Iglacy Napisano 20 Lipca 2016 Share Napisano 20 Lipca 2016 (edytowane) Co złego to u mnie... Tydzień temu wyjechałem do pracy, rośliny były w stanie bardzo dobrym, rosły rewelacyjnie. Zauważyłem jednak, że u niektórych roślin nowe pułapki zaczynają czernieć i nie rozwijać się - były to jednak pojedyncze pułapki u pojedynczych roślin. W 8 różnych doniczkach sytuacja wyglądała podobnie. Myślę sobie, wcześniej też tak bywało, a potem nowe pułapki wyrastały już dobrze, nie zrobiłem więc nic i pojechałem. Wróciłem wczoraj i prawie dostałem zawału, znaczna część hodowli (kilkanaście doniczek) wygląda tak jak rośliny w załącznikach... Wszędzie to sama sytuacja... Czerniejąca nowa pułapka -> nowa powykręcana ---> czerniejące plamy na dorosłych liściach i pułapkach ---> pojawienie się różowego nalotu (jakby grzyba lub pleśni) na czerniejących częściach. Choroba rozwija się błyskawicznie, bardzo szybko przenosi się na kolejne rośliny. Większość muchołówek zastopowało wzrost, te silniejsze wypuszczają nowe pułapki, które potem również czernieją, słabsze rośliny zaczynają gnić... Nie widzę żadnych pasożytów, warunki były niezmienne od 3 miesięcy, wody stały poziom 2 cm, podstawka z nimi stoi na balkonie południowym. Sądzę, że to grzyb, ale nie jestem pewien bo nigdy nie było u mnie podobnego cholerstwa... Co ja mogę jeszcze zrobić? Co to za cholerstwo jest? Jutro wszystkie przesadzę do nowego podłoża i spryskam je topsinem, albo innym środkiem na grzyba, ale co mogę jeszcze zrobić dodatkowo? Pomóżcie. Boję się, że zaraz będzie za późno dla niektórych roślin... Edytowane 31 Grudnia 2017 przez Iglacy Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Iglacy Napisano 20 Lipca 2016 Autor Share Napisano 20 Lipca 2016 kolejne Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Janocix Napisano 20 Lipca 2016 Share Napisano 20 Lipca 2016 @fan tym postem nie pomagasz tylko spamujesz (zresztą jak prawie każdym swoim XD). Ale wracając do tematu. Iglacy tak jak pisałeś to pewnie grzyb, ale mogą one też gnić, bo piszesz że trzymasz je na balkonie a ostatnio słońca praktycznie nie było tylko deszcz i duża wilgoć. Jeszcze masz tam cały czas poziom wody 2cm, ja bym ograniczył podlewanie teraz i ogólnie podczas deszczy i lał tylko jak zapowiada się dobra pogoda. Przesadzanie teraz chyba nie ma sensu bo to i tak nic by nie dało a tylko osłabi rośliny. pozdro Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukash Napisano 20 Lipca 2016 Share Napisano 20 Lipca 2016 To wygląda na jakiś zgorzel i zastosowałbym rady Janocixa. Ograniczyć podlewanie i wilgoć. Teraz sporo słońca będzie więc niech pławią się w promieniach. Popryskałbym też. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Iglacy Napisano 20 Lipca 2016 Autor Share Napisano 20 Lipca 2016 (edytowane) Tylko ja nie trzymam roślin nad otwartym niebem, deszcz nie pada bezpośrednio na nie. Od 3 miesięcy stoją pod daszkiem, a okresy deszczowej pogody bez słońca bywały już na pomorzu wiele razy w te lato, Nie rozumiem więc, czemu akurat za tym razem rośliny miałyby zareagować w ten sposób... :/ Zresztą one nie gniją (wspomniałem tylko o dwóch słabszych roślinach, które tak zareagowały) Większość roślin ma całe i zdrowe stożki wzrostu. Jedynie liście zaraz po wyjściu na powierzchnie czernieją w różnych miejscach... wychodzą jakby miały normalnie się rozwinąć i nagle czernieją/wykręcają się... No a dorosłe nagle czernieją w losowych miejscach. Edytowane 20 Lipca 2016 przez Iglacy Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 20 Lipca 2016 Share Napisano 20 Lipca 2016 Iglacy tak jak pisałeś to pewnie grzyb, ale mogą one też gnić, bo piszesz że trzymasz je na balkonie a ostatnio słońca praktycznie nie było tylko deszcz i duża wilgoć. Potwierdzam, że to grzyb i dodam coś od siebie. W tym roku panuje jakaś nieciekawa atmosfera pro chorobom grzybowym. Dotyczy to wielu roślin i nie tylko bylin, a również krzewów i drzew. Jak nigdy marnieją mi w tym roku różnorodne rośliny w ogrodzie, szczęśliwie nie owadożery. Prawie padła pnąca hortensja, która miała wiele lat. Jakimś niewiarygodnym cudem udało się ją odratować. Nagle zwiędła, a wtedy została obficie spryskana i podlana Topsinem. Zabieg powtarzam co tydzień. Odbija z pąków zawiązanych na następny rok. To jest autentycznie cud. Padła mi ogromna gałąź wieloletniej wiśni i agrestu. Bardzo liczne przylaszczki dostały identycznych plam na liściach, a niektóre straciły praktycznie całe ulistnienie w ten sposób. Pnąca róża jest cała w "rdzy" - taka choroba grzybowa. Na to Topsin jednak nie zadziała. Także ewidentnie przyczepiło się coś grzybowego do Twoich muchołówek. Pytanie co na to pomoże, bo powinieneś jednak potraktować to chemią. Ja zbagatelizowałem na przylaszczkach i proces postąpił. Zatrzymał się po Topsinie. Nie wiem czy on pomoże na to co masz u siebie, ale spróbować nie zaboli. Natomiast o ile wygląda to nieestetycznie, to zasadniczo nie atakuje korzeni, a liście. Z czasem roślina powinna się uodpornić, a choroba zatrzymać i zniknąć wraz z utratą tych uszkodzonych liści. Fakt, że nie pada na nią deszcz i stoją w smażącym słońcu nie ma nic do znaczenia. Wręcz o dziwo, przylaszczki, które rosną w cieniu nie mają tej choroby, jedynie te ze słońca ją dostały. Niestety tylko tyle mogę pomóc. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Iglacy Napisano 21 Lipca 2016 Autor Share Napisano 21 Lipca 2016 Bogowie Słońca ukarali nas w tym roku plagą grzyba Masz bardzo ciekawe spostrzeżenia Krzyśku, ten rok ogólnie jest dosyć dziwny jak na nasze krajowe standardy... Bardzo Ci dziękuje za potwierdzenie, radę oraz uspokojenie trochę moich nerwów! Łukasza i Janocixa wam także dziękuje Dzisiaj wszystko spryskam topsinem i ograniczę trochę podlewanie - zobaczymy co z tego wyjdzie. Dam znać jak to się wszystko skończyło. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Narcyz Napisano 21 Lipca 2016 Share Napisano 21 Lipca 2016 Może nie wiele to da w temacie ale faktycznie u mnie także reagowały tak rośliny przy zbyt częstym podlewaniu. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
morgan0504 Napisano 12 Grudnia 2017 Share Napisano 12 Grudnia 2017 Witajcie Przywołuję temat oraz zapytuję głównie Ignacego jak zakończyła się przygoda z dziwną chorobą i czy udało się jej zaradzić, u mnie pojawiło się to samo u roślin które nie zimują, temat jest pojawia się nagle i w sposób bardzo agresywny, zmiany i postęp inwazji liści widać jak na dłoni z dnia na dzień coraz większy. Nie wiem czy Topsin poradzi sobie z tym dziablajstwem, jeśli to zgorzel, łatwo nie będzie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Iglacy Napisano 12 Grudnia 2017 Autor Share Napisano 12 Grudnia 2017 (edytowane) Na początku podzieliłem rośliny na dwie oddzielne kuwety - jedną z zaatakowanymi roślinami, druga z tymi zdrowymi. Kuwety stały oddalone od siebie, w obu ograniczyłem podlewanie. Chore okazy były podlewane bardzo rzadko, tak aby woda nigdy nie stała w kuwecie, a ziemia była jedynie wilgotna. Dodatkowo zraszałem je i podlewałem topsinem, średnio 2 razy w tygodniu. Topsin dawał radę przy roślinach z pojedynczymi pułapkami, przy tych w gorszym stanie jedynie opóźniał czernienie kolejnych liści. Dlatego potem zacząłem stosować równolegle inny