happysad Napisano 2 Września 2006 Share Napisano 2 Września 2006 Artur jaki to był gatunek :blink: Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
junior Napisano 2 Września 2006 Share Napisano 2 Września 2006 mnie to wygląda na dionea muscipula carcass form :/ Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ArturMaly Napisano 3 Września 2006 Share Napisano 3 Września 2006 happysad, jeżeli chodzi o Dzbanecznika to najprawdopodobniej(na 99,9%) 'Ventrata'... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
P.K. Napisano 29 Września 2006 Share Napisano 29 Września 2006 ja widzialem w obi w Bytomiu dosc duzo roslin owadozernych ale niektore mcholowki kosztowaly ponad 30 zl wiec zrezygnowalem / a co do podloza to niesprawdzalem co to tam jest Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shapi Napisano 30 Września 2006 Share Napisano 30 Września 2006 to ja byłem wczoraj w OBI przy Parku Wodnym. Jedna zmasakrowana muchołówka, sporo kapturnic i dzbaneczników. Widać że kapturniczki nie mają specjalnego wzięcia Dzbaneczniki były w różnych stanach - lepszym i gorszym. Kosztowały po 15 zela. Kapturnice też prezentowały różny poziom. Były zestawy - chyba purpurea z x Rehderi za 30 zela w jednej donicy. A pojedyczńcza kapturniczka kosztowała 15 zela. Postanowiłem uratować jedną powie mi ktoś jaka to odmiana?: bo nie wiem co kupiłem... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rainbow Napisano 30 Września 2006 Share Napisano 30 Września 2006 To co kupiłeś to chyba Sarracenia psittacina ale głowy nie dam sobie uciąć A odnośnie tematu to ja raczej rośliny w takim sklepie nie kupie, choć też jest mi ich żal Ale kupując je nabijamy kieszenie tym ludziom, którzy je hodują i wypuszczaja na rynek a dzięki temu oni dalej będa to robić i to na pewno sprawy nie rozwiąże A po drugie o wiele bardziej wole kupywać roślinki na Nepenti bo wiem, że tam sa dobrze traktowane i wiem, że ludzie którzy tam pracują mają prawdziwą pasję do roślin owadożernych Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chemik Napisano 1 Października 2006 Share Napisano 1 Października 2006 Ja zazwyczaj rowniez nie kupuje w tych sklepach roslinek. Jesli juz to doslownie w dzien dostawy zanim ktos z obslugi nimi sie "zajmie"... np. w LM w Białymstoku dostawa roslin jest w pt-sob. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kiler_89 Napisano 5 Października 2006 Share Napisano 5 Października 2006 panie łukasz mozna wiedzec cos wiecej o tej umowie :> Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tofik Napisano 14 Października 2006 Share Napisano 14 Października 2006 Wczoraj wpadłam do LeroyMerlin w Arkadii... :'( Panie Łukaszu, co z tą umową o której Pan pisał z miesiąc temu? Jedyna nadzieja w Nepenti, bo to co się wyrabia z roślinami w marketach to tragedia! Muchołówki, powciskane między inne rośliny, oczywiście suchusieńkie jak pieprz i z czerniejącymi pułapkami (których i tak miały niewiele), rosiczki... przy kasie! Ustawione przy kasie, jak gumy do żucia! Ludzie, one nawet nie były zielone, tylko żółte! Torf aż się pylił, taki był suchy... Człowiek dba o te swoje roślinki, doświetla, martwi się... i potem widzi coś takiego... serce się ściska! Jak rośliny owadożerne mają być popularne, skoro ludzie kojarzą je tylko z tymi nieszczęściami z supermarketów?! Nie rozumiem, po co takie sklepy jak OBI, LM czy inne Castoramy w ogóle zajmują się sprzedażą roślin owadożernych, skoro nie mają o nich zielonego pojęcia! Czy w sklepach zoologicznych sprzedają zagłodzone chomiki, okaleczone króliczki albo zamarznięte gekony? Jeżeli nie wiedzą, jakie warunki im zapewnić, niech nie zajmują się ich dystrybucją... proste. Bo czy to im się w ogóle opłaca? Kto kupi roślinę w takim stanie? Tylko my... Żadnego klienta, który o owadojadkach wcześniej nie słyszał, nie zachęci rozpoczynanie hodowli od zakupu padniętej rosiczki... Nie kupujmy tych roślin, choćby nie wiem co. Może jak zobaczą, że nie ma na nie popytu, przestaną je sprowadzać? Jeśli nie sprzeda się partia muchołówek, może nie sprowadzą następnej? Jedyna nadzieja w Nepenti i w ich rozmowach z tymi mordercami. Piękne, zdrowe rośliny z Nepenti w marketach byłyby znakomitym sposobem na promocję firmy, o której niestety tak naprawdę wie niewielu śmiertelników... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Nepenthes Napisano 3 Maja 2007 Share Napisano 3 Maja 2007 Ja raz w jakims sklepie widzialem owadozery, nawet nie w az tak zlym stanie, wszystkie wygladaly jak nalezy i mialy niezle warunki. Ale obok dorodnych roslin zobaczylem....martwa mucholowke. Najlepsze bylo to ze byla na sprzedaz za 10 zl Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Josyn Napisano 3 Maja 2007 Share Napisano 3 Maja 2007 ja nie narzekam na rosliny z praktikera. wszystkie mialy wilgotno i byly cale zielone i jedynie niektore mialy leciutku brzegi uschniete na niektorych lisciach. pozdro Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
deXter Napisano 3 Maja 2007 Share Napisano 3 Maja 2007 A ja kupiłem moja pierwszą kapturnicę w warszawskim obi na okęciu. nigdy nie miałem z nią problemów. stała sobie najpierw pod świetlówka na południowym parapecie więc miała dostęp do naturalnego jak i sztucznego światła. Teraz w dzień stojakuje sobie na parapecie/balkonie, a jak zajdzie słońce to doświetlam zwykłą świetlówką niezintegrowaną 13W, która daje białe światło, a kosztowała mnie 15 zł, jak ja kocham chińczyków. Za roslinę zapłaciłem 17 zł. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BugKiller Napisano 3 Maja 2007 Share Napisano 3 Maja 2007 Wystarczy trafić na dostawe, albo umówić się z gościem z sklepu. Ja w Auchan trafiłem na świeżą dostawe i kupiłem śliczną wspaniałą muchołówkę za 10zł! Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukasz_Nepenti Napisano 3 Maja 2007 Share Napisano 3 Maja 2007 Nie bedzie nigdy naszych roslin w marketach, bo wszyscy mowili, ze nie beda sie nimi zajmowac, a caly rynek roslin w marketach opiera sie na jednym. Zachwyc klienta roslina, ktora ladnie wyglada przez pewien czas i pozniej umiera. Po co? By pozniej kupic kolejna. To jest ich domena, a dla nas pieniadze to nie wszystko. Ta sarracenia to Scarlette Belle a nie psittacina. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcin959 Napisano 4 Maja 2007 Share Napisano 4 Maja 2007 (edytowane) w krakowie w Obi mają ładne roślinymozna tam kupić Sarracenia psittacina ,Sarracenia purpurea ,Dionaea muscipula "Regular form", Dionaea muscipula "Red-green", Drosera aliciae, Drosera capensis i Nepenthes x 'Ventrata' Edytowane 4 Maja 2007 przez marcin959 Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi