Skocz do zawartości

brązowe plamy bloody mary


hubertus

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,

 

Mam problem z moją bloody mary. Do końcowki zimy rozwijała się znakomicie i nie było z nią problemów. Od tego czasu z każdym liściem dziej się to samo. Prze jakiś czas wygląda znośnie, potem robią się na nim brązowe wżery. Nie mam pojęcia co jest grane, szczególnie, ze rosnący tuż obok hookeriana ma się znakomicie. Proszę o pomoc i pozdrawiam :)

 

Oto zdjęcie post-4986-1462819567_thumb.jpg

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobną plamkę zauważyłem ostatnio właśnie na hookerianie i też zacząłem poszukiwać przyczyn takiego brązowienia. A oglądałeś liście od spodniej strony? Na swoim nie zauważyłem żadnego robala, więc może to grzybiczne?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

również nie zauważyłem żadnych robali a prześwietlałem roślinę dość dokładnie. Jak sądzicie. Może to być skutek poparzeń słonecznych? Wystawa mocno południową, światło pada przez prawie cały dzień na roślinę. Czy jednak grzyb lub inna cholera. Proszę o pomoc bo z dzbankiem coraz gorzej.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bloody mary nigdy nie miałem i nie wiem dokładnie jak reaguje na rożne sytuacje, ale pierwsze co przyszło mi do głowy, to oparzenie słoneczne. Czy też nie tyle oparzenie, co reakcja na mocniejsze oświetlenie, niż roślina miała dotychczas. Bo same liście nie wyglądają na jakoś wybarwione od słońca a wiem, że potrafią wybarwić się na czerwono. Ustaw w nieco zacienionym miejscu następnie czekaj i obserwuj. To jedyne o mi na myśl na razie przychodzi :]

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Dzięki za odpowiedź. Mam nadzieję, że to tylko nieodporność liści na słońce. Dodatkowo zapomniałem wspomnieć, że walczę z inwazją mszyc i kilkukrotnie użyłem w ostatnim czasie Karate Zeon. Profilaktycznie na wszystkie rośliny (z resztą z marnym skutkiem, bo wraz z każdym nowym liściem u moich kapturnic wracają). Może być, że dzbankowi to zaszkodziło? Niby cała reszta roślin ma się znakomicie ale ten dzbanecznik jest dosyć młody <_<

Edytowane przez hubertus
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to jest jednak chorobowe. Zobaczcie na przedostatni lisc...jest mlodziutki i świeży a już widać milimetrowe łuki gdzie zacznie przysychac. Nie byloby tak w przypadku poparzenia. Poza tym popazone liscie moze i by przysychaly ale tez wybarwilyby sie na czwrwono. Moje Bloody Mary na wschdnim parapecie (ok. 3h słonca) są czerwone jak buraki, wiec duzo do wybarwienia im nie trzeba. Nie wiem co to za chroba tutaj ale nie olałabym tych objawów.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak :( zbyt regularne te plamy były. Kurczę niestety nie znam się kompletnie na chorobach dzbaneczników, jest to dopiero mój drugi okaz. W tamtym roku pięknie dzbankował w tym nie wypuścił nic nowego. Chyba na wszelki wypadek odizoluję go od reszty roślin, choć stojącej obok hookerianie nic na szczęście nie dolega. Mam nadzieję, ze ktoś kompetentny doradzi co z tym zrobić, bo obszar zajęty przez brązowienie się powiększa... <_<

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poparzenie lisci przez slonce, to raczej nie jest. Liscie wtedy nie przyjmuja az tak zlej postaci. Z reszta mlode liscie powinny juz byc bez plam, a tutaj jednak sie pojawiaja. Nie majac nic do stracenia, ja bym sporbowal jeszcze rosline przesadzic do nowego podloza, przeplukujac korzenie dzbanecznika Topsinem.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Nie chciałbym być czarnowidzem, ale moim zdaniem to wirus. Co prawda trochę mało informacji podałeś. Stoi w terra czy na parapecie ? Jakie podłoże ? Czym podlewasz ? Jakie oświetlenie ? Jaka wentylacja ? Mam od kilku lat N. 'bloody mary' i z doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to najbardziej pancerna krzyżówka jaką mam lub miałem. Bardzo szybko się przystosowuje do nowych warunków, żyje w każdej wilgotności i nie straszne jej żadne grzyby. Ja swoją trzymam w terra i nigdy nic jej nie było. Już nawet ventrata raz się podłamał na zdrowiu a jej nic. Jak ją kupiłem była przemarznięta i poparzona, a objawy twojej roślinki wyglądają inaczej. Infekcje grzybicze zwykle prowadzą do przebarwień liści i fałdowania/zginania się liści. W twoim przypadku ewidentnie umiera komórka po komórce zaczynając od jednej zarażonej na brzegu liścia. Po pierwsze jak najszybciej odseparuj ją od innych roślin, jeśli to wirus to nic się nie da zrobić i pomału zdechnie cała lepiej żeby nie zaraziła innych. Ale jeśli wolisz jeszcze spróbować z diagnozą grzyba to przesadź ją do nowego podłoża maksymalnie przepuszczalnego ja bym dał wygotowany kwaśny torf + perlit (1:1,5). Przesadzając postaraj się oddzielić całe podłoże w którym teraz jest od korzeni, najlepiej wyciągnij ją z doniczki z całym podłożem i bez doniczki wstaw na noc do wiaderka z wodą (wiadomo jaką) potem, następnego dnia postaraj się oddzielić podłoże lekko potrząsając roślinką trzymając za dół łodygi. Przed posadzeniem w nowym podłożu korzenie spryskaj topsinem. Po przesadzeniu postaw ją na parapecie nawet w pełnym słońcu, w najgorszym przypadku poparzą się jej liście, które i tak już padają, ale jak znam bloody to tylko się przebarwią na czerwono. Obok niej postaw wiatrak niech ze 6 razy na dobę podmucha na nią przez 15 minut. Nie zraszaj liści wodą, niech będą suche. To już powinno wystarczyć żeby zabić każdego grzyba, a z takim łatwym dzbanecznikiem możesz sobie na nie pozwolić. Dla całkowitej pewności możesz jeszcze spryskiwać jej liście co dwa dni topsiem. Jeśli po dwóch tygodniach takiej terapii jej nie przejdzie to już na pewno wirus i trzeba się będzie pożegnać.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Witam :)

 

Dzbanecznik doszedł do siebie. Najwidoczniej nie był to wirus. Odizolowałem badyla od reszty nic nie zmieniając (podłoże, wilgotność itp.). Chciałem zobaczyć jak zakończy się ta historia, jednocześnie spisując go na straty :) Ale uparł się i odbił na spokojnie. Wygląda na to, że jakiś czynnik zewnętrzny mu zaszkodził. Stawiam na oprysk na mszyce, którym potraktowałem wszystkie rośliny bez wyjątku. Stężenia mogło być nieco za mocne. Ale mogę się mylić i nie mam pojęcia tak naprawdę co mu było. Zalążki dzbanków się tworzą a na odrostach, których nie widać na zdjęciu rosną w najlepsze :) Jak ktoś ma jakiś pomysł to zapraszam do wypowiedzi :D Badyl stoi na parapecie, słońce mu służy obecnie, więc t nie to raczej. Podlewany destylowaną, zraszany dwa razy dziennie. To chyba tyle, mnie się pomysly skończyły co do przyczyny upadku na zdrowiu :)

 

post-4986-1467457926_thumb.jpg

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pierwsze dwa razy dla roślin ozdobnych. Nie odniosło jednak rezultatu więc zwiększyłem trochę :) Dlatego sądzę, że to może być przyczyna

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pierwsze dwa razy dla roślin ozdobnych. Nie odniosło jednak rezultatu więc zwiększyłem trochę :) Dlatego sądzę, że to może być przyczyna

 

Jak dla mnie sprawa jest prosta... żadne domysły o chorobach , grzybach itd...

Z tego co domniemam roślina jest parapetowa, a co za tym idzie problem był wiosną a ustąpił latem.

Wnioski... wiosna-mało światła, zbyt dużo wody, roślina przelana, lato-światła opór, sytuacja się poprawiła.

Po czym wnioskuję?... przy prawidłowym wzroście rośliny każdy nowy liść powinien być większy niż poprzedni, na Twoim zdjęciu jest odwrotnie :(

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.