Prawda jest taka, że wielu hodowców jest na poludniu Polski i Nepenti mniemam dba o nich, a rynek owadożernych jest tam bardziej rozwinięty niż na północy. To i dobrze i źle, zależy dla kogo. Dla nas z północy, to i tak sobie poradzimy jakimiś kurierami (jeśli chodzi o dowóz zamówionych roślin) czy czymś w tym stylu, z tym, że nowych klientów Nepenti nie pozyska. Obecność na takiej giełdzie mimo, że w ostatnim roku było jak było, nie świadczy o jej renomie na ten rok. Możliwe, że właśnie teraz prezentując się, Nepenti zdobyłoby uznanie na nowym terenie nie tylko na najbliższy rok, ale na najbliższe lata. A za uznaniem idą klienci... Nie czujmy się jakoś pokrzywdzeni tylko po prostu trzymajmy sztamę i pokazując ilu nas tu jest pokażemy gdzie warto się zjawiać. Możliwe, że po tej odpowiedzi ruszy po mnie fala innych uwag, ale spójrzcie jak to naprawdę wygląda: Rybnik, Rzeszów, Świetochłowice, Lublin, jakby nie patrzyć południe. Pozdrawiam wszystkich hodowców owadożerów