środek grzybobójczy, ale nie pamiętam już co to było Silniejsze osobniki z czasem pokonały choróbsko i zaczęły wracać do poprzedniego stanu sprzed ataku grzyba, ale rosły wtedy wolniej i słabiej. Pokonanie choróbska zajmowało danej roślinie (tak na oko) miesiąc. Słabsze okazy (w tym znaczna część najmniejszych roślin) nie dawała rady i padała/gniła. Straciłem w ten sposób kilkanaście klonów... Ogólnie kto dał radę to przechorował i wyzdrowiał, Ci słabsi - niezależnie od stosowanych środków zapobiegawczych - ginęli. Ty masz o tyle gorzej, że dzieje się to teraz, kiedy nie ma naturalnego słońca Edytowane 12 Grudnia 2017 przez Iglacy Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
morgan0504 Napisano 13 Grudnia 2017 Share Napisano 13 Grudnia 2017 Bardzo dziękuję za odpowiedź, rady na pewno się przydadzą. Czas na walkę z czarnymi siłami mocy. Pozdrawiam serdecznie wszystkich mimo wszystko optymistycznie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dieball Napisano 13 Grudnia 2017 Share Napisano 13 Grudnia 2017 Iglacy. Zaopatrz się w plastikowe fiolki i pozbieraj po kilka zdrowych liści z każdej rośliny. Wpakuj po liściu do fiolki, zalej wodą RO i daj pod mocne lampy. Mnie tak z każdego liścia wychodziło po 4-10 sadzonek. Może w ten sposób uda Ci się uratować hodowlę. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Iglacy Napisano 14 Grudnia 2017 Autor Share Napisano 14 Grudnia 2017 #morgan - trzymam kciuki za Twoje rośliny! Mam nadzieję, że Ty sprawniej poradzisz sobie z tym cholerstwem! Daj znać jak to się skończyło, napisz również co Ty sam zastosowałeś - może ten temat pomoże jeszcze komuś w przyszłości # Dieball - od tamtego czasu minęło kilka miesięcy... Twój sposób miałby sens, gdyby te klony jeszcze żyły W moim przypadku (kiedy posiadałem po jeden roślinie z danego klonu, a te bardzo szybko gniły - lub miały wszystkie liście zakażone) raczej by mi się nie przydał :/ Ale dziękuje za poradę, na pewno spróbuje tego sposobu do rozmnożenia pozostałych kultywarów na wiosnę! Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
morgan0504 Napisano 31 Grudnia 2017 Share Napisano 31 Grudnia 2017 Witam ponownie w temacie. Z wielkim smutkiem stwierdzam że to "dziablajstwo" mnie chyba przerosło, naczytałem się jak głupi co to może być ale jestem jeszcze tylko bardziej sfrustrowany. Podsumowując: to coś co powoduje że liście robią się jak węgiel, jest tak mocno agresywne że nie ważne czy rośliny są w dobrej kondycji czy złej zbiera żniwo i nie patrzy na hodowcę. Wieczorem o 22 na w bardzo dobrej kondycji roślinie B52 jeszcze nic nie było rano 1/3 liścia czarna normalnie płakać się chce (Już wiem Ignacy co przeżywałeś) tyle serca człowiek wkłada a tu masz... Ograniczyłem podlewanie do maksimum, maks światła jeszcze będę dokładał, topsin nic nie pomaga, użyłem drugiego środka o nazwie Previcur środek typowy na zgrzel i inne choróbska które rozwijają się w podłożu efekt taki sam jak w przypadku topsinu, chodzi mi po głowie jeszcze wysłanie albo dostarczenie zainfekowanej rośliny na badanie mikroskopowe bo temat dla mnie jest tak irytujący że jak to mówią tonący chwyta się brzytwy. Część roślin przesadziłem do nowego podłoża nie wiem czy dobrze zrobiłem czy źle. W ciągu dosłownie dwóch tygodni już wiem że stracę najładniejsze kultywary, żałuję tylko że nie zdecydowałem się na zimowanie większej części roślin (te które poszły spać mają się znakomicie) Poniżej zdjęcia niektórych roślin, nie są zbyt piękne Pozdrawiam serdecznie i wszystkim lepszego w Nowym Roku oby jak najmniej takich przypadków. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się