Skocz do zawartości

Czy ktoś od opuncji/kaktusów, byłby w stanie mi pomóc?


Iglacy

Rekomendowane odpowiedzi

W takim razie lepiej sadzonki zostawić same sobie (w ciepłym i suchym miejscu), czy dodatkowo użyć gotowych zapraw na ucięte krawędzie?

Jeśli zdecyduje się na zaprawę, to polecacie jakąś konkretną? Czy to bez różnicy?

 

Jakie są Wasze doświadczenia?

 

Przepraszam, że Was tak wypytuje, ale próbuje zebrać najbardziej sprawdzone informacje, żeby nie stracić rośliny.

Edytowane przez Iglacy
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś miałem problemy z martwicą, plus minus70% z zakazonych osobników przeżywało. Ale warto podjąć się ryzyka.

Jeżeli zdecydujesz się na wycięcie martwej tkanki (co w tym przypadku jest trudne, bo martwica znajduje się od dołu w głównym pędzie) wówczas powinno się użyć takiej maści. Można kupić gotową w każdym lepszym ogrodniczym, lub zrobić samemu, w necie są różne dobre przepisy np. W forach o tematyce ogrodniczej.

 

Możesz zrobić tak jak radził Ptaah, ale można tylko gdybać, bo nie każda część nadaje się do ukorzenienia. Ale jak by się udało, to wtedy roślina powinna być identyczna jak ta zainfekowana roślina. Ucinasz wtedy ostrym nożem ten fragment który zaznaczył Ptaah na zdjęciu i wsadzasz do ziemi. Podlewasz jak zwykłe kaktusy, uważając aby nie przelać. Przy tej metodzie nie używa się maści dla zabezpieczenia tkanek przed infekcjami.

 

Ostatnią obcją jest odcięcie rozetek tych listków. One teoretycznie znacznie lepiej powinny się ukorzenić, ale nie masz gwarancji że roślina będzie identycza, jak poprzednia.

 

Którą metodę wybierzesz, zależy od Ciebie. Każda jest ryzykowna, ale jednak jest spora szansa na uratowanie jej. Jak zostawisz tak jak jest to martwica będzie się stopniowo rozprzestrzeniała, aż do zgonu sukulenta.

Edytowane przez Drapieżnik2000
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
Napisano (edytowane)

Chciałem tylko ogłosić, że rady z tego tematu pomogły, a pacjent przezył i jest z nim coraz lepiej.

 

Nawet jedna z mniejszych sadzonek dała radę.

 

Jedyny minus to ten, iż roślina faktycznie straciła swój charakterystyczny wygląd. Rozetki są większe i już nie dzielą się na kolejne mniejsze.

 

Dziękuję jeszcze raz wszystkim, którzy pomogli dobrymi radami :)

post-6980-1498937456_thumb.jpg

Edytowane przez Iglacy
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.