Ptaah Napisano 21 Grudnia 2018 Share Napisano 21 Grudnia 2018 (edytowane) “Sarracenia for Gardens” The RHS trial: Update October 2017 Autor: Martin Cheek Artykuł zamieszczony został na łamach 39 numeru pisma “Planta Carnivora” wydawanego przez The Carnivorous Plants Society. Tłumaczył: Ptaah (Poniższe tłumaczenie nie jest dosłowne, jednak starałem się zawrzeć w nim wszystkie najważniejsze kwestie poruszone w artykule, z możliwie wiernym zachowaniem sensu wypowiedzi) Pod koniec 2016r. Królewskie Towarzystwo Ogrodnicze (Royal Horticultural Society) rozpoczęło test polegający na całorocznej uprawie kapturnic na ogrodowym torfowisku. Ze względu na bardzo łagodną zimę 2016/2017 postanowiono przedłużyć próbę z pierwotnie zakładanego roku do 2 lat licząc na kolejną, bardziej być może reprezentatywną, zimę. Artykuł dotyczy spotkania komisji RHS Sarracenia, które odbyło się 5 października 2017r. w ogrodnictwie Hampshire Carnivorous Plants (Anglia) prowadzonym przez Matthew Sopera. Próbie poddanych zostało 88 różnych klonów, każdy reprezentowany przez 3 rośliny, posadzone w rozstawie 20 x 20cm na dwóch sąsiadujących ze sobą wyniesionych rabatach, o wymiarach 9 x 2,5m każda. Rabaty usytuowane były w pełnym słońcu. Ściany rabat zbudowano z drewnianych belek o przekroju 20 x 10cm, ułożonych jedna na drugiej w dwa rzędy. Bazą rabat była warstwa piasku wysypanego na wypoziomowanym gruncie. Na tym ułożono folię do oczek wodnych i wypełniono 20cm warstwą 100% mchu sfagnowego pochodzącego z Kumbrii. Każda rabata otoczona została cienkim ogrodzeniem z siatki dla kur o wysokości 1m aby uniemożliwić zwierzętom jej zadeptanie lub pożywienie się roślinami. W narożnikach rabat zamontowano plastikową rurę 10cm średnicy w celu kontrolowania poziomu wody w zbiorniku oraz jeden przelew na wysokości poziomu podłoża. Powiewy wiatru w okresie poprzedzającym spotkania komisji sponiewierały i poprzewracały liście niektórych roślin, w szczególności tych wyższych i bardziej delikatnych. Rabaty kapturnicowe zasilane były jedynie z deszczu. Jakkolwiek w dniu inspekcji poziom wody sięgał poziomu podłoża to niekiedy latem powierzchnia torfu bywała zupełnie sucha, jak zaobserwował M. Soper. Zgodnie z przewidywaniami obserwatorów na początku października liście Sarracenia oreophila były już bardzo stare, obumierające, podobnie jak te u S. flava. Niektóre klony S. leucophylla miały piękne jasne młode liście (najlepiej wypadł tu kultywar ‘Schnell’s Ghost’), jednak w każdym wypadku mniejsze i w mniejszej ilości w porównaniu z roślinami uprawianymi w tym samym czasie w szklarni. Gatunek ten zdecydowanie nie ukazywał pełni swoich możliwości rosnąc na zewnątrz, naturalnie z powodu niższych panujących temperatur. Podobnie rzecz miała się w przypadku S. minor, która mimo ogólnie dobrej kondycji miała wąskie liście i nie wyglądała atrakcyjnie. Oba ostatnio wymienione gatunki pochodzą w dalekiego południa USA i prawdopodobnie (sic) wymagają cieplejszych warunków niż te panujące w południowej Anglii. Co zaskakujące, niektóre klony S. alata, mimo swojego południowego pochodzenia, nie wyglądały aż tak źle jak S. leucophylla i S. minor. Sarracenia purpurea (ssp. purpurea i ssp. burkei), a także S. rubra (z kilkoma podgatunkami) miały atrakcyjne liście – w szczególności rośliny pierwszego gatunku. Sarracenia psittacina wyglądała przeciętnie. Najlepiej prezentowały się hybrydy kapturnic. Roślinom przyznane zostały oceny w czteropunktowej skali, z czego AGM była oceną najwyższą. 22 spośród wszystkich 88 kapturnic otrzymało notę Award of Golden Merit (AGM). Wiele krzyżówek zawierających geny Sarracenia leucophylla i wspaniale prezentujących się we wnętrzach nie udźwignęło próby całorocznej uprawy na zewnątrz. Nawet wartościowa i dobrze znana S. ”Juthatip Soper” wyglądała zaledwie dobrze w dniu spotkania komisji. S. ‘Labyrinth’ wyglądał perfekcyjnie. Innymi najlepiej ocenianymi kapturnicami były m.in.: S. ‘Eva’, S. ‘Mr Noddy’, S. ‘Mr Sleepymonk’. Pozostałe klony z notą AGM to: S. ‘D. Tite DT 11’, S. ‘True Blood’, klon S. x harperi, S. ‘Colin Clayton’, S. ‘Mr Frosty’, S. ‘Dixie Lace’, S. x mitchelliana C43, S. ‘Dutch Stevens’, S. x catesbaei ‘Violet’, S. ‘Fiona’, S. x courtii ‘Claire Soper’, klon S. purpurea ssp. purpurea, klon S. purpurea ssp. venosa var. burkii (Bay County, Florida Cl. 1), klon S. catesbaei x leucophylla, klon S. x chelsonii, S. x swaniana, S. x mitchelliana ‘Victoria Morley’. (Widać powyżej , że królowały mieszańce zawierające geny S. purpurea) Kolejne spotkania komisji miały się odbyć 31 maja, 9 sierpnia i 11 października 2018r. Edytowane 21 Grudnia 2018 przez Ptaah Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 21 Lipca 2019 Share Napisano 21 Lipca 2019 Super sprawa! Dlaczego ja nie widziałem tak zarąbistego tematu!? :/ Jakkolwiek mogę się odnieść do tego, co zostało wykonane na chwilę obecną, to jestem w szoku, jak można mieć takie możliwości, a jednocześnie wykonać coś tak byle jak. Może moja wiedza odnośnie środowiska naturalnego kapturnic nie jest najlepsza i na potrzeby tej wypowiedzi nie zamierzam jej bardzo poszerzać, ale nie wydaje mi się, aby jednego dnia kapturnice na Florydzie pływały w wodzie, a za kilka tygodni miały przesuszone podłoże, aby po kolejnym deszczu znowu pływać. Jeżeli ktoś posiada informacje odnośnie poziomu wilgotności podłoża w środowisku naturalnym gatunków nie rosnących na stale w wodzie, to ja się bardzo chętnie dowiem, że może one mają takie przejściowe susze i okazałem się ignorantem. Nie mniej wydaje mi się, że nawet w warunkach szklarniowych nikt swoim kapturnicom od czasu do czasu podłoża nie przesusza, a raczej stara się utrzymywać je w miarę w stałej wilgotności, przede wszystkim w okresie wzrostu. Jak wiadomo w okresie spoczynku wystarczy im jedynie wilgotne podłoże. Dlatego smuci mnie, że osobom z takimi możliwościami nie chciało się zapewnić tego, co natura raczej kapturnicom zapewnia - stabilność wilgotności w podłożu. Co to za problem wykopać dół na 40 cm, wrzucić wiadro, kastry czy cokolwiek innego do wysokości 20-25 cm, dać potem na to podłoże i zapewnić stabilniejsze warunki wilgotnościowe? Jeżeli ktoś uważa, że kapturnice nie cenią sobie możliwie stabilnych warunków wilgotnościowych, to poproszę o dowody w tym zakresie, gdyż moje osobiste obserwacje i doświadczenie wskazują na coś zupełnie przeciwnego - im warunki stabilniejsze tym rośliny o wiele dorodniejsze. Na tym generalnie mógłbym skończyć dalszy wywód, bo po co rozmawiać o czymś, co ktoś zepsuł już na starcie, mając do dyspozycji 88 klonów i to po 3 rośliny z każdego!! Ale pojawiły się dalsze ciekawe aspekty: wiatr - nie ma go w szklarni oraz hybrydy. Posadźcie proszę jakąkolwiek roślinę w szklarni albo nawet nie w szklarni, a osłońcie roślinę w 100% od wiatru, co uzyskacie? Roślinę wątłą, wybujałą i przerośniętą. Słyszałem, że tereny, gdzie rosną kapturnice są osłonięte w dużej mierze od wiatru ze względu na otaczające lasy, ale nie czarujmy się, zupełnie bezwietrznie tam nie jest i jakiś wiatr, słabszy czy mocniejszy w środowisku naturalnym się pojawia. Dlaczego na wystawach widuję kapturnice ze szklarni, do których mógłbym wsadzić pięść, a w środowisku naturalnym, w którym te rośliny wyewoluowały i zajmują hektary, nie widuję takich zdjęć? Dlaczego rośliny ze szklarni, z bezwietrznych warunków są tak wielkie, a w naturze nie? Bo mają lepiej w szklarni, a gorzej w naturze? NIE! Ponieważ w szklarni mają bezwietrzne warunki, więc bujają, co my odbieramy, jako "łał, ale im dobrze" - no jest im dobrze, ale one po prostu wybujały w bezwietrznych warunkach. Poza tym rośliny w szklarni są bardzo żarłoczne, bo nie mają najczęściej dostatecznej ilości owadów. Co się dzieje, gdy wystawiamy je na zewnątrz? O ile nie przewróci ich lekki podmuch wiatru, bo są totalnie nieprzystosowane do wzrostu w jakimkolwiek wietrze, to są wygłodniałe i się przejadają, czego efektem jest brązowienie, wywracanie i ogólnie utrata estetycznego wyglądu dzbanów. Ten problem będzie pojawiał się ZAWSZE przy wyjmowaniu roślin ze szklarni na zewnątrz. To też będzie jeden z powodów dla rośliny, aby wytworzyć duże dzbany. Przyczyną będzie niedobór ofiar, a dzbanki po to w końcu są, aby je łapać, a możliwość wzrostu dzbanów do absurdalnych rozmiarów gwarantują bezwietrzne warunki i ogromna ilość światła, ewentualnie ciepła. Inaczej się dzieje, gdy rośliny sadzimy w gruncie. Oczywiście, że stanie się to samo, co po wyciągnięciu ich ze szklarni, bo niby dlaczego miałoby być inaczej? Głodne i wybujałe, powywracają się albo/i przejedzą. Jednak ten problem nie jest na stałe, gdyż rośliny, rosnąc w zmienionych warunkach na stałe, przystosowują się. Rosnąc na wietrze będą bardziej krępe, ale również sztywniejsze. W odpowiednim nasłonecznieniu, wybarwią się piękne, choć i jestem w stanie uznać, że nie tak pięknie, jak w szklarni, jednak wystarczająco, aby tej różnicy boleśnie nie odczuć. Mając stały dostęp do ofiar, będą jadły tak dużo, jak jest im to potrzebne! I taki proces trwa do momentu osiągnięcia masy krytycznej, bo przecież jedna kapturnica nie podzieli się nigdy i nie osiągnie rozmiarów kępy 1x1 m! Rozrośnie się na 20-25cm średnicy, może trochę więcej i zatrzyma się, osiągnie stan constans. To trwa około 2 pełne lata wzrostu w gruncie, czyli około 3 roku, kiedy przestają się tak przejadać, bo nie jest im to dłużej potrzebne w takim stopniu. Dalej łapią owady, ale mniej, dzbany nie czarnieją, jeżeli tak, to tych mniejszych roślin, które mają jeszcze przed sobą sporo wzrostu. Jednak zwykle już ten problem znika. Dlaczego nikt o tym nie wie? Wiedzą o tym Ci, który zrobili dostatecznie dobre torfowisko, aby kapturnice rosły na nim stabilnie i chciało im się to zaobserwować, a potem podzielić tym ze światem i wszyscy pozostali, który oglądają ich zdjęcia i umieją takie szczegóły zauważyć, i chcą podzielić się tym ze światem. Mam nadzieję, że potwierdzę i pokażę to wszystkim na przykładzie nowo stworzonego torfowiska, bo na wcześniejszym to zauważyłem, tylko trochę późno. Wiadomo, że hybrydy najczęściej są odporniejsze i bardziej tolerancyjne od czystych gatunków, ale widywałem hybrydy tak chimeryczne i wybredne, że w żaden sposób nie idzie im dogodzić. Także bywa różnie, choć częściej jednak jest lepiej, jak gorzej. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ptaah Napisano 31 Lipca 2019 Autor Share Napisano 31 Lipca 2019 Dosłownie kilka dni temu na portalu Facebook Matt Soper zamieścił kilka zdjęć roślin z opisanego ogrodowego torfowiska. Oto link: Jak widać kapturnice wyglądają ogólnie bardzo dobrze. Trudno mi powiedzieć co powodowało twórcami torfowiska, że nie zdecydowali się umieścić w nim zbiorników na wodę. Być może zamysłem była prostota wykonania, aby każdy mógł bez większych umiejętności i nakładu pracy wykonać coś podobnego u siebie w ogrodzie? A może to kwestia lokalnego klimatu i nieporównywalnie większej ilości opadów niż obserwuje się w Polsce? Sam jestem zaskoczony, że nikt nie postanowił co jakiś czas wszystkiego podlać - przynajmniej u nas przy panujących latem kilkutygodniowych suszach rośliny byłyby spalone na popiół gdyby pozostawić je samym sobie. Ale znowu - być może taki był plan jednak zasadnym ze strony pomysłodawców byłoby wyjaśnienie skąd takie a nie inne rozwiązania. Poniżej odniosę się do kilku Twoich stwierdzeń (obserwacji), co do których nie we wszystkich punktach się zgadzam. "Posadźcie proszę jakąkolwiek roślinę w szklarni albo nawet nie w szklarni, a osłońcie roślinę w 100% od wiatru, co uzyskacie? Roślinę wątłą, wybujałą i przerośniętą." Na pewno uzyskamy roślinę większą, dorodniejszą i zdrowszą. Nie zgodzę się co do opisu wyglądu (kondycji) szklarniowej rośliny. Uprawiana ona w warunkach bezwietrznych nie będzie pod żadnym względem mizerna i wybujała - kształty będą proporcjonalne i należyte, na miarę genetyki danego egzemplarza. Czy przerośnięta? Tutaj trzeba byłoby porównać egzemplarz szklarniowy z tym samym rosnącym w naturze. Widuję od czasu do czasu w internecie zdjęcia ludzi fotografujących się pośród łanów np. S. flava i stwierdzam, że rośliny osiągają tam naprawdę imponujące rozmiary, w granicach maksymalnych dla gatunku. W szklarni przecież nie przekracza się tego maksimum (ja mam np. wiele dorosłych klonów S. flava nie dorastających nawet do 50-60cm wysokości) aczkolwiek łatwiej roślinom osiągnąć pełny potencjał. "Dlaczego na wystawach widuję kapturnice ze szklarni, do których mógłbym wsadzić pięść, a w środowisku naturalnym, w którym te rośliny wyewoluowały i zajmują hektary, nie widuję takich zdjęć?" Wydaje mi się, że jest to po prostu kwestia wyselekcjonowanych klonów, których w naturze po prostu nie uświadczymy lub napotkamy na takie niezwykle rzadko. 99% moich kapturnic nie ma "nadnaturalnie" przerośniętych paszcz - trzymają się w gabarytach stosownych dla gatunku (lub rodziców - w przypadku hybrydy). Poza tym ja lubię klasyczne kształty. "Poza tym rośliny w szklarni są bardzo żarłoczne, bo nie mają najczęściej dostatecznej ilości owadów. Co się dzieje, gdy wystawiamy je na zewnątrz? O ile nie przewróci ich lekki podmuch wiatru, bo są totalnie nieprzystosowane do wzrostu w jakimkolwiek wietrze, to są wygłodniałe i się przejadają, czego efektem jest brązowienie, wywracanie i ogólnie utrata estetycznego wyglądu dzbanów. Ten problem będzie pojawiał się ZAWSZE przy wyjmowaniu roślin ze szklarni na zewnątrz. To też będzie jeden z powodów dla rośliny, aby wytworzyć duże dzbany. Przyczyną będzie niedobór ofiar, a dzbanki po to w końcu są, aby je łapać (...)" O ile nie potwierdzą tego stosowne długoterminowe badania to trudno jest mi stwierdzić jakoby szklarniowe kapturnice były żarłoczniejsze od tych trzymanych na zewnątrz. Tutaj wymagane byłoby zbadanie ilości wydzielanego nektaru i porównanie czy syty egzemplarz wytworzy go mniej od tego niedokarmionego. Jak na razie zgodziłem się, że bezwietrzne warunki (wraz z wyższą temperaturą oraz wilgotnością powietrza) to odjęcie bardzo dużego ograniczenia dla roślin i stąd liście będą wyższe i okazalsze. Trudno jest mi w ogóle powiązać gabaryty mięsożernej rośliny z jej żarłocznością, bo zakładałoby to, że te większe (np. lepiej odżywione owadami) mają większy apetyt od wątłych i słabiej rozwiniętych, które to chętnie skorzystałyby z dodatkowego białka. Obie chciałby zjeść - te pierwsze miały po prostu więcej szczęścia Moim zatem zdaniem szklarniowym kapturnicom niczego nie brakuje - są dorodne mimo nieporównywalnie mniejszej ilości pożywienia w zasięgu. Z drugiej strony trzymałem kapturnice na zewnątrz w eksponowanym miejscu przez kilka lat i obserwacje były takie: każdy silny podmuch wiatru i każda ulewa łamały i wywracały prawie wszystkie liście (a że ja lubię wysokie gatunki i krzyżówki, to prawie nic nie pozostawało w pionie). Liście tychże zawsze były wypełnione owadami po brzegi i non-stop brązowiały z powodu przejedzenia. W przypadku niektórych roślin moim marzeniem byłoby dochować się jednego większego i foremnego liścia, którym mógłbym nacieszyć się dłużej niż przez kilka dni. Oczywiście stan ten mógłby prawdopodobnie ulec zmianie w przyszłości gdyby kępy podzieliły się i podrosły jednak nie było mi dane doczekać takiego momentu. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 31 Lipca 2019 Share Napisano 31 Lipca 2019 Macieju, ja byłem bardzo zajęty w 2018r. Mnie życie wtedy upłynęło szybciej niż powinno i w z zerową przyjemnością. Cieszę się, że w końcu znalazłem temat. Na początku odniosę się do jednej rzeczy, bo chyba nie zostałem właściwie zrozumiany, w sumie i mogły być do tego podstawy: Słownik PWN: wątły 1. «odznaczający się słabą budową ciała, słabym zdrowiem» 2. «o budowie ciała: szczupły, mizerny» 3. «mający słabą konstrukcję, chwiejny, wiotki» - o to znaczenie słowa wiotki mi chodziło. 4. «słabo postrzegalny» 5. «pozbawiony podstaw, zagrożony unicestwieniem» Także absolutnie nie miałem na myśli nic odnośnie tego, że rośliny szklarniowe są zabiedzone, osłabione czy jakkolwiek złej kondycji, nic z tych rzeczy. Chodziło mi o ich chwiejną, słabą konstrukcję, czyli podatność na wywracanie się przy byle podmuchu czy wietrze, gdy takowe czynniki zaistniałyby, a tak się dzieje w momencie wyciągnięcia roślin ze szklarni na zewnątrz. I to jedynie w takim kontekście pisałem, gdyż to dotyczy nie tylko kapturnic, ale wszystkich roślin hodowanych w szklarni, które rosną na wysokość i w szklarni będą osiągały większą wysokość, taką, które nie pozwala im potem funkcjonować w środowisku z wiatrem czy deszczem. Jeżeli chodzi o rośliny szklarnia kontra zewnętrze, wystawa EEE w Pradze z tego roku pokazała mi tylko to, co już dobrze wiedziałem. Że kapturnice w szklarni urosną po prostu większe. Oczywiście, część z nich to będą klony, ale gdy widzi się mieszańca, oferowanego w mniejszych rozmiarach, który u przeciętnego hodowcy nie zbliża się do tych absurdalnych rozmiarów, to powiedz proszę, jak Ci ludzie osiągają taką abstrakcję u powszechnie dostępnych form, a nie własnych unikatowych gigantów? Widzę, że nie mam w galerii zdjęcia z bliska tych potworów z głównej szklarni... muszę poszukać, czy w ogóle je sfotografowałem, czy zgapiłem się. Oczywiście szklarnia, szklarni nie jest równa. Jeden ma lekko zacienioną, inny będzie miał na pełnym słońcu od wschodu do zachodu, tak samo, jak z warunkami na zewnątrz. Więc zrozumiałym dla mnie będzie, że rośliny ze szklarni we Francji z pełnego słońca i w Polce będą jednak miały odmienne warunki, a co za tym idzie efekty u tych samych klonów. Wydaje mi się, że udało mi się posadzić na torfowisku wystarczająco dużo klonów i mieszańców, żeby można było je w przyszłości porównać z czyimiś, trzymanymi w szklarni. Nie łudzę się, że będą równie wysokie i z równie wielkimi dzbanami, ale u zdecydowanej większości, obstawiam, że będą porównywalne. Dla przykładu będę sadził S. 'Adrian Slack', którego posiadasz. Na wcześniejszym torfowisku nie miała takich abstrakcyjnych kolorów, jak Twoja, rozmiary zapewne też były mniejsze. Ale mnie się bardzo podobała. Będzie co porównywać. Co do żarłoczności, co ja będę pisał drugi raz to samo. Jest torfowisko, będą zdjęcia, będą dowody, będzie o czym dyskutować. Natomiast w żaden sposób nie dziwi mnie, że rośliny osiągają stan równowagi. Fakt faktem, mają na wyspach wilgotniej, nie muszą się aż tak martwić o przesuszenia, jak my. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ptaah Napisano 8 Sierpnia 2019 Autor Share Napisano 8 Sierpnia 2019 Matt Soper zamieścił aktualizację stanu torfowiska: https://www.facebook.com/matt.soper.948/pos...448701075287970 Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się