moof Napisano 14 Października 2007 Share Napisano 14 Października 2007 W związku z tym, że na forum ostatnio brakuje „ciekawych” wątków chciałbym rozpocząć dyskusję na ten temat… liczę na wypowiedzi doświadczonych hodowców (z szczególną prośbą zwracam się tu do paulo09 i Mariusza Lesiuka, a także pozostałych hodowców muchołówek) Moim zdaniem, wybierając liść do wykonania sadzonki, możemy go zarówno wyrwać jak i odciąć od rośliny matecznej. Wg. mnie nie robi to znacznej różnicy – zaobserwowałem, ze czas tworzenia się sadzonek jest podobny, liście które zostaną wyrwane są tylko mniej podatne na usychanie. Oczywiście ważne, jest, by liść został ucięty/wyrwany jak najniżej. Najlepiej nadają się do tego młode liście – przy starszych jest mniejsza szansa, że uda nam się uzyskać nowe rośliny (jest to jak najbardziej możliwe – uzyskałem sadzonki także ze starszych liści). Umieszczam je na wilgotnym torfie, lekko przyciskając do podłoża. Koniec liścia wkładam w torf. Całość trzymam w takich warunkach, jak dorosłe rośliny, ostatnio po prostu umieszczam przygotowane sadzonki liściowe w tej samej doniczce co roślina mateczna. Odniosłem wrażenie iż istnieje ogólne przekonanie, że w wyższej temperaturze i wilgotności efekty będą lepsze. Próbowałem robić to także w ten sposób (umieszczając je w wilgotności ok.90%), jednak wówczas liście byly podatne na grzyby, wyniki były ogólnie gorsze. Moim zdaniem najważniejszym czynnikiem jest tu wilgotność podłoża oraz światło, które pełni chyba także najważniejszą rolę u tych roślin. Młode rośliny pojawiają się u mnie, zależnie od warunków, po około 1-2 miesiącach. Jest to prosta i skuteczna metoda, bardzo rozpowszechniona wśród zachodnich hodowców, a na naszym forum jakoś niezbyt głośno o niej… Do tej pory rozmnażałem w ten sposób D.m. ‘Typical’, ‘Sawtooth’, ‘Pink venus’ oraz ‘Yellow’. Należy tu zapewne wziąć pod uwagę różnice w szybkości wzrostu poszczególnych odmian. Co do pędu kwiatowego - postępuję podobnie jak przy sadzonkach liściowych. Nieco trudniej jest tu o dobre efekty, trzeba też wziąć odpowiednią część pędu. Przy dużych pędach, z których zebrano już nasiona sadzonki uzyskałem jedynie z najwyższej części pędu, łącznie z ogonkami kwiatowymi. Dolna część pędu już się do tego nie nadawała. Przy młodych pędach, co ciekawe - sadzonki było mi dużo trudniej uzyskać niż w przypadku "dojrzałych" pędów - usychały dużo łatwiej i szybciej. Prosiłbym o podzielenie się własnymi sugestiami, doświadczeniami itp. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukasz_Nepenti Napisano 14 Października 2007 Share Napisano 14 Października 2007 Zgodze sie z tym, iz glownym czynnikiem, ktory ma wplyw na jakosc oraz sukces w rozmnazaniu wegetatywnym poprzez sadzonki lisciowe oraz lodygi pedow kwiatowych, jest swiatlo. Zaobserwowalismy rowniez, iz znacznie wiecej sadzonek wychodzi z lisci, ktore sa przetrzymywane w szklarni. Moim zdaniem ma na to wplyw nie tylko swiatlo slonecznie, ale rowniez bardzo duza cyrkulacja powietrza, ktora eliminuje choroby grzybowe, o ktore bardzo latwo przy tym typie rozmnazania. Stabilne, kontrolowane warunki hodowli rowniez pewnie maja na to wplyw. Wilgotnosc powietrza rzeczywiscie nie ma znaczenia, chyba, ze rosliny sa rozmnazane w warunkach sterylnych lub zblizonych do sterylnych, ale wtedy sadzonki sa bardziej wiotkie, slabsze i dluzej trzeba je aklimatyzowac nie sprawdzalem jeszcze jak to sie ma w przypadku dokarmiania, albo np wykonywania sadzonki z liscia, ktory zlapal ofiare. Macie jakies doswiadczenia w tym wypadku? czy sadzonki z takich lisci sa wieksze/silniejsze? ciekawi mnie rowniez co powoduje, iz z tego samego liscia moze wyrosnac kilka mniejszych sadzonek lub tylko jedna, ale za to duzo wieksza. Do tej pory nie odnalazlem determinantow tego "zachowania" Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
xszymonx Napisano 14 Października 2007 Share Napisano 14 Października 2007 mi niestety nie udało się uzyskać sadzonek z liści dokarmianych, ale z innych jak już są to wolno rosną, jak narazie więcej rośłin zyskałem poprzez podział roślin matczynych niż z sadzonek Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moof Napisano 14 Października 2007 Autor Share Napisano 14 Października 2007 nie sprawdzalem jeszcze jak to sie ma w przypadku dokarmiania, albo np wykonywania sadzonki z liscia, ktory zlapal ofiare. Macie jakies doswiadczenia w tym wypadku? czy sadzonki z takich lisci sa wieksze/silniejsze? Rozmnażając w ten sposób D.m. 'Pink venus', nie zauważyłem na razie jakichś znaczących różnic. Do tej pory z liścia, który złapał ofiarę powstało 5 małych sadzonek. Przed wykonaniem z niego sadzonki lisciowej odciąłem jednak usychającą pułapkę. ciekawi mnie rowniez co powoduje, iz z tego samego liscia moze wyrosnac kilka mniejszych sadzonek lub tylko jedna, ale za to duzo wieksza. Do tej pory nie odnalazlem determinantow tego "zachowania" Również się z tym spotkałem, i przyznam że to rzeczywiście dosyć przypadkowe... ale gdy rozmnażałem np. dorosłą regular form, powstałe sadzonki były większe niż przy D.m. 'Pink Venus', którą mam małą. Może wielkość rośliny ma tu także znaczenie? Co ciekawe, przy D.m. 'Pink venus' - moja roślina miała mocno wybarwione liście, powstające sadzonki również nie są zielone, a delikatnie czerwone pomimo braku silnego światła. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paulo09 Napisano 14 Października 2007 Share Napisano 14 Października 2007 Ja moje mucholowki rozmnazam wiosna badz latem. Obcinam jak najnizej lisc by mial jak najwiecej bialej tkanki ktora sie bardzo szybko regeneruje i to z niej powstaja rosliny. Co do wilgotnosci to sie zgadzam z lukaszem wilgotnosc ma wplyw na powstawanie mlodych roslin. Wiekszosc sadzonek ktore zostawialem na zewnatrz nie przyjmowala sie i obumierala.Co do sadzonek z ofiara nie sadze zeby lepiej sie przyejmowaly poniewaz lisc po oderwaniu po pewnym czasie przestaje pobierac pokarm z trawionego owada , moze byc tez tak ze trawienie ustaje a energia zostaje przeznaczona na wytworzenie intensywnie dzielacych sie komorek w takim razie gdyby sadzonka zuzywala energie na produkcje soku i przyswajanie pokarmu nie mialaby na tyle energi by sie powielac. Co do pedu nie moge sie wypowiedziec odkad zaczalem zimowac mucholowki w temp 10-15 stopni rosliny przestaly produkowac pedy kwiatowe ,a zaczely sie intensywnie dzielic (red sawtooth z jednej rosliny powstalo 10 sadzoenk po zimowaniu) dotyczy to wszystkich moich mucholowek.Napewno latwiej przymuja sie sadzonki z dorosluch duzych lisci ,,zdrewnialych,, powstaja z nich wieksze,odporniejsze i mniej liczniejsze ( z liscia z pulapka 3cm powstala mi tylko jedna roslina ale za to bardzo duza ,,dutch,,)rosliny niz z mlodych lisci ktore wprawdzie maja wieksza czestotliwosc namnazania ale za iloscia nie idzie jakosc i czesto pojawiaja sie mutacje takie jak cup trap badz krotkie zeby.Czesto tez takie rosliny przestaja rosnac tak jak moja 2 letnia all red ktora w dalszym ciagu ma 2cm srednicy, kazda nowa pulapka jest takiej samej wielkosci co nastepna , a ostatnio zaczela wypuszczac cup trapy. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paulo09 Napisano 14 Października 2007 Share Napisano 14 Października 2007 Rozmnażając w ten sposób D.m. 'Pink venus', nie zauważyłem na razie jakichś znaczących różnic. Do tej pory z liścia, który złapał ofiarę powstało 5 małych sadzonek. Przed wykonaniem z niego sadzonki lisciowej odciąłem jednak usychającą pułapkę. Również się z tym spotkałem, i przyznam że to rzeczywiście dosyć przypadkowe... ale gdy rozmnażałem np. dorosłą regular form, powstałe sadzonki były większe niż przy D.m. 'Pink Venus', którą mam małą. Może wielkość rośliny ma tu także znaczenie? Co ciekawe, przy D.m. 'Pink venus' - moja roślina miała mocno wybarwione liście, powstające sadzonki również nie są zielone, a delikatnie czerwone pomimo braku silnego światła. Roslina mateczna przekazuje mlodym roslinom barwniki w clu ochrony jej przed nadmiernym promieniowaniem gdyby tak nie robila a mlode rosliny bylyby wystawione na silne promieniowanie zostalyby spalony gdyz niezdazylyby wytworzyc barwnika. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
barczykp Napisano 16 Października 2007 Share Napisano 16 Października 2007 Ja moje mucholowki rozmnazam wiosna badz latem. Obcinam jak najnizej lisc by mial jak najwiecej bialej tkanki ktora sie bardzo szybko regeneruje i to z niej powstaja rosliny. Co do wilgotnosci to sie zgadzam z lukaszem wilgotnosc ma wplyw na powstawanie mlodych roslin. Wiekszosc sadzonek ktore zostawialem na zewnatrz nie przyjmowala sie i obumierala.Co do sadzonek z ofiara nie sadze zeby lepiej sie przyejmowaly poniewaz lisc po oderwaniu po pewnym czasie przestaje pobierac pokarm z trawionego owada , moze byc tez tak ze trawienie ustaje a energia zostaje przeznaczona na wytworzenie intensywnie dzielacych sie komorek w takim razie gdyby sadzonka zuzywala energie na produkcje soku i przyswajanie pokarmu nie mialaby na tyle energi by sie powielac. Co do pedu nie moge sie wypowiedziec odkad zaczalem zimowac mucholowki w temp 10-15 stopni rosliny przestaly produkowac pedy kwiatowe ,a zaczely sie intensywnie dzielic (red sawtooth z jednej rosliny powstalo 10 sadzoenk po zimowaniu) dotyczy to wszystkich moich mucholowek.Napewno latwiej przymuja sie sadzonki z dorosluch duzych lisci ,,zdrewnialych,, powstaja z nich wieksze,odporniejsze i mniej liczniejsze ( z liscia z pulapka 3cm powstala mi tylko jedna roslina ale za to bardzo duza ,,dutch,,)rosliny niz z mlodych lisci ktore wprawdzie maja wieksza czestotliwosc namnazania ale za iloscia nie idzie jakosc i czesto pojawiaja sie mutacje takie jak cup trap badz krotkie zeby.Czesto tez takie rosliny przestaja rosnac tak jak moja 2 letnia all red ktora w dalszym ciagu ma 2cm srednicy, kazda nowa pulapka jest takiej samej wielkosci co nastepna , a ostatnio zaczela wypuszczac cup trapy. Chyba Ci się coś pomyliło Łukasz napisał że wilgotoność nie ma wpływu a ty na odwrót. pozdro Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paulo09 Napisano 16 Października 2007 Share Napisano 16 Października 2007 Chyba Ci się coś pomyliło Łukasz napisał że wilgotoność nie ma wpływu a ty na odwrót. pozdro W warunkach szklarniowych z reguły jest większa wilgotność powietrza niż w domu bądz na dworze. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczympek Napisano 16 Października 2007 Share Napisano 16 Października 2007 Mnie udało się rozmnożyć muchołówkę przez liść, nie zapewniałem jej światła więcej niż dostawała przez okno, ale starałem się o duża wilgotność więc przykryłem ją folią z dziurkami i po około 4 miesiącach wyrosła mała muchołówka. Tyle mogę na ten temat powiedzieć Pozdro Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moof Napisano 16 Października 2007 Autor Share Napisano 16 Października 2007 (edytowane) A czy ktoś jeszcze podejmował próby rozmnożenia z pędu kwiatowego? Nie jest to wbrew pozorom tak trudne jak powszechnie się uważa. Mam tu pytanie do Lukasza - czy trafił się w nepenti przypadek false vivipary? A może ktoś inny z forum się z tym spotkał? Edytowane 16 Października 2007 przez moofofoofqa Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukasz_Nepenti Napisano 16 Października 2007 Share Napisano 16 Października 2007 tak, zdarzyl sie wiele razy, na wiosne nawet okolo 5% roslin ma te mutacje na pedzie kwiatowym i oderwane sadzonki ladnie sie ukorzeniaja. Zauwazylem, iz czesto mlode mucholowki tworza sie na pedzie, gdy nagle zmieniaja sie warunki i roslina "widzac", iz nie da rady rozwinac pedu kwiatowego i wydac nasion, tworzy odrosty. Niestety nie prowadzilem badan w tej dzedzinie, wiec nie moge tego potwierdzic w 100% Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
oleńkaa Napisano 20 Października 2007 Share Napisano 20 Października 2007 nie jestem zbyt doświadczonym hodowcą i chciałabym zadać Wam pytanie. W około połowy sierpnia moja muchołówka próbowała kwitnąć, ale jej próby spełzły na niczym, bo odcięłam pęd gdy miał ok 3-4 cm. Oba końce obłożyłam wilgotnym torfem i jak na razie jest zielony i chyba ma sie dobrze. Jakie są szanse, że będę miała z niego młode roślinki?Czy wiek pędu wpływa na ewentualne rozmnożenie? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moof Napisano 20 Października 2007 Autor Share Napisano 20 Października 2007 Jeżeli nadal jest zielony, szanse są duże - prawdopodobnie za jakiś czas pojawią się młode rośliny. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cerberus Napisano 20 Października 2007 Share Napisano 20 Października 2007 Mam pęd kwiatowy u mojej D.M. Regular Form. Chce go odciąć i spróbować rozmnożyć muchołówkę z tego pędu. Czy może mi ktoś napisać co zrobić z takim obciętym pędem, żeby coś jeszcze z niego było??? ( Tylko tak żebym coś z tego zrozumiał ) Z góry dzięki za odpowiedzi C. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moof Napisano 20 Października 2007 Autor Share Napisano 20 Października 2007 Po prostu odcinasz pęd jak najniżej, tniesz na 2-3cm kawałki i umieszczasz go na wilgotnym torfie. Końce przykrywasz lekko torfem, całość można lekko przycisnąć do podłoża. Pilnuj wilgotności torfu i zapewnij odpowiednie oświetlenie (jeżeli o tej porze roku będą stały tylko na parapecie, szanse są nikłe) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi