Cephalotus Napisano 9 Sierpnia 2013 Share Napisano 9 Sierpnia 2013 (edytowane) Witam wszystkich, właśnie się zorientowałem, że nie posiadam wszystkich zdjęć z przebiegu budowy torfowiska, ale ten błąd postaram się naprawić w czasie. (Zdjęcia robił ktoś inny.) Co mogę powiedzieć na temat budowania torfowisk... Zakupiłem niestety, niemiecką książkę o zakładaniu torfowisk. Najważniejsze co tam przeczytałem i zrozumiałem, to konieczność założenia dużego zbiornika wodnego, jako magazynu dla wody. Wykopanie dziury, którą potem w całości zapełnia się torfem jest złym pomysłem, ponieważ w takiej konstrukcji nie ma wiele miejsca dla wody. Szczególnie kiedy torfowiec się ubije. Tak zbudowane torfowisko podatne jest na intensywne wysychanie, konieczność częstego podlewania i spore wahania wilgotności, czego rośliny mogą nie lubić. Dlatego budując kuzynce małe torfowisko postanowiłem wykorzystać trochę materiałów, które były dostępne = duże donice. Jednak dziury w donicach trzeba było czymś zamknąć, do czego posłużyły szmaty do podłogi. Tworząc w ten sposób membranę. Zdjęcia z różnych etapów budowy dodam jak dostanę je w swoje ręce. Po wykopaniu pożądanego otworu, wypada wyłożyć go folią do oczka. Niestety, tutaj na prawdę wypada wydać na to parę złotych, aby nie mieć problemów z potencjalnymi otworami i krótką trwałością innego rodzaju folii. Na swoje nieszczęście kuzynka posiadała jedynie zwykłą, czarną folię. Dlatego postanowiłem użyć jej aż cztery warstwy. Jak się potem okazało potrafią być w niej dziurki, gdyż znalazłem jedną ponad krawędzią torfowiska, ale podobne mogą być poniżej. Choćby taki otwór był najmniejszy to woda będzie się nim wysączać, a to powoduje znaczne straty wody. Dlatego też ostatecznie w mini oczku nie stoi woda, ale na szczęście trzyma się tuż poniżej jego zaprojektowanego dna. Czyli źle nie jest, choć mogło być tragicznie! Zdecydowanie!! Decydując się na torfowisko, jak w przypadku oczka, musi być gruba, trwała i nieprzedziurawiona folia!! Warto na to poświecić trochę pieniędzy, żeby potem mieć funkcjonującą konstrukcję na lata. Zanim wziąłem się za budowę, zaplanowałem, że będzie część wapienna i bezwapienna, a na tej drugiej, część bez i z torfowcem. Poza tym tegoroczne doświadczenie z zostawieniem Sarracenii na zewnątrz nauczyło mnie czegoś nowego. Mianowicie, to nie mrozy, a wilgoć zabijają Sarracenie pozostawione na dworze. Ponieważ moja kuzynka dostała takie same gatunki jakie ja posiadałem, ale trzymała je w torfie bez folii, wiec o stojącej wodzie nie było mowy. Wilgoć była, choć woda nie stała. U mnie było inaczej, nie spuściłem wody i te Sarracenie, które stały w wodzie w dużej mierze zgniły. A tymi ofiarami były S. alata i S. oreophila, która za mojej nieobecności były pod wodą. S. leucophylla była w donicy, która wysychała i dlatego się ostała. U kuzynki wszystkie gatunki przeżyły z S. alata i S. minor włącznie. Dlatego dla Sarraceni zdecydowanie warto zrobić podwyższenie, żeby ich kłącza nie stały w wodzie. Te rośliny mają tak ogromny system korzeniowy, że spokojnie sięgną sobie do wody i uzyskają tyle wilgoci ile im trzeba. Inaczej może być w przypadku S. purpurea i S. psittacina, które może zniosą trochę więcej wilgoci, albo stanie w wodzie. Jednak S. psittacina jeszcze zimą na zewnątrz nie trzymałem, to będzie pierwszy raz. Część wapienna jest w całości mocno wyniesiona ponad poziom wody, gdyż tamtejsze gatunki rzadko kiedy stoją w wodzie, żeby nie powiedzieć, że nigdy. I tak zbliżamy się do końca i zdjęć. Gatunki, które posadziłem, chcę posadzić i gdzie. 1. Część kwaśna z torfowcem: - wyżej: -- S. flava var. rugelii -- S. flava var. cuprea -- S. leucophylla -- S. minor -- S. alata -- S. x moorei -- S. 'Ladies in Waiting' -- D. binata 'typ small' - na próbę -- D. rotundifolia -- Erica tetralix -- Eleorchis japonica (storczyk) - na próbę -- Pogonia ophioglossoides (storczyk) - zaizolowana, żeby nie zarosła wszystkiego. -- Dionaea musicipula kilka klonów w glinianej doniczce, będzie wyjmowana na zimę (w planach) -- Platanthera blephariglottis (storczyk) -- Platanthera ciliaris (storczyk) -- Calopogon tuberosus (storczyk) -- S. flava var. rubricorpora -- Calopogon tuberosus (storczyk) - niżej: --S. purpurea --S. psittacina --D. rotundifolia --D. anglica --D. x obovata 2. Część kwaśna bez torfowca: - wyżej: -- D. intermedia -- D. filiformis -- D. rotundifolia -- G. hispidula - eksperyment - niżej: -- D. intermedia x filiformis -- D. rotundifolia -- G. hispidula -- U. biloba - eksperyment -- U. cornuta (powinien być w pełni mrozoodporny) (w planach w rozwidleniu gałęzi) -- Cypripedium californicum (storczyk) -- Darligntonia californica (zapewne dostanie zupełnie inne podłoże jednak) -- Spiranthes sinensis, może koło D. intermedia 3. Część wapienna: - P. vulgaris ssp. vulgaris - P. vulgaris ssp. bicolor (obficie posiany) - Parnassia palustris - Tofieldia calyculata - Primula farinosa - Swertia perennis ssp. perennis - Spiranthes aestivalis (storczyk) - Pedicularis verticillata (półpasożyt) - ewentualnie dosieję do pasożytowania na kosatce kielichowatej. - Cephalotus follicularis z towarzyszącym fragmentem U. dichotoma - na próbę - Herminium monorchis (storczyk) - na próbę ( w planach) - Trichophorum alpinum - Spiranthes odorata (storczyk) - Cypripedium regine (storczyk) - P. grandiflora (jeszcze w tym roku) - P. leptoceras Zdjęcia: Zaplanowanie miejsca i kształtu. Sprawdzenie poziomu i wysokości ziemi ponad największą z donic. Jak widać, takie bardzo głębokie, to też nie jest. Wysypanie piaskiem dnia i oszcyszczenie brzegów ze wszystkich możliwych ostrych elementów! Wyłożenie folią. Ułożenie donic i pokrycie ich materiałem, w celu zapobieżenia przedostaniu się podłoża do ich wnętrza. Wgniatanie i ubijanie torfu, żeby całość już bardziej nie siadła. Nadawanie kształtu i założenie izolacji dla części wapiennej. Nasypanie odrobiny dolomitu, żeby mocno kwaśny torf tak szybko nie odebrał wszystkiego mieszance powyżej Podłoże jest na swoim miejscu... ... teraz sadzenie i dopieszczanie. Efekt półkońcowy, bo na końcowy, to trzeba będzie poczekać z rok, albo może i dłużej. Edytowane 11 Sierpnia 2013 przez Cephalotus Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sevillo Napisano 9 Sierpnia 2013 Share Napisano 9 Sierpnia 2013 Fajnie opisane, przyda się . Fajnie odbite łapki na torfie . Piękne, spytam się - ile takie coś kosztuje (bardziej chodzi o rośliny ) ? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
capensi Napisano 9 Sierpnia 2013 Share Napisano 9 Sierpnia 2013 Bardzo ładnie i przemyślanie zrobione torfowisko. Ja na swoich na zimę okrywam, gdyż boję się o mniej wytrzymałe rośliny. Jak dotąd nic mi podczas zimowania w taki sposób nie zgniło ale uważam, że to dzięki folii, która były przykryta trociny okrywające torfowisko, przez co nie dostała się do nich wilgoć i były cały czas suche. W tym roku będę także próbował przezimować cefalotusa zobaczymy czy się to uda. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 9 Sierpnia 2013 Autor Share Napisano 9 Sierpnia 2013 Trudno jest przeliczyć ile tam jest pieniędzy w roślinach. Zapewne nikogo nie interesują wartości roślin nieowadożernych, które tylko zgaduję, że przekraczają wartość owadożernych. Nie chce mi się wchodzić w szczegółowe wartości. Jest tam na pewno po kilkanaście z każdej z rosiczek Po okazie z wymienionych Sarracenii... Wsadzone jest chyba z 8 P. vulgaris ssp. vulgaris, to na pewno lekko sięga 500-600 zł Oczywiście, gdyby ktoś bogaty chciał takie torfowisko, tylko trochę większe i zgrabniejsze, to wówczas policzyłbym każdą roślinę i stosownie, ale nie przesadnie, ją wycenił. Od jednej osoby z Anglii dowiedziałem się, że zimowała Cephalotusa bez okrycia i przeżył ichniejszą zimę stulecia, czyli jakieś -18*C bez pokrywy śnieżnej, przez dwa tygodnie bez szwanku. Dlatego też postanowiłem spróbować u kuzynki. Wiem, że potrafi rosnąć na podłożu z koralowców, więc jest tam trochę wapnia. Dlatego posadziłem go na bardzo dobrze zdrenowane, luźne, sporo mineralne podłoże części wapiennej. Coś mi się czuje, że będzie tam rósł doskonale, o ile go zima nie wytępi. Jeżeli tak się stanie, to nie tylko go zabiorę, ale i do tego wymienię na moje okazy. A może i w przyszłości wylądują tam jakieś kultywary. Tymczasem zaobserwuję co się stanie z tymi sadzoneczkami. Interesuje mnie też, czy wyłącznie U. cornuta przeżyje, który jest raczej mrozoodporny, ale czy dadzą sobie radę jeszcze U. biloba i zawleczony z Cephalotusem U. dichotoma. Myślałem też, żeby na część z D. intermedia wsadzić U. monanthos. Nie powinien szkodzić rosiczce, ani ona nie powinna przersonąć jego. Chciałbym też zdobyć U. resupinata, bo powinien być mrozoodporny. Wylądowałby blisko wody. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dzony1991 Napisano 6 Listopada 2013 Share Napisano 6 Listopada 2013 Z tego co widzę, to warstwa torfu która jest nad donicami jest kilkucentymetrowa? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 6 Listopada 2013 Autor Share Napisano 6 Listopada 2013 No taka znowu kilkucentymetrowa to nie jest. Kilkanaście centymetrów to już bardziej. Zobacz, że 7 cm doniczki stoją w oczku, a one nie sięgają donic. Oczywiście są niższe i wyższe donice. Ale czy tak na prawdę jest ważne ile tego torfu jest nad tymi donicami? Mają przestrzeń? No mają. Mają wody pod dostatkiem? No mają. To czy będą miały 5 cm torfu czy 15, nie robi już większej donicy. On ma stanowić podporę. Jak wejdą sobie korzeniami do wnętrza donic, to nic takiego się nie stanie. Najwyżej, gdybym chciał je przesadzać, to musiałbym im odciąć korzenie. A nie widzę znowu powodów dla przesadzania. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dzony1991 Napisano 6 Listopada 2013 Share Napisano 6 Listopada 2013 A to ok Bo zastanawiałem się czy warstwa torfu dla korzeni ma jakieś większe znaczenie. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
krople_rosy Napisano 27 Czerwca 2014 Share Napisano 27 Czerwca 2014 Hej hej ! Cytując: "Efekt półkońcowy, bo na końcowy, to trzeba będzie poczekać z rok, albo może i dłużej." Może jakoś na dniach uda się Tobie i/lub kuzynce zrobić małą aktualizację ? Podejrzewam że efekt po 10 miesiącach musi być imponujący, a to może nakłoni więcej osób do tworzenia takich cacek. Pozdrawiam ! Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 15 Czerwca 2015 Autor Share Napisano 15 Czerwca 2015 Mała aktualizacja. Jeżeli chodzi o część wapienną, to niestety chyba ze względu na silnie torfowe pochodzenie mieszanki, tłustosze rodzime niezbyt się tam dobrze czują, jedynie P. grandiflora rośnie stosunkowo dobrze. Tam gdzie była Darlingronia californica, czyli rozwidlenie gałęzi, niestety nie udało się, bo KOTY regularnie wygrzebywały torfowiec. Nie mam pojęcia co je tam ciągnęło, ale nie raz było widziane, jak grzebią w tym torfowcu, więc musiał zostać zdjęty. D. binata choć mocno uszczuplona przetrwała zimę bez torfowca na wierzchu, ale wydaje mi się, że musi mieć dobrze schowany stożek wzrostu, bo u mnie ma się lepiej, jak przysypana żwirkiem. Także jest mrozoodporna, pod warunkiem, że mam chroniony stożek wzrostu. Kapturnice jak się już zadomowiły tak sobie radzą. Jedynie S. psittacina wypadła, podejrzewam, że jednak torfowiec ją chroni i nie powinna rosnąć na gołym podłożu, albo miała za sucho (w co mi trudno uwierzyć. S. purpurea zdecydowanie mogłaby mieć wilgotniej, jak również zapewne ceni sobie obecność torfowca i jego brak raczej za dobrze na nią nie wpływa. Choć ma więcej światła jak u mnie, nie kwitnie. Ponieważ mocno się ukorzeniła, nie bardzo mogę jej przesadzić bez większej rozruby. S. minor - dobrze zniosła zimę, ale szału nie ma. S. flava i S. leucophylla bardzo dobrze zniosły zimę i jak widać, szaleją na całego. Ponieważ jest jeszcze sporo miejsca, planuję dosadzić z 5-6 gatunków i mieszańców, żeby bardziej kolorowo to wyglądało. D. intermedia x filiformis praktycznie w całości padła, u mnie również. Wychodzi na to, że ona musi mieć zdecydowanie bardziej morko. D. filiformis tak 2/3 przeżyło. Wydaje mi się, że moja donica, z której pochodzą, ma inne warunki jak torfowicko, dlatego będę siał mnóstwo nasion z nadzieją, że wyselekcjonuję soobniki bardzie przystosowane do torfowiskowych warunków. Na różowo kwitnie Pogonia ophioglossoides. Powoli się rozrasta, ma się doskonale. Muchołówki bardzo dobrze zniosły zimę na zewnątrz, ale straciły wszystkie części nadziemne a to jest odbicie od praktycznie zera. U. monanthos żyje, ale czuję, że mógłby mieć więcej wilgoci, coś tam sobie nawet kwitnie. Tyle z ogólnego podsumowania, teraz dwa zdjątka. Widzę, że muszę linię dzielącą różne podłoża przyciąć, aby schować... Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MaciekMM Napisano 9 Czerwca 2017 Share Napisano 9 Czerwca 2017 Czy to torfowisko nadal funkcjonuje? Jeśli tak to może jakieś nowe fotki? Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kate Napisano 9 Czerwca 2017 Share Napisano 9 Czerwca 2017 Ja musieć to pokazać mojemu prawie mężowi ^^ normalnie musieć Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MaciekMM Napisano 10 Czerwca 2017 Share Napisano 10 Czerwca 2017 mojemu prawie mężowi No jak jeszcze prawie to się spręży i postawi (wykopie) coś podobnego Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 28 Listopada 2018 Autor Share Napisano 28 Listopada 2018 Ze względu na brak kontaktu z tą częścią rodziny, u której znajduje się to torfowisko, nie jestem w stanie robić aktualizacji tego tematu. Przepraszam... życie. Ostatnie zdjęcia, jakie w ogóle posiadam są z października 2016r. Mogę napisać tylko tyle, że w sezonie wegetacyjnym w okresie letnim kapturnice wyglądały cudownie. Każdy odwiedzający był nimi oczarowany i nie dziwię się, bo wyglądały jak kwiaty, przy swojej różnorodności barw i kształtów. Żadna z posadzonych form czy mieszańców nie padła, a jedynie S. minor rósł najsłabiej (wydaje mi się, że dla niego jest tam po prostu za sucho). Poza tym każdy gatunek i forma, w tym S. leucophylla, S. leucophylla var. alba czy S. Adrian Slack rosły fantastycznie. Wiem, że bez zdjęć trudno będzie niektórym uwierzyć w moje słowa. Nie robi mi jednak różnicy, czy ja je potwierdzę w tym roku czy za kilka lat, jak wybuduję sobie porządne torfowisko, które nie będzie miało 6-8h słońca w ciągu dnia latem (a taką sytuację mam w moim ogrodzie). Ja udowodnię, że można każdą kapturnicę zimować na zewnątrz w Polsce i przeżyją nawet -18°C w spadkach nocnych przez przynajmniej 2 tygodnie, bez jakiejkolwiek osłony przed czymkolwiek. Należy jednak poszczególnym gatunkom zapewnić stosowne wymagania. Moją jedyną wątpliwością na chwilę obecną jest S. minor. Kluczową rolę w sukcesie stanowi dolny zbiornik wodny, który musi być duży, a nie symboliczny z dwóch powodów: 1. stanowi magazyn wody, im większy, tym większa stabilność wilgotności podłoża. 2. stanowi czynnik regulatorowy - gdy są obfite deszcze w okresie jesiennym, trudno jest zapełnić powiedzmy 80l wody przez deszcz na tak małej powierzchni, nadmiar wody odpływa do zbiornika, wypełniając go, ale nawet przy największych deszczach nie zdarzyło mi się, aby torfowisko się przepełniło. Takie sytuacje miałem jedynie po moim bezpośrednim podlaniu i przelaniu, wiadomo, tylko i włącznie latem! Jeżeli ktoś buduje torfowisko i robi szczątkowy albo symboliczny zbiornik wodny, albo go nie zabezpieczy przed dostaniem się torfu do jego wnętrza, wtedy on nie spełni swoich funkcji. Taki torf okresami będzie przesączony (w okresie letnim nie stanowi to specjalnie wielkiego problemu), a okresowo wyschnięty i będzie się kurczył, bo aż tak znowu dużo wody w torfie się nie magazynuje. Wbrew pozorom taka woda szybko wyparowuje z samego torfu. W konsekwencji pracujący torf to nic dobrego - sprawdziłem to już lata temu w przypadku swojej kaskady. Można potem zaobserwować, że podłoże osiada, szczególnie, jeżeli go chociaż trochę nie ubijemy wcześniej, aby zminimalizować ten naturalny proces, który i tak zajdzie. Jednak im jest mniejszy, tym lepiej dla naszych roślin i torfowiska ogółem. Natomiast najgorszą sytuacją jest, kiedy w okresie jesienno-zimowo-wiosennym rośliny siedzą w wodzie, dosłownie stoją w niej, bo torfowisko się przepełniło, gdyż nadmiar wody nie miał dokąd odpłynąć. Wówczas niestety, ale większość gatunków kapturnic odczuje to boleśnie, ginąc. Oczywiście, że nie wszystkie. Sarracenia purpura oraz jej mieszańce zniosą to znacznie lepiej niż wszystkie pozostałe. Ten proces zauważyłem trzymając kapturnice jeszcze w doniczkach i zimując je w nich na zewnątrz. Oprócz wyraźnie różnych zakresów tolerancji, jakie mi się wówczas wyklarowały wśród poszczególnych gatunków, to zauważyłem, że była jawna tendencja do obumierania roślin, które ginęły po prostu z nadmiaru wody. Taką rośliną była choćby S. oreophila, która zginęła mi całkowicie, mając mokro, a na torfowisku nie ma mokro (chyba że latem przeleję torfowisko celem jego porządnego nawodnienia). Ponieważ na dodatek ten gatunek nie jest uzależniona od dużej ilości światła, aby mieć ładne atrakcyjne, dorodne dzbany, toteż wygląda olśniewająco co roku, a mrozy rzędu -22°C nie były jej straszne. Oto kilka zdjęć, które do tej pory się nie pokazały, to będą też, niestety, ostatnie zdjęcia z tego torfowiska. Zdjęcie z 07.2015r. Inny kadr: Po lewej z tyłu: S. x excellens, z przodu: S. leucophylla var alba, z prawej z przodu: Sarracenia flava var. atropurpurea z tyłu: S. alata var nigropurpurea (wyprowadźcie mnie z błędu, jeżeli coś pomieszałem) Te same rośliny co wyżej, ale 2016.06. - wszystkie miały się świetnie, włącznie z S. leucophylla var. alba, po prostu nie mam już zdjęć z później, aby pokazać, że jednak nie zmarniała, a wyładniała. 2016.10. - koniec wegetacji i stąd kapturnice nie wyglądają już szałowo, ale możecie dostrzec, że dorosłe dzbanki też były i to wcale nie brzydkie. Na zdjęciu chodziło mi o storczyka: Goodyera odorata, która jest genialnym dodatkiem do kapturnic i torfowiska, bardzo łatwa do dostania. Spiranthes cernua var. odorata 'Chadds Ford' S. x excellens (2016.10.) Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Styq Napisano 28 Listopada 2018 Share Napisano 28 Listopada 2018 Szkoda że nie masz wglądu na to torfowisko,chętnie bym zobaczył jak teraz to wygląda.Narazie zbieram rośliny,jak się rozmnoży kolekcja to może też pomyślę nad jakimś małym trofowisku. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cephalotus Napisano 28 Listopada 2018 Autor Share Napisano 28 Listopada 2018 Jak ktoś przyjrzy się zdjęciom dostrzeże, jakie tam są unikaty. Przeniosłem je od sieboe, bo u mnie było dla nich za mało słońca i były po prostu biedne. Na tym torfowisku S. Adrian Slack wypuściła cudowne, dorodne liście, bodajże chyba ze dwa, może trzy. Jeden widać jeszcze świeży na zdjęciu z października 2016r. Gdyby została podparta, nie położyłaby się. Nie zmienia to faktu, że miała się dobrze i stale rozwijała. Brak dostępu do tych form jest dla mnie ciosem, bo zbierałem je, czekając czasem i trzy lata, aż udało mi się je dostać. Teraz nie wiem, co tam się dzieje, żyje, nie żyje, zagęściło się, uschło, zgniło... nic nie wiem. Doświadczenoe i wiedzę zdobyłem, tego nikt mi nie zabierze. Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się