Skocz do zawartości

Zimuje Czy Umiera?


Serbia

Rekomendowane odpowiedzi

W ciągu kilku ostatnich dni moja kapturnica zmieniła wygląd nie do poznania:

 

http://i20.photobucket.com/albums/b213/zet...li/DSCN0505.jpg

 

Jeszcze kilka tygodni temu wyglądała tak:

 

http://i20.photobucket.com/albums/b213/zetareticuli/k021.jpg

 

Od ok. 2 tygodni przygotowuję rośliny do zimowania i ograniczam podlewanie. Leję wody do podstawki, a po jej wypiciu przez roślinę czekam jeden dzień zanim kolejny raz podleję (wcześniej cały czas stała w wodzie). Kapturnica zmarniała w ciągu dosłownie 3 ostatnich dni. Niepokoję się, bo inne moje kapturnice wyglądają normalnie, a traktowane są identycznie.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm... to mam problem, bo zamierzałem tam zimować rośliny, to najchłodniejsze miejsce w pokoju (teraz panuje tam średnio 17 stopni). Jak rozumiem w takiej sytuacji nie będzie to udane zimowanie :)

 

Przychodzą mi zatem do głowy takie pomysły:

- nie zimować w ogóle,

- wystawić na balkon i potrzymać tam do siarczystych mrozów, które mogą nadejść lada dzień lub dopiero w styczniu

 

Proszę o radę :) Ewentualnie jakieś inne propozycje?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez dostępu do światła. Nie mam też strychu, ani działki ;)

 

Generalnie nie mam dużych możliwości zimowania. Liczyłem na to, że przezimuję na parapecie, ale nie sądziłem że roślina tak źle zareaguje na suche powietrze.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej, że one nie schną, nie gniją, a jedynie się deformują. Będą przeprowadzać fotosyntezę. Niemniej jednak wygląda to nieestetycznie. Tak się zastanawiam, czy by nie podnieść wilgotności powietrza np. keramzytem. Czy to jednak nie przeszkodzi roślinie w zimowaniu?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deformacja może być skutkiem braku światła. Ja swoje kapturnice trzymam na balkonie i też u flavy mam podobny liśc. Jeśli masz możliwość to niech stoi na balkonie, lekki przymrozek nie powinien jej zaszkodzić. Przy mrozach trwających kilka dni weź ją na parapet, może rozszczelnij okno, zrób zimną foliówkę, pokombinuj żeby nie przemarzła. Wyglądem i estetyką w okresie zimy bym się nie przejmował. Ta roślina ma zbrzydnąć na pewien czas i później znów pokazać swoje piekno.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za ciepło i jednocześnie za mało światła. Dostarcz jej więcej światła lub obniż temperaturę (postaw ją jak najbliżej szyby okiennej). Zmniejsz wilgotność. Podłoże powinno być wilgotne ale nie powinna stać w wodzie (jeżeli ma być zimowana).

Edytowane przez marrom
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kilof23 > flava to co innego niż farnhamii . Flavy niestety są bardzo wrażliwe na przesuszenie, wystarczy lekko przesuszona ziemia i liście zaczynają się giąć, opadać . Tak samo przy niższej wilgotności roślinka szybko marnieje.

Ja na razie trzymam w szklarence (tylko że z folii :P) na balkonie , wygląda to tak : [zamknięta] [środek]

 

Temp. jest zawsze wyższa od tej na zewnątrz, folia chroni też przed zimnymi wiatrami :-). Oczywiście cały czas zerkam na termometr w środku, jeżeli uznam, że temp. jest za niska włożę szklarenkę na korytarz. Wiosną się okaże czy sposób był dobry :)

Edytowane przez Nwankwo
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No taka szklarenka to ciekawy pomysł, koniecznie na wiosnę daj znać jak się sprawdziła. Ja niestety nie mogę sobie na coś takiego pozwolić, bo mam balkon na południe i jak wyjdzie słońce to rośliny by się ugotowały. Zastanawiałem się nad inną opcją, tj. kupić za grosze jakąś szafeczkę, usunąć z niej szuflady/drzwiczki, środek obić karimatą (termoizolacja), a przód zakleić folią. Tzn. zastanawiam się nad takim rozwiązaniem nadal, bo może jeszcze się na nie skuszę ;) Może ktoś z was się orientuje, czy karimata i w miarę szczelnie zamknięta przestrzeń wystarczą, żeby rośliny przetrwały polskie mrozy - bo właśnie na najniższe temperatury ewentualnie coś takiego przygotuję?

 

Co do mojego problemu, to serdecznie dziękuję za porady. Na razie rośliny wywędrują na balkon, a jak się zrobi bardzo zimno, to się zastanowię co dalej - czy pomysł opisany powyżej, czy po prostu parapet i foliówka. Mam tylko pytanie o podlewanie kapturnic. Generalnie tu i ówdzie czytam, że podczas zimowania wystarczy raz na tydzień, ale zachowanie mojej flavii nieco mnie zmartwiło. Z jaką częstotliwością powinienem podlewać?

 

Na marginesie dodam, że po wczorajszym podlaniu, po nocy roślina podniosła liście. Heh, zaskakująca szybkość reakcji :)

 

P.S.: Rozumiem że z racji tego samego terenu występowania w naturze, podobnie powinienem traktować muchołówki?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie mogę sobie na coś takiego pozwolić, bo mam balkon na południe i jak wyjdzie słońce to rośliny by się ugotowały

Ja też mam na południu :) , teraz słońce jest bardzo słabe, temp tez bardzo niska więc spokojnie szklarenka może być cały czas zamknięta :). Na wiosne jak będzie już stale powyzej 10*C musiałbyś otworzyć.

Niestety sam jakieś 2 miesiące temu przekonałem się co to znaczy ugotować roślinki :(, ryzyko zawsze jest (ale teraz to już minimalne :) ). Również duża szklarenka wolniej się będzie nagrzewać niż mała :)

 

Mam tylko pytanie o podlewanie kapturnic. Generalnie tu i ówdzie czytam, że podczas zimowania wystarczy raz na tydzień, ale zachowanie mojej flavii nieco mnie zmartwiło. Z jaką częstotliwością powinienem podlewać?

 

Tak, raz na tydzień , ale roślinę trzeba do tego stopniowo przygotowywać ! Tak samo jak się w lecie stopniowo wystawia mucholowki na dwór, żeby się nie spaliły, a przyzwyczaiły do takich warunków. Żadna roślinka nie zniesie takiej nagłej zmiany :)

Edytowane przez Nwankwo
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra milli państwo, podjąłem decyzje i odpowiednie działania :)

Wystawiłem rośliny na balkon. Stoją przy murze, trochę ciepła od mieszkania bije, więc sądzę, że mają temperaturę o 1-2 stopnie wyższą, niż temperatura powietrza, co w dzień oznacza 0-10 stopni, natomiast w nocy -2 do 0. Oprócz tego przygotowuję prowizoryczną szklarenkę, tj. metalowa konstrukcja owinięta folią przezroczystą + styropian (prawdopodobnie dodatkowo owinę czymś doniczki, żeby podnieść temperaturę podłoża). Prosiłbym jednak was o wskazówki po czym poznam, że ewentualna zbyt niska temperatura szkodzi roślinom, żeby odpowiednio wcześniej mógł zareagować, bo to moja pierwsza zima i kompletnie nie wiem czego się mogę spodziewać. Rozumiem że jak kilka liści zmarnieje, to nic nadzwyczajnego, ale jak poznam, że cała roślina marnieje?

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.