Skocz do zawartości

Mój owadożerny zakątek


x0r0x

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, od kilku lat zaglądam od czasu do czasu na forum owadożerne, i zainteresowało mnie torfowisko owadożerne. Z początku zrobiłem kilka kompozycji w większych donicach w domu, a po kilku miesiącach wykorzystałem starą folię i zrobiłem małe torfowisko na podwórku, gdzie były tylko kapturnice, które przezimowałem bez strat. Niestety zdjęć tych moich kombinacji najprawdopodobniej nie posiadam, ale przeszukam stare zdjęcia, może coś znajdę. W 2018 roku postanowiłem wykonać większe torfowisko i posadzić tam wszystkie rośliny, w tym kapturnice wysiane z nasion zakupione w Internecie. Postanowiłem podzielić się z wami jak powstało moje torfowisko. Dziurę w ziemi dość sporą zrobiłem, niestety teren obfituje w spore ilości szkieł, gruzu i porcelany. Zakupiłem odpowiednią folię i podkład, z wykopu usunąłem większość ostrych przedmiotów i trochę korzeni. Na koniec taki mój mały wymysł :crazy: , przesiałem przez drobne sito część ziemi i w połączeniu z wodą robiąc ?zaprawę ? z błota wyrównałem krawędzie dołu pod torfowisko.

IMG201805_qsnpqaw.jpg

Po lekkim podeschnięciu całości władowałem do dołu podkład wraz z folią, i po nagrzaniu się folii, aby była bardziej elastyczna ułożyłem całość i władowałem pojemniki na wodę. Podsypałem to nieco torfem wymieszanym z żwirkiem i pojawił się pierwszy problem ? w tym okresie były upały, musiałem się sporo naczekać na deszcz, zanim całość uzupełniłem torfem, dodałem jeszcze nieco rur i zalałem wodą.

IMG201805_qsnpqas.jpg , IMG201805_qsnpqaa.jpg

Na przedostatnim zdjęciu widać efekty po ukończeniu całości i wyłożeniu brzegów kamieniami. W międzyczasie zakupiłem kilka roślin w Internecie, dosadziłem i tak do następnego roku nic się nie działo. Zima 2018/2019 była dość łagodna, torfowisko było nakryte włókniną , tam gdzie były rosiczki i muchołówki dodatkowo była pod spodem zrolowana włóknina.

IMG201806_qsnpqaq.jpg

I tak do przełomu marzec /kwiecień 2019 obyło się bez strat, dopóki nie odkryłem torfowiska. Potem na torfowisku odbyła się mała masakra w wykonaniu Kosa Pospolitego :dwarf: , część mniejszych roślin wytargał z korzeniami, straciłem przez niego kilkanaście roślin, które uszkodził szarpiąc je bądź wyciągając z korzeniami, Najbardziej szkoda było mi darlingtoni, gdybym ja znalazł tego samego dnia to może by jeszcze coś z niej było. Na szybkiego przykryłem całość siatką przeciw komarom i w międzyczasie zebrałem materiały i zmajstrowałem nad torfowiskiem zabezpieczenie przeciw ptakom i większym zwierzakom. W późniejszym czasie postaram się dodać zdjęcia roślin z torfowiska.

IMG201906_qsnpqqp.jpg

 

Jednak mam wrażenie, że dałem za mało pojemników na zbiorniki wodne, ale rośliny nie usychają, a jak uzupełniam wodę, to zazwyczaj z dnia na dzień dolewam od 20 do 40 litrów wody. W każdym razie woda po wierzchu nie pływa.

Oceniajcie, krytykujcie, piszcie na co mam zwrócić uwagę i poprawić. rolleyes

Edytowane przez x0r0x
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Cieszy mnie, że są osoby, które chcą, mogą i robią torfowiska ogrodowe. Bardzo zależało mi na tym, aby dać innym dobrzy sposób na ich wykonanie, który zapewni maksimum radości przy minimum zmartwień.

