Cephalotus Napisano 9 Lipca 2019 Share Napisano 9 Lipca 2019 Cześć wszystkim, ostatnimi czasy marzyło mi się zrobienie torfowiska ogrodowego z prawdziwego zdarzenia, którego budowa dostarczyłaby nowej, praktycznie użytecznej wiedzy dla naszej społeczności. Ponieważ miałem już trochę doświadczenia po wykonaniu mniejszych konstrukcji, wiedziałem, co warto byłoby poprawić i w jaki sposób. Brakowało mi jedynie miejsca do wykonania takiego maksymalnie profesjonalnego torfowiska, na którym kapturnice rosłyby w pełni zadowolone oraz dostatecznie dużego, aby wyglądało atrakcyjnie. Tak oto pojawił się pomysł, aby zasponsorować komuś stworzenie takiego torfowiska pod moim merytorycznym nadzorem. Pojawiły się wówczas głosy sceptycyzmu w tej sprawie, które spowodowały u mnie spore zamyślenie i przywołały powiedzenie: "jeśli chcesz, by coś zostało zrobione dobrze, zrób to sam." Wstrzymałem się ze swoim pierwotnym planem, a gdy tylko pojawiła się okazja, postanowiłem zrealizować ten pomysł. Chciałbym też potwierdzić moje dotychczasowe doświadczenia, że zdecydowana większość kapturnic może z powodzeniem rosnąć w polskim klimacie na zewnątrz cały rok, bo dla mnie wszystkie są dostatecznie mrozoodporne. Proszę bardzo, oto nowe torfowisko mojego autorstwa. Ponieważ w trakcie budowania torfowiska odezwał mi się mój uszkodzony kręgosłup, wykonanie torfowiska było dla mnie koszmarnym cierpieniem, a bez pomocy członków rodziny (żona i teściowie) nie byłbym go w stanie sam zrealizować w dostępnym czasie ze względu na ból. Dlatego chciałbym również tutaj podziękować im za ogromną pomoc, którą mi ofiarowali, bo bez nich trwałoby to znacznie dłużej, choć ciągle jeszcze parę elementów wymaga dokończenia. BUDOWANIE TORFOWISKA - KROK PO KROKU 1. Wybór stanowiska. Musi być ono w pełni nasłonecznione możliwie najdłużej w skali dnia i roku. Nie wyobrażam sobie takiego, gdzie słońce nie świeci w okresie od maja do sierpnia przynajmniej około 10 godzin bezpośrednio. Stanowisko się pojawiło, ale czy było dobre? Postanowiłem sprawdzić, kiedy znajdująca się od południa magnolia zacznie rzucać jakikolwiek cień na zaplanowane torfowisko i w jakim stopniu. Kiedy zasłoni je całkowicie i czy będzie miało to znacznie; jaka ewentualnie byłaby optymalna wysokość drzewka, aby torfowisko było maksymalnie nasłonecznione. Może niektórym wyda się to głupie, ale obecnie słońce znajduje się bardzo wysoko w trakcie swojego górowania, ale za miesiąc ten stan się dramatycznie zmieni, a za kolejny będzie jeszcze niżej. Nie chciałbym, żeby cień przez kilka dobrych godzin zasłaniał torfowisko, które na chwilę obecną byłoby w pełni nasłonecznione. Ostatecznie obliczyłem, że w głównych partiach torfowisko będzie nasłonecznione przez ponad 60 dni przed i po 22. czerwca, czyli dobre 4 miesiące będzie w zdecydowanej większości całkowicie nasłonecznione - to jak dla mnie dobra wartość, czy będzie taka dla roślin, okaże się. Najlepsza byłaby opcja od wschodu do zachodu cały rok, ale szczęśliwy ten, kto w ogóle może taką opcję rozważać. W obliczeniach pomogły mi dwie strony: Oświetlenie ziemi w ciągu roku: KLIKNIJ TUTAJ. oraz: Kalkulator do obliczeń składowych trójkąta prostokątnego: KLIKNIJ TUTAJ. Na pierwszej obliczyłem kąt padania promieni słonecznym w trakcie górowania w najwyższym, najniższy punkcie na niebie oraz w trakcie dwóch równonocny. Policzyłem średni kąt wędrówki słońca na niebie w tracie jednej doby, a potem obliczałem z pomocą drugiej strony, podstawiając różne dane wysokość drzewka (o 50 cm mniej lub więcej), długość padania cienia na poszczególne krawędzi torfowiska (pominąłem przy tym wysokość roślin), licząc do poziomu płaskiej ziemi (jak wiadomo, rośliny wyższe dłużej będą miały słońcem, jak niższe). Uwierzcie, że po wypisaniu wzorów i wartości doszedłem do wniosku, że przycięcie drzewka o 50 cm dostarczy torfowisku praktycznie pół miesiąca dłużej światła od najwyższego punktu. Niby niewiele, a jednak sporo, bo łącznie 30 dni słońca więcej. To jest zasadniczo najtrudniejszy punkt do realizacji, gdyż torfowiska na plecy nie weźmiemy i nie przeniesiemy potem, jak okaże się źle ulokowane. Warto spędzić chwilkę z geografią i matematyką, żeby potem nie żałować swojego wyboru, jak ja ze swoim pierwszym torfowiskiem, które zarosły borówki amerykańskie i sumak octowiec sąsiadki. 2. Wielkość i kształt. Tutaj decyzję podejmujemy zależnie od naszych możliwości i warto nadawać kształty chociaż trochę nieregularne, pamiętając jednocześnie, że zasięg naszych rąk jest ograniczony. Po torfowisku specjalnie chodzić się nie da, chyba, że chcemy je dalej ubijać, dlatego warto sprawdzić, dokąd jesteśmy w stanie sięgnąć ręką bez podparcia na torfowisku i z podparciem. Jeżeli jest martwy punkt warto go zająć czymś, co nie będzie wymagać opieki albo liczyć się, że będzie to rejon dla nas z grubsza niedostępny na co dzień. 3. Obliczanie objętości i potrzebne materiały. Przy bardzo nieregularnym kształcie nie będziemy nigdy w stanie idealnie wyliczyć objętości, ale można zawsze wyliczyć maksimum. W przypadku tego torfowiska to 2,4m x 3,2m i około 0,4m głębokości. Pierwotnie ściany miały być pionowe, wówczas objętość byłaby zdecydowanie większa. Bałem się tylko, że zamarzająca woda może za bardzo naprzeć na dno i rozerwać utwardzoną mrozem folię lub ją niepożądanie przemieścić. Dlatego ostatecznie zdecydowałem się na lekko ścięte boki. Jeżeli policzymy w decymetrach: 24 x 32 x 4 otrzymamy: 3072 litry - tyle miałoby to torfowisko w bryle o takich wymiarach i głębokości. Jednak ono jest powcinane. Więc szacowałem, że będzie miało około 2500l. Zakupiłem do niego 2100 litrów torfu. Ponieważ użyłem 21 wiaderek, które średnio miały objętość około 14 litrów (12, 14 i 16 litrowych), ich objętość to około 294 litry. Zabrakło mi 1-1,5 100-litrowego worka torfu do perfekcji. Torf jeszcze się ubije. Wina jest moja, bo policzyłem, że wiader zejdzie więcej, a te szacowałem na powierzchni obrysu, a przy ściętych bokach wyszło ich prawie o połowę mniej (!) i dlatego zabrakło mi dosłownie szczypty torfu. Wniosek: lepiej mieć torfu więcej, jak mniej! Folię kupiłem 0,5mm grubości i 4m szerokości, wystarczyły 4 metry bieżące. Gdyby brakło, torfowisko siłą rzeczy musiałoby być mniejsze, choć pierwotnie miało mieć raptem 2 x 1,5m - małe, i uwierzcie, że niesatysfakcjonujące do dłuższego obsadzania. Kupowałem folię zanim określiłem kształt i wielkość, bo obawiałem się, że jej nie dostanę w Katowicach i nie pomyliłem się. We Wrocławiu w dwóch marketach była wysprzedana, a w Katowicach nigdzie potem już takiej nie było - pustki. Wniosek: najpierw dobieramy miejsce, określamy kształt i wielkość, potem kupujemy składniki na budowę! Trochę się rozpisałem, więc uproszczę resztę. Niezbędne składniki na torfowisko: - torf - folia do oczek (nie warto kupować żadnej innej, tylko profesjonalną, minimum 0,5m grubości) - piasek kwarcowy - plastikowe wiadra na zbiornik wodny - gumowa rura na odpowietrzenie (3cm średnicy styknie) na dopływ i odpływ odpowiednio większa i mniejsza. - sylikon dekarski - będę upierał się przy firmie Soudal i robił im reklamę, gdyż próbowałem wielu marek i ten nawet na słońcu i mrozie przez 2-3 lata zachowuje swoje klejące i plastyczne właściwości i mocno trzyma się plastikowych, gładkich powierzchni. Z palców też draństwo zejść nie chce łatwo. - moskitiera - plastikowa taśma na brzeg trawnika (tutaj 75cm szerokości o 0,5m za mało oszacowałem, przecięta w połowie) - bambusy, plastikowa rurka i cieniówka na gradochron - montaż instant. - dużo, dużo wody destylowanej, z filtra RO lub deszczówki, aby całość pierwszy raz porządnie podlać! Nie kupowane, ale trzeba mieć! 4. Realizacja - trudny początek, a dalej już tylko jest przyjemniej. Zaznaczamy sobie kształt, najlepiej piaskiem lub innym materiałem łatwym do korygowania. Ja miałem propozycje użycia sprayu - raz maznę i nie skoryguję, chyba, że będę miał kilka kolorów do wyboru, eee... nie, wolałem piasek. www.rosliny-owadozerne.pl/galeria/albums/userpics/10004/ Najtrudniej jest zawsze wykopać dół. Z moimi dolegliwościami robiłbym to dwa dni, a z pomocą rodziny - jedynie 5 godzin. Pamiętajcie proszę, aby pracując w upał pić dużo wody oraz chrońcie głowy przed słońcem - udar słoneczny i odwodnienie może każdego położyć, a dolegliwości nie będą przyjemne! Po wykopaniu dołu, watro go oczyścić z niebezpiecznych elementów, wystających kamieni, szkła, metalu. Możecie zdziwić się, co idzie wykopać w ogrodzie. W przypadku działki teściów, wiedziałem, że mają nornice, więc kupiłem gęstą siatkę i grube kamyki, aby zrobić brzeg do ochrony przed nimi, aby nie pogryzły folii. WAŻNA INFORACJA!Nornica kopie do 25 cm głębokości, a kret do 50 cm!! Bardzo się cieszę, że w trakcie pojawił się nowy problem - korzenie drzewa! Te też mogą przebić folię, a na dodatek z łatwością przerosną kamyki. Dlatego pomysł z siatką i żwirkiem odpadł, a jego miejsce zajęła zielona taśma do odgradzania trawników. Czy się spełni w 100% tego Wam nie powiem. Liczę, że tak, a jednocześnie powinna to być dobra ochrona przed nornicami czy choćby ostrymi elementami na brzegach zbiornika. Folia i tak jest bardzo wytrzymała, jednak bezpieczeństwa nigdy za wiele. Największy nacisk zawsze będzie działa na dnie, więc wysypałem go piaskiem dla dodatkowej ochrony. Zieloną folię złagodziłem na każdym ostrym kącie, żeby nie przecięła folii. Ponieważ mój projekt zakładał mały fragment torfowiska węglanowego postanowiłem z użyciem folii go odizolować, robiąc z niej "mur". Tutaj ilość folii została wyliczona, ale gdyby jej nie starczyło, porzuciłbym tę koncepcję. Przy konstrukcji, która ma być sprawna, nie chcę ryzykować mieszania się podłóż i ich składników. To, czego folia nie objęła, zostało dodatkowo luźnym skrawkiem odizolowane. Torfowisko węglanowe nie musi być mokre, ale to i tak żaden problem, gdyż na zasadzie naczyń połączonych torf z miejsca wilgotniejszego przekaże wilgoć to tego z mniejszą ilością wody, a z czasem poziomy się wyrównają, choć proces będzie powolny. 5. Konstrukcja dolnego zbiornika wodnego i dlaczego jest taki ważny? Możecie zrobić sobie taki eksperyment sami: weźcie szklankę i ją zważcie. Następnie, wsadźcie do środka torf, ubijcie go i ponownie zważcie, potem nasączcie torf wodą po brzeg i zważcie jeszcze raz. Dowiecie się ile wody potrafi przyjąć całkiem niezbity torf, bo nawet uciśnięty, jeszcze zbije się z czasem na torfowisku ponad to, ile Wy jesteście w stanie go ubić. Teraz, weźcie szklankę i zamontujcie sztywną "membranę" w połowie wysokości, resztę uzupełnijcie ubitym torfem, a potem nalejcie wody po brzeg. Uwierzcie mi, że wody będzie o niebo więcej w drugiej opcji. Oczywiście, że można wykopać dół, wypełnić torfem, a potem zalać wodą i posadzić rośliny - uzyskacie w ten sposób super niestabilny system, który nie ma zewnętrznego źródła wody ani żadnego sensownego jego zapasu. Torf będzie więcej pracował - wysychał, nasiąkał i zbijał się. Szybko przestanie nadawać się dla roślin owadożernych do wzrostu. Jeżeli natomiast zapewnimy puste przestrzenie, z których na dodatek będzie łatwo wychodziło powietrze to, gdy tylko pojawi się dostatecznie dużo wody, one wypełnią się wodą, którą potem będą oddawać do torfu, gdy ten będzie parował. To zapewni torfowisku stabilność na znacznie dłużej. Oczywiście marzeniem jest torfowisko przepływowe z zewnętrznym zapasem wody, to jest najbardziej stabilny rodzaj torfowiska, ale wymaga dodatkowego zbiornika, pompki i zamkniętego obiegu wodnego. To marzenie z mojej przyszłości, tymczasem zrobiłem coś prostszego. Dotychczas stosowałem wersję uproszczoną - duże donice, szmata na wierzch i to się sprawdzało przez pewien czas - dopóki torf nie ubił się na tyle, że powietrze nie chciało wychodzić tak łatwo ze zbiornika i jego zdolności magazynowania wody spadły. Prosta sprawa, gdy ciśnienie powietrza zrównoważy ciśnienie napływającej wody, wówczas zbiornik nie wypełni się bardziej. A ponieważ po jakiś 3 latach torf zbijał się na tyle, że wody w zbiorniku mieściło się znacznie mniej, niż pierwotnie, tym razem postanowiłem zrobić ujście dla powietrza, aby woda mogła bez utrudnień zajmować dostępną dla niej przestrzeń. WAŻNE! Im większy zbiornik wodny, tym więcej wody, tym dłuższa stabilność torfowiska! Rurka, część w zbiorniku, "przód": Rurka, część w zbiorniku, "tył": Otwór we wiadrze wiercony otwornicą 3cm średnicy, pierwsze zostały wycięte nożem. Warto, aby rurka wchodziła z dużym ściskiem, wówczas samo się uszczelni. Wyciecie paska na pewnej długości i otworu po przeciwnej stronie do niego ułatwi wsadzenie go do otworu, a jednocześnie zapewni maksimum funkcjonalności i szczelności, bez dodatkowej zabawy. Moskitiera pozwoli stworzyć nam większe otwory, którymi będzie napływać I wypływać woda, ale bez torfu, który mógłby wypełnić sporą część zbiornika z czasem. Odrębnym elementem jest podlewanie i przepłukiwanie torfowiska. Postanowiłem zrobić mały eksperyment i już wiem jedno - mogłem to zrobić trochę lepiej niewielkim kosztem. Ponieważ lanie po powierzchni torfowiska dużych ilości wody (w razie potrzeby) może nie przynieść miłego efektu w danym miejscu, postanowiłem zrobić jedno wiadro, do którego będzie nalewana woda wężem z dużego zbiornika deszczówki tak, żeby podłączyć wąż i sobie pojechać na zakupy. Niestety zrobiłem tylko trzy okienka, a one nie wystarczyły na dłużej, jak godziny nawadniania, bo po potem ciśnienie wyrównało się do tego stopnia, że woda w wężu doprowadzającym zaczęła wypływać na zewnątrz. Mogłem zrobić więcej okienek i zrobić swoiste sito. W końcu nikt po tym nie będzie chodził i wiadra nie zgniecie, ewentualnie połączyć dwa wiadra ze sobą i stworzyć system dwóch sit. Wtedy wypływ wody z wiadra/wiader do torfowiska byłby na tyle szybki, że można byłoby puścić wodę ciurkiem. No, ale i tak nie jest źle. W tę godzinę zleciało jakieś 200 litrów, więc nie narzekam. Choć system miał nie mieć ograniczeń tego typu. Odrębnym elementem jest odwodnienie torfowiska. Ponieważ zdarzają się... zdarzały się okresy deszczu przez tydzień non stop, warto wówczas spuścić wodę z torfowiska i je przepłukać. Wszystko, co niepożądane w torfowisku będzie gromadzić się na dnie, szczególnie w zbiorniku wodnym. Gdy zabierzemy wodę z torfowiska od czasu do czasu, usuniemy z niego trochę tych rozpuszczonych minerałów z zanieczyszczeń powietrza i/lub wody, a świeża woda deszczowa pozwoli odetchnąć głębszym warstwom. Nie potrafię powiedzieć o ile taki system potrafi przedłużyć żywotność torfowiska, ale skala ma znaczenie. Im mniejsze, tym szybciej się użyźni. Ponieważ nauczony doświadczeniem ze swoją kaskadą wiem, że przepłukiwanie torfowiska zachowuje jego stabilność na lata pomimo małej skali (40cm średnicy donica), więc w większej też powinno się sprawdzi, o ile będzie w ogóle stosowane. Potencjalnie takie torfowisko powinno przeżyć swojego właściciela, jeżeli będzie właściwie pielęgnowane, chyba, że prędzej puści folia do oczka z jakiegoś powodu - czyli będzie słaby materiał, którego użyjemy do budowy. Na pierwsze podlanie tej konstrukcji zużyto ponad 600 litrów wody deszczowej zmagazynowanej dużo wcześniej, a i tak nie nasiąkło w pełni. Zgaduję, że zmieściłoby do 1500 litrów wody. 6. Sadzenie roślin. Pamiętajcie, aby torf ubić pierwotnie ile się da, bo i tak jeszcze się ubije. Jak zostawicie za dużo luźnego torfu zrobią wam się duże zapadliska i całość bardzo Wam się zniekształci. Indyjski masaż stopami torfowiska bardzo wskazany! Widoczna rurka na potencjalne odwodnienie. O ile zadziała. Zrobić nie bolało. Piasek przepłukałem tak z raz porządnie, bez szaleństwa, potem wymieszałem wierzchnie 15-20cm rękoma - wystarczy. Efekt po pierwszym podlaniu 200 litrami konewką z sitem po powierzchni. WAŻNE! Nie ucinajcie za nisko rurek odpowietrzających, bo potem już ich nie dokleicie, a dociąć zawsze możecie! Poza tym one z czasem znikną wśród roślin, więc z przycinaniem ich nisko lepiej się wstrzymać. Sadzenie roślin jest już tylko czystą przyjemnością. Warto mieć ich już wcześniej trochę. Nie wszystkie nadadzą się do naszego torfowiska ze względu na panujące w nim warunki. Jedne wymagają podłoża wilgotnego, inne mokrego, a jeszcze kolejne najchętniej rosłyby na poziomie wody. O wapiennych i bezwapiennych nie wspominam nawet. Bardzo trudno jest zapewnić te trzy rodzaje wilgotności w jednej konstrukcji. Więc nie warto porywać się z motyką na słońce. Od razu ostrzegam, że im wyższa wilgotność torfowiska, tym większe parowanie, a więc i straty wody. Moja kaskada o powierzchni około 0,8 m2 zużywa nawet do 18-20 litrów wody na dobę w najbardziej upalne dni. Policzcie teraz sobie ile wody zużywałoby torfowisko o powierzchni około 7 m2, gdybyście chcieli je utrzymać stale mokre! Watro testować różne rośliny, pod warunkiem, że ma się ich spory zapas i zostawi coś w rezerwie. Szkoda marnować te, które na pewno mają inne wymagania od pozostałych. Osoba, która decyduje się na torfowisko, powinna wiedzieć o podstawowych wymaganiach roślin, które chce na nie posadzić. Jeżeli prowadzicie eksperymenty, dzielcie się wnioskami z innymi, aby rozwijać wiedzę na temat tych roślin. Oprócz roślin owadożernych zawsze w ekosystemie jest wielokrotnie więcej roślin nieowadożernych, czyli towarzyszących. Są liczne ciekawe gatunki, które mogą rosnąć razem z roślinami owadożernymi. Warto o nich pomyśleć, bo będą dodawały naturalnego charakteru torfowisku. Poza tym, lepiej celowo nasadzić rośliny pożądane, bo zdziwicie się, jak szybko zajmą dostępne miejsce gatunki rodzime, których nasiona wędrują w powietrzu. To, że macie donicę z torfem i wodą na wysokości 4 metrów nad poziomem ziemi w środku miasta, nie oznacza, że nasiona situ, traw czy ponikła nie są w stanie tam dotrzeć... są! Za listą gatunków roślin towarzyszących odsyłam do swojego wcześniejszego tematu o budowie torfowisk ogrodowych. KLIKNIJ TUTAJ. Efekt półkońcowy: 7. Wykończenie i ochrona. Wokół torfowiska będzie obramowanie z kamieni, nadmiar folii zostanie zawinięty do środka i ukryty pod kamieniami. Będzie można kosić trawę wokół. Można wykonać też ścieżkę, aby chodzić do woli i nie deptać trawnika, ale to elementy do wykonania na później, wedle uznania i potrzeby. Ponieważ pogoda obecnie nam się bardzo zmienia i to na bardziej gwałtowną, pojawiają się gradobicia tak duże, że niszczą auta... trudno ochronić torfowisko i rosnące na nim rośliny przed gradem wielkości piłek tenisowych - to są pociski, a nie grad - ale przed kulkami wielkości do 1,5cm spokojnie powinna sobie poradzić ochrona z cieniówki na bambusowych kijach, które można szybko i sprawnie wsadzić w odpowiedniej średnicy plastikową rurkę wbitą uprzednio w ziemię na skrajach torfowiska. Jeżeli nie zatrzyma gradu całkowicie, to przynajmniej go spowolni. Jeżeli gradu będzie wystarczająco dużo, zarwie się i połamie rośliny. Ochrony przed powodzą, trzęsieniami ziemi, wybuchami wulkanu i spadające meteory, samoloty czy przed zazdrosnym sąsiadem nie posiadam. Zwierzęta typu ptaki będą szczególnie zainteresowane mchem torfowcem. Koty średnio powinna interesować wilgotna gleba. Są różnego rodzaju fotokomórki odstraszające - tryskające wodą lub dźwiękowe. Trudno wymyślić sposób na wszystkie rodzaje możliwych kataklizmów. Po prostu pewne ryzyko należy zaakceptować, a z pozostałym walczyć do granic rozsądku. Obwód torfowiska dokończyłem z użyciem kory oraz łupka szarogłazowego. Zasadniczo nic nie styka się z podłożem w środku. Kamień jest ułożony delikatnie skośnie do góry na korze i opiera się na folii, która jest pod nim trochę zawinięta. Lista gatunków posadzonych i planowanych na dosadzenie w przyszłości - oznaczone *: - Część bezwapienna: - - owadożerne: Darligtonia californica (Chrystian Klein) Dionaea muscipula Dionaea muscipula 'Erecta' - klon własny Dionaea muscipula 'Fake Dracula' - brak pewności - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Dionaea muscipula 'Kayan' - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Dionaea muscipula 'Phalanx' - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Dionaea muscipula 'Black Pearl' Dionaea muscipula 'Dentate' X11 Dionaea muscipula 'Kronos' Dionaea muscipula 'Red Dragon' A44 Dionaea muscipula 'Saw Tooth' Dionaea muscipula 'Triton' Dionaea muscipula 'Adentata' - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Dionaea muscipula 'Dracula' - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Dionaea muscipula 'DX CL' - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Dionaea muscipula 'Microdent' - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Dionaea muscipula 'Red Piranah' - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Dionaea muscipula 'Warewolf' - zdonowany za życzliwością: Marek Woźny Drosera anglica * Drosera binata typ small?? - przestał być small - siew z nasion Drosera capensis Drosera capensis all red Drosera capensis 'alba' (Vinci) - zdonowane za wielką życzliwością Vinci. Drosera filiformis Drosera intermedia * Drosera intermedia x filiformis Drosera linearis - zdonowana za życzliwością: Pawianus Drosera rotundifolia * Drosera x obovata * Pinguicula corsica f. pallida Pinguicula macroceras ssp. nortensis (Chrystian Klein) Pinguicula macroceras ssp. macroceras Japan (Christian Klein) Sarracenia alata 'Night' x 'Night' (Christian Klein) Sarracenia alata 'Pubescent Black' (Christian Klein) Sarracenia alata var. atrorubra A5 (Heldros) Sarracenia alata var. ornata Heavily veined form. A16 (Mike King) Sarracenia alata var. rubrioperculata A21 (Heldros) Sarracenia alata var. rubrioperculata A43 (Mike King) Sarracenia flava ‘Goldie’ (David Winderikx) Sarracenia flava ‘Suspicion’ (David Winderikx) Sarracenia flava var. atropurpurea clone F130G (Sarracenia.cz) Sarracenia flava var. flava, Anthocyanin free (David Winderikx) Sarracenia flava var. flava, Anthocyanin free. Shallotte, Brunswick Co. F271MK (Hewitt-Cooper CPs) Sarracenia flava var. ornata (Giardino Carnivoro) - zdonowana za życzliwością Ptaah Sarracenia flava var. ornata F170 (Mike King) Sarracenia flava var. ornata F41 Wewahitchka, FL.W (Heldros) Zdonowana za życzliwością: Marek Woźny Sarracenia flava var. ornata F47 (Heldros) Sarracenia flava var. ornata F86 (Heldros) Sarracenia flava var. rubricorpora (Carnisana) Sarracenia flava var. rubricorpora appalachicola giant (Carnisana) Sarracenia flava var. rubricorpora 'Claret' F25A (Heldros) Sarracenia flava var. rubricorpora F102 (Heldros) Sarracenia flava var. rubricorpora F161 (Heldros i Mike King) Sarracenia flava var. rubricorpora F25C (Mike King) Sarracenia flava var. rugelii Sarracenia flava var. rugelii "Milton, Florida, USA" (Capensi) Sarracenia leucophylla "Helmut's Delight" (Christian Klein) Sarracenia leucophylla (L2 x L22D ) x (L30A M. Srba) (Hungry Traps) Sarracenia leucophylla L101 (Heldros) Sarracenia leucophylla L25 seedling (David Winderikx) Sarracenia leucophylla Large purple and white, North Florida (Hungry Traps) Sarracenia leucophylla Red & white L31 (Heldros) Sarracenia leucophylla 'Schnells Ghost' L4 (Heldros) Sarracenia leucophylla SL61 (red stripe throat) (Wouters Johan) Sarracenia leucophylla var. alba (almost clear white tops with some thin red veins) (Christian Klein) Sarracenia leucophylla var. alba (very white tops) (Christian Klein) Sarracenia leucophylla Very white, thin red veins. Meeting Mira (Hungry Traps) Sarracenia leucophylla, Citronelle Alabama, (Christian Klein) Sarracenia minor var. minor (osobnik od Iglacego padł latem) nowy (David Winderikx) Sarracenia minor var. okeefenokeensis (Hewitt-Cooper CPs) Sarracenia oreophila O22 (Mike King) Sarracenia oreophila O5 Dekalb county The Sand Mountain (David Winderikx) Sarracenia oreophila O7 Dekalb county The Sand Mountain (Mike King) Sarracenia psittacina Sarracenia psittacina "Neon !", (all green Wewahitchka, Co x Baldwin) (Christian Klein) Sarracenia psittacina ssp. okefenokeensis Liberty Co (Christian Klein) Sarracenia psittacina var. heterophylla Wewahitchka,Fl, (Christian Klein) Sarracenia purpurea ssp. purpurea Sarracenia purpurea ssp. venosa Green Swamp NC (Christian Klein) Sarracenia purpurea ssp. venosa var. burkei f. luteola (Christian Klein) Sarracenia rubra ssp rubra RR12 (Mike King) Sarracenia rubra ssp. alabamensis RA1 (Mike King) Sarracenia rubra ssp. alabamensis RA5 (Mike King) Sarracenia rubra ssp. gulfensis f. luteoviridis (Tough) - zdonowana za życzliwością: Tough Sarracenia rubra ssp. jonesii RJ4 (Mike King) Sarracenia rubra ssp. jonesii RJ5 (Mike King) Sarracenia rubra ssp. rubra "Long Lidded Form", North Carolina, (Christian Klein) Sarracenia rubra ssp. rubra Shallote, NC (Christian Klein) Sarracenia rubra ssp. viatorum - anthocyanine free (Taylor Co. Georgia) (Sarracenia.cz) Sarracenia rubra ssp. wherryi "Orange Flower"(Christian Klein) Sarracenia rurba ssp. wherryi RW11 (Mike King) HYBRIDS Sarracenia 'Adrian Slack' H113 (Mike King, Wouters Johan) Sarracenia alata red lid x S. flava H17 (Heldros) Sarracenia 'Diane Whittaker' H2 (Mike King) Sarracenia 'Dino Almacolle' H126 (Heldros) Sarracenia 'Eva' (Carnisana) Sarracenia flava red tube x S. alata red H26 (Heldros) Sarracenia flava var. ornata x S. oreophila "De Kalb" clone B (Capensi) Sarracenia flava x S. psittacina (Capensi) Sarracenia Hummer Hammerhead' H101 (Heldros) Sarracenia 'Juthatip Soper' (Carnisana) Sarracenia 'Ladies in Waiting' H53 (Heldros) Sarracenia 'Leah Wilkerson' (Wouters Johan) Sarracenia 'Leah Wilkerson' x S. 'Adrian Slack' 1 (David Winderikx) Sarracenia 'Leah Wilkerson' x S. 'Adrian Slack' 2 (David Winderikx) Sarracenia leucophylla 'Helmuts Delight' x S. 'Leah Wilkerson' (Christian Klein) Sarracenia leucophylla L31A x ‘A Porais’ (David Winderikx) Sarracenia leucophylla x S. flava var. rugelii X S. x moorei 'Adrian Slack' clone 1 (Capensi) Sarracenia leucophylla x S. x moorei Adrian Slack, clone UC #3 (Hungry Traps) Sarracenia 'Llama' MK H108 (Hungry Traps) Sarracenia 'Maroon' (Carnisana) Sarracenia oreophila x S. alata 'black tube' (Capensi) Sarracenia rubra ssp.? x S. leucophylla H28 (Mike King) Sarracenia 'Scarlet belle' (Carnisana) Sarracenia 'Sky Watcher' (Capensi i Kon000r) Sarracenia 'White Knight' (Hungry Traps) Sarracenia x excellens Eddie Bates H152 (Heldros) Sarracenia x excellens X S. leucophylla H77 (Mike King) Sarracenia x rehderi (Capensi) Utricularia monanthos "Queenstown" (Iglacy) - zdonowane za życzliwością: Iglacy Utricularia dichotoma - - nieowadożerne: Anagallis tenella # Aster nemoralis # Calmia polifolia Carex pulicaris * Cassiope tetragona 'Edinburgh' Chamaedafne calyculata forma nana * (klon hodowlany) Daboecia scotica 'William Buchanan' Dichromena colorata Dodecatheon maedia Eleocharis multicaulis * Erica tetralix * Erica tetralix f. alba * Erica tetralix 'Tina' Eriophorum russeolum Eriophorum vaginatum - nasiona Gentiana pneumonanthe * Helonias bullata Lycopodiella inundata * Narthecium asiaticum Rubus chamaemorus * Sabatia kennedyana - nasiona Stylidium debile - próbnie Trichophorum alpinum * - - storczyki: Calopogon tuberosus Cypripedium californicum Cyrpripedium kentuckiense Dactylorhiza fuchsii * Dactylorhiza incarnata * Dactylorhiza maculata f. alba * Dactylorhiza preatermissa * Dactylorhiza sphagnicola Eleorchis japonica Eleorchis japonica alba Platanthera ciliaris Pogonia ophioglossoides Spiranthes cernua 'Chadds Ford Spiranthes ochroleuca Spiranthes sinensis - Część wapienna (węglanowa): - - owadożerne: Pinguicula grandiflora Pinguicula grandiflora f. chinopetera Pinguicula grandiflora x vulgaris (Christian Klein) Pinguicula poldinii Pinguicula vulgaris ssp. bicolor * Pinguicula vularis f. maculata Pinguicula vulgaris ssp. vulgaris * Pinguicula spp. Europejskie # - pomyślę, które warto, bo nie chcę też mieszać za wiele sobie podobnych, bo potem ich siewek mogę nie odróżnić od siebie. - - nieowadożerne: Carex davalliana * Carex pulicaris * Centaurium erythraea * Equisetum variegatum * Gentiana clusii * Gentiana verna * Gladiolus palustris * Lythrum salicaria * - o ile przepiękna, w zbyt dogodnych warunkach rozrasta się na ogromną roślinę, tylko na bardzo duże konstrukcje. Parnassia palustris * Parnassia grandifolia Polugala amara Primula farinosa * Primula halleri * Primula norvegica Primula scandinavica Ranunculus alpestris Rhynchospora alba * - NIE BĘDZIE SADZONA! Jest cudowna, ale jest super ekspansywna. O ile kapturnicom nie zaszkodzi, to inne rośliny z radością pozarasta. Rhynchospora fusca * Schoenus nigricans * Swertia perennis ssp. perennis * Tofieldia calyculata * Tofieldia coccinea - - storczyki: Cyrpipedium regine ['] - zjedzony przez ślimaki Dactylorhiza incarnata * Epipactis gigantea Epipactis gigantea red leaf Epipactis palustris * Epipactis royleana Gymnadenia conopsea Gymnadenia conopsea ssp. densiflora Herminium sp. Rosja Herminium monorchis * Liparis loeselii * Spiranthes aestivalis Spiranthes sinensis Legenda: # - planowane do posadzenia w niedalekiej przyszłości * - gatunek rodzimy przekreśenie - rośliny nie nadają się na torfowisko (nie zimują, bądź inne warunki im wyraźnie nie dopasowały) podkreślenie - ostatnio dodane (data aktualizacji jest na samym dole postu) Źródła roślin nieowadożernych: Baumschule Pflanzenvielfalt - Haidekräter - Calmia polifolia (szukać Kalmia), wrzosy, Andromeda. Sadzwka.pl - Gladiolus palustris, Trichophorum alpinum, czasami Pinguicula grandiflora, liczne storczyki i rodzime gatunki roślin. Majewscy Szkółka Roślin Wrzosowatych - Erica tetralix alba Judith Prins Tuinorchideeën - sporo storczyków w tym na torfowisko, również okresowo wielkie unikaty. Gdy ja zamawiałem mieli przerwę, więc nie działał system wyliczenia przesyłki i zamówienie wysłałem im we wiadomości. (Spiranthes sinensis, S. aestivalis, S. cernua, Calopogon tuberosus, Pogonia ophioglossoides, Pogonia japonica alba, Dactylorhiza spp. i wiele innych) Myorchids - storczyki, w tym unikaty. Pflanzmich.de - Rubus chamaemorus, Rubus arcticus też mają. Gradochron ciągle wymaga jeszcze wykonania - ja na prawdę nie mam kiedy go zrobić. Dla zainteresowanych (i siebie samego) podliczyłem, że wykonanie torfowiska kosztowało około 1000 zł, nie wliczając w to roślin. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Styq Napisano 9 Lipca 2019 Share Napisano 9 Lipca 2019 Bardzo dobry materiał dla osób które w przyszłości będą myśleć o założeniu własnego torfowiska. Czekam na dalsze aktualizacje Twojego projektu;). Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 9 Lipca 2019 Autor Share Napisano 9 Lipca 2019 Dzięki, liczę, że wszystkim spodoba się efekt na nadchodzącą wiosnę. A tymczasem... ponieważ przypadkiem natrafiłem na ciekawy wątek na zagranicznym forum, myślę, że spodoba się Wam, co tam zobaczycie. Mnie to trochę zmotywowało, aby kolejne torfowisko zrobić jeszcze bardziej wybajerowane. Author of the photo and the owner of the peat bog: Michael Malisa-Mustafa Salzburg/b] KLIKNIJ TUTAJ. Temat podlinkuję jeszcze gdzieś osobno, bo totalnie na to zasługuje. Pierwszy raz w Europie widzę coś tak pięknego w ogrodzie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szymon_pl Napisano 10 Lipca 2019 Share Napisano 10 Lipca 2019 Cześć. Wow, ale włożyłeś w to ogrom pracy. Bardzo ładne torfowisko. A jeśli chodzi o te podlinkowane to naprawdę robi wrażenie. Ale przykry widok jak grad zniszczył rośliny. Nie mamy na to wpływu, ale przykro jak coś niszczy naszą pracę i wysiłek. Z torfowiska zrobił się mały ekosystem w momencie jak pojawiła się żabka. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 11 Lipca 2019 Autor Share Napisano 11 Lipca 2019 Gdybym tylko znalazł ten temat Austriaka wcześniej i zobaczył, że ma pionowe ściany torfowiska, sam bym takie zrobił i wówczas zmieściłoby mi się prawie drugie tyle wiader na zbiornik wodny. Dlatego trochę mi żal, że tak późno się odnalazł, ale lepiej późno niż wcale. Dodał mi kilka pomysłów do realizacji w przyszłości, a aktualne rozwiązania zostaną sprawdzone w praktyce i okaże się, co jeszcze wypadałoby poprawić i jak. Przede wszystkim zależy mi, aby każdy, kto ma możliwości, chęci i finanse na wykonanie takiego torfowiska, mógł je wykonać w sposób profesjonalny i funkcjonalny, aby nie był ze swojej pracy i wydatków zawiedziony efektami. Żeby posadzone rośliny rosły dobrze, a wiedział, co i jak może na takim torfowisku ze spokojem posadzić. Nie ukrywam, że torfowisko Austriaka jest fascynujące. Nie jest jeszcze idealną konstrukcją, ale najlepszą, jaką dotychczas widziałem. Nauczyła mnie kilku dodatkowych rzeczy i mam nadzieję, że mój twór i dzieło Austriaka pomoże oraz zachęci kolejne osoby do takich posunięć we własnych ogrodach. Poza tym, chciałbym zgromadzić jak największą liczbę gatunków towarzyszących roślinom owadożernym, nieekspansywnych, ciekawych, aby w przyszłości, każdy chętny miał w tym torfowisku dobre źródło dla takich gatunków i nie musiał szukać ich po całej Europie, bo to jest męczące. Szymonie, ja o gradochronie pomyślałem jeszcze na etapie planowania, bo mnie kiedyś grad troszkę kapturnice poniszczył, a obecna pogoda jest zatrważająca, więc gradochron to jest obligatoryjny element. Będę chciał go wykonać w nadchodzący łikend. Nie będzie na stałe, więc jej skuteczność będzie zależała do pilnowania prognozy pogody. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
furgon Napisano 12 Lipca 2019 Share Napisano 12 Lipca 2019 Jestem pod dużym wrażeniem, na pewno będę obserwował wątek z dużym zainteresowaniem. Szkoda że mój golden sika na wszystko co wyrasta z ziemi bo chodził mi taki projekt po głowie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wksek Napisano 12 Lipca 2019 Share Napisano 12 Lipca 2019 (edytowane) Kapitalna robota. Chylę czoła. Ogrom pracy, ale efekt niesamowity. Mam nadzieję, że będziesz aktualizować temat na bieżąco Na zimę planujesz to jakoś zabezpieczać ? Czy to co da zima(wiadomo jak jest ostatnio, to za ciepło, to za mokro, to nagłe spadki do -20) pozwolisz im przyjąć "bezpośrednio"? Edytowane 12 Lipca 2019 przez wksek Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 15 Lipca 2019 Autor Share Napisano 15 Lipca 2019 Jestem pod dużym wrażeniem, na pewno będę obserwował wątek z dużym zainteresowaniem. Szkoda że mój golden sika na wszystko co wyrasta z ziemi bo chodził mi taki projekt po głowie. Wiesz, zawsze można to zamknąć za siatką lub odgrodzić od reszty ogrodu. Raz dobrze zrobione torfowisko powinno cieszyć latami. Kapitalna robota. Chylę czoła. Ogrom pracy, ale efekt niesamowity. Mam nadzieję, że będziesz aktualizować temat na bieżąco Na zimę planujesz to jakoś zabezpieczać ? Czy to co da zima(wiadomo jak jest ostatnio, to za ciepło, to za mokro, to nagłe spadki do -20) pozwolisz im przyjąć "bezpośrednio"? Na prawdę cieszę się, że torfowisko się podoba. Wykonałem je wedle moich umiejętności i dotychczasowego doświadczenia. Jedyne, co mogłem zrobić lepiej, to wkopać w ziemię minimum 200l beczkę, zamontować pompkę i zrobić zamknięty obieg wodny. To absolutnie zawsze można dorobić przy tej konstrukcji. Bo tam nie ma być wariackiego przepływu wody, jedynie stabilizacja jej poziomu. Ale to raczej nie nastąpi w tym przypadku. Nie zamierzam absolutnie niczym tego zabezpieczać. Miałem wiele gatunków i rodzajów, zasadniczo wszystkie przeżyły spadki nocne do -22*C przez bodajże 2 tygodnie i nie było pokrywy śnieżnej. Dlatego zamierzam też sprawdzić ponownie Darligntonię, czy ona uda się w naszym klimacie w znacznie bardziej nasłonecznionym miejscu. Jeżeli będzie wymagała wyciągania na zimę, to zawsze można ją posadzić w koszyku, a na zimę chować do piwnicy, a w okresie wzrostu cudownie wzbogaci takie torfowisko. Chcę się upewnić, czy słaby wzrost Sarracenia minor z dużymi liścieniami był związany ze zbyt małym naświetleniem w poprzednich torfowiskach czy przyczyna jest inna. Większość roślin jest absolutnie mrozoodporna i wyglądała na moich wcześniejszych konstrukcjach bardzo ładnie, przynajmniej do czasu, dopóki nie zostały zasłonięte przez roślinność otaczającą jak borówki amerykańskie czy sumak octowiec. Muchołówek wszystkich swoich klonów nigdy nie testowałem, ale zwykła i dentate X11 dawały ślicznie radę, więc postanowiłem przesadzić swoją kastrę i... niestety wyszło tego za dużo nawet jak na to torfowisko. Miałem do wyboru wyrzucać rośliny, albo upychać je gdzie popadnie, więc upchałem je gdzie popadnie. Widziałem, że D. capensis zimuje w Polsce, bo i w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu bodajże mają ją na torfowisku - jakoś wizualnie mi się ona nie komponuje z torfowiskiem. Jeżeli jednak będzie takie życzenie użytkowników forum mogę ją na torfowisku posadzić, a nawet różne klony. Dziękuję Iglacemu za zaoferowanie S. minor na to torfowisko do tego eksperymentu. Jestem trochę zestresowany, bo co własna roślina to własna, ale poprzednio przeżywała, więc nie ma powodów, aby teraz nie przeżyć. Strefa klimatyczna Mysłowic to nie zachód Polski, nikt mi nie zarzuci, że sadziłem w najcieplejszej części Polski. Sporo roślin jeszcze wymaga znalezienia i zakupienia. Storczyki to koszt od 8-30 Euro zależnie od gatunku i formy. Trudno to wszystko ogarnąć na raz. Będą dosadzane różne tłustosze europejskie, nie wiem czy ostatecznie nie spróbuję posadzić wszystkich, a na torfowisko nie wbiję kawałka tufy, tylko szkoda mi mój duży blok ciachać na mniejsze kawałki. Czeka na lepsze czasy, bo to towar deficytowy. Gradochronu nie miałem kiedy wykonać, ale powstanie. Sporo roślin zostanie jeszcze dosadzonych w przyszłości, jak tylko uda mi się je zdobyć. Aktualizacje będę robił tak często, jak będę mógł. Ewentualnie będę prosił teściów o zdjęcia. Żary - Mysłowice to jest minimum 3h jazdy i 367 km, szczęśliwie autostradą w jakiś 96%, ale nie jest to rzut beretem, żebym mógł to torfowisko nadzorować czy opiekować się nim. Będzie to też bardzo dobry sprawdzian na ile taka konstrukcja wymaga ścisłej pielęgnacji, a na ile można ją zostawić samą sobie po uprzednim porządnym podlaniu. Cudowny był dźwięk chlupiącej wody w zbiorniku, który wydostawał się z rurek odpowietrzających, kiedy opierałem się na torfie i dogniatałem drewienka. Na samym dole poziom wody znajduje się praktycznie na poziomie obecnego wgłębienia dla D. intermedia. Obecnie w najniższym punkcie będzie to około 7-10 cm poniżej poziomu podłoża. Nie mam dostatecznej powierzchni, aby robić stojącą taflę wody, żebym ze spokojem mógł posadzić na jej skraju D. anglica czy D. x obovata, ale chyba i tak na próbę wsadzę te rośliny. Z doświadczenia wiem, że lubią bardzo mokro. Różnica poziomów między dołem, a górą to około 23 cm. Licząc, że woda jest jeszcze 10cm poniżej najniższego punktu, to dla roślin na szczycie poziom wody jest ponad 30 cm poniżej poziomu podłoża - trochę wysoko jak dla mnie. Na pewno woda może się jeszcze dopełnić i to sporo, bo pojemniki nawet te na dole nie zostały jeszcze po szczyt wypełnione o czym świadczyło głośne chlupotanie. Poza tym sam torf jeszcze na pewno osiądzie i szacuję, że przynajmniej ze 4 cm. Jeżeli osiądzie niżej, będzie jeszcze lepiej. Wówczas poziom wody powinien wahać się w granicach do 20 cm w najwyższych partiach, a w mojej ocenie to powinno być bardzo odpowiednio dla kapturnic. Czas pokaże, jak to się będzie sprawdzać i zmieniać. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RadoCMG Napisano 15 Lipca 2019 Share Napisano 15 Lipca 2019 Widziałem, że D. capensis zimuje w Polsce, bo i w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu bodajże mają ją na torfowisku - jakoś wizualnie mi się ona nie komponuje z torfowiskiem. Jeżeli jednak będzie takie życzenie użytkowników forum mogę ją na torfowisku posadzić, a nawet różne klony. No mnie to by nawet bardzo interesowało Zastanawiałem się na ile % capensisy są w stanie się zaaklimatyzować i to by było cenne doświadczenie w tym temacie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 7 Sierpnia 2019 Autor Share Napisano 7 Sierpnia 2019 Cześć wszystkim, Wczoraj odwiedziłem torfowisko w Mysłowicach. Zauważyłem, że w kilku miejscach porosły glony na torfie, choć wcale nie powinny. Nie miało to znaczenia czy miejsce było bardziej czy mniej mokre. Wyglądało to tak, jakby torf w tym miejscu był odkwaszony, ale sprawdziłem ostatni worek i był kwaśny. W tych samych miejscach porosły mi trawy. Możliwe, że jakiś kawałek partii trafił się gorszy. Nie martwi mnie to specjalnie, bo uważam, że z czasem wszystko się ustabilizuje. Trzeba tylko temu dać czas. Kapturnice rosną bardzo ładnie, choć na razie puszczają raczej płaskie liście, zamiast z dzbankami. Nie dziwi mnie to, bo najpierw muszą się ukorzenić i ustabilizować, potem będą myśleć o jedzeniu. Padła mi jedna kapturnica ? Maroon. Nie przyjęła się najwyraźniej, bo powodów do obumarcia nie miała żadnych. Inne kapturnice z tego samego źródła i nawet rosnące tuż obok mają się dobrze, więc chyba przesadzanie w tym przypadku się nie powiodło. Roślina spędziła trochę czasu w paczce i poza paczką zanim została wsadzona do gruntu i musiało to mieć na nią zły wpływ. Muchołówki rosną powolutku, ale coraz lepiej. Zaczęły już pożerać kosarze. Mam nadzieję, że będzie tych muchołówek tak makabrycznie dużo, że kosarze nie dadzą rady zapełnić każdej pułapki. Jestem super ciekaw jakim cudem one się łapią, bo najwyraźniej są kuszone słodką obietnicą. Postanowiłem też obsypać muchołówki takim bardzo, bardzo drobnym piaskiem, prawie wręcz pylastym, na którym w swojej okolicy spotkałem rosiczki. W związku z czym nie może być szkodliwy. Popłukałem i na nim też posadziłem widłaczka torfowego. Do tej pory miałem go w donicy, a teraz mogę spróbować w gruncie. U. monanthos powolutku rośnie, ale bardzo, bardzo powoli. Myślę, że ze dwa lata mu zajmie, zanim rozrośnie się tak konkretnie. Ciekawi mnie czy pochłonie całą część bezwapienną czy znajdzie jakąś masę krytyczną i zastopuje w którymś momencie. Czas pokaże. D. binata w większości miejsc się przyjęła w jednych lepiej, w innych gorzej. Zdecydowanie w bardziej osłoniętych miejscach czuje się lepiej. Zobaczymy, jak później się to zmieni. D. filiformis przyjęła się lepiej, niż sądziłem. Jakieś szczątkowe torfowce, które się z nią zawlekły troszeczkę się rozrosły, więc jest szansa, że na części torfowiska będzie utrzymywał się torfowiec. Nie sądzę jednak, aby osiągnął jakieś wielkie rozmiary. Wolałbym jednak mieć podłoże pokryte jakimiś dywanowymi mchami, nie torfowcem, bo zdecydowanie lepiej będzie kiełkować różnym nasionom pośród takich mchów. Z drugiej strony Torfowiec stanowi doskonałą ochronę dla D. binata, która i tak traci wszystkie nadziemne części w trakcie zimy i odrasta na nowo od korzenia. Gorzej się ma D. intermedia x filiformis, choć rośnie w dwóch miejscach - suchszym i wilgotniejszym koło zagłębienia. Ostatnio na torfowiskach miała się średnio, zobaczymy, czy tym razem będzie podobnie. Chciałem kupić D. capensis i formę 'Alba', objechałem dwa Leroy Merlin i dwa OBI ? nie mają. :/ Ja specjalnie za wiele swoich nie mam, jakoś rzadki się u mnie zrobił ten gatunek. Możliwe, że skądś zamówię i dosadzę. To jest rosiczka, nie potrzebuje miesięcy aklimatyzacji? chyba nie. Nie zrobiłem za wiele zdjęć, dlatego, że dotarłem na miejsce wyjątkowo późno, bo około 18:00, a miałem sporo do posadzenia i skończyłem po 21:00. Sadząc nowe rośliny, uwielbiałem słuchać dźwięku chlupiącej wody wydobywający się z rurek odpowietrzających, kiedy uciskam torf. Podobno było mało słońca w rejonie w ostatnim czasie. Z dachu zebrano ponad 9000 litrów! Dokładnie trzy razy wypełniły się trzy mauzery po 1000 litrów każdy. Także czekam na bardziej słoneczne dni. Choć nie powinienem narzekać, gdyż dzięki temu rośliny miały znacznie lepsze warunki, aby się przyjąć. Ponieważ moje zamówienie od Mike'a Kinga została w końcu zrealizowane, a na torfowisku już nie było specjalnie miejsca na dosadzanie kapturnic - wyciągnąłem pniaczka z centrum, w którym to też zalęgły się mrówki. Gdybym miał miejsce, zostawiłbym ten pniaczek, ale musiał pójść w inne miejsce w ogrodzie. Prawdopodobnie pozbędę się swojej S. purpura i wymienię ją na jakieś sensowne formy, ta pochodzi z marketu i chyba nie trafiła mi się jakaś ?zdrowsza? forma. W każdym razie nigdy do końca normalnie nie wyglądała i nie miała prawidłowych dzbanków, więc, jeżeli nie wyprodukuje takowych w przyszłym roku, wymienię ją na coś kształtnego. Tymczasem 07.08.2019. dosadziłem: S. alata var. ornata A16 Heavily veined form, Hill top lakes, TX. S. alata var. rubrioperculata A43 Red lid, De Soto National Forest S. flava var. ornate F170M Sandy Creek Rd, 2nd Site, FL, (WS) S. flava va. rubriocorpora F161 Apalachicola National Forest, FL. S. rubra ssp rubra RR12 Board walk site, Green Swamp, Brunswick Co.,NC. S. rubra ssp. alabamensis RA5 ICPS location AL003. Large and stocky autumn pitchers. S. rurba ssp. wherryi RW11 Yellow flower, plant from Andrew Marshall Krzyżówki: H2 "Diane Whittaker" H28 rubra ssp ? x leuco. Heavily veined with red inner lid, H77 S x excellens x leucophylla H113 S. 'Adrian Slack' Znowu zapomniałem wziąć ze sobą D. x obovata i D. anglica. :/ Z roślin towarzyszących dosadziłem: Dactylorhiza preatermissa Dactylorhiza sphagnicola Eleorchis japonica Eleorchis japonica 'Alba' Epipactis gigantea Epipactis gigantea red leaf Epipactis royleana Erica tetralix 'Alba' Gentiana pneumonanthe Gladiolus palustris - ten najprawdziwszy, nie jakieś podróbki i oszustwa. (zobaczymy czy się sprawdzi jakkolwiek) Lycopodiella inundata Spiranthes aestivalis Spiranthes cernua - dosadziłem trzy większe okazy, to może jeszcze któraś zakwitnie w tym roku. Spiranthes sinensis Primula farinosa Kilka traw i turzyc torfowiskowych, które gdzieś tam miałem po doniczkach. Kilka zdjęć przed obsadzeniem: Część roślin przed posadzeniem: Spiranthes sinensis - jej rzeczywtisty kolor jest o wiele, wiele piękniejszy. Jest tak intensywny, że wręcz abstrakcyjny. Kolejne zdjęcia, w przyszłym roku chciałbym już zrobić cyfrówką, aby oddać piękno tej barwy, o ile uda się, że przetrwa i dalej będzie rosła. Eleorchis japonica - również ma piękny inensywnie różowy kolor, na zdjęciu prawie, jak naturalny. Zdjęcia po posadzeniu. Mogłem również dosypać margla, który z czasem pokryje się mchami. Tłustosze zasypane, ale mam nadzieję, że z turionów wybiją się w przyszłym roku. Licze też, że będą siały mi się storczyki. Dotychczas miałem siewki Spiranthes aestivalis pośród kępek Primula farinosa - zapewne ma jakiegoś symbiotycznego grzyba. Miałem tez siewki Herminium monorchis, ale nie w podłożu marglowym, posiałem ostatnio trochę jego nasion, więc okaże się na ile mi w takim podłożu zechce skiełkować. Sam mnoży się nieźle, więc problemu z roślinami mieć nie powinienem. Spiranthes sinensis podobno sieje się cudownie sama, o ile przetrwa na zewnątrz, więc dowiemy się wkrótce. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jf85 Napisano 8 Sierpnia 2019 Share Napisano 8 Sierpnia 2019 Piękna sprawa !!! National Geographic !!! Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 31 Sierpnia 2019 Autor Share Napisano 31 Sierpnia 2019 Cześć, możliwe, że to będzie ostatnia aktualizacja w tym roku, przynajmniej w okresie wegetacyjnym. Nie spodziewam się już w tym roku dosadzać kolejnych roślin, chyba, że jakieś turiony tłustoszy. Oto jest aktualizacja z moich ostatnich dwóch wizyt w drugiej połowie sierpnia. Zostały dosadzone: Darligtonia californica (Chrystian Klein) Drosera anglica * Drosera capensis Drosera capensis all red Drosera capensis 'alba' (Vinci) Drosera x obovata * Sarracenia alata 'Night' x 'Night' (Christian Klein) Sarracenia alata ?Pubescent Black? (Christian Klein) Sarracenia leucophylla var. alba (very white tops) (Christian Klein) Sarracenia leucophylla var. alba (almost clear white tops with some thin red veins) (Christian Klein) Sarracenia leucophylla, Citronelle Alabama, (Christian Klein) Sarracenia purpurea ssp. venosa , Green Swamp NC (Christian Klein) Sarracenia purpurea ssp. venosa var. burkei f. luteola (Christian Klein) Spiranthes ochroleuca Pinguicula grandiflora f. chinopetera Pinguicula grandiflora x vulgaris (Christian Klein) Pinguicula macroceras ssp. nortensis (Chrystian Klein) Pinguicula macroceras Japan (Christian Klein) Tofieldia coccinea Herminium sp. Rosja Chciałem podziękować użytkownikowi Vinci za przesłanie mi do eksperymentu na torfowisko sporej kępki D. capensis 'alba'. Wysiedliłem dwie kępy S. purpurea ssp. purpurea, znalazły nowy dom u Tomyyy'ego. Wyrzuciłem Lythrum salicaria - krwawnicę pospolitą, bo wyraźnie za dobrze się czuła, a mnie nie na tym zależało, aby zarosła za dużo przestrzeni. Poza tym pośród jej łodyg mrówki zrobiły sobie kopczyk. Sadzenie źle zniosła Gentiana pneumonanthe, nie jestem pewien czy to przeżyje. Jeden wrzosiec bagienny biały połowicznie zmarniał, drugi ma się perfekcyjnie, choć posadzone jeden obok drugiego. Tak samo zwykła forma tego gatunku trzy porosły, dwa nawet puściły kwiatki, jeden biednieje, ale żyje. Posiałem tony nasion D. filiformis, D. intermedia, D. rotundifolia i trochę D. anglica ? zobaczymy co i gdzie postanowi sobie skiełkować. Postanowiłem spróbować szczęścia z darlingtonią mimo wszystko. Poczytałem o niej jeszcze raz trochę, przewertowałem wiedzę w głowie i swoje doświadczenia z lat. Została posadzona w dwóch miejscach. Jedno najwilgotniejsze i będzie często zalewane, drugie nie powinno mieć stojącej wody na stałe. Pierwotnie największa miała być chowana na zimę, ale albo robi się eksperyment i do czegoś dochodzi, albo nie. Oczywiście, najlepiej byłoby posadzić po dwie w danym miejscu, albo i ze trzy - nie mam tyle pieniędzy i szkoda mi tyle roślin ryzykować na raz. Torfowisko wilgotnościowo spełnia się genialnie. Sądząc, że od pierwszego podlania minęło trochę czasu chciałem je podlać, dolałem nawet nie 100L, a ono się dalece przepełniło. Także cudownie zbiera i trzyma wodę, przynajmniej na razie. Moim śmiertelnym błędem było nie podpisanie tłustszy wapieniolubnych... niestety, ale wiem, tylko o rejonach, w których rosną, dopóki nie zakwitną, nie będę wiedział, który jest który, szczególnie nasze rodzime vulgarisy są potencjalnie mocno zmieszane. Teraz tylko z kapturnic szukam jeszcze mojej jednej z ukochanych S. x excellens H153. Poniżej podsyłam znowu kilka zdjęć. W przyszłości będę chciał do pierwszego postu zrobić odnośniki do galerii, aby można było każdy gatunek/klon/lokant zobaczyć na fotografii. Na pewno nie będę aktualizował każdej jednej rośliny co rusz, bo nie wyrobiłbym czasowo. Nie mniej chciałbym chociaż jeden zestaw dobrych zdjęć podpiąć. Najpierw kilka poglądowych: Darlingtonia, nowe S. purpura i D. anglica z D. x obovata. D. intermedia z tego miejsca została rozproszona po rejonie z muchołówkami. Ona przecież nie wymaga tak wilgotno. (Wprawne oko wypatrzy białą kreczynkę ? Spiranthes ochroleuca) Darlingotnia w miejscu zdecydowanie wilgotnym, a nie mokrym, w tle P. macroceras ssp. nortensis. Jedna z typowych muchołówek chciała zakwitnąć? pęd ścięty, ale od tej pory będą kwitły wedle uznania. Kilka nie brzydkich dzbanków: Sarracenia leucophylla L101 (Heldros) Sarracenia 'Juthatip Soper' (Carnisana) Sarracenia leucophylla var. alba very white tops (Christian Klein) (taka przyszła) Sarracenia 'Hummer Hammerhead' H101 (Heldros) Sfotografowałem złą tabliczkę, nie wiem, co to i od kogo. Poprawię przy następnej wizycie. W tle S. flava var. cuprea, która w końcu odżyła i wiem, że to jest ona. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jf85 Napisano 31 Sierpnia 2019 Share Napisano 31 Sierpnia 2019 Super sprawa ! Ciekawe jak poradzą sobie capensisy. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Vinci Napisano 1 Września 2019 Share Napisano 1 Września 2019 Nie ma za co, cała przyjemność po mojej stronie, ciekawe jak sobie dadzą radę. Pięknie to wszystko razem wygląda, świetna rzecz. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 5 Kwietnia 2020 Autor Share Napisano 5 Kwietnia 2020 Hejka, taka mała aktualizacja sprzed ogólnokrajowej kwarantanny. Mam nadzieję, że zarówno Wy, jak i Wasze rodziny pozostajecie bezpieczni. Przede wszystkim część wapienna połączona z częścią bezwapienną nie okazała się najlepszym pomysłem. Pomimo odrębnego zbiornika wodnego, pomimo, jak mi się wydawało, dobrej izolacji podłóż, jednak część wapienna struwa mi część bezwapienną i rosnące w niej rośliny. Najlepszym tego przykładem i ofiarami są wszystkie rośliny posadzone w części kwaśnej, bezpośrednio przy granicy z wapienną. Padły tam rosiczki: D. binata, muchołówki, a nawet kapturnica (jedna z moich ulubionych) S. 'Ladies in Waiting'. Wrzosiec bagienny posadzony za blisko granicy wygląda, jakby dogorywał, podczas gdy nieco dalej ma się rewelacyjnie. Niestety lekkie nachylenie torfowiska, deszcze i najprawdopodobniej zwykła dyfuzja sprawiają, że jony wapniowe przenikają do części bezwapiennej, szkodząc tamtejszej roślinności. Dlatego będę musiał wysiedlić część wapienną osobno i główne torfowisko zrobić w całości bezwapienne. Chwilowo będzie to trudne, mam tylko nadzieję, że zanim ruszą rośliny, uda mi się to zrobić. Kilka dodatkowych informacji. Wsadzony na szybko Cephalotus nie wyglądał, jakby miał przeżyć zimę, a raczej wiosenne przymrozki, o w środku zimy wyglądał jeszcze na żywego. Niestety przymrozki stanowią chwilowo największy problem, ponieważ wynicowują z podłoża wiele roślin głównie na torfowisku węglanowym, ale i sporo muchołówek zostało wybitych z podłoża. D. capensis wyglądały, jakby umarły, zobaczymy, czy odbiją od korzenia. D. aliciae, też wydaje się, że nie przeżyła przymrozków. Zdecydowana większość roślin w tym U. monanthos i Darlingtonia przeżyły zimę i przymrozki. Tylko co to znowu była za zima? Wolałbym -20°C i 30 cm śniegu do wiosny. Teraz tylko czekać na ocieplenie, na dojrzenie torfowiska w tym sezonie wegetacyjnym i pierwsze kwiatki oraz piękne dzbanki. Myślę, że będzie co podziwiać. Kilka zdjęć sprzed porządków: Część wapienna (nie bardzo jest co oglądać, bo wszystko siedzi pod ziemią, bądź leży na jej powierznni :/) Darlingotnia straciła młode liście, ale stożek wzrostu ostał się i wygląda, jakby miał zamiar nawet zakwitnąć, zobaczymy, jak to się dalej potoczy wiosną i latem. Po czyszczeniu: Z niecierpliwością oczekuję końca maja/początków czerwca. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się