Skocz do zawartości

Czy da się jeszcze uratować?


Igor99

Rekomendowane odpowiedzi

Od razu mówię że powodem gnicia jest przelanie jej "By: Ojciec" i gleby z również "By: Ojciec" z jakiegoś ***** pola z nie wiadomo skąd. Czy da się je jeszcze uratować przesadzając je na jakąś normalną ziemię ogrodową z torfem?

Czy muszę przepłacać 40zł w Niemczech drogo co nie bo w moim mieście nie sprzedają owadożerów a ja nie lubię roślin kupywać przez neta.

 

http://imgur.com/a/cT8aq

Edytowane przez Igor99
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda koszmarnie, ale szansa zawsze jest.

To musi być torf kwaśny bez nawozów, nie ziemia z torfem. No i tak z podstawowych informacji, sporo słońca, woda demineralizowana/deszczówka do podstawki co parę dni.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda koszmarnie, ale szansa zawsze jest.

To musi być torf kwaśny bez nawozów, nie ziemia z torfem. No i tak z podstawowych informacji, sporo słońca, woda demineralizowana/deszczówka do podstawki co parę dni.

 

Wiem wszystko o tym tylko nie mogę nic zrobić z własnymi roślinami bo "niee ZOSTAW JĄ ONA JEST SPARZONA" itp "By Ojciec"

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co? Moja wyglądała trochę podobnie, bo po raz kolejny ją przelałam (upss)

muchajpg_aqwwheq.jpg

Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy dopóki nie wyjęłam jej z doniczki w celu rozsadzenia. Podzieliłam roślinkę na trzy mniejsze i wsadziłam do nowego czystego torfu z keramzytem na spód. Po jakimś czasie wszystkie zaczęły wypuszczać nowe listki :rotfl:

Radzę wymienić torf (żadnej ziemi ogrodowej!), a do doniczki dosypać więcej podłoża, bo wysokie ścianki utrudniają roślinie dostęp do światła. Postaw ją na najbardziej słonecznym miejscu i podlewaj w małych ilościach tylko wtedy kiedy doniczka stanie się lekka.

Może Twoja też odbije. ^_^

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co? Moja wyglądała trochę podobnie, bo po raz kolejny ją przelałam (upss)

.......podlewaj w małych ilościach tylko wtedy kiedy doniczka stanie się lekka.

 

A skąd wniosek o przelaniu?? To muchołówkę można przelać?? Ciekawa teoria zważając na to, że swoje rośliny od lat zalewamy często do połowy doniczki, w upały w szklarni do krawędzi doniczki, a te stojące pod gołym niebem nie raz i nie dwa po obfitych deszczach były całkowicie zalane i jakimś cudem wszystkie mają się świetnie.

 

A tu przykładowy obrazek ze naturalnego środowiska - rośliny nie wyglądają jakby miały "lekkie" podłoże prawda?

 

post-6463-1496864813_thumb.jpg

 

Igor99 albo stosujesz się do wskazówek alexx3 i dajesz szansę roślinie - stożek jest zdrowy, więc przy poprawnym traktowaniu powinna zacząć rozwijać się normalnie, albo tak jak wskazujesz nie robisz nic, bo nie możesz - w tej sytuacji po co ten temat?

 

Muchołówki w uprawie są banalne - czysty kwaśny torf + woda + słońce i rośnie. Nie ma tu żadnej głębszej filozofii..

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A skąd wniosek o przelaniu?? To muchołówkę można przelać?? Ciekawa teoria zważając na to, że swoje rośliny od lat zalewamy często do połowy doniczki, w upały w szklarni do krawędzi doniczki, a te stojące pod gołym niebem nie raz i nie dwa po obfitych deszczach były całkowicie zalane i jakimś cudem wszystkie mają się świetnie.

 

W tej kwestii bym nie przesadzał, aż tak bardzo. Każda z roślin ma swoją swoją wytrzymałość pod tym względem, a już na pewno muchołówki. Mogą one owszem przy dużych temperaturach wytrzymać zwiększoną wilgotność podłoża (w zależności od samego rodzaju podłoża), nawet całkowite zalania, ale na dłuższą metę nie wytrzymają ciągle mokrych warunków ponieważ zawsze będzie się to kończyć ich gniciem, nawet w warunkach naturalnych.

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy powinienem nadmienić, że mamy kilkaset muchołówek i wszystkie z nich stoją od wczesnej wiosny do późnej jesieni w kuwetach zalanych wodą, a żadna z nich nie zgniła z tego powodu? Taka ilość roślin powinna być chyba miarodajna? Wystarczy spełnić podstawowe wymagania muchołówki w tym okresie, o których wspomniała Kropka. Jeśli ktoś tego nie potrafi to cóż, pozostaje mu (i roślinom) współczuć.

 

Tracer, zaintrygowała mnie Twoja wypowiedź jakoby rośliny w naturze nie radziły sobie w "ciągle mokrych warunkach". Informacjami z jakiego źródła popierasz to stwierdzenie? Czy pisałeś tylko w odniesieniu do muchołówek, czy też innych roślin mięsożernych?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy powinienem nadmienić, że mamy kilkaset muchołówek i wszystkie z nich stoją od wczesnej wiosny do późnej jesieni w kuwetach zalanych wodą, a żadna z nich nie zgniła z tego powodu? Taka ilość roślin powinna być chyba miarodajna? Wystarczy spełnić podstawowe wymagania muchołówki w tym okresie, o których wspomniała Kropka. Jeśli ktoś tego nie potrafi to cóż, pozostaje mu (i roślinom) współczuć.

 

Chodzi mnie tylko o stwierdzenie które padło, że muchołówki nie można przelać. Można ponieważ sam stwierdziłeś że od wczesnej wiosny do jesieni stoją one w wodzie, a co z pozostałą częścią roku? Przecież nie są wiecznie zalane ponieważ temperatura jest niższa, mniej słońca itp. Co by skutkowało wiadomo czym :P Pod pewnymi warunkami (temperatura otoczenia, nasłonecznienie, rodzaj podłoża, wentylacja) można utrzymać je w dużym stanie wody, ale nie można stwierdzić, że są one w 100% zupełnie odporne prawda?

 

Tracer, zaintrygowała mnie Twoja wypowiedź jakoby rośliny w naturze nie radziły sobie w "ciągle mokrych warunkach". Informacjami z jakiego źródła popierasz to stwierdzenie? Czy pisałeś tylko w odniesieniu do muchołówek, czy też innych roślin mięsożernych?

 

Źle to opisałem, proszę mnie wybaczyć mam od rana potężną migrenę przez co mam zwarcie na łączach. Tak chodziło mnie o muchołówki ;) przecież cześć roślin żyję wiecznie w mokrym środowisku i nic im nie jest :) chociażby taki pływacz.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mnie tylko o stwierdzenie które padło, że muchołówki nie można przelać. Można ponieważ sam stwierdziłeś że od wczesnej wiosny do jesieni stoją one w wodzie, a co z pozostałą częścią roku? Przecież nie są wiecznie zalane ponieważ temperatura jest niższa, mniej słońca itp. Co by skutkowało wiadomo czym :P Pod pewnymi warunkami (temperatura otoczenia, nasłonecznienie, rodzaj podłoża, wentylacja) można utrzymać je w dużym stanie wody, ale nie można stwierdzić, że są one w 100% zupełnie odporne prawda?

 

[...]

 

Źle to opisałem, proszę mnie wybaczyć mam od rana potężną migrenę przez co mam zwarcie na łączach. Tak chodziło mnie o muchołówki ;) przecież cześć roślin żyję wiecznie w mokrym środowisku i nic im nie jest :) chociażby taki pływacz.

 

Stwierdzenie Kropki było naturalnie pewnym uproszczeniem, jak mniemam, w odniesieniu do aktualnej sytuacji (mamy okres wiosenno letni z wysokimi temperaturami). Nie starajmy się się łapać za słowa i liczyć odporności muchołówki i innych roślin na przelanie w %, bo konkluzja byłaby taka, że wszystko można przelać. Nie starajmy się na siłę komplikować spraw, które są proste jak kij od miotły.

 

W kwestii muchołówek w ich naturalnym środowisku, to przeczytałem fragment książki poświęcony warunkom bytowania tychże i nie znalazłem informacji jakoby rodzaj ten zmagał się z regularnymi, suchszymi momentami w życiu. Naturalnie takie okresy występują na pewnych obszarach, na co wpływa ukształtowanie terenu, sąsiadująca roślinność i jej zagęszczenie itp., jednak są to skrajne warunki, w jakich muchołówki bytują. Optimum to stale wilgotne podłoże, o czym może świadczyć choćby występujący równolegle Sphagnum.

Edytowane przez Ptaah
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stwierdzenie Kropki było naturalnie pewnym uproszczeniem, jak mniemam, w odniesieniu do aktualnej sytuacji (mamy okres wiosenno letni z wysokimi temperaturami). Nie starajmy się się łapać za słowa i liczyć odporności muchołówki i innych roślin na przelanie w %, bo konkluzja byłaby taka, że wszystko można przelać. Nie starajmy się na siłę komplikować spraw, które są proste jak kij od miotły.

Nie zapominajmy, że na forum zawszę będą osoby, które mogą mieć nikłe pojęcie o temacie ponieważ dopiero zaczynają przygodę z RO i w niektórych sprawach uproszczenia tego typu mogą wprowadzać je w błąd. ;) Więc nie dla każdego może być to proste jak kij od miotły. W tym przypadku chodzi mnie tylko o to.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zapominajmy, że na forum zawszę będą osoby, które mogą mieć nikłe pojęcie o temacie ponieważ dopiero zaczynają przygodę z RO i w niektórych sprawach uproszczenia tego typu mogą wprowadzać je w błąd. ;) Więc nie dla każdego może być to proste jak kij od miotły. W tym przypadku chodzi mnie tylko o to.

 

W kwestiach Twoich merytorycznych zarzutów do mojej wypowiedzi Ptaah odniósł się chyba do wszystkich aspektów wyczerpująco, więc nie będę się powtarzać.

 

Natomiast jeśli chodzi o wprowadzanie w błąd, czy nie uważasz, że udzielanie rad przez osoby z nikłym pojęciem o RO nie prowadzi do większych szkód niż moje uproszczenia? "Pomagają" osoby, które mają ledwo kilka roślin, interesują się tematem od miesiąca, a już czują się na siłach doradzać innym początkującym. W tym temacie uzyskana konkluzja jest taka, że należy przesuszać muchołówkę dla jej zdrowotności...(?!) W ostatnim czasie forum zalała fala podobnych wypowiedzi, w których na próżno szukać doświadczenia czy wiedzy w temacie u osoby piszącej.

 

Poza tym wiedza na temat uprawianych roślin nie powinna się opierać tylko na tym co odpowiedzą inni użytkownicy na zadane pytanie na forum. A gdzie się podziało poszukiwanie informacji na własną rękę - choćby przejrzenie działu FAQ dotyczącego konkretnego gatunku? Już nie mówię o innych stronach w internecie, artykułach czy książkach. Gdyby osoba pytająca zadała sobie minimum trudu i zaznajomiła się z podstawami uprawy danej rośliny nie byłaby wprowadzana w błąd poprzez uproszczenia, ponieważ od razu zapaliłaby jej się lampka - "Hmm, a co z okresem zimowania?" i mogłaby pociągnąć temat w celu doprecyzowania odpowiedzi. Czy w każdym nowo pojawiającym się temacie pt. "Co się dzieje z moją muchołówką?" będziesz pisał obszerny i wyczerpujący artykuł na temat uprawy tego gatunku?

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi umarła wszystkie listki zgniły mój tata mówi że to strata pieniędzy i nie kupię nowej za "swoje" pieniądze więc moje zainteresowanie szybko się skończyło przez ojca. Moja mama się z nim pokłóciła jak się wyprowadzimy to se kupię ale w chwili obecnej kończę z przygodą z owadożerami (do czasu przeprowadzki) czyli miesiąc albo więcej. Żegnam

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mi umarła

Również współczuję.

czyli miesiąc albo więcej. Żegnam

Może to będzie jednak dobry czas na ewentualne doszkolenie z zakresu uprawy tych roślin.

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.