Skocz do zawartości

Filiformis i filiformis x intermedia poszły spać.


natalia.t

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie - poszły spać. Były zimowane na balkonie, przeszły normalny spoczynek, zaczęły wybudzać się w marcu. Wtedy musiałam je przenieść do mieszkania i chyba to im zaszkodziło, bo rotundifolia i anglica, które cały czas stały na zewnątrz, mają się dobrze. Po majówce wywiozłam je na wieś, były w pełni rozwinięte. Teraz znowu się zwinęły. Nie wiem co z nimi robić. Boję się, że to im zaszkodzi i że padną. Jakieś pomysły?

 

Filiformis x intermedia

post-5944-1499160192_thumb.jpg

 

Filiformis

post-5944-1499160178_thumb.jpg

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie zaszkodziłaś im chowając do domu. Dałaś im do zrozumienia - lato, lato i po lecie, więc poszły spać. Jeżeli rośliny są mrozoodporne, to poza słońcem temperatury również mogą kształtować ich cykl. Teraz mogą Ci się w tym roku nie wybudzić. Nie bardzo wiem, co w takiej sytuacji zrobić... sztucznie przezimować? Zostawiłbym już, bo co niby zrobić? Wygląda na to, że ich sezon dobiegł końca.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałem taka sytuacje w ubiegłym roku z D. intermedia. Poszły spać w czerwcu, do końca sezonu sie nie obudziły, do wiosny dozyły tylko największe okazy jednak nie postanowiły się budzic i jak temp. zaczęły przekraczac w dzien 20stopni padły jak muchy.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tez zdarzały się takie przypadki - rośliny zimnolubne wchodziły w stan spoczynku zbyt wcześnie. Z moich obserwacji wynika, że jeżeli zostawi się taką roślinę w warunkach "pokojowych" to już się nie wybudzi i padnie w następnym sezonie wegetacyjnym.

 

Z tego co pamiętam z zajęć z fizjologii roślin to hormonem roślinnym odpowiedzialnym za wchodzenie w stan spoczynku jest kwas abscysynowy. Hamuje on m i.n podziały komórek, tempo fotosyntezy, metabolizm komórki. Jego rozkład następuje w warunkach chłodu stąd jeżeli roślina nie będzie miała chłodnego okresu to hormon ten będzie ciągle obecny i będzie uniemożliwiał wybudzenie.

 

Jakiś czas temu udało mi się ze 100% skutecznością przezimować rosiczki w stanie spoczynku w lodówce. Czegoś takiego bym spróbował na Twoim miejscu, po uprzednim przyzwyczajeniu roślin do chodu. Ewentualnie poczekaj do zimy ale koniecznie daj im wyraźną porę chłodną.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tez zdarzały się takie przypadki - rośliny zimnolubne wchodziły w stan spoczynku zbyt wcześnie. Z moich obserwacji wynika, że jeżeli zostawi się taką roślinę w warunkach "pokojowych" to już się nie wybudzi i padnie w następnym sezonie wegetacyjnym.

 

Z tego co pamiętam z zajęć z fizjologii roślin to hormonem roślinnym odpowiedzialnym za wchodzenie w stan spoczynku jest kwas abscysynowy. Hamuje on m i.n podziały komórek, tempo fotosyntezy, metabolizm komórki. Jego rozkład następuje w warunkach chłodu stąd jeżeli roślina nie będzie miała chłodnego okresu to hormon ten będzie ciągle obecny i będzie uniemożliwiał wybudzenie.

 

Jakiś czas temu udało mi się ze 100% skutecznością przezimować rosiczki w stanie spoczynku w lodówce. Czegoś takiego bym spróbował na Twoim miejscu, po uprzednim przyzwyczajeniu roślin do chodu. Ewentualnie poczekaj do zimy ale koniecznie daj im wyraźną porę chłodną.

 

Podczas spoczynku roślin ABA występuje w roślinie w dużych ilościach, ale nie jest jedynym. Istotną rolę w powstawaniu lub ustępowaniu spoczynku odgrywa gospodarka hormonalna. Istnieję tutaj związek pomiędzy ilością ABA w roślinie a ilością cytokinin oraz giberelin. Podczas wybudzania spada ilość kwasu absycynowego, a wzrasta ilość cytokonin i giberelin. Myślę, że potraktowanie jakimś środkiem z ich zawartością może pomóc przy awaryjnym wybudzeniu.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba dobrze dodać, że niedawno, około 2-3 tygodni temu wypuszczały pęd kwiatowy. Ucięłam, zakopałam w jakichś innych doniczkach, gdzieś z kapturnicami, z nadzieją na sadzonki.

Zapewne te kilka tygodni na parapecie je trochę rozstroiło. Ale i pogoda jest jaka jest, wszystkie rośliny to odczuwają. :/ Muchołówki nie wypuszczają nowych liści, kapturnice wypuszczają phyllodia. Tylko rotundifolie i anglici dają radę, i, o dziwo, cefalotus. A te odczuwają to najbardziej, chociaż z nimi co roku mam jakieś problemy - ostatniej zimy nie przeżyły zimowane na balkonie, tylko te co były w domu i na bagienku. Raz zaczęły się wybudzać w połowie lipca, tak że sadzonki robione w sierpniu nie urosły tylko od razu weszły w spoczynek i padły wiosną. Teraz to.

Chodzi mi po głowie taki pomysł, żeby rozdzielić je i część dać do lodówki (tylko nie wiem na jak długo?), część zostawić, żeby poczekały na lepszą pogodę. I może spróbować zrobić sadzonki? Np. z korzenia? Możliwe to w obecnej sytuacji?

Jeśli jakieś dotrwają do zimy to zakopię je razem z doniczkami w bagienku, taki sposób zimowania jak na razie najlepiej się sprawdził - nie gołe na balkonie, gdzie nigdy nie umiem utrzymać wilgotności i rośliny albo usychają, albo gniją, ale i nie na parapecie, gdzie jest im za ciepło.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.