Skocz do zawartości

Rośliny W Dużych Sklepach


moof

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 51
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • 4 weeks later...

to ja byłem wczoraj w OBI przy Parku Wodnym. Jedna zmasakrowana muchołówka, sporo kapturnic i dzbaneczników. Widać że kapturniczki nie mają specjalnego wzięcia :(

Dzbaneczniki były w różnych stanach - lepszym i gorszym. Kosztowały po 15 zela.

Kapturnice też prezentowały różny poziom. Były zestawy - chyba purpurea z x Rehderi za 30 zela w jednej donicy. A pojedyczńcza kapturniczka kosztowała 15 zela. Postanowiłem uratować jedną :)

4fe323a107732cfb.jpg

565ecc7def4e471e.jpg

6bb66e41e3791b71.jpg

2b12149578a75004.jpg

eacbe43e328b3e7a.jpg

6df377cdd1318412.jpg

 

powie mi ktoś jaka to odmiana?: bo nie wiem co kupiłem...

fce575ed43efb0e1.jpg

104360c43e4d914e.jpg

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co kupiłeś to chyba Sarracenia psittacina ale głowy nie dam sobie uciąć;)

 

A odnośnie tematu to ja raczej rośliny w takim sklepie nie kupie, choć też jest mi ich żal

Ale kupując je nabijamy kieszenie tym ludziom, którzy je hodują i wypuszczaja na rynek a dzięki temu oni dalej będa to robić i to na pewno sprawy nie rozwiąże

A po drugie o wiele bardziej wole kupywać roślinki na Nepenti bo wiem, że tam sa dobrze traktowane i wiem, że ludzie którzy tam pracują mają prawdziwą pasję do roślin owadożernych

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Wczoraj wpadłam do LeroyMerlin w Arkadii... :'(

Panie Łukaszu, co z tą umową o której Pan pisał z miesiąc temu? Jedyna nadzieja w Nepenti, bo to co się wyrabia z roślinami w marketach to tragedia!

Muchołówki, powciskane między inne rośliny, oczywiście suchusieńkie jak pieprz i z czerniejącymi pułapkami (których i tak miały niewiele), rosiczki... przy kasie! Ustawione przy kasie, jak gumy do żucia! Ludzie, one nawet nie były zielone, tylko żółte! Torf aż się pylił, taki był suchy...

Człowiek dba o te swoje roślinki, doświetla, martwi się... i potem widzi coś takiego... serce się ściska!

 

Jak rośliny owadożerne mają być popularne, skoro ludzie kojarzą je tylko z tymi nieszczęściami z supermarketów?!

Nie rozumiem, po co takie sklepy jak OBI, LM czy inne Castoramy w ogóle zajmują się sprzedażą roślin owadożernych, skoro nie mają o nich zielonego pojęcia! Czy w sklepach zoologicznych sprzedają zagłodzone chomiki, okaleczone króliczki albo zamarznięte gekony? Jeżeli nie wiedzą, jakie warunki im zapewnić, niech nie zajmują się ich dystrybucją... proste. Bo czy to im się w ogóle opłaca? Kto kupi roślinę w takim stanie? Tylko my... Żadnego klienta, który o owadojadkach wcześniej nie słyszał, nie zachęci rozpoczynanie hodowli od zakupu padniętej rosiczki...

 

Nie kupujmy tych roślin, choćby nie wiem co. Może jak zobaczą, że nie ma na nie popytu, przestaną je sprowadzać? Jeśli nie sprzeda się partia muchołówek, może nie sprowadzą następnej?

 

Jedyna nadzieja w Nepenti i w ich rozmowach z tymi mordercami. Piękne, zdrowe rośliny z Nepenti w marketach byłyby znakomitym sposobem na promocję firmy, o której niestety tak naprawdę wie niewielu śmiertelników... :(

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...
Gość Nepenthes

Ja raz w jakims sklepie widzialem owadozery, nawet nie w az tak zlym stanie, wszystkie wygladaly jak nalezy i mialy niezle warunki. Ale obok dorodnych roslin zobaczylem....martwa mucholowke. Najlepsze bylo to ze byla na sprzedaz za 10 zl :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie narzekam na rosliny z praktikera. wszystkie mialy wilgotno i byly cale zielone i jedynie niektore mialy leciutku brzegi uschniete na niektorych lisciach.

 

pozdro

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja kupiłem moja pierwszą kapturnicę w warszawskim obi na okęciu. nigdy nie miałem z nią problemów. stała sobie najpierw pod świetlówka na południowym parapecie więc miała dostęp do naturalnego jak i sztucznego światła. Teraz w dzień stojakuje sobie na parapecie/balkonie, a jak zajdzie słońce to doświetlam zwykłą świetlówką niezintegrowaną 13W, która daje białe światło, a kosztowała mnie 15 zł, jak ja kocham chińczyków.

Za roslinę zapłaciłem 17 zł.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bedzie nigdy naszych roslin w marketach, bo wszyscy mowili, ze nie beda sie nimi zajmowac, a caly rynek roslin w marketach opiera sie na jednym. Zachwyc klienta roslina, ktora ladnie wyglada przez pewien czas i pozniej umiera. Po co? By pozniej kupic kolejna. To jest ich domena, a dla nas pieniadze to nie wszystko. Ta sarracenia to Scarlette Belle a nie psittacina.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w krakowie w Obi mają ładne roślinymozna tam kupić Sarracenia psittacina ,Sarracenia purpurea ,Dionaea muscipula "Regular form", Dionaea muscipula "Red-green", Drosera aliciae, Drosera capensis i Nepenthes x 'Ventrata'

Edytowane przez marcin959
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.