Skocz do zawartości

tofik

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    28
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez tofik

  1. BugKiller, jak tam Twoja capensis? Dobiłeś ją tym nawozem, czy udało Ci się ją jakoś odratować?
  2. Najpierw muszę ją przygotować - przestać doświetlać i przenieść na kilka dni na parapet. Dopiero kilka dni temu skończyła jeść muchę i teraz bardzo intensywnie rośnie. W Nepenti dowiedziałam się, że spokojnie mogę wstrzymać się z zimowaniem do czasu, aż naprawdę zrobi się zimno - połowa grudnia, nawet styczeń. A co do maleństwa, na razie trzymam liść który bezpośrednio je zasłania, odgięty na wykałaczce.
  3. A do czasu rozpoczęcia zimowania? Nie zmarnieje, jeśli jeszcze przez miesiąc będzie w ciemnościach...? Taka malutka... i przestraszona...? :wub:
  4. Niom, trzeba by było wtedy zmodernizować istniejącą - zwłaszcza część III i niektóre pytania z całości. No chyba żeby potraktować osobę pracującą w kwiaciarni jako potencjalnego nabywcę, ale jako pojedynczą osobę, nie przedstawiciela firmy. Najlepiej byłoby przeprowadzić próbną ankietę - wtedy większość ewentualnych niedociągnięć "wyjdzie w praniu".
  5. O, właśnie miałam zakładać podobny temat Moja muchołapka też ma maleństwo, jeszcze kilka dni temu było je widać, ale teraz jest zupełnie przykryte przez rosnące liście większej muchołówki. Będę chciała w przyszłym miesiącu rozpocząć zimowanie, piszecie żeby z rozsadzaniem poczekać do wiosny - co robić, jeśli mała nie ma dostępu do światła? Decydować się jednak na rozdzielenie?
  6. Wydaje mi się, że powinny być dwa zestawy ankiet. Dla pojedynczych osób, przechodniów - taka, jak zamieściła Angatti i inna dla kwiaciarni. Przecież osoba pracująca w sklepie z roślinami ma większe pojęcie niż ktoś przypadkowy, co mogłoby fałszować wyniki. Ankieta nr 1 określałaby potrzeby rynku i ogólną znajomość tematu roślin owadożernych - czyli wszystko to, co w ankiecie Angatti, natomiast ankieta nr 2 dostarczałaby informacji o dostępności roślin owadożernych w kwiaciarniach. Musiałyby się tam znaleźć pytania o zainteresowanie klientów roślinami owadożernymi (jeśli kwiaciarnia posiada takowe w swojej ofercie), gatunki dostępne w kwiaciarni, najczęściej zadawane przez klientów pytania, znajomość tematu wśród sprzedawców (jakie warunki mają rośliny i jakich informacji udziela klientowi sprzedawca odnośnie hodowli), źródło, z którego kwiaciarnia czerpie rosliny, jak często są sprzedawane i np. orientacyjne ceny poszczególnych egzemplarzy.
  7. tofik

    Zimowanie

    Z tego co wiem, to pozbawienie roślin możliwości odpoczynku bardzo je osłabia i w konsekwencji z czasem mogą po prostu paść
  8. A ja mam coś takiego: odpowiedź na każde pytanie zawarte w ankiecie, "w pigułce". Można by coś takiego dawać osobom, które wzięły w niej udział, razem z ulotką Nepenti. To tylko taka propozycja, możesz ją wykorzystać, zmienić albo w ogóle odrzucić I - OGÓLNA ZNAJOMOŚĆ TEMATYKI ROŚLIN OWADOŻERNYCH Rośliny mięsożerne, zwane inaczej owadożernymi, są swoistą ciekawostką świata roślin, gdyż są przystosowane do przyswajania białka pochodzenia zwierzęcego, co więcej – potrafią wabić i chwytać ofiary. Te niezwykłe rośliny są bohaterami wielu filmów przyrodniczych oraz obiektem zainteresowania hodowców na całym świecie. Wiele kwiaciarni, w odpowiedzi na rosnące zainteresowanie roślinami owadożernymi, wprowadziło je do swojej oferty. Wbrew powszechnie panującej opinii, rośliny owadożerne można z powodzeniem trzymać na domowym parapecie, w towarzystwie innych kwiatów. Chociaż są przystosowane do trawienia owadów, i wydzielają w tym celu odpowiednie enzymy, ich soki trawienne nie są w stanie wyrządzić krzywdy człowiekowi, zaś wizerunek rośliny rzucającej się na ludzi stanowi wyłącznie element horroru czy przekoloryzowanej opowieści z dziennika XVII-wiecznych podróżników. Liczba gatunków roślin zaliczanych do mięsożernych nie została jeszcze dokładnie określona, ponieważ wciąż odkrywa się nowe, nieznane dotąd egzemplarze. Szacuje się, że jest ich ponad 500! Najbardziej znane i często spotykane nazwy roślin owadożernych, to: rosiczki, muchołówki, dzbaneczniki, kapturnice, tłustosze czy pływacze. Wiele z nich można spotkać w Polsce, na wilgotnych i podmokłych terenach – takie bowiem środowisko preferują. Często, spacerując w pobliżu torfowisk, można natknąć się na jeden z licznych gatunków rosiczki. Należy jednak pamiętać, że są one pod ochroną! Na terenie niemal całego kraju spotkać można kilka gatunków pływacza – są one dość popularnymi roślinami wodnymi zamieszkującymi stawy i rozlewiska. II – HODOWLA Rośliny owadożerne, jak wspomniano wcześniej, mogą stanowić wspaniałą i oryginalną dekorację naszych mieszkań. Wiele z nich kwietnie niemal przez cały rok i wytwarza piękne, kolorowe kwiaty na długich pędach. Poglądy krążące na temat problemów w domowej hodowli roślin owadożernych, nierzadko są przesadzone i większość z nich, jak np. konieczność podlewania tych roślin krwią zwierzęcą, należy włożyć między bajki. Rośliny owadożerne, jak wszystkie żywe istoty, wymagają naszej troski, jednak opieka nad nimi często polega na odejściu od nawyków wykształconych przez lata zajmowania się innymi domowymi kwiatkami – podlewania wodą wodociągową i nawożenia. Należy pamiętać, że rośliny te w swoim naturalnym środowisku żyją na terenach podmokłych, ubogich w związki mineralne – warunki te możemy zapewnić, podlewając nasze doniczkowe rośliny owadożerne obficie, wodą demineralizowaną (destylowaną). Wielu gatunkom wystarczy nalanie wody do podstawki pod doniczką, i utrzymywanie stałego jej poziomu – bez obaw, że “przelejemy” roślinę. Decydując się na zakup rośliny owadożernej, często obawiamy się, że zimą roślina umrze z braku pożywienia. Jest to mit – podobnie jak ich kuzyni z królestwa roślin, liście roślin mięsożernych zawierają zielony barwnik, chlorofil, umożliwiający mi przeprowadzenie fotosyntezy. Kiedy nie ma owadów, roślina wykorzystuje światło, wodę i dwutlenek węgla zawarty w powietrzu, do uzyskania niezbędnych do życia składników. Nie trzeba więc dostarczać jej owadów, a tym bardziej – karmić jej przetworzonym mięsem. III – ZAKUP ROŚLIN OWADOŻERNYCH Rosnąca popularność roślin owadożernych sprawia, że dziś są one w zasięgu naszej ręki. Większość kwiaciarni może poszczycić się posiadaniem w ofercie rosiczek, muchołówek, dzbaneczników czy kapturnic, te gatunki można też spotkać w działach ogrodniczych marketów budowlanych (gdzie jednak nie cieszą oka swoim pięknem, zaniedbane przez pracowników) a nawet zamówić je przez Internet. Od kilku lat świat roślin owadożernych jest nam bliższy dzięki Nepenti – firmie zajmującej się hodowlą i dystrybucją tych niezwykłych roślin na terenie Polski i środkowo-wschodniej Europy, a także zrzeszającej ich miłośników i hodowców. Nepenti posiada w swojej kolekcji ponad 400 gatunków roślin, które dzięki możliwości zakupu przez Internet, mogą dotrzeć w każdy wybrany przez nas zakątek świata. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej www.nepenti.pl – tu dowiedzą się państwo wszystkiego o roślinach owadożernych!
  9. Dla przypadkowych ludzi powinien być inny zestaw pytań albo jeden ale tak skonstruowany żeby pracownik kwiaciarni (który z pewnością wie więcej niż człowiek nie związany z branżą ogrodniczą) nie zawyżał średniej...
  10. Ujednolicenie ankiety i rozszerzenie jej na ochotników z Forum to świetny pomysł! Wtedy każdy mógłby zebrać dane chociaż w jednej kwiaciarni albo wśród kilku osób i wrzucić dane tutaj. Super.
  11. Mimo wszystko jednak denerwuje mnie, gdy słyszę, jak jakiś rodzic mówi do dziecka pchającego łapska do muchołówki "nie wkładaj tam paluszków, bo ci odgryzie!" Takie teksty m.in mają wpływ na zabobony na temat roślin owadożernych funkcjonujące w naszym społeczeństwie. Drugą sprawą jest tragiczna sytuacja naszych ulubieńców w marketach budowlanych. Nie oszukujmy się, kwiaciarnie odchodzą do lamusa, a Polacy chętniej robią zakupy w wielkich handlowych molochach, gdzie niestety trudno spotkać ładny, zadbany okaz rośliny owadożernej Tak więc w świadomości przeciętnego Kowalskiego przez całe życie utrwalany jest obraz brzydkiej, wyniszczonej muchołówki odgryzającej palce niegrzecznym dzieciom, rosiczek śmierdzących zgniłym mięsem, które wyma[beeep]ąc pędami łapią koty. Dlatego popieram wszystkie kampanie mające na celu krzewienie wiedzy o owadożerach - w tym ankietę Angatti_Reef i pomysł zawarcia w niej informacji o Nepenti.
  12. Hehe, dobre jaja są z dzbanecznikami. Jedna pani, jak się dowiedziała, że dla podniesienia wilgotności dobrze jest wstawić doniczkę z dzbankiem do akwarium, to się zapytała: "ale całego mam zalać wodą, czy coś ma wystawać?" Większość ludzi boi się dotknąć np. rosiczki, bo są przekonani, że "te kwasy wyżrą im skórę"! :blink: Nie wspominająć o rozkosznej wizji muchołówek odgryzających dzieciom paluszki Od zarania dziejów wiadomo, że strach jest reakcją na niewiedzę...
  13. Ostatnio, gdy powiedziałam komuś, że hoduję rośliny owadożerne, odpowiedział mi: "Eeeee tam, mięsożerne są fajniejsze!" :glare: Ale najbardziej rozwaliło mnie pytanie, z pozoru banalne: "Co to znaczy rośliny owadożerne?" No kurde, proste, takie co tańczą czaczę i jodłują! :: Ludzie są w tym temacie kompletnie zieloni! Kolejna mądra pani, wskazując palcem małą muchołówkę, spytała sprzedawcę: "A kiedy ta roślina będzie taka jak ta?" i dźgnęła jeden z wielkich pięknych dzbanuszków Ventraty... No comment. Moje propozycje pytań. Rozpoczyna typowe pytanie na inteligencję 1. Czym się różnią rośliny owadożerne od mięsożernych? (do wyboru: jedne jedzą owady, a drugie mięso/ to jedno i to samo) 2. Gdzie zetknąłeś się z tematem roślin owadożernych (do wyboru różne, np.: sklep / lekcja biologii / film przyrodniczy / teleturniej / Internet / ogród botaniczny / ten temat jest mi obcy) 3. Jakie znasz rośliny owadożerne - czy potrafisz wymienić choć jedną z nazwy? 4. Czy w naszym kraju (w środowisku naturalnym) rosną jakiekolwiek rośliny owadożerne? - Czy potrafisz powiedzieć, jakie? 5. Czy rośliny owadożerne można trzymać w domu? 6. Czy, twoim zdaniem, brak pożywienia w postaci owadów może zaszkodzić roślinie? 7. Niektóre rośliny owadożerne zapadają w "sen zimowy" - prawda czy fałsz? 8. Czego obawiałbyś się, kupując roślinę owadożerną? (do wyboru: że nie będę potrafił jej zapewnić odpowiednich warunków / że jej enzymy trawienne mogłyby zaszkodzić domownikom / że dzieci mogłyby zrobić sobie krzywdę bawiąc się pułapkami / że będzie wymagała więcej uwagi niż "zwykły kwiatek" / absolutnie niczego) 9. Czy rośliny owadożerne kwitną? 10. Czy można je karmić przetworzonym mięsem, np. karmą dla kota, szynką albo parówkami? 11. Gdybyś chciał kupić roślinę owadożerną, gdzie byś szukał? (na aukcji internetowej / w supermarkecie / w kwiaciarni / na giełdzie ogrodniczej / inne) 12. Czy, twoim zdaniem, istnieją w Polsce sklepy zajmujące się dystrybucją wyłącznie roślin owadożernych? 13. Czy kiedykolwiek zetknąłeś się z nazwą Nepenti?
  14. tofik

    Plaga!!

    Opcja nr 1 - tak jak pisze Abdel_k9 Opcja nr 2 - dziewczyny nalały czegoś dziwnego (może jakaś chemia kuchenna) albo nawet tego nawozu, butelkę uzupełniły wodą żeby była pełna i po sprawie. Nie miałeś ostatnio jakichś "zatargów" z siostrą? Współczuję Ci BugKiller i trzymam kciuki za roślinki. Wyjmij je z tego akwa, jeśli nie