Skocz do zawartości

Rośliny Risy


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem pod wrażeniem w jakim tempie urosła Twoja kolekcja :) Daleko musisz je przenosić? :)

Wszystkie Twoje typicale są takie "nietypowe", no może oprócz 1. Czwarty to w ogóle się wyróżnia. Może ktoś ogarniający by się pokusił o jakąś bliższą identyfikację. Nie lepiej Ci było nie rozsadzać mucholi? Zawsze to więcej miejsca na parapecie :) A pułapkowe dywany to coś wspaniałego ;)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 43
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

maciek0421, dziękuję :)

Scavell, daleko-niedaleko, do Krakowa - przyjęto mnie tam na staż i tak jakoś wyszło, że 3 miesiące zabawię tam :)

Co do rozsadzania mucholi - plan był 'nie rozsadzać jak najdłużej' - poza 'Red-Green', którego zamierzałam rozsadzić. W praniu wyszło co innego.

Przy Red-Green wyszło w praniu, że wszystko było ciasno upakowane i poplątane, dużo obumarłych i jakby podgnitych liści - a miałam z nią cały czas kłopoty na tle pleśni, więc może to był powód. Typical 2 mi zaczął mocno marnieć - tj. dużo liści zaczęło nagle od tak czernieć, więc podłoże chciałam zmienić i przy okazji się podzieliła.

Bohemian Garnet x Red Piranha oraz Typical 4 były już podzielone wegetatywnie jakiś czas temu. Teraz miejsca na parapecie nie mam w sumie na nic nowego - nadwyżki na pewno będą na sprzedaż (tj. Sarracenia 'Catesbaei' oraz te muchołówki, ale to takie mikrusy że na razie chyba nie ma sensu nawet "ogłaszać" dziwadełek :rotfl: ).

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Przeprowadzka na początku lipca poszła gładko - wszystkie rośliny wzięłam ze sobą :) Strat z racji aklimatyzacji nie ma - mam dwa parapety wschodnie głównie (wczesne południe też się łapie).

 

Dzbanki nie dzbankują, ale to na pewno kwestia za małej wilgotności - za to bujnie rosną, chociaż wolałabym ładne dzbanuszki rolleyes Najtrudniej chyba przeprowadzka udzieliła się tłustoszom (najdłużej były wyhamowane), żelinsei oraz pływaczowi. Kapturnice po tygodniu wybiły bujnie.

Z muchołówkami miałam przeboje - na niecałe dwa dni musiałam wrócić do Wrocławia i roślinki były zostawione pod opieką chłopaka. Sama sobie jestem winna, że nie dałam mu dokładnych wytycznych... Roślinki trafiły na skwar z nieba, brak wody i...3 najmniejsze sadzonki nie wytrwały - reszta maluchów odbija. Większe muchołówki zwolniły na chwile, ale teraz rosną niewzruszone.

 

Z rosiczek - ładnie się wszystkie wyrosiły. Poza Drosera hilaris, która chyba przechodzi w coś na stan spoczynku - uważam z dawkowaniem wody i zobaczymy czy odbije za jakiś czas.

 

A teraz kilka zdjęć - w końcu ;)

D. capensis

D. capensis 'Albino'

D. spatula

D. venusta

D. scorpioides

D. aliciae

DM 'Big Mouth'

DM 'Bristle Tooth'

 

Ten jegomość mnie bardzo cieszy! Podczas 2 krotnej zmiany warunków oraz "suszy" pod moją nieobecność nie zmarniał. Cały czas powoli sobie rośnie love

Cephalotus follicularis

Edytowane przez Risa
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Na zaś napiszę - torf wygląda na suchy, ale to był stan chwilowy (myślałam, że mam jeszcze jeden baniak wody w zapasie, ale trzeba było odbyć kurs po wodę po zdjęciach). Ponadto część roślin zaliczyło "dołek" z bliżej nieznanej mi przyczyny, ale konsekwentnie dodaje zdjęcia całego zbioru.

 

Cefalek, który jest u mnie nieśmiałym oczkiem w głowie od jakiegoś czasu love

thumb_20150818_185105.jpg

 

Kapturnice po staremu - "mateczna Catesbaei" solidnie ruszyła ostatnio.

thumb_20150818_191751.jpg

thumb_20150818_191835.jpg

thumb_20150818_185417.jpg

thumb_20150818_185221.jpg

thumb_20150818_185342.jpg

 

Tłustosze, a każdy w swoim tempie rośnie.

thumb_20150818_190530.jpg

thumb_20150818_190603.jpg

 

Żelinsea zaliczyła ostatnio dołek, ale chyba już się zbiera.

thumb_20150818_190809.jpg

 

Pływacz zaczyna zarastać doniczkę - czekam niecierpliwie aż skończy ^_^

thumb_20150818_190858.jpg

 

Zapowiada się, że będą pierwsze moje-moje dzbanki love

thumb_20150818_192215.jpg

thumb_20150818_192416.jpg

 

Rosiczkowo - D. hilaris uznaje za 'stan spoczynku'; D. aliciae miała bliskie spotkanie z moim psem; D. spatula puszcza kolejny pęd kwiatowy. I chyba tyle z "nowości" u nich.

thumb_20150818_190649.jpg

thumb_20150818_191138.jpg

thumb_20150818_191243.jpg

thumb_20150818_185519.jpg

thumb_20150818_191358.jpg

thumb_20150818_191630.jpg

thumb_20150818_191447.jpg

thumb_20150818_191546.jpg

 

Mucholce - najmniejsze rozsady miały bliskie spotkanie z moim psem i zostały wyeliminowane w stylu "Głodny piesek 3. świata szuka szczęścia na parapecie" <_< Kilka okazów miało gorszy okres ostatnio, ale już wracają do siebie (głównie mowa o: Red Piranha, Pink Venus oraz UK Sawtooth II). A, i moja 'Cup Trap' chyba nie jest 'Cup Trap' rolleyes

thumb_20150818_185908.jpg

thumb_20150818_185628.jpg

thumb_20150818_185812.jpg

thumb_20150818_185847.jpg

thumb_20150818_185711.jpg

thumb_20150818_185931.jpg

thumb_20150818_190000.jpg

thumb_20150818_190054.jpg

thumb_20150818_190135.jpg

thumb_20150818_190218.jpg

thumb_20150818_190313.jpg

thumb_20150818_190341.jpg

thumb_20150818_190412.jpg

thumb_20150818_190437.jpg

thumb_20150818_190244.jpg

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"moja 'Cup Trap' chyba nie jest 'Cup trap".

 

To zdecydowanie jest "kinchyaku" czyli taki inny klon cup trap który charakteryzuje się trochę innym pokrojem niż standardowy cup trap. Jak dojdzie do siebie to będzie super wyglądała :)

 

Nie wiem jak inne rośliny ale co do muchołówek radzę aby pod żadnym pozorem ich nie przesuszać bo będą słabo rosły. Lepsza jest woda z kranu niż żadna. Ja na przykład już od roku tylko wodą z kranu podlewam bo przy tak dużej ilości muchołówek nie wyrobił bym na demineralizowaną i świetnie mi rosną :) Tylko trzeba starać się żeby co roku przesadzać w świeży jak najkwaśniejszy torf i będą ładnie rosły.

Edytowane przez kamil.sagan
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład już od roku tylko wodą z kranu podlewam bo przy tak dużej ilości muchołówek nie wyrobił bym na demineralizowaną i świetnie mi rosną :) Tylko trzeba starać się żeby co roku przesadzać w świeży jak najkwaśniejszy torf i będą ładnie rosły.

 

Demineralizowana przy uprawie większej niż kilka doniczek jest bez sensu, choćby przez to, że produkuje się olbrzymie ilości plastikowych śmieci. Dlaczego nie zdecydować się na filtr odwróconej osmozy? Myślę, że dobrze jest jednak przywiązywać wagę do tego, aby podlewać miękką wodą, dzięki czemu nie będzie konieczności częstego przesadzania, nie tylko ze względu na dobro roślin, ale i torfowisk, które są osuszane i eksploatowane dla celów ogrodniczych przez wydobycie torfu.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kamil.sagan - część muchołówek przesadzałam jak pisałam o rozsadach. Mam 3 różne podłoża (swój "mix", gotowy mix kupiony osobno oraz częśc roślin jest w podłożu w jakim przyszły ze sklepu). Muchołówki siadły mi bardzo po zasuszeniu na początku lipca (pisałam o tym tutaj) i niestety długo się to odbijało na nich :( Co do 'Cup Trap' to tak właśnie myślałam, że to 'Kinchyaku' i dziękuje za potwierdzenie - ona dopiero teraz zaczęła tak wyglądać, wczesniej wyglądała mi jak 'Cup Trap' typowy (jako 'Cup Trap' kupiona została, ale w tym wypadku można się łatwo pomylić u maluchów) :)

 

Kosa1984, filtr RO u mnie nie przejdzie (na razie). We Wrocławiu mam trzy 5l baniaki i jeździłam do elektrociepłowni je napełniać po prostu :) Teraz póki jestem w Krakowie to niestety, nie mam tak dobrze :(

 

A może ktoś coś o D. hilaris? Czy tak wygląda przechodzenie rosiczki w spoczynek? Powoli i stopniowo się "zasuszała" jak temperatury wzrosły i się zaczęły utrzymywać. Dawkowanie wody ograniczyłam do minimum od kiedy zauważyłam jej "zamiary".

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Demineralizowana przy uprawie większej niż kilka doniczek jest bez sensu, choćby przez to, że produkuje się olbrzymie ilości plastikowych śmieci. Dlaczego nie zdecydować się na filtr odwróconej osmozy? Myślę, że dobrze jest jednak przywiązywać wagę do tego, aby podlewać miękką wodą, dzięki czemu nie będzie konieczności częstego przesadzania, nie tylko ze względu na dobro roślin, ale i torfowisk, które są osuszane i eksploatowane dla celów ogrodniczych przez wydobycie torfu.

 

A jak odniesiesz się do kwestii marnotrawstwa wody przy użyciu filtra RO? Bo na pewno większość, jeśli nie wszyscy forumowicze "odpad" z filtra wylewają do kanalizacji. Z tej perspektywy kranówka jest najbardziej ekologicznym rozwiązaniem. A rośliny można sadzić w rozmaite podłoża - nie tylko torf sfagnowy.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo na pewno większość, jeśli nie wszyscy forumowicze "odpad" z filtra wylewają do kanalizacji.

 

Nie wszyscy. ( : W mojej łazience stoi wiadro z wodą odpadową, służy do tego, do czego zwykle woda w rezerwuarze. To jeden z wielu możliwych sposobów jej wykorzystania. Lanie prosto do kanalizacji to faktycznie marnowanie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wszyscy. ( : W mojej łazience stoi wiadro z wodą odpadową, służy do tego, do czego zwykle woda w rezerwuarze. To jeden z wielu możliwych sposobów jej wykorzystania. Lanie prosto do kanalizacji to faktycznie marnowanie.

Dopóki używałem filtr RO robiłem to samo.

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Przeprowadzka "powrotna" zebrała spore żniwo.. :( Najbardziej zmarniał cefal i muchołówki, ale dało radę. Pożegnałam też 3 rosiczki (D. aliciae - nie wiem czemu, D.hilaris - ucierpiała w transporcie niestety i dzisiaj uznałam, że nie ma już czego ratować i D.scorpioides - która "ususzyła się" już w Krakowie co prawda od tak :( ).

 

Ruszyły za to dzbaneczniki, co mnie cieszy :)

 

N. 'Ventrata' z OBI:

thumb_DSC_7527.JPG

 

oraz drugi:

thumb_DSC_7531.JPG

 

N. sibuyanensis x talangensis:

thumb_DSC_7530.JPG

 

Cefal... widać jak bardzo zmarniał - prawdę mówiąc myślałam, że już po nim.

thumb_DSC_7547.JPG

 

I kilka nieoznaczonych muchołówek - z czego trzecia jest mega ciekawa. Liście wypuszczają dłuższe "ogonki" na których dopiero są pułapki przypominające kształtem te od 'kinchyaku'. Jak na razie zachowuje tą tendencję (początkowo myślałam, że to kwestia jakiejś zmiennej środowiskowej), a wygląda... ciekawie :D

thumb_DSC_7562.JPG

thumb_DSC_7564.JPG

thumb_DSC_7567.JPG

 

Z mucholców, które zmarniały po podróży do Wrocławia: Pink Venus, Red Pirancha, Triton i Kinchyaku. Dopiero w tej chwili zaczęły odżywać (po stracie wszystkich liści) i pojawiają się małe, silne listki z pułapkami. No, ale takie było ryzyko - i tak myślałam, że będzie sporo gorzej prawdę mówiąc.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dzieje się niewiele - dzbaneczniki powoli rosną, dzbanki powolutku się pojawiają. N. sibuyanensis x talangensis chyba kończy na dobre aklimatyzacje, bo mam wrażenie, że przymierza się do 1. dzbanka u mnie. Rosiczki tropikalne wyraźnie tęsknią za większą ilością słońca. Na pigmejkach pojawiły się gemmae. Reszta odpoczywa :)

 

Za to miło od jakiegoś czasu obserwuję swojego jedynego pływacza - Utricularia blanchetii. Na razie bardzo skromnie, ale już coraz więcej nowych pędów się pojawia :) Bardzo czekałam na tą roślinę, zaskoczyła akurat w listopadzie i grudzień 1. kwiatkiem przywitała.

thumb_DSC_8039.JPG

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Zima zbiera żniwo na "parapetówce". Wszystko było by dobrze, gdyby nie zestawienie: mojej niedyspozycji fizycznej (upadek z konia i kołnierz na szyi mym przyjacielem obecnie) + mrozy ostatnie. Bez tego to było by pewnie sporo lepiej (na parapecie w piwnicy jest zimniej, a przy dużych mrozach temperatura pewnie też była bardzo niska i odpadły najsłabsze osobniki). No, ale trudno - mogło być dużo gorzej.

Osłabione po podróży muchołówki pozbierały się jako tako i dla nich zimowanie zaczęło się dosyć późno - mimo wszystko, Pink Venus i Red Piranha nie dały rady po mrozach. Reszta mniejszych muchołówek jest albo w dobrej kondycji albo "trochę zmarzłyśmy" (głównie BG x RP, Black Star i jakiś nieokreślony osobnik). Reszta trzyma się dobrze mimo wszystko i mam nadzieję, że więcej strat nie będzie. Szkoda mi cholernie, zwłaszcza, że cefalotus też nie wytrwał (ale on stopniowo i powoli marniał już od października niestety - podejrzewam, że po prostu z korzeniami zaczęło się coś dziać, a osłabiona roślina nie dała rady się podnieść i zaaklimatyzować w miarę szybko). Cefalotus nie był zimowany - tj. był na parapecie u mnie w pokoju. Siadły też rosiczki - ale je podzażarła plaga szkodników (ziemiórki... nie wiem skąd się wzięły, ale było ich dużo :( ). Więc ogólnie, nieciekawie.

 

Kapturnice bez strat - nawet nie widać żeby im mrozy zaszkodziły. Dzbaneczniki bez zmian (ten sam parapet co rosiczki) - tj. N. sibuyanensis x talangensis bardzo ładnie puszcza nowe liście, ale jeszcze na 1. dzbanek poczekam. U. blanchetii kwitnie w najlepsze - ma swój urok, oj ma :) No, ale czekam też na paczkę z nowymi roślinami - zamówione jeszcze w grudniu jak pogoda rozpieszczała, ale ze względu na moją sprawność + święta i Nowy Rok + warunki atmosferyczne nie naciskam żeby znalazły się "już zaraz" u mnie. Przyjdą jak będzie ich czas :)

 

Mam nadzieję, że nie będzie więcej "ofiar" unsure

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.