 takie zimowanie, na razie z pozytywnym skutkiem.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ok. Czyli teraz nie masz już problemu ze spękanym torfem? Mówisz, że torf jest równomiernie wilgotny mimo wysokich doniczek.

 

Mam dalej popękany i wysychający bo zrezygnowałem w tym roku ze żwirku!

Źle to napisałem i poprawiłem

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odbija się to niekorzystnie na kondycji roślin?

 

Owszem jest problem w takim przypadku gdzie mamy siewki lub kultywary " małe " gdzie korzenie sięgają zbyt płytko.

W takich przypadkach trzeba zraszać a wręcz wspomagać umiarkowanie podlewanie od góry.

Przy dobrze wykształconych bulwach system korzeniowy dociera wbrew pozorom dość głęboko.

Przesadzałem już enty raz muchołówki z doniczek gdzie torf z wierzchu był jak skóra na byku a i brzegi odchodziły od doniczki prawie na palec.

Po wysypaniu zawartości bulwa i korzenie były wilgotne.

Dla mnie podlewanie to zero problemu bo w przypadku kondycji mucholi to bardziej mnie martwią kłopoty z niedostatecznym zimowaniem jak i jakością torfu.

 

 

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym roku dopiero pierwszy raz tak poważnie zimowałem D. regia, ponad trzy i pół miesiąca w temp. 3 st. i widzę bardzo wyraźnie pozytywny efekt. Rośliny znacznie lepiej rosną i są wyraźnie większe niż w poprzednie lata gdy zimowanie było krótkie (ok. miesiąca) lub rośliny same robiły sobie spoczynek bez zimowania.

U mnie całe zimowanie wysokie doniczki (ok. 20 cm) stale stoją w wodzie, ale tylko ok. 2-3 cm, latem oczywiście też stoją w wodzie ok. 3-4 cm i nie mam żadnych warstw keramzytu jak Cephalotus, w całej doniczce podłożem jest torf z perlitem.

 

Jedną roślinę mam wstawioną w warunki nizinne i już liście maja ponad 33 cm, a jeszcze rosną, na razie co prawda liści jest niewiele.

 

2015_04_24_006.jpg

 

2015_04_24_009.jpg

 

Rośliny trzymane w warunkach górskich rosną znacznie wolniej, ale są dużo większe od tych które nie były zimowane.

 

2015_04_24_012.jpg

 

2015_04_24_011.jpg

 

Niektóre rośliny, które na zimowanie wyniosłem zbyt późno, straciły całkowicie rozetę, ale już odbijają.

 

2015_04_24_015.jpg

 

 

Jeżeli chodzi o przesuszanie powierzchniowej warstwy torfu, wydaje mi się, że dobrą rolę ochronną spełniają rośliny, u mnie często są to pływacze, ale jeszcze lepiej sprawdzają się mszaki, ale tak jak piszesz nie torfowce, które są jak wiadomo bardzo wilgociolubne. Taki dywanik mchów brunatnych, które zawsze pojawia się w doniczkach z muchołówkami jest dobrym rozwiązaniem i jednocześnie wskaźnikiem stanu uwilgotnienia torfu. Mszaki oczywiście odparowują też wodę, ale przy wysokich temperaturach ograniczają wymianę gazową, aby nie tracić wody, a jednocześnie zacieniając podłoże torf chronią przed przegrzaniem i wyschnięciem.

Coś tego typu trawniczek trzeba założyć,

 

18_03_2015_053.jpg

 

Aby takie mszaki dobrze funkcjonowały, to jednak doniczki muszą stać w wodzie o dość wysokim poziomie, ale przy kapturnicach to przecież nie problem, bo nawet mogą mieć poziom wody nawet równo z podłożem, chociaż nie wszystkie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokkrb, trzymasz swoje D. regie na słońcu czy pod sztucznym oświetleniem? W szklarni czy w terrariach?

 

Obecnie większość trzymam pod sztucznym oświetleniem, tylko jedna stoi w pokoju na parapecie.

Większość stoi poza terrariami - tak jak widać na zdjęciu stoją w wodzie w tej niebieskiej kuwecie, na podłodze w fitotronie gdzie oświetlenie jest bardzo słabe, tylko ta duża z długimi liśćmi stoi w terrarium i jeszcze jedna w akwarium z helkami w fitotronie górskim.

W zeszłym roku trzymałem regia także w szklarni, ale nie zauważyłem aby wyglądała inaczej, a na pewno nie wyglądała lepiej, myślę że nie bardzo sprzyjało jej częste zraszanie.

Edytowane przez dokkrb
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.