Skocz do zawartości

Czy człowiek to wszystkożerca może miesożerca a może jednak roślinożerca.


adam69691

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałem podziękować za pomoc w temacie Kosa1984. Przedstawie swoje punkty widzenia oraz przemyślenia oraz proszę o nie ocenianie i nie musicie się ze mną zgadzać. Jak mówiłem każdy ma wolną wolę. Zabijanie nigdy nie było dobre.

 

Jestem weganinem z wyboru gdyż nie chce żeby cierpiały zwierzęta i traktuje je jak braci mniejszych oraz staram się je chronić. Kilka postów wcześniej napisałem że jadłem też sery lecz w tym momencie już tak nie jest. Najważniejszy żeby każdy był dobry, miłosierny , wybaczający oraz praktykował wiele innych wyższych uczuć. Traktujcie innych tak jak byście sami chcieli być traktowani. Pamiętajcie myśli , słowa i czyny jeśli są negatywne są tak samo krzywdzące. Dlatego warto czynić dobro i myśleć pozytywnie ponieważ to do nas wraca.

 

Jak możemy zauważyć zwierzęta maja inteligencje , uczucia, emocje oraz myśli. Postawcie się w ich sytuacji. Co na to powiecie jeśli by zamienić miejscami ludzi i zwierzęta. Załóżmy taką sytuację że ktoś nas hoduję w celu zjedzenia nas i nie mamy wolności wyboru. Co w tedy byście myśleli i czuli? Odpowiedzcie sobie. Jak by nie patrzeć to jest piekło dla zwierząt które serwują ludzie. . Nie mówię tu tylko o przemyśle mięsnym tylko o Wszystkich produktach zwierzęcych.

 

Będę musiał się przyznać do błędu że jesteśmy jednak wszystkożerni ale mamy wybór jaki możemy być. Chociaż teorii jest wiele bardziej przychylam się w stronę roślin. :) . Za bardzo naciskałem. Niestety kilka głupot palnąłem chciałem dobrze.

 

Trzeba również pamiętać o prawach które są wyżej nad prawami ziemskimi. Nie znajomość nie zwalnia z odpowiedzialności. Dlatego też nie jem produktów zwierzęcych. Może tego nie zrozumiecie tego nie wiem ale jednak spróbuje. W momencie zabicia zwierzęcia jeśli się ono boi oraz cierpi to te emocje zachowują się w jego martwym ciele a potem spożywając je wchłaniamy te emocje również i maja one wpływ na nas. Szkoda mi wszystkich cierpiących istot i dlatego coś próbuje z tym zrobić.. Nie namawiam tylko uświadamiam jak jest. Co wy z tym zrobicie to wasza sprawa. :) Czuję i wiem że tak jest.

 

Fakt że zmieniłem treści gdyż chciałem żeby to miało ręce i nogi żeby ktoś zrozumiał jak będzie czytał w przyszłości.

 

Gmo może mieć wpływ na pszczoły bo zdecydowanie więcej stosuje się oprysków różnego rodzaju niż przy tradycyjnych uprawach.

 

Wychowałem się na wsi i miałem wiele kontaktu z krowami a wy nie musicie być dla nas nie uprzejmi ponieważ my nie jesteśmy tacy dla Was. Róbcie co chcecie to Wasz wybór ale konsekwencje za swoje czyny każdy ponosi. Są przyczyny i skutki. Też byłem mięsożerca ale nigdy za mięsem nie przepadałem zawsze mnie odrzucało od tego.

 

Tak jak Kosa napisał są pozytywne wpływy odżywania opartej o rośliny na człowieka. :)

 

Jeśli miałbym umrzeć a zjeść kawałek mięsa żeby przeżyć wybrałbym to pierwsze. To jest mój świadomy wybór.

 

Fakt pisze chaotycznie ale to jest mój tok myślenia który i tak prowadzi do tego jednego sensu.

 

Jeśli zahaczam o wiele tematów chce pokazać szerszy obraz.

 

To jest moje zdanie i nie musicie się ze mną zgadzać. Postęp technologiczny powoduje regres postępu duchowego. Z dystansem podchodzę do nauki. Obserwując naturę możemy się od niej wiele nauczyć. Tak naprawdę ludzie niczego nie wynajdują tylko odkrywają na nowo. :)

 

Nie chce się z wami przerzucać błotem bo po co? Proszę nie wytykajcie innym błędów jak sami je też popełniacie. Ponieważ tylko głupiec się nie myli. Również chciałem podziękować Wam Wszystkim za wszystko. :) Czasem warto zastanowić się nad sobą i właśnie siebie zmieniać żeby być lepszym człowiekiem. Opinie innych na mój temat mnie nie interesują. Nie zamierzam Was oceniać i proszę o to samo. Ja jestem sobą i tyle czy to się komuś podoba czy nie. Będę tak postępował jak czuję moje serce ale nie krzywdząc nikogo i niczego. Jeśli macie jakieś uwagi na mój temat zachowajcie dla siebie.. Jeśli chcecie żyć tak jak żyjecie to ok ale też chciałem się podzielić pewnymi pozytywnymi rzeczami. :) Nie musicie być złośliwi. Nie mam na to wpływu jak to odbieracie. Mam nadzieję że źle tego wszystkiego nie odbierzecie bo nie mam tego na celu. Przyszłość i czas pokaże jak będzie:) Tymczasem życzę wszystkiego dobrego w każdej dziedzinie Waszego życia.

Edytowane przez adam69691
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 37
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Myślę, że nie wiemy jakbyśmy się zachowali w konkretnej sytuacji, dopóki nas się w niej nie postawi. Mam tutaj na myśli zbira co śmieci w lesie. Czy doszłoby do rękoczynów, niezależnie od wielkości jednostki, szczerze wątpię. Raczej próbowałbym porozmawiać z daną osobą, bez przemocy, która nie leży w mojej naturze.

 

Jedzenie, zaznaczam, że pieczonego mięsa miało ogromny wpływ na postęp w rozwoju gatunku ludzkiego, tutaj nie ma się nad czym zastanawiać. Natomiast błagam, proszę nie wypisać czegoś takiego, że człowiek jakoby wygrał jakiś wyścig ewolucji, chyba, że z Neandertalczykiem, bo do Łodzika, to my do brzegu jego skorupy nie dorastamy. Czym jest jakieś marne 2-3-4ml lat przy ponad 500 mln lat?? Pragnę zaznaczyć, że są na tej planecie istoty, które dużo bardziej od człowieka można byłoby określić, że są na lepszej ewolucyjnie pozycji. Zwykła ziemiórka napastująca nasze rośliny owadożerne znajdowana jest regularnie w bursztynie, a te nie wiem ile mają, ale dziesiątki mln lat to na pewno. Więc jak nasza cywilizacja będzie miała kilkadziesiąt milionów lat, to będziemy mogli zacząć myśleć, że nam w ogóle nieźle idzie... A czym innym jest stanie na szczycie łańcucha pokarmowego i to też nie przy każdej okazji.

 

Co do białek roślinnych, gdzieś mi się kołacze, że chyba pyłek roślinny bodajże posiada wszystkie niezbędne aminokwasy egzogenne, nigdy tego nie weryfikowałem, ale polecałem znajomym wegetarianom, jako doskonały suplement i substytut dla aminokwasów pochodzących od zwierząt. Ale to dla takich bardziej weganów może jest istotne, bo produkty zwierzęce typu mleko, sery, też je mają, więc pyłek można sobie całkowicie darować.

 

Tak samo coś mi się kołacze wit. B12, której jednak trochę brakuje w produktach roślinnych, ale to znowu problem bardziej wegan, jak wegetarian.

 

A teraz odniosę się do pojedynczych fragmentów autora tematu z ostatniej wypowiedzi:

 

Zabijanie nigdy nie było dobre.

Powiedziane ogólnie, stąd bardzo dyskusyjne, bo kiedy ogranicza się chorobę mogącą zrobić spustoszenie, wówczas kontrolowany odstrzał może służyć. Oczywiście człowiek zaburzył ekosystem, więc to i jego wina, ale gdyby nie takie zabiegi, to niektórych gatunków mogłoby nie być ze względu na choroby... Dalej w to nie brnę.

 

W momencie zabicia zwierzęcia jeśli się ono boi oraz cierpi to te emocje zachowują się w jego martwym ciele a potem spożywając je wchłaniamy te emocje również i maja one wpływ na nas. Szkoda mi wszystkich cierpiących istot i dlatego coś próbuje z tym zrobić. Nie namawiam tylko uświadamiam jak jest. Co wy z tym zrobicie to wasza sprawa. :) Czuję i wiem że tak jest.

Nie do udowodnienia, choć jakbym się uparł, to na siłę znalazłbym pewną teorię, która potrafiłaby to w minimalny sposób uzasadnić. Tylko pragnę ponownie zaznaczyć, że rośliny również się komunikują. Odkryto też, że się BOJĄ... Oj i to jest bolesne, tak, boją się. Np. ognia się boją... Oczywiście, trudno to nazwać robieniem przerażonej czy smutnej miny, ryby też min nie stroją, a się boją i cierpią (co wędkarzom jest trudno zrozumieć, a było powodem dla którego rzuciłem wędkarstwo). Rośliny wytwarzają sygnały chemiczne jak się im pokaże ogień, przekazując informację innym pobliskim roślinom, które produkują analogiczne substancje w sobie.

 

Akacje na sawannie komunikują się o tym, że żyrafa je zgryza produkując równocześnie toksyny celem obrony, i to nie tylko dana zjadana, tylko bardzo liczne na dużym terenie. Dlatego żyrafy mogą krótko żerować, bo potem by się otruły. Proszę, to przykład bardzo wyrafinowanego systemu, którego udziałem są rośliny. Nie mrugają, nie merdają ogonem, nie wydają dźwięków, ale się komunikują i reagują stosownie na otoczenie. Czy są inteligentne? Nie mają mózgu, ani niczego podobnego do zwierzęcych układów nerwowych. Powiedzmy wprost, pewne osoby ustanowiły sobie własne granice zrozumienia i empatii, zamykając je to na ssakach, to na ptakach, to na całej grupie zwierząt. Odcinając się od roślin, bo coś jeść przecież muszą. Tylko czekać aż naukowcy wynajdą sproszkowaną formę jedzenia, skomponowaną w laboratorium i znajdą się Ci, którzy odrzucą wszelkie jedzenie, bo to po prostu nieuniknione.

 

Gmo może mieć wpływ na pszczoły bo zdecydowanie więcej stosuje się oprysków różnego rodzaju niż przy tradycyjnych uprawach.

Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie jestem wielkim fanem GMO, ale zdaję sobie sprawę nie tylko z zagrożeń z nim płynących, a korzyści. Jedna z jego zalet jest taka, że dane rośliny modyfikowane genetycznie mają być odporniejsze na popularne choroby, przez co mają wymagać mniej zabiegów ochronnych pod postacią oprysków chemicznych. Inne zalety mają zwiększać odporność roślin na warunki klimatyczne. Więc większa ilość oprysków roślin GMO, to sprzeczność z zasadą ich tworzenia.

 

 

Wychowałem się na wsi i miałem wiele kontaktu z krowami a wy nie musicie być dla nas nie uprzejmi ponieważ my nie jesteśmy tacy dla Was. Róbcie co chcecie to Wasz wybór ale konsekwencje za swoje czyny każdy ponosi. Są przyczyny i skutki. Też byłem mięsożerca ale nigdy za mięsem nie przepadałem zawsze mnie odrzucało od tego.

Korekta, byłeś wszystkożercą, stałeś się roślinożercą, chyba, że Twoje życie to było ciągle wciąganie mięsa i nic poza tym. Trochę więcej precyzji. Wiem, dlaczego tak napisałeś, jeżeli było to świadome. A to co opisujesz, to dla mnie żadna nowość, napisałem coś już o "kurzym zwierzątku". Znam osoby pochodzące ze wsi, które nie zjedzą takich zwierząt, z którymi sympatyzowały za dzieciństwa, to jest NORMALNE.

 

Jeśli miałbym umrzeć a zjeść kawałek mięsa żeby przeżyć wybrałbym to pierwsze. To jest mój świadomy wybór.

Świadomie to Ty myślisz teraz, bo jesteś najedzony. Porozmawiaj z ludźmi, którzy zjedli ciała innych ludzi, a oni Ci powiedzą, co głód robi z człowiekiem i jego umysłem. To tak, jakbyś chodził i głosił, że jesteś patriotą i rzucisz się na wroga pełną piersią, jak przyjdzie co do czego. Możesz sobie takie coś darować...

 

Fakt pisze chaotycznie ale to jest mój tok myślenia który i tak prowadzi do tego jednego sensu.

Czasem dłuższe przemyślenie i naprostowanie toku rozumowania, powoduje nowe wnioski.

 

To jest moje zdanie i nie musicie się ze mną zgadzać. Postęp technologiczny powoduje regres postępu duchowego. Z dystansem podchodzę do nauki. Obserwując naturę możemy się od niej wiele nauczyć. Tak naprawdę ludzie niczego nie wynajdują tylko odkrywają na nowo. :)

Prosiłbym aby duchowości nie mieszać do tego tematu, już i tak jest wystarczająco zagmatwany, żebyśmy dorzucili do tego kolejną wielowiekową dyskusję, bez końca... A co do czerpania wiedzy z natury, robię to regularnie, ale to też trzeba umieć robić, czego dowiedziałem się obserwując z bliska, jak niektórzy to robią i byłem zszokowany ich wnioskami oderwanymi od rzeczywistości. Widzieć, to nie znaczy, zauważać.

 

Opinie innych na mój temat mnie nie interesują. Nie zamierzam Was oceniać i proszę o to samo.

A powinny, ponieważ opinie innych ludzi pomagają nam spojrzeć na siebie z innej perspektywy jak własna. Patrząc z wewnątrz, nie jesteśmy w stanie wszystkiego ani dostrzec, ani zrozumieć co nas dotyczy, ponieważ człowiek składa się z czterech stref, może ich tak pięknie nie nazwę, ale postaram się oddać ich sens:

 

nieuświadomiona, utajona - ani ja, ani nikt nie wie o tej części mnie (część nie odkryta)

uświadomiona i utajona - tylko ja wiem coś na swój temat

nieuświadomiona i nieutajona - inni wiedzą coś o mnie, czego ja o sobie nie wiem (tej części nie poznasz inaczej jak z pomocą innych)

uświadomiona i nieutajona - i ja i inni wiedzą o tej części mnie

 

Dlatego, jeżeli zlewasz się na opinie innych totalnie, jesteś uboższy w rozwoju siebie samego. Co nie znaczy, że każdą opinię należy traktować tak samo. Trzeba jeszcze je filtrować i analizować. Komunikując się z innymi ludźmi, szczególnie w sposób publiczny jednocześnie liczysz się, że będziesz oceniany.

 

I tym samym, ja odpadam z dalszej dyskusji. Osobiście mi wystarczy.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W momencie zabicia zwierzęcia jeśli się ono boi oraz cierpi to te emocje zachowują się w jego martwym ciele a potem spożywając je wchłaniamy te emocje również i maja one wpływ na nas.

 

Nie wyczymie tego dłużej. Wysiadam z tego statku, bo takich głupot pseudonaukowca to ja chyba w życiu nie słyszałem.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spór jest czysto ideologiczny i raczej nie do rozstrzygnięcia jak dla mnie, dyskusja raczej skończy się odbijaniem piłeczki. Kosa: niby jak ludzie jedzący mięso ograniczają ludzi nie jedzących?:) strasznie jestem ciekaw. Moja żona nie je mięsa i nie czuje się ograniczana a co dopiero reszta dobrotliwych wegetarian. Róbcie sobie co wam się żywnie podoba- wasze życie. O ile np. Kosa potrafi swoje wybory jakoś poprzeć argumentami, o tyle wywody Adama to dla mnie bełkot (bez obrazy).

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W momencie zabicia zwierzęcia jeśli się ono boi oraz cierpi to te emocje zachowują się w jego martwym ciele a potem spożywając je wchłaniamy te emocje również i maja one wpływ na nas.

 

Wypowiedź tą porównam to tego co kiedyś usłyszałem od znajomego "woda ma wspomnienia". :) Nic dodać nic ująć. Ja również podziękuję za dalszą dyskusje. Napisałem co miałem napisać ale ja już mam dość.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedź tą porównam to tego co kiedyś usłyszałem od znajomego "woda ma wspomnienia". :) Nic dodać nic ująć. Ja również podziękuję za dalszą dyskusje. Napisałem co miałem napisać ale ja już mam dość.

 

Pozdrawiam

 

Jeśli chodzi o wodę polecam zapoznać się z eksperymentem Japończyka Masaru Emoto. Samemu można przeprowadzić eksperyment z ryżem.:) Ja również dziękuje wszystkim za dyskusje.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedź tą porównam to tego co kiedyś usłyszałem od znajomego "woda ma wspomnienia". :) Nic dodać nic ująć. Ja również podziękuję za dalszą dyskusje. Napisałem co miałem napisać ale ja już mam dość.

 

Pozdrawiam

Woda ma pamięć, a nie wspomnienia i jest to coś nie do końca poznanego, ale magia dnia dzisiejszego, to nauka dnia jutrzejszego. Nie będę się wdawał w ten temat, bo to kolejna rzeka, w której można utonąć.

 

Na prośbę autora tematu, zamykam go.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O zamknięciu tematu przeczytałem, gdy już napisałem poniższe, a że poświęciłem na to dłuższą chwilę po długiej podróży, pozwolę sobie jeszcze na chwilę temat otworzyć, by od razu go zamknąć. Może kogoś coś z poniższych kwestii zainteresuje.

 

Tak samo coś mi się kołacze wit. B12, której jednak trochę brakuje w produktach roślinnych, ale to znowu problem bardziej wegan, jak wegetarian.

 

Nawet nie tyle brakuje, co jej tam praktycznie nie ma. Jedyna rzecz, którą muszą suplementować weganie to właśnie B12. Część wegetarian też ją łyka bo wprawdzie z nabiału wchłania się lepiej niż z mięsa, ale jest jej tam niewiele. Ja też ją biorę bo jestem wprawdzie wegetarianinem, ale gdyby zliczyć dni w miesiącu to pewnie więcej mam wegańskich niż wegetariańskich. Najlepszym jej źródłem są niestety ryby, które zniknęły z menu dużej ilości ichtiwegetarian po tym, jak w zeszłym roku opublikowano wyniki badań, z których wynika, że ryby cierpią, przeczuwając strach, a biochemia, która dzieje się w tym momencie w ich mózgach nie różni się specjalnie od ssaczej. Ale jak powiedział mój znajomy pascowegetarianin: jem je bo nie potrafią krzyczeć, ale pewno też chcą żyć. Kiedyś pewnie przestanie je jeść, ale problem z nimi taki, że są zdrowe w odróżnieniu od tego, co w mięsnym.

 

Natomiast błagam, proszę nie wypisać czegoś takiego, że człowiek jakoby wygrał jakiś wyścig ewolucji, chyba, że z Neandertalczykiem, bo do Łodzika, to my do brzegu jego skorupy nie dorastamy. Czym jest jakieś marne 2-3-4ml lat przy ponad 500 mln lat?? Pragnę zaznaczyć, że są na tej planecie istoty, które dużo bardziej od człowieka można byłoby określić, że są na lepszej ewolucyjnie pozycji. Zwykła ziemiórka napastująca nasze rośliny owadożerne znajdowana jest regularnie w bursztynie, a te nie wiem ile mają, ale dziesiątki mln lat to na pewno. Więc jak nasza cywilizacja będzie miała kilkadziesiąt milionów lat, to będziemy mogli zacząć myśleć, że nam w ogóle nieźle idzie... A czym innym jest stanie na szczycie łańcucha pokarmowego i to też nie przy każdej okazji.

 

Dokładnie. (:

 

ryby też min nie stroją, a się boją i cierpią (co wędkarzom jest trudno zrozumieć, a było powodem dla którego rzuciłem wędkarstwo)

 

okej

 

Akacje na sawannie komunikują się o tym, że żyrafa je zgryza produkując równocześnie toksyny celem obrony, i to nie tylko dana zjadana, tylko bardzo liczne na dużym terenie. Dlatego żyrafy mogą krótko żerować, bo potem by się otruły. Proszę, to przykład bardzo wyrafinowanego systemu, którego udziałem są rośliny. Nie mrugają, nie merdają ogonem, nie wydają dźwięków, ale się komunikują i reagują stosownie na otoczenie. Czy są inteligentne? Nie mają mózgu, ani niczego podobnego do zwierzęcych układów nerwowych. Powiedzmy wprost, pewne osoby ustanowiły sobie własne granice zrozumienia i empatii, zamykając je to na ssakach, to na ptakach, to na całej grupie zwierząt. Odcinając się od roślin, bo coś jeść przecież muszą. Tylko czekać aż naukowcy wynajdą sproszkowaną formę jedzenia, skomponowaną w laboratorium i znajdą się Ci, którzy odrzucą wszelkie jedzenie, bo to po prostu nieuniknione.

 

Mimo tego wszystkiego, rośliny nie mają żadnych zrębów samoświadomości i to je odróżnia od zwierząt. Zwierzęta są podmiotowe, nie muszą być w tym celu inteligentne, wystarczy to, że odbierają doznania. Mają emocje, wspomnienia, cierpią; w odróżnieniu od flory. Jeśli ktoś jest już wybitnie empatyczny, rezygnuje z jedzenia roślin, które giną na skutek zbioru, czyli odpada na przykład marchewka, pietruszka, a zostaje czereśnia, jabłoń. Nie znam żadnego frutarianina, w Polsce pewnie jest ich garstka.

 

Kosa: niby jak ludzie jedzący mięso ograniczają ludzi nie jedzących?:) strasznie jestem ciekaw. Moja żona nie je mięsa i nie czuje się ograniczana a co dopiero reszta dobrotliwych wegetarian.

 

Ale ja nigdy nie twierdziłem, że jestem jakkolwiek ograniczany przez mięsożerców, gdzieś musieliśmy się nie zrozumieć. (:

 

Co do tego, że smak ciała przerażonego zwierzęcia jest o wiele gorszy nie ma wątpliwości. Wiedzą o tym ludzie, którzy do tematu podchodzą profesjonalnie. Przeciętnego konsumenta padliny ze sterydami i antybiotykami (promocja!) to oczywiście śmieszy.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.