Skocz do zawartości

Zimowanie Muchołówki!


krzsmi11

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Na poczatku chcialem sie serdecznie przywitac z wszystkimi uzytkownikami tego forum. Nie posiadam jeszcze zadnej roslinki owadozernej w swojej kolekcji ale nosze sie z zamiarem jej kupienia. Mam jednak pewne watpliwosci. Prosze nie odsylacie mnie do opcji "Szukaj" , "FAQ" czy google...Bardzo dokladnie przeszperalem forum i nie znalazlem satysfakcjonujacej mnie odpowiedzi na pytanie : Jak zimowac muchołówkę?? Sa watki o tym aby ja przesadzic czy zapakowac w torebke foliowa i umiescic w lodowce. Jednak niektore wiadomosci sa ze soba sprzeczne. Nektorzy pisza ze dobry jest pierwszy sposob inni ze drugi. Ja w domu nie mam warunkow takich by w zimie zapewnic roslince temperature 1-10 stopni a dodatkowo odpowiednie naslonecznienie. Po prostu w mojej sytuacji nie ma na to szans. Dlatego zwracam sie do Was-doswiadczonych hodowcow z prosba o podanie jak najlepszego sposobu na przezimowanie mucholowki z dokladnym opisem co i jak. Po prostu napiszcie co Wy robicie w tej sytuacji. Z gory dziekuje za wszystkie odpowiedzi na kolejne (to samo) pytanie i wyrozumialosc. Pozdrawiam!

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są zwolennicy jednego i drugiego sposobu, więc nie otrzymasz jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Akurat ja mam gdzie zimować (piwnica z oknem) ale ludzie którzy nie mają takich warunków zimują często w lodówce w woreczku i to by był sposób dla Ciebie :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lodówki nie polecam w żadnym wypadku.To nie jest odpowiednie miejsce dla roślin :).

Ja swoje muchołowki i kapturnice zimowałem w kuchni, na północnym oknie.Na parapecie było około 10 stopni.Roślinki świetnie zimowały.Jeśli masz podobne miejsce w domu to POLECAM :).

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o światło to tutaj tez sa podzielone zdania cześć osób uważa że muchołówka nie potrzebuje światła żeby przetrwać zimowanie, w sumie to dużo w tym racji ponieważ roślina jest wówczas w stanie uśpienia i nie przeprowadza tak intensywnie fotosyntezy, z kolei jak zapewnimy dostęp światła to muchołówka będzie lepiej sie rozwijała na wiosnę.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i własnie tak jak napisalem wczesniej zdania sa podzielone. Hmmm no coz, nie pozostaje mi nic innego jak sprawdzic podane sposoby samemu a nastepnie wyciagnac wnioski...

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak ty nie miałem w domu odpowiednich warunków.Mieszkam w bloku, więc na klatkę dać nie mogłem bo nie mialem pewności czy pewnej nocy rośliny nie znikną, piwnica odpada bo zupełnie ciemno i zazimno. Wywiozłem więc rośliny do babci na wieś i ona się wszystkim zajęła :D (rośliny były trzymane na klatce schodowej na parapecie) W ostateczności dał bym chyba do piwnicy ale co by z tego wyszło - nie wiem

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Czy ktoś z was zimował muchołówkę (a także inne rośliny) stosując metodę "foliówki"? Dla przypomnienia wklejam poniżej cytat z bio.binertia.com:

 

"Można zrobić zimną "foliówkę". Potrzebujemy do tego taśmę klejącą, duży kawałek niezby cienkiej folii, kawałek steropianu. Górną część folii przyklejamy do szyby tuż powyżej ramy. Na folię kładziemy steropian (szerokości parapetu; może być odrobinę większy). Na steropian stawiamy doniczki z roślinami, podwijamy folię i przyklejamy jej drugą stronę do górnej części okna. Pod folią będzie utrzymywała się niska temperatura. Ponieważ zależy ona od temperatury na zewnątrz, pod folią powinniśmy umieścić termometr, aby móc ją kontrolować."

 

Zastanawiam się, czy to nie jest sposób zbyt ryzykowny. Wydaje mi się, że w sytuacji gdy wyjdzie słońce - a przecież zimą zdarzają się słoneczne dni - temperatura w takiej "foliówce" znacząco i gwałtownie skoczy do góry, prawda? Co robić w takiej sytuacji?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do zimowania muchołówek (i kapturnic), to nie mam zbyt dużego doświadczenia (zimowałem dopiero raz), ale podzielę sie tym co zaobserwowałem. Szczerze mówiąc , nie wiem czemu wiekszość hodowców odradza zimowanie w lodówce. W zeszłym roku, byłem w takim samym położeniu, jak autor tematu. Piwnica odpada, bo przy suficie biegną rury ciepłownicze, na korytarz nie bardzo, bo mogłbym roślinek nie zobaczyć, okna próżniowe, więć zero przeciągów, a przyklejanie do okna wydawało mi się zbyt cudaczne. Więć siłą rzeczy 1 listopada dwie muchołówki i dwie kapturnice wylądowały na drzwiach lodówki. Nie zapakowałem ich w żadną torbę, bo to proszenie się o jakiegoś grzyba, czy inne paskudztwo, tylko postawiłem na podstawce i zamknąłem drzwi ;). Wyjąłem je stamtąd na początku kwietnia. Efekt ?? Wszystkie roślinki przetrwały. Tylko jedna muchołówka uschła, lecz bez problemu odbiła z kłącza. Fakt, obie wypyściły pęd kwiatowy tylko raz, więc na pewno zimowanie nie było rewelacyjne (biorąć pod uwagę, że niektórym kwitną 6 razy i więcej). Ale na pewno zimowanie w lodówce nie równa się zmarnowaniu roślinki. A czytając posty innych po zeszłej zimie, nawet jeśli roślinki były zimowane ksiązkowo, rzadko kiedy obyło się bez strat. Więc wydaje mi się, że to nie jest kwestia gdzie się przezimuje roślinki, ile kwestia odpowiedniej opieki i wyczucia podlewania (wbrew pozorom ziema w lodówce wysycha na pieprz juz po 2 dniach). W tym roku mam zamiar zimować je tak samo i zobaczę, czy po prostu miałem szczęście, czy obaliłem jeden z mitów krążących po forum :P

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kapuch - 1-3 razy roślina przezimuje w lodówce, ale to jest w zasadzie "namiastka" zimowania. Pierwszy raz sam zimowałem swoją pierwszą muchołówkę w lodówce, lecz po rozmowie z doświadczonymi hodowcami zaprzestałem tego - i różnicę było widać, zarówno w ogólnej "kondycji" rośliny jak i jej wyglądzie po zimowaniu. To prawda że zimowanie może być związane ze stratami - i zdarza się to nawet najlepszym hodowcom. Po paru "zimowaniach" w lodówce rośliny mogą zwyczajnie paść.

 

Serbia - zgadza się, myślę jednak że autor artykułu nie miał tu na myśli południowego parapetu. Podczas zimy małe muchołówki trzymam na wschodnim parapecie, bez żadnej folii i mają tam temperaturę ok. 16C. Dorosłe okazy zimują na strychu, gdzie temp. oscyluje ok. 5C i często spada poniżej zera, gdy jest ostra zima.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy w środowisku naturalnym muchołówek pada śnieg, ale wiele razy widziałem zdjęcia kapturnic przywalonych hałdami śniegu. Podejrzewam, że przez zimę widzą one tyle słońca, co widziałyby w lodówce ;). Również hodując kaptrunice na zewnątrz, przysypuje się je suchymi liśćmi, aby zapewnić izolacje termiczną. Wiele roślin jest zabezpieczanych w ten sposób na zimę, izolując od zimna, ale i od światła na kilka miesięcy. Bo jak sama nazwa wskazuje, rosliny są w stanie spoczynku. Jeżeli były odpowiednio prowadzone w sezonie wegetacyjnym, to przetrwają 2-3 miesiące bez fotosyntezy.