 

Muszę przyznać, że ciekawy sposób połączenia zbiorników wodnych. Myślałem nad takim rozwiązaniem, ale w większej skali i liczbie zbiorników byłoby to trochę problematyczne. Ale system na pewno sprawdzi się do szybkiego podlania dużą ilością wody.

 

Jedno rzuca mi się w oczy - torfowisko jest stosunkowo suchawe. Dobrze zauważyłeś, że zbiornik wodny jest przymały przy takiej skali torfowiska. Powinien stanowić większość objętości torfowiska, jeżeli da się to osiągnąć, wtedy wody jest znacznie więcej i starcza na dłużej oraz więcej wypełni się podczas deszczy czy choćby roztopów.

 

Poza tym zbiornik wodny nie powinien być za głęboko, bo nawet, jeżeli będzie monstrualny, ale głęboko położony, to na powierzchni i tak będzie tylko trochę wilgoci, stąd powinien być około 15-20 cm poniżej poziomu podłoża, to absolutnie wystarczy, aby wszystkie rośliny rosły w pełni zadowolone.

 

Zwrócę uwagę na kamienie - otoczaki, które stykają się z podłożem - nie powinny tego robić. Podłoże jest bardzo wilgotne w porównaniu do otoczaka, a on sam styka się z podłożem. Miałem u siebie raz taką sytuację, że torfowiec stykał się z podłożem, które z jego pomocą wysysało wilgoć z torfowiska, dosłownie sączyła się tamtędy woda. Potem zauważyłem, że w innym miejscu kamień zakrywa folię, a tym samym styka się z mokrym podłożem i znowu, przekazywał wilgoć do podłoża w trawniku. Musiałem tak ułożyć folię, aby nie dotykała niczego z zewnątrz, bo w ten sposób otwiera się ten półzamknięty układ. U Ciebie to podłoże nie jest specjalnie wilgotne z wyglądu, więc może i ten problem nie jest widoczny, albo nasilony, jednak mimo wszystko otoczaki chętnie odparują nawet tę wodę z którą się stykają, więc w dalszym ciągu jest to dodatkowa powierzchnia wzmożonego parowania. Jakie to ma znaczenie dla torfowiska? Nie umiem stwierdzić.

 

Ponieważ masz znaczną część podłoża niezagospodarowaną, jest to duża strata wilgoci, zasłoniłbym ją drobną korą albo nawet piaskiem kwarcowym, takim do 3mm, on dość dobrze izoluje przed wiatrem i nadmiernym wysychaniem. Cudów nie zdziała, ale zawsze coś.

 

Osłona jest super, warto mieć jeszcze na to coś gęstszego w zapasie na wypadek gradu, wtedy wystarczy szybko narzucić i ryzyko zniszczenia roślin zminimalizowane. :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Jedno rzuca mi się w oczy - torfowisko jest stosunkowo suchawe. Dobrze zauważyłeś, że zbiornik wodny jest przymały przy takiej skali torfowiska. Powinien stanowić większość objętości torfowiska, jeżeli da się to osiągnąć, wtedy wody jest znacznie więcej i starcza na dłużej oraz więcej wypełni się podczas deszczy czy choćby roztopów.

Poza tym zbiornik wodny nie powinien być za głęboko, bo nawet, jeżeli będzie monstrualny, ale głęboko położony, to na powierzchni i tak będzie tylko trochę wilgoci, stąd powinien być około 15-20 cm poniżej poziomu podłoża, to absolutnie wystarczy, aby wszystkie rośliny rosły w pełni zadowolone.

Zbiornik wodny powiększałem po ok. 2 miesiącach od założenia i obsadzenia torfowiska przez częściowe rozkopanie torfowiska i umieszczenie dodatkowych rur, robiłem to tak, żeby nie wyciągać z torfowiska roślin, ale część i tak musiałem powyciągać. Po tym jest jak widać, będę musiał najprawdopodobniej powyciągać rośliny i ok. 1/3 torfu, i wpakować tyle rur ile się da, i ew. jakieś pojemniki poukładać na już umieszczonych. Większe zmiany planuję na przyszły rok, na razie jedynie obserwuje i zapisuję, co jest nie tak i co zmienić. Torfowisko ma ok. 60-65 cm głębokości, a wysokość zbiornika ma ok. 30-32 cm, więc główny zbiornik jest dość głęboko. Potem jest nieco rur, które później dodałem.

 

Zwrócę uwagę na kamienie - otoczaki, które stykają się z podłożem - nie powinny tego robić. Podłoże jest bardzo wilgotne w porównaniu do otoczaka, a on sam styka się z podłożem. Miałem u siebie raz taką sytuację, że torfowiec stykał się z podłożem, które z jego pomocą wysysało wilgoć z torfowiska, dosłownie sączyła się tamtędy woda. Potem zauważyłem, że w innym miejscu kamień zakrywa folię, a tym samym styka się z mokrym podłożem i znowu, przekazywał wilgoć do podłoża w trawniku. Musiałem tak ułożyć folię, aby nie dotykała niczego z zewnątrz, bo w ten sposób otwiera się ten półzamknięty układ. U Ciebie to podłoże nie jest specjalnie wilgotne z wyglądu, więc może i ten problem nie jest widoczny, albo nasilony, jednak mimo wszystko otoczaki chętnie odparują nawet tę wodę z którą się stykają, więc w dalszym ciągu jest to dodatkowa powierzchnia wzmożonego parowania. Jakie to ma znaczenie dla torfowiska? Nie umiem stwierdzić.

Przy poprawianiu zbiornika wodnego wezmę to pod uwagę, część wody może mi pod kamieniami uciekać. Dodatkowo zauważyłem, że mam nierówno rozmieszczony torf, przez co przy przelaniu torfowiska niektóre rośliny są na krótki czas są zalane, zauważyłem to przy ostatnich opadach deszczu. Rośliny stały w wodzie kilka godzin, nic im się nie stało :)

 

Ponieważ masz znaczną część podłoża niezagospodarowaną, jest to duża strata wilgoci, zasłoniłbym ją drobną korą albo nawet piaskiem kwarcowym, takim do 3mm, on dość dobrze izoluje przed wiatrem i nadmiernym wysychaniem. Cudów nie zdziała, ale zawsze coś.

 

Osłona jest super, warto mieć jeszcze na to coś gęstszego w zapasie na wypadek gradu, wtedy wystarczy szybko narzucić i ryzyko zniszczenia roślin zminimalizowane. :)

 

Niedawno dosadziłem kilka gatunków rosiczek i kilka innych roślin, jednak trochę czasu minie, zanim se rozrosną. W tym roku raczej nie będę rozgrzebywał torfowiska, chcę aby świeżo nasadzone rośliny przestawiły się na nowym stanowisku. W poprzednim roku po nasadzeniu była o wiele większa pustka a malutkie kapturnice kładły się po ziemi, jednak z czasem wytworzyły nowe mocniejsze liście i zakryły sporą część torfowiska. Celowo też zostawiłem kwiaty na muchołówkach, żeby pozyskać nasiona i uzyskać z wysiewu tyle roślin, żeby stworzyły na torfowisku cały płapkowy dywanik, to samo chcę uzyskać z rosiczkami. Co do dywanu z rosiczek, to jak już takowy uzyskam, to chcę między nie wetknąć kilka fiolek z wodą,cukrem i drożdżami, żeby sprawdzić czy w ten sposób przyciągnę tam komary. Jeśli to się sprawdzi to będzie super, roślinki sobie pojedzą i jednocześnie pozbyły by się części komarów :rotfl: .

Na osłonę ostatnio założyłem "flagę kibica", która była bodajże dodawana do piwa podczas euro 2012 ( tak przynajmniej przypuszczam, bo ojciec ją od kogoś kiedyś dostał), z cienkiego i przewiewnego materiału, zakryła jakieś 80% torfowiska i sprawdziła się przy silniejszym opadzie deszczu, lekkie gradobicie by wytrzymała, ale większego gradu już niekoniecznie. W każdym razie mam w planach zrobienie takiej osłony oraz drugiej, na okres zimowy.

W tym roku zakupiłem 2 beczki 200l po produktach spożywczych, jak jest deszcz i mam możliwość to "tankuję" do pełna. Ostatnio na beczki położyłem moskitierę i przycisnąłem nakrętką od pokrywy beczki, przez co komary nie mają do niej dostępu i się nie lęgną.

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Zbiornik wodny powiększałem po ok. 2 miesiącach od założenia i obsadzenia torfowiska przez częściowe rozkopanie torfowiska i umieszczenie dodatkowych rur, robiłem to tak, żeby nie wyciągać z torfowiska roślin, ale część i tak musiałem powyciągać. Po tym jest jak widać, będę musiał najprawdopodobniej powyciągać rośliny i ok. 1/3 torfu, i wpakować tyle rur ile się da, i ew. jakieś pojemniki poukładać na już umieszczonych. Większe zmiany planuję na przyszły rok, na razie jedynie obserwuje i zapisuję, co jest nie tak i co zmienić. Torfowisko ma ok. 60-65 cm głębokości, a wysokość zbiornika ma ok. 30-32 cm, więc główny zbiornik jest dość głęboko. Potem jest nieco rur, które później dodałem.

Bardzo ważna uwaga. Ponieważ ja ten błąd, który dotychczas popełniałem zacząłem bardzo boleśnie zauważać w różnych swoich konstrukcjach staram się go unikać w nowych i to daje absolutnie nieporównywalnie lepsze efekty.

 

Woda, torf i powietrze. To taki niefajny trochę układ. Oczywiście początkowo torf nie jest zbity, więc powietrze przez niego całkiem nieźle przechodzi. Pierwsze podlanie nie stanowi problemu, bo gdzieś tam między luźnymi cząsteczkami to powietrze sobie ujdzie. Tworzy ono bańki i wcale nie takie mikroskopijne. Jeżeli torf trochę podeschnie, wybierze wodę i stworzy się jama w zbiorniku z powietrzem, ponowne podlanie za którymś tam razem nie wypełni już zbiornika, a ewentualnie jego część. W którymś momencie powietrze nie będzie już potrafiło się przecisnąć przez zbity torf i uwięźnie w środku, a w ten sposób zmniejszy się też nasz zbiornik wodny. O ile? Trudno powiedzieć.

 

Kastry mają to do siebie, że mają dużą powierzchnię przylegania, bo obwód kastry po wewnętrznej stronie, gdzieś tam zawsze to powietrze się przeciśnie i ucieknie. Na torfowisku taka powierzchnia jest zdecydowanie mniejsza, więc trudno się powietrzu wydostać. Zamiast nalać 100L nalejemy 60-70L a z czasem może nawet i mniej wypełni się zbiornik wodny. Problem stworzył mi się również w donicach-misach. Szczególnie, jak już na starcie nasypałem podłoża ubitego - bardzo drobnej frakcji piasek, taki pylasty. Powietrze nie chciało żadnym miejscem uciekać i jedyna woda, jaka się w nim zebrała, to cienka warstwa torfu nad zbiornikiem wodnym. Musiałem zrobić odpowietrzniki i sytuacja zmieniła się diametralnie. Nagle woda wpływała bez problemu, a powietrze z radością uchodziło. Dlatego na prawdę BARDZO WAŻNE jest to odpowietrzenie dla stabilnego funkcjonowania zbiornika na lata.

 

To są raptem sylikonowe czy inne plastikowe rurki, kosztują dosłownie kilka złotych, mogą być nieważne, jak długie. Ponacinać je w kilku miejscach i tę część umieścić w zbiorniku, aby nie zrobić tak, że koniec rurki jest na dnie, więc jak niby ma tamtędy powietrze uciekać, skoro zaraz ujście zalewa woda? Musi być ponacinane, podziurawione po sam szczyt zbiornika, tylko tak zapewnimy sobie ucieczkę prawie całego powietrza bez oporu. Rurki z czasem znikną w roślinach, ale swoją funkcję będą spełniać doskonale.

 

Także, jeżeli masz w planach przebudowę torfowiska TO DOSKONALE! Tylko popraw je tak, jak Ci radzę. Masz głębokie torfowisko, wykorzystaj to! Kapturnice powinny rosnąć około 20-25cm nad ustalonym poziomem wody, to jest ich optimum. Jeżeli zrobisz sobie w zagłębienie z najniższym zbiorniczkiem, to możesz mieć praktycznie stale tafelkę wody. Wokół niej możesz wsadzić bardzo ciekawe gatunki, które niechętnie będą rosły w jedynie wilgotnym, zamiast mokrym podłożu. Możesz nawet wrzucić polskiego pływacza wodnego jak U. intermedia, U. ochroleuca, które są do kupienia za granicą.

 

Życzę Ci, abyś poprawił to torfowisko w taki sposób, że rośliny latami będą rosły zadowolone z minimum Twojej opieki, bo da się.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Minął rok i dopiero się zabrałem za przebudowę torfowiska, jestem na etapie wyciągania roślin z torfowiska, następnie wyciągnę większość torfu, zwiększę ilość rur żeby powiększyć zbiornik wodny i z powrotem zapakuję torf, zmienię brzegi torfowiska i od nowa nasadzę rośliny..  Ale cofnę się do wiosny tego roku, straciłem cześć roślin, podejrzewam że częściowo przez moje niedopatrzenie. Na zimę zakryłem torfowisko włókniną zostawiając gdzieniegdzie "dziury" żeby był przepływ powietrza, jednak przez okres kiedy mocno wiało włóknina została z każdej strony dociążona kamieniami i tak już praktycznie zostało. I najprawdopodobniej przez to na części roślin pojawiła się pleśń. Co dziwne, bardziej dostało się roślinom które rosły bardzo rzadko, a tam gdzie było zagęszczenie nie było śladów pleśni. 

IMG202004_qqxhesr.jpg

Co ciekawe, już 2 rok przetrwała na torfowisku rosiczka która nie powinna zimować 😆, a była w doniczce z inną, która miała na torfowisku wylądować, nie chciało mi się dziergać tych kilku sztuk i tak są do dzisiaj.  Zresztą  w okolicach czerwca pozytywnie sie zaskoczyłem, bo rosiczki których nasion nie zdązyłem zebrać rozsiały się po torfowisku i powschodziły, miałem co dzisiaj wybierać z ziemi 😃.

W jednej części torfowiska mam totalny gąszcz kapturnic,  nawet mam wrażenie że nieco za ciasno rosną, dodatkowo wygląda na to że nawytwarzały kolejnych odrostów. A tak to wygląda:

IMG202008_qqxhesa.jpg

IMG202008_qqxhesq.jpg

IMG202008_qqxhean.jpg

Zdjęcia mi kiepsko powychodziły, ale co ma być widoczne to raczej jest 😉 , czyli to jak gęsto rosną i jak przez to wyglądają. Więc lepiej je chyba posadzić luźniej jak już z powrotem będę je sadził?

Kolejna sprawa, rośliny towarzyszące. Pozwoliłem na torfowisku rozrosnąć się wrzosowi, ale z tego co widzę nie był to do końca dobry pomysł, bo zaczął mi się za bardzo rozrastać na rosiczki i muchołówki. Gdzieniegdzie pojawiły się tez paprotki, które myślę żaby zostawić, a nawet w jednym miejscu wyrósł mi krzak Borówki Czernicy, a przynajmniej na takowy wygląda, jego też zamierzam z powrotem posadzić na torfowisku i zobaczę co z niego będzie, pościągałem też podłoże z mchem tam gdzie się pojawił i również z powrotem wyląduje na torfowisku. Sam torf też nieco będę musiał oczyścić z korzeni wrzosu, trawy która mi się wrosła z jednej strony i pewnego uciążliwego chwasta, z którym walczę od poprzedniego roku i ciągle wraca, bo się rozrasta przez podziemne kłącza, i zawsze gdzieś mi kawałek zostaje, ale teraz jak już i tak torf wyciągam to mam nadzieje że go usunę na dobre.

Mam jeszcze do was pytanie, czy ktoś z was próbował dodatkowo zakwaszać torfowisko, np siarką? Bo nie powiem że mnie to zastanawia, próbowałem poczytać na ten temat pod kątem borówek amerykańskich, ale nic sensownego nie znalazłem, a praktycznie każdy preparat na który trafiałem był jednocześnie do nawożenia, co go z automatu dyskwalifikowało, a samej siarki w ciemno też wole nie sypać bo jeszcze wszystko zniszczę.

Jutro postaram się wrzucić zdjęcia powyciąganych roślin, a za jakiś czas już w nowym nasadzeniu na przebudowanym torfowisku.

Myślę też nad zakupem kolejnych roślin, ale nad tym pomyślę już na spokojnie po skończeniu reorganizacji torfowiska.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli poprawiałbym Twoje torfowisko, to zrobiłbym normalne dno, bez takiego centralnego zagłębienia, a lite dno na jednym poziomie. Zbiornik wodny nie będzie dobrze funkcjonował, jeżeli nie będzie miał odpowietrzenia. Posłuchaj rady osoby z doświadczeniem w tym zakresie. Można wszystkie jego elementy połączyć, ale zasadniczo każdy "zbiornik" powinien mieć własne odpowietrzenie. Ja być może zrobiłem szerokie rurki, ale węższe też spełnią swoją rolę. Natomiast, jak dostanie Ci się tam powietrze do tego zbiornika, jak torf wysączy wilgoć, to już Ci powietrze nie ucieknie, a jeżeli tak, to zajmie mu to bardzo długo ii nie w czasie jego podlewania. Przy dziurkach, które zrobiłeś nie ma szansy na to, żeby Ci przecisnęło powietrze przez zbity torf. Wystarczy dodać rurkę do każdego zbiornika i sprawa jest załatwiona.

Zobacz, jak zrobiłem u siebie i jak to się sprawdza:

Kapturnice bym rozsadził, bo jeżeli to są odrębne osobniki to się na wzajem zasłaniają i nie będzie im się dobrze rosło w takim ścisku.

Nie zakwaszał bym torfowiska, ono zakwasza się samo chyba, że podlewasz wodą kranową, zamiast deszczówką lub z filtra RO.

Ponieważ masz głębokie torfowisko, wyrównanie dna sprawi, że będzie bardzo głębokie, w jednym miejscu zrobiłbym obniżenie, żeby było wilgotniej, a tam będą mogły rosnąć inne rośliny, które lubią wilgotniej.

Chwasty trzeba regularnie usuwać - siewki wrzosów, traw i brzozy. Ja to robię raz na 2-3 tygodnie i daję rady w chwilę, Ty też dasz radę, bo jak Ci się rozrosną, to będzie potem problem dla roślin owadożernych.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowietrzenie jak najbardziej zrobię, te zagęszczenie kapturnic to było posadzonych bodajże 9 sztuk jak były jeszcze małe i tak się rozrosły że prawie na siebie wchodziły. Ze zmianą dna też się zastanawiałem bo da mi to możliwość zastosowania kolejnych kast do zwiększenia pojemności wodnej, z jednej strony mogę to wypłaszczyć, z drugiej najprawdopodobniej ten schodek będę musiał zostawić, ale to wyjdzie w praniu. Możliwe że też zrobię je płytsze, ale to też wyjdzie w trakcie. Torfowisko podlewam deszczówką, z opadów jestem w stanie zgromadzić 600 do 700 litrów w pojemnikach, z czego dłużej mogę przechować 400l. Chwasty zwykle usuwam co 2 tygodnie, ale gdzieś mi się dostało cholerstwo, które pod ziemią tworzy bardzo cieniutkie nitki z których się rozrasta,  przez miesiąc co 4-5 dni czyściłem torfowisko jak tylko gdzieś się pojawiało i nie dałem rady tego wytępić 🤬.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, x0r0x napisał:

Chwasty zwykle usuwam co 2 tygodnie, ale gdzieś mi się dostało cholerstwo, które pod ziemią tworzy bardzo cieniutkie nitki z których się rozrasta,  przez miesiąc co 4-5 dni czyściłem torfowisko jak tylko gdzieś się pojawiało i nie dałem rady tego wytępić 🤬.

Pokażesz zdjęcie tego chwasta? Bo nie wiem czy nie piszesz o Utricularia subulata z którym sam walczę od 3 lat i ma ostatnią enklawę w jednej donicy, z której wsiewa mi się w inne. Ale w tym roku definitywnie chcę się go pozbyć na dobre.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten chwast wygląda tak:

IMG202008_qqxhqrp.jpg

A tutaj mniejsze roślinki, zanim je usunąłem:

IMG202008_qqxhqrh.jpg

Polowa z tych na 2 zdjęciu rosła na jednym kłączu. W porównaniu z poprzednim rokiem jest tego mniej w poprzednim był na ponad połowie torfowiska, w tym pojawiał się na 1/5 torfowiska. Nie wiem czy nie przyczynił się do tego mech, bo tam gdzie w poprzednim roku się pojawiał, to w tym roku go nie ma tylko jest gęsty dywanik mchu. A raczej był gęsty dywanik mchu, bo właśnie wybieram torf 😄.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczaw.... a jak za pierwszym razem to zauważyłem, powyrywałem i matce powiedziałem że szczawiu na torfowisku w ogródku narwałem to stwierdziła że jakiegoś chwasta narwałem i rodzinę chce wytruć 😆. Ale poszukałem w internecie i teraz rozumiem skąd jej reakcja( i przez co sam przestałem to za szczaw uważać), to co u mnie rosło to szczaw polny, który uznała za chwast,a ten co zbiera na zupę to szczaw zwyczajny, po prostu różnią się liśćmi a oba są jadalne.

Wracając do torfowiska,postępy są, ale jakoś powoli mi to idzie 🙁. Wyrównałem brzegi i wykorzystałem tą ziemię do wyrównania dna, tylko musiałem wszystko przesiać przez skrzynkę bo w ziemi mam sporo gruzu szkła itd. pomierzyłem co i jak i dokupiłem 3 kasty, co znacznie zwiększy ilość wody do zgromadzenia. No i oczywiście dodałem rurki przez które będzie powietrze uciekać.

IMG202008_qqxreas.jpg

Planuję tam jeszcze dodać trochę rur, ale to już w trakcie uzupełniania torfowiska.

Na koniec jeszcze trochę zdjęć roślin czekających na ponowne umieszczenie na torfowisku

 

IMG202008_qqxreqr.jpg

IMG202008_qqxreqx.jpg

IMG202008_qqxreqn.jpg

IMG202008_qqxreqw.jpg

IMG202008_qqxreqs.jpg

IMG202008_qqxreqa.jpg

IMG202008_qqxreqq.jpg

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmiana jest po prostu kolosalna! Połączenie zbiorników jest genialne, ja po prostu uznałem, że nie mam czasu ani materiałów na taki zabieg i nie jest on bezwzględnie konieczny, ale na pewno będzie dobrze służył. W ten sposób Twój zbiornik wolny robi się olbrzymi, a to przełoży się na rośliny.

Ja nie wiem, jak Ty w te upały i skwary pracujesz... pamiętam jeszcze o tym, żeby miejsce odpływu - maksymalny poziom wody był nie wyżej, jak z 15 cm od poziomu, na którym chcesz uprawiać kapturnice. Bo one nie lubią stać w wodzie, nie w naszym klimacie. Więc gdzieś w jednym miejscu niech będzie najniższy punkt, bo jak zrobisz im wannę, to też w którymś momencie możesz mieć spore straty, przede wszystkim w kapturnicach.

Wspaniałe rośliny, szczególnie zafascynowała mnie Drosera tracyi (niegdyś D. filiformis var. tracyi). Ja też wysadziłem swoją na torfowisko i zaczyna wyglądać cudownie, ale jej niepełna mrozoodporność - jak to podają inni hodowcy - jest tym, co mnie lekko stresuje. Jednak widząc Twoje rośliny, na pewno swoje zostawię na torfowisku na zimę. Zobaczymy, co uda mi się z tym osiągnąć. Najchętniej zobaczyłbym jej siewki w okolicy.

Piękna D. intermedia anthocyjan free. Sporo binatek, na pewno się ucieszą ze zmian.

Aha, zrób wierzchnią warstwę mocno piaszczystą, a gdzieniegdzie nawet i ze 3 cm może byś sam kwarcowy piasek, kapturnice tak lubią. Ja będę kiedyś chciał jeszcze poeksperymentować w tym zakresie, ale takie powoli mam wnioski. Podobnie, jak to, że im podłoże mokrzejsze, tym większe phyllodia produkują już od samego początku wegetacji.

Nie wiem, czy coś jeszcze mógłbym dodać, chyba nie. Widzę, że powstaje na prawdę stabilne torfowisko, jeżeli jest mocno nasłonecznione, to kapturnice będą w niebo wzięte.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...

Trochę mi się wszystko pokomplikowało, ale w końcu dokończyłem przebudowę i ponowne nasadzenie roślin i to już ponad tydzień temu. Zdecydowanie widać różnicę po zwiększeniu zbiornika wodnego, torf jest zdecydowanie bardziej nawodniony. Część kapturnic posadziłem w kastę i donicę bo na torfowisku i tak jest ich już dużo. Co do upałów, sam nie wiem, jak ja w nie funkcjonuję, ale jakoś daję radę 🤪. Kapturnice posadziłem nieco wyżej żeby nie miały za mokro, reszta torfowiska może być  chwilowo podtapiana w czasie większych deszczy tak do 2-3 cm - potem woda się już będzie wylewać poza torfowisko, a jak będzie trzeba to mogę trochę wody odlać. Miałem nieco problemy z nasadzeniem części roślin przez to że mam trochę za szerokie torfowisko, ale jakoś dałem radę. Zastanawiałem się, czy z powrotem posadzić paprocie i ostatecznie je posadziłem, najwięcej w miejscu gdzie wystaje rura do podawania wody aby ją zamaskowało a reszta po brzegach torfowiska - jak będą przeszkadzać to zawsze mogę je usunąć.  Na koniec całość dookoła obsypałem kamieniami, w których też ukryłem rurki odpowietrzające. Następnym razem będę musiał zrobić zdjęcia innym telefonem bo aktualny robi kiepskie zdjęcia, ale co się nadaje to wrzucam :

IMG202009_qqnpxwh.jpg

IMG202009_qqnpxwr.jpg

IMG202009_qqnpxwx.jpg

IMG202009_qqnpxwn.jpg

IMG202009_qqnpxsx.jpg

IMG202009_qqnpxwe.jpg

IMG202009_qqnpxww.jpg

IMG202009_qqnpxws.jpg

IMG202009_qqnpxwq.jpg

IMG202009_qqnpxsp.jpg

IMG202009_qqnpxsh.jpg

 

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.