Skocz do zawartości

Szerokie skrzydełka u wielu roślin


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam pewien dziwny problem w tym roku z kapturnicami. Trzymam je w foliowym przezroczystym tunelu razem z muchołówkami i rosiczkami. Rośliny były zimowane - wszystkie kapturnice stały dosłownie obok siebie w tych samych warunkach.

Część roślin zaczęło wybudzać się w kwietniu, pozostałe w maju. W tym roku zima i wiosna były jakie były, więc na dobrą sprawę wiosenne warunki przyszły bardzo późno.

Udało mi się znaleźć niemal idealne miejsce na ten tunel jeśli chodzi o owadożery - otwarte miejsce, rośliny mają słońce niemal cały dzień od wschodu do zachodu (oczywiście o ile nie jest pochmurno).

I teraz przejdę do problemu - chodzi o szerokie blaszki liściowe, skrzydełka, czy jak ta część liścia się nazywa. Część roślin (w przybliżeniu połowa tych co mam) ma bardzo szerokie skrzydełka w tym roku. Mam wrażenie, że przez to pułapki są węższe, bo sporo tkanki idzie w tą blaszkę. No i rośliny wyglądają przez to mniej atrakcyjnie. W zeszłym roku takiego problemu nie miałem - na wiosnę wszystkie rośliny miały bardzo ładne liście, część roślin dopiero na jesieni zwiększało ilość blaszki i przechodziło powoli w phyllodia.

Głupi przykład - flava var flava i flava var rubricorpora stoją obok siebie. Rubricorpora ma bardzo smukły, duży, ładnie wybarwiony liść. Mam jeszcze 3 inne odmiany rubricorpory - wszystkie rosną niemal idealnie. Flava var flava, która w zeszłym roku miała piękne liście, w tym roku ma blaszki na 1-2 cm.

Podobnie z prostymi w uprawie hybrydami jak na przykład Judith Hindle, Eva, Fiona, Juthatip Soper - wszytkie mają szerokie skrzydełka w tym roku, rok temu tego nie było. Rekordzistką jest Juthatip Soper, która miejscami ma skrzydełka nawet na 3-4 cm...

Przegrzebałem sporo internetu i nic konkretnego nie znalazłem. Ma ktoś może pomysł jaki czynnik jest kluczowy dla szerokości tych skrzydełek i jak zrobić, żeby były możliwie najwęższe?

Rozważałem takie możliwości:

  • za mało światła, bo w tym roku jest gorsza pogoda niż w zeszłym, ale gatunki które kochają światło (jak rubicorpora) wyglądają niemal idealnie i są pięknie wybarwione,
  • za wilgotno? W nocy wilgoć lubi osadzać się na ściankach tego tunelu, więc jest dość wysoka, nawet mimo wietrzenia. W dzień jest zdecydowanie niższa. Może to przez te wahania?
  • za zimno w nocy/za duże wahania temperatury - noce są jeszcze zimne...
  • za mokro/za sucho? Gdzieś tam znalazłem, że szeroka blaszka ma zwiększać siłę ssącą liścia. Ale moje rośliny za sucho na pewno nie mają.
  • za dużo stożków wzrostu z jednego kłącza? W tym roku nie rozdzielałem roślin, może to ma wpływ na zaburzoną gospodarkę wodną i większe zapotrzebowanie i przez to produkują szersze liście? Chociaż mam też rośliny z pojedynczymi stożkami i też są szerokie, więc nie wiem...

Będę wdzięczny za wszystkie pomysły.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kwitły Ci już? Co zrobiłeś z zeszłorocznymi liśćmi i kiedy? Ja bym się nie przejmował. Liściaki/fylodia rosną wtedy, kiedy roślina nie spodziewa się owadów, a woli skupić na fotosyntezie. Miej też na uwadze, że krzyżówki z S. leucophylla  najlepsze kielichy pokazują dopiero jesienią. Moje kapturnice dopiero niedawno zaczęły wypuszczać pułapki. Był falstart w lutym (a nawet wcześniej) z małymi, wiotkimi fylodiami, potem kwiaty, potem przerwa z uwagi na zmianę warunków (wyniosłem na zewnątrz, przymrozki), no i wreszcie się zaczęło.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do kwitnienia to tak, kwiaty były rozwinięte miesiąc temu. Zapyliłem je krzyżowo, teraz rosną "owoce". Ale to raczej nie to, bo dosłownie 9 roślin mi zakwitło, pozostałe są jeszcze za młode (na ogół kupuję mniejsze kłącza/rośliny). I zarówno te co kwitną jak i te bez pędów kwiatowych mają szerokie blaszki. Więc to chyba nie kwestia kwiatów.

Co do liści - kilka roślin ściąłem na zero. W kilku zostawiłem pojedyncze liście, o ile wyglądały dobrze (zarówno pułapkowe i phyllodia). I w obu tych grupach widzę te blaszki, więc to też chyba nie to :D A ściąłem je na krótko przed wybudzeniem pierwszych roślin, jakoś w połowie marca.

Mam jeszcze jedną teorię - może się przejadły? :D Wszystkie te rośliny miały pełne kielichy w jesieni i były aż przepalone w środkowej części liścia. Może wchłonęły za dużo azotu i to on powoduje taki wzrost? Wszystkie z tych roślin, w których obserwuję szerokie blaszki, powypuszczało też sporo nowych stożków wzrostu (rekordzistka to flava var flava, rok temu na wiosnę miała dwa, teraz jest dorosła i ma ich z kilkanaście...). Więc może to to jest głównym czynnikiem? Jedynie tu widzę jakiś wspólny mianownik, bo na prawdę nic innego mi tu nie pasuje.

Generalnie specjalnie się tym nie przejmuję, rośliny rosną i są zdrowe (miałem drobny pleśniowy incydent z jedną krzyżówką leuco, ale odratowałem). Ale próbuję zrozumieć te rośliny i jak to zazwyczaj bywa człowiek na błędach się uczy, więc po prostu się zastanawiam co ewentualnie robię źle.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.