Co do ich kondycji, to nie zauważyłem żadnych odchyleń od normy, poza - jak już wspomniałem - pojedynczym kwitnieniem (muchołowek, bo kapturnice jeszcze się wstydzą ;) ). Szczerze mówiąc, są w lepszej kondycji, niż w zeszłym roku, kiedy w zasadzie popełniłem wszystkie możliwe błędy w hodowli (przelałem, przesuszyłem, spaliłem na słońcu, zrzuciłem na pdołogę - mówiąc krótko uczyłem się ;) ). To, że roślinka jest w gorszej kondycji po zimowaniu, nie znaczy, że to wina lodówki. Bo, jak sam wiesz, muchołówki to kapryśne bestie :).

Nie twierdzę, że to jest optymalny sposób zimowania. Może masz rację i w tym roku szlak je trafi. Ale uważam, że nawet najgorszy spoczynek jest lepszy od jego braku, a innych opcji nie mam, podobnie jak wielu innych userów.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pólnocnej Karolinie i na florydzie rzadko pada śnieg :) zasięg występowania kapturnic jest większy i rzeczywiście często są "przywalone" śniegiem.

 

Na forum była kiedyś dyskusja o tym, czy rośliny znajdujące się w spoczynku potrzebują światła. Z tego co pamiętam zdania był podzielone, ja jednak uważam że powinny mieć dostęp do światła. Sam na początku również zimowałem rośliny w lodówce - gdybyś w tym roku zimował je w inny sposób, zobaczyłbyś różnicę :) Wystarczy 16C so zimowania... na którymś parapecie z pewnoscią jest taka temperatura.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy 16C so zimowania... na którymś parapecie z pewnoscią jest taka temperatura.

 

 

Okna były niedawno wymieniane, a pod parapetem sa kaloryfery, więc jakbym miał zapewnić max 16 stopni muchołówce to sam musiałbym zimować :P

 

A co do tej kondycji, to będę uparty :P Tu wrzucam zdjęcie muchołówki, która straciła część naziemną podczas zimowania

616a197199daa3b9m.jpg8aae668fe7fcfc49m.jpg

 

Była jedna, zrobiły się 4(została mi jedna, rodzina rzuciła się na reszte :) ), największa pułapka ma ponad 4 cm , teraz trzymana na balkonie, co by przygotowac do zimowania. Może i byłaby w lepszej kondycji po zimowaniu w odpowiedniejszych warunkach, ale na pewno nie można ją nazwać rachityczną czy schorowaną.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na pewno nie można ją nazwać rachityczną czy schorowaną.

 

Tego nie powiedziałem :) Wygląda bardzo ładnie. Po prostu chciałem powiedzieć, że jeżeli ma się taką możliwość - lepiej nie zimować rośliny w lodówce. Jeżeli u Ciebie wszystko przebiega OK - to dobrze :)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tego nie powiedziałem :)

Wiem. Ale można było odnieść takie wrażenie z wcześnieszych postów, chciałem rozwiać wątpliwości ;)

 

Wygląda bardzo ładnie.

 

Dziekuję :)

Po prostu chciałem powiedzieć, że jeżeli ma się taką możliwość - lepiej nie zimować rośliny w lodówce.

A ja jestem taki upierdliwy, bo po przeczytaniu w zeszłym roku wszystkich postów na forum, byłem pewny, że widze roslinki ostatni raz. A nie taka straszna lodówka, jak ja malują ;) Dlatego wtrącam swoje 3 grosze, bo wielu nowych pasjonatów może zrezygnować z hodowli, będąc przekonanym, że nie ma do tego warunków. A muchołówka jest na tyle wdzięczna roślinką, że aż szkoda chociaż jednej nie mieć :)

 

Jeżeli u Ciebie wszystko przebiega OK - to dobrze :)

Odpukać w niemalowane :P .

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.