fawin Napisano 19 Listopada 2007 Share Napisano 19 Listopada 2007 Pisało to gdzieś na tym forum, że jeżeli roślina owadożerna nie złapie żadnej ofiary to może przerzyć tylko z fotosyntezy, naturalnie skutkować to będzie w szybkości rozwoju takiej rośliny. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shapi Napisano 19 Listopada 2007 Share Napisano 19 Listopada 2007 nie badz chamski (...) sam mysl zanim cos napiszesz shapi chamski mogłem być gdy byłem na tym forum tyle czasu co ty i też emocjonowałem się dokarmianiem capensisa, a ty nawet nie wiedziałeś co to rośliny owadożerne... U większości (jeśli nie u każdej) rosiczki 2 lub 3 pojawiający się się listek jest owadożerny... więc skoro sama roślina praktycznie zaraz po kiełkowaniu jest gotowa do polowania, to chyba znaczy to że można jej w tym pomóc poprzez dokarmianie. Tu nie trzeba wielkiej wiedzy - wystarczy popatrzeć i pomyśleć. Jeśli chcesz to mogę ci rzucić różnice w wielkości rośliny która była dokarmiana raz czy dwa a takiej która była hodowana w sterylnych warunkach - porównasz sobie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sathis Napisano 19 Listopada 2007 Share Napisano 19 Listopada 2007 (edytowane) shapi to nie jest miejsce ani czas na urzadzanie klotni. to ze jestes taki boski nie znaczy ze wszystko wiesz, a to nie moje 1 owadozery i nie wiem co masz na mysli piszac emocjonowanie sie. po 1 zwracaj sie do mnie jako kobiety a nie faceta bo odmiana przeiwduje zenska koncowke czasownika. dobrze czytaj bo pisalam czy wszystkie bo to nie bylo jasne. wystarczylo tak odpowiedziec jak powyzej i byloby ladnie, bo to nie jest do konca jasne ze nalezy pomagac roslinie w wyzywieniu sie gdy jest taka malutka. a co z innymi owadozerkami niz rosiczki? np kapturnice czy dzbanki- wrzucac muszki czy nie? Edytowane 25 Listopada 2007 przez Sathis Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Mehi Napisano 19 Listopada 2007 Share Napisano 19 Listopada 2007 ja dokarmiam pylkiem kwiatowym tlustosze. efekty sa jak mam wyleg mlodziutkich muszek to tez warto przeznaczyc te kilka minut na wlepianie ich roslinkom Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sathis Napisano 22 Listopada 2007 Share Napisano 22 Listopada 2007 ja znalazlam pyłek w sklepie pszczelarskim na wagę- nawet nie wiem ile kosztuje, ale za mniej więcej garść pyłku zapłaciłam 3 złote, a to starczy na baaardzo długo czy ktoś dokarmiał też pyłkiem dorosłe roślinki w okresie gdy owadów jest mniej? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shapi Napisano 22 Listopada 2007 Share Napisano 22 Listopada 2007 tak, można dokarmiać rośliny owadożerne... tak pyłkiem tez... nie tylko gdy owadów jest mniej - zawsze Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 22 Listopada 2007 Autor Share Napisano 22 Listopada 2007 Pisało to gdzieś na tym forum, że jeżeli roślina owadożerna nie złapie żadnej ofiary to może przerzyć tylko z fotosyntezy, naturalnie skutkować to będzie w szybkości rozwoju takiej rośliny. Ustawa nie przewidywała gatunków, które tego wymagają, jako konieczność. Ja nie mówię, że wszystkie rośliny owadożerne wymagają dokarmiania, a jedynie są niektóre gatunki, które na takie właśnie wyglądają. Odnośnie teraz takiego ogólnego dokarmiania, to wiadomo, że to będzie skuteczne, bo to taka specyficzna forma nawozu dla tej grupy roślin. Ja bym natomiast tak zbytnio nie przesadzał z tym dokarmianiem. Myślę teraz o dorosłych roślinach. Jak się ma piękną muchołówkę, z mnóstwem cudownych pułapek, to teraz zapchanie ich wszystkich muchami spowoduje, że straci na swym uroku. Chyba hodowla roślin owadożernych nie polega na posiadaniu dużych, zawalonych muchami roślin. Przynajmniej ja czasem lubię pooglądać dostojne pułapki, liście pełne rosy, cudownie wybarwione dzbany. Jak się zapcha pułapkę, to zawsze jakoś traci swój urok, jak nie padnie, liść rosiczki się zwinie i też już traci urok, dzban sarraceni zbrązowieje do poziomu zapchania owadami... Także decyzja należy wyłącznie do was. Myślę, że są gatunki, które wybitnie nie wymagają praktycznie żadnego dokarmiania i tutaj zaliczyłbym z pewnością D. capensis. Wiadomo, jak w każdym przypadku dokarmianie będzie działać na jej plus, ale myślę, że to zabieg niepotrzebny. Ja natomiast z burmanii nie maiłem większych problemów. Wysiane zeszłej jesieni pod świetlówkami rosły dość dobrze. Wiosna i lato kwitły. Część padło inne wykiełkowały i ponownie kwitły jesienią. Co do dostępu do "jedzenia" nie miały takowego. Niedługo będę siał kolejna porcję burmanii. Aż z ciekawości wykonam eksperyment z dokarmianiem. Hmmm, bardzo zastanawiające... Tak tylko się upewnię... Czy jesteś przekonany, że twoje siewki niczego z poziomu ziemi nie łapały? Bo tam lata tyle małych stworzonek, że ho... U mnie przynajmniej jest ich całe mnustwo. Ale jak mówisz, że nie, to Ci wierzę... Ciekawe, czy mogłoby to mieć coś wspólnego z podłożem. Odnośnie artykułu o D. sessilifolia, to tak dziwnie zrozumiałem, że one rosły tam, gdzie były zwierzęta i ich naturalny nawóz... Nie wiem, sami oceńcie... Być może to jak rosną niektóre gatunki zależy od czystości, albo ilości minerałów w podłożu? Np. tłustosze głównie rosną na skałach, ciężko powiedzieć, aby skały nie miały w sobie minerałów. Nie wiem... Jak sądzicie? After returning to S.Paulo, I couldn’t get my mind off how restricted D.sessilifolia and D.biflora seemed to be at that site. Why didn’t we see any more along the river? I then remembered how in cultivation D.sessilifolia is always a glimmer of what it is in the wild, remaining tiny in all aspects. The only thing that occurs to me now is that maybe these two species require fertilization. At the place where we found them near B.Vista, they grew only in two small populations not too far from the road and the roadside bar, where there were even some cows and horses. Maybe they’re dependent on more fertile patches of soils, which may explain why D.sessilifolia at least is so rare. Well, even if this is all wrong, it’s still valid as a tip for those of you trying to cultivate D.sessilifolia. FERTILIZE IT!! W tym momencie przychodzą mi na myśl olbrzymie rosiczki mojej cioci. Dostała ode mnie np. D. spatulata, która u niej osiągała 5 cm średnicy, albo i więcej. Były jednym słowem gigantyczne. Jednak ona stosowała takiej kiepskiej jakości torf ogrodniczy. Kwaśny, bez dodatków, ale o wiele bardziej „brudny” od tego, który ja mam z Nepenti. Być może ten niewielki procent zabrudzenia podłoża był tym podstawowym czynnikiem, że jej D. spatulata tak wyolbrzymiały! Można by teraz się zastanowić nad tym, że niektóre rośliny owadożerne mogą być bardziej żarłoczne i owadożerne od innych. Np. te, które rosną na bardzo ubogich środowiskach, muszą wcinać bardzo dużo, a te, które mają co-nieco w podłożu, nie muszą aż tyle upolować. To są teraz tylko moje spekulacje. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
olekdom Napisano 23 Listopada 2007 Share Napisano 23 Listopada 2007 Odnośnie karmienia pyłkiem kwiatowym- ostatnio wrzuciłem ziarno (całkiem spore) pyłku do pułapki mojego regular'a, jednak on chyba woli mięsko bo na drugi dzień pułapka się otworzyła Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sathis Napisano 23 Listopada 2007 Share Napisano 23 Listopada 2007 z mucholowkami juz to przetestowalam i zdecydowanie wyzsza szansa na przyswojenie pylku jesli sie go zgniecie i takie prawie luzny proszek na pulapke polozy po czym potarmosi wloski czuciowe Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 24 Listopada 2007 Autor Share Napisano 24 Listopada 2007 Fajny ten pomysł z pylkiem i nie bez sensu, gdyż jest on tak samo pełnowartościowy jak pokarm zwierzęcy, ale nie róbcie zaraz z tych roślin wegetarian. To odbieram im ich cały urok. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sathis Napisano 25 Listopada 2007 Share Napisano 25 Listopada 2007 wegetarianizm dla owadozerkow raczej odpada, ale jestesmy w takiej porze roku ze albo trzeba miec swoja hodowle nielotnych owocowek (fuj ) albo bawic sie pylkiem - hmm to ja wybiore pylek w jak juz znowu muszyska beda latac, otworze szeroko okna i zaprosze je na "obiad" :: Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Alexaaandra:) Napisano 14 Grudnia 2007 Share Napisano 14 Grudnia 2007 Mogłby mi ktoś podać adres jakiegos sklepu gdzie mozna kupic pyłek? Mam trochę siewek rosiczek i nie chce zeby całą zimę o suchym dziobie przesiedziały:)Na allegro niby jest ale w kilogramowych wiaderkach... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
koma Napisano 14 Grudnia 2007 Share Napisano 14 Grudnia 2007 Kup pokarm dla rybek u mnie działa super. Paczka dafni 3-4 złote. Nie wiem jak z pyłkiem ale może poszukaj Okręgowego Związku Pszczelarskiego najlepiej w książce telefonicznej. Kit pszczeli i to to chyba odpad z ula, więc pszczelarz by Ci to pewnie oddał. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
P.K. Napisano 14 Grudnia 2007 Share Napisano 14 Grudnia 2007 Wątpię wszystko jest do wykorzystania a kit nawet sporo kosztuje Pokarm dla rybek jest dobry ale często pleśnieje ...trzeba uważać z nim Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Waleń Napisano 15 Grudnia 2007 Share Napisano 15 Grudnia 2007 Proponuję na wiki utworzyć artykuł w którym powstanie spis mięsożerów wymagających dokarmiania w stadium siewki Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się