Scavell Napisano 30 Czerwca 2015 Share Napisano 30 Czerwca 2015 Jestem pod wrażeniem w jakim tempie urosła Twoja kolekcja Daleko musisz je przenosić? Wszystkie Twoje typicale są takie "nietypowe", no może oprócz 1. Czwarty to w ogóle się wyróżnia. Może ktoś ogarniający by się pokusił o jakąś bliższą identyfikację. Nie lepiej Ci było nie rozsadzać mucholi? Zawsze to więcej miejsca na parapecie A pułapkowe dywany to coś wspaniałego Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Risa Napisano 30 Czerwca 2015 Autor Share Napisano 30 Czerwca 2015 maciek0421, dziękuję Scavell, daleko-niedaleko, do Krakowa - przyjęto mnie tam na staż i tak jakoś wyszło, że 3 miesiące zabawię tam Co do rozsadzania mucholi - plan był 'nie rozsadzać jak najdłużej' - poza 'Red-Green', którego zamierzałam rozsadzić. W praniu wyszło co innego. Przy Red-Green wyszło w praniu, że wszystko było ciasno upakowane i poplątane, dużo obumarłych i jakby podgnitych liści - a miałam z nią cały czas kłopoty na tle pleśni, więc może to był powód. Typical 2 mi zaczął mocno marnieć - tj. dużo liści zaczęło nagle od tak czernieć, więc podłoże chciałam zmienić i przy okazji się podzieliła. Bohemian Garnet x Red Piranha oraz Typical 4 były już podzielone wegetatywnie jakiś czas temu. Teraz miejsca na parapecie nie mam w sumie na nic nowego - nadwyżki na pewno będą na sprzedaż (tj. Sarracenia 'Catesbaei' oraz te muchołówki, ale to takie mikrusy że na razie chyba nie ma sensu nawet "ogłaszać" dziwadełek ). Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Scavell Napisano 30 Czerwca 2015 Share Napisano 30 Czerwca 2015 Brak miejsca, chyba wszyscy to niestety znają To może jakaś muchołówkowa kompozycja jak roślinki się zadomowią? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Risa Napisano 27 Lipca 2015 Autor Share Napisano 27 Lipca 2015 (edytowane) Przeprowadzka na początku lipca poszła gładko - wszystkie rośliny wzięłam ze sobą Strat z racji aklimatyzacji nie ma - mam dwa parapety wschodnie głównie (wczesne południe też się łapie). Dzbanki nie dzbankują, ale to na pewno kwestia za małej wilgotności - za to bujnie rosną, chociaż wolałabym ładne dzbanuszki Najtrudniej chyba przeprowadzka udzieliła się tłustoszom (najdłużej były wyhamowane), żelinsei oraz pływaczowi. Kapturnice po tygodniu wybiły bujnie. Z muchołówkami miałam przeboje - na niecałe dwa dni musiałam wrócić do Wrocławia i roślinki były zostawione pod opieką chłopaka. Sama sobie jestem winna, że nie dałam mu dokładnych wytycznych... Roślinki trafiły na skwar z nieba, brak wody i...3 najmniejsze sadzonki nie wytrwały - reszta maluchów odbija. Większe muchołówki zwolniły na chwile, ale teraz rosną niewzruszone. Z rosiczek - ładnie się wszystkie wyrosiły. Poza Drosera hilaris, która chyba przechodzi w coś na stan spoczynku - uważam z dawkowaniem wody i zobaczymy czy odbije za jakiś czas. A teraz kilka zdjęć - w końcu D. capensis D. capensis 'Albino' D. spatula D. venusta D. scorpioides D. aliciae DM 'Big Mouth' DM 'Bristle Tooth' Ten jegomość mnie bardzo cieszy! Podczas 2 krotnej zmiany warunków oraz "suszy" pod moją nieobecność nie zmarniał. Cały czas powoli sobie rośnie Cephalotus follicularis Edytowane 28 Lipca 2015 przez Risa Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Risa Napisano 18 Sierpnia 2015 Autor Share Napisano 18 Sierpnia 2015 Na zaś napiszę - torf wygląda na suchy, ale to był stan chwilowy (myślałam, że mam jeszcze jeden baniak wody w zapasie, ale trzeba było odbyć kurs po wodę po zdjęciach). Ponadto część roślin zaliczyło "dołek" z bliżej nieznanej mi przyczyny, ale konsekwentnie dodaje zdjęcia całego zbioru. Cefalek, który jest u mnie nieśmiałym oczkiem w głowie od jakiegoś czasu Kapturnice po staremu - "mateczna Catesbaei" solidnie ruszyła ostatnio. Tłustosze, a każdy w swoim tempie rośnie. Żelinsea zaliczyła ostatnio dołek, ale chyba już się zbiera. Pływacz zaczyna zarastać doniczkę - czekam niecierpliwie aż skończy Zapowiada się, że będą pierwsze moje-moje dzbanki Rosiczkowo - D. hilaris uznaje za 'stan spoczynku'; D. aliciae miała bliskie spotkanie z moim psem; D. spatula puszcza kolejny pęd kwiatowy. I chyba tyle z "nowości" u nich. Mucholce - najmniejsze rozsady miały bliskie spotkanie z moim psem i zostały wyeliminowane w stylu "Głodny piesek 3. świata szuka szczęścia na parapecie" Kilka okazów miało gorszy okres ostatnio, ale już wracają do siebie (głównie mowa o: Red Piranha, Pink Venus oraz UK Sawtooth II). A, i moja 'Cup Trap' chyba nie jest 'Cup Trap' Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kamil.sagan Napisano 19 Sierpnia 2015 Share Napisano 19 Sierpnia 2015 (edytowane) "moja 'Cup Trap' chyba nie jest 'Cup trap". To zdecydowanie jest "kinchyaku" czyli taki inny klon cup trap który charakteryzuje się trochę innym pokrojem niż standardowy cup trap. Jak dojdzie do siebie to będzie super wyglądała Nie wiem jak inne rośliny ale co do muchołówek radzę aby pod żadnym pozorem ich nie przesuszać bo będą słabo rosły. Lepsza jest woda z kranu niż żadna. Ja na przykład już od roku tylko wodą z kranu podlewam bo przy tak dużej ilości muchołówek nie wyrobił bym na demineralizowaną i świetnie mi rosną Tylko trzeba starać się żeby co roku przesadzać w świeży jak najkwaśniejszy torf i będą ładnie rosły. Edytowane 19 Sierpnia 2015 przez kamil.sagan Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kosa1984 Napisano 19 Sierpnia 2015 Share Napisano 19 Sierpnia 2015 Ja na przykład już od roku tylko wodą z kranu podlewam bo przy tak dużej ilości muchołówek nie wyrobił bym na demineralizowaną i świetnie mi rosną Tylko trzeba starać się żeby co roku przesadzać w świeży jak najkwaśniejszy torf i będą ładnie rosły. Demineralizowana przy uprawie większej niż kilka doniczek jest bez sensu, choćby przez to, że produkuje się olbrzymie ilości plastikowych śmieci. Dlaczego nie zdecydować się na filtr odwróconej osmozy? Myślę, że dobrze jest jednak przywiązywać wagę do tego, aby podlewać miękką wodą, dzięki czemu nie będzie konieczności częstego przesadzania, nie tylko ze względu na dobro roślin, ale i torfowisk, które są osuszane i eksploatowane dla celów ogrodniczych przez wydobycie torfu. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Risa Napisano 19 Sierpnia 2015 Autor Share Napisano 19 Sierpnia 2015 kamil.sagan - część muchołówek przesadzałam jak pisałam o rozsadach. Mam 3 różne podłoża (swój "mix", gotowy mix kupiony osobno oraz częśc roślin jest w podłożu w jakim przyszły ze sklepu). Muchołówki siadły mi bardzo po zasuszeniu na początku lipca (pisałam o tym tutaj) i niestety długo się to odbijało na nich Co do 'Cup Trap' to tak właśnie myślałam, że to 'Kinchyaku' i dziękuje za potwierdzenie - ona dopiero teraz zaczęła tak wyglądać, wczesniej wyglądała mi jak 'Cup Trap' typowy (jako 'Cup Trap' kupiona została, ale w tym wypadku można się łatwo pomylić u maluchów) Kosa1984, filtr RO u mnie nie przejdzie (na razie). We Wrocławiu mam trzy 5l baniaki i jeździłam do elektrociepłowni je napełniać po prostu Teraz póki jestem w Krakowie to niestety, nie mam tak dobrze A może ktoś coś o D. hilaris? Czy tak wygląda przechodzenie rosiczki w spoczynek? Powoli i stopniowo się "zasuszała" jak temperatury wzrosły i się zaczęły utrzymywać. Dawkowanie wody ograniczyłam do minimum od kiedy zauważyłam jej "zamiary". Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ptaah Napisano 19 Sierpnia 2015 Share Napisano 19 Sierpnia 2015 Demineralizowana przy uprawie większej niż kilka doniczek jest bez sensu, choćby przez to, że produkuje się olbrzymie ilości plastikowych śmieci. Dlaczego nie zdecydować się na filtr odwróconej osmozy? Myślę, że dobrze jest jednak przywiązywać wagę do tego, aby podlewać miękką wodą, dzięki czemu nie będzie konieczności częstego przesadzania, nie tylko ze względu na dobro roślin, ale i torfowisk, które są osuszane i eksploatowane dla celów ogrodniczych przez wydobycie torfu. A jak odniesiesz się do kwestii marnotrawstwa wody przy użyciu filtra RO? Bo na pewno większość, jeśli nie wszyscy forumowicze "odpad" z filtra wylewają do kanalizacji. Z tej perspektywy kranówka jest najbardziej ekologicznym rozwiązaniem. A rośliny można sadzić w rozmaite podłoża - nie tylko torf sfagnowy. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kosa1984 Napisano 19 Sierpnia 2015 Share Napisano 19 Sierpnia 2015 Bo na pewno większość, jeśli nie wszyscy forumowicze "odpad" z filtra wylewają do kanalizacji. Nie wszyscy. ( : W mojej łazience stoi wiadro z wodą odpadową, służy do tego, do czego zwykle woda w rezerwuarze. To jeden z wielu możliwych sposobów jej wykorzystania. Lanie prosto do kanalizacji to faktycznie marnowanie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niekumaty Burak Napisano 21 Sierpnia 2015 Share Napisano 21 Sierpnia 2015 Nie wszyscy. ( : W mojej łazience stoi wiadro z wodą odpadową, służy do tego, do czego zwykle woda w rezerwuarze. To jeden z wielu możliwych sposobów jej wykorzystania. Lanie prosto do kanalizacji to faktycznie marnowanie. Dopóki używałem filtr RO robiłem to samo. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Risa Napisano 27 Października 2015 Autor Share Napisano 27 Października 2015 Przeprowadzka "powrotna" zebrała spore żniwo.. Najbardziej zmarniał cefal i muchołówki, ale dało radę. Pożegnałam też 3 rosiczki (D. aliciae - nie wiem czemu, D.hilaris - ucierpiała w transporcie niestety i dzisiaj uznałam, że nie ma już czego ratować i D.scorpioides - która "ususzyła się" już w Krakowie co prawda od tak ). Ruszyły za to dzbaneczniki, co mnie cieszy N. 'Ventrata' z OBI: oraz drugi: N. sibuyanensis x talangensis: Cefal... widać jak bardzo zmarniał - prawdę mówiąc myślałam, że już po nim. I kilka nieoznaczonych muchołówek - z czego trzecia jest mega ciekawa. Liście wypuszczają dłuższe "ogonki" na których dopiero są pułapki przypominające kształtem te od 'kinchyaku'. Jak na razie zachowuje tą tendencję (początkowo myślałam, że to kwestia jakiejś zmiennej środowiskowej), a wygląda... ciekawie Z mucholców, które zmarniały po podróży do Wrocławia: Pink Venus, Red Pirancha, Triton i Kinchyaku. Dopiero w tej chwili zaczęły odżywać (po stracie wszystkich liści) i pojawiają się małe, silne listki z pułapkami. No, ale takie było ryzyko - i tak myślałam, że będzie sporo gorzej prawdę mówiąc. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Risa Napisano 2 Grudnia 2015 Autor Share Napisano 2 Grudnia 2015 Dzieje się niewiele - dzbaneczniki powoli rosną, dzbanki powolutku się pojawiają. N. sibuyanensis x talangensis chyba kończy na dobre aklimatyzacje, bo mam wrażenie, że przymierza się do 1. dzbanka u mnie. Rosiczki tropikalne wyraźnie tęsknią za większą ilością słońca. Na pigmejkach pojawiły się gemmae. Reszta odpoczywa Za to miło od jakiegoś czasu obserwuję swojego jedynego pływacza - Utricularia blanchetii. Na razie bardzo skromnie, ale już coraz więcej nowych pędów się pojawia Bardzo czekałam na tą roślinę, zaskoczyła akurat w listopadzie i grudzień 1. kwiatkiem przywitała. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Risa Napisano 14 Stycznia 2016 Autor Share Napisano 14 Stycznia 2016 Zima zbiera żniwo na "parapetówce". Wszystko było by dobrze, gdyby nie zestawienie: mojej niedyspozycji fizycznej (upadek z konia i kołnierz na szyi mym przyjacielem obecnie) + mrozy ostatnie. Bez tego to było by pewnie sporo lepiej (na parapecie w piwnicy jest zimniej, a przy dużych mrozach temperatura pewnie też była bardzo niska i odpadły najsłabsze osobniki). No, ale trudno - mogło być dużo gorzej. Osłabione po podróży muchołówki pozbierały się jako tako i dla nich zimowanie zaczęło się dosyć późno - mimo wszystko, Pink Venus i Red Piranha nie dały rady po mrozach. Reszta mniejszych muchołówek jest albo w dobrej kondycji albo "trochę zmarzłyśmy" (głównie BG x RP, Black Star i jakiś nieokreślony osobnik). Reszta trzyma się dobrze mimo wszystko i mam nadzieję, że więcej strat nie będzie. Szkoda mi cholernie, zwłaszcza, że cefalotus też nie wytrwał (ale on stopniowo i powoli marniał już od października niestety - podejrzewam, że po prostu z korzeniami zaczęło się coś dziać, a osłabiona roślina nie dała rady się podnieść i zaaklimatyzować w miarę szybko). Cefalotus nie był zimowany - tj. był na parapecie u mnie w pokoju. Siadły też rosiczki - ale je podzażarła plaga szkodników (ziemiórki... nie wiem skąd się wzięły, ale było ich dużo ). Więc ogólnie, nieciekawie. Kapturnice bez strat - nawet nie widać żeby im mrozy zaszkodziły. Dzbaneczniki bez zmian (ten sam parapet co rosiczki) - tj. N. sibuyanensis x talangensis bardzo ładnie puszcza nowe liście, ale jeszcze na 1. dzbanek poczekam. U. blanchetii kwitnie w najlepsze - ma swój urok, oj ma No, ale czekam też na paczkę z nowymi roślinami - zamówione jeszcze w grudniu jak pogoda rozpieszczała, ale ze względu na moją sprawność + święta i Nowy Rok + warunki atmosferyczne nie naciskam żeby znalazły się "już zaraz" u mnie. Przyjdą jak będzie ich czas Mam nadzieję, że nie będzie więcej "ofiar" Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się