Skocz do zawartości

Drosera regia i problem z samozapyleniem.


Cephalotus

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka,

jako, że od 3. Lipca kwitnie mi Drosera regia. Ostatnio miałem okazję przypadkiem zaobserwować coś niezwykle ciekawego... Ale zanim o tym, chciałbym zaznaczyć, że powszechnie krąży informacja, że Drosera regia wymaga, a przynajmniej najlepiej by było, aby została zapylana krzyżowo. Z obserwacji własnej mogę powiedzieć, że jej kwiat NIE zachowuje się standardowo, kiedy to kwiaty większości innych rosiczek trwają kilka godzin, przez słoneczny okres dnia, względnie około doby. W przypadku Drosera regia, jest to zdecydowanie 2 doby, a nawet i prawie 3! Także jest to bardzo duża różnica i można by się zastanowić po co to?

 

Jako, że do tej pory nie miałem pyłku innej D. regia, szkoda mi było marnować kwiaty i zapylałem je pyłkiem własnym... Jest on zdatny do zbioru w pierwszej dobie, kilka godzin po otwarciu kwiatu. Tego samego dnia co się kwiatek otwierał, jak tylko widziałem, że pylniki dojrzały, smarowałem pyłkiem znamię słupka, a ściślej, trzech. Zauważyłem, że początkowo słupki są jakby zamknięte, mają pozornie pojedyncze znamię, a z czasem się otwierają i stają poszarpane - wielopalczaste. Początkowo nie analizowałem kiedy ten proces dokładnie następuje, ale na zdjęciach zauważyłem pewną prawidłowość. Być może jest to właśnie metoda zapobiegania samozapyleniu u tego gatunku? Stąd też kiedy pyłek z danego kwiatka się wysypie w pierwszej dobie, to w drugiej następuje dojrzenie słupka i jego zdolność do przyjęcia pyłku wzrasta? Widzę to bardzo wyraźnie na swoich zdjęciach tego samego kwiatka w pierwszej dobie i w drugiej. Znamię słupka jest absolutnie inne. Kiedy obserwowałem kwiat przekwitnięty, znamię słupka zupełnie wyglądało jak szczotka! Było ze dwa razy bardziej postrzępione niż na zaprezentowanym zdjęciu z dnia drugiego.

 

Może zamiast siać tezy o konieczności krzyżowego zapylenia, wystarczy po prostu przetrzymać pyłek z kwiatka dobę, aby móc go użyć w drugiej? :)

 

Zdecydowanie będę zgłębiał temat. Jako, że mam już pyłek innego osobnika (mam nadzieję, że odrębnego genetycznie, bo z tym to pewności akurat nie ma...). Porobię eksperymenty z zapyleniem własnym i obcym pyłkiem z uwzględnieniem dnia zapylenia. Zostało mi jeszcze jakieś 5 kwiatków. Mam nadzieję, że pogoda i harmonogram pracy nie pokrzyżują mi eksperymentu

 

Podsyłam dla porównania zdjęcia ze zbliżenia. Jeszcze sami oceńcie.

 

L: Dzień 1., P: Dzień 2.

dzien_1.JPG dzien_2.JPG

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to na klasyczny przykład przedprątności - najpierw dojrzewają pręciki, później słupek.

Ciekawy jestem czy uda się samozapylenie.

Dzięki za podzielenie się wnikliwą obserwacją

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda to na klasyczny przykład przedprątności - najpierw dojrzewają pręciki, później słupek.

Ciekawy jestem czy uda się samozapylenie.

Dzięki za podzielenie się wnikliwą obserwacją

Właśnie, zapomniałem to jeszcze nazwać. :D Dzięki za to.

 

Obawiam się... że z powodu mojego pośpiechu kilka kwiatków po prostu zmarnowałem i zapyliłem w złym momencie. :/ Ponieważ na pewno pierwsze trzy zapylałem pierwszego dnia i wyraźnie pamiętam, że słupki były wówczas zamknięte jeszcze. To zjawisko zaobserwowałem późno i przypadkiem, więc dopiero teraz mogę tę wiedzę wykorzystać.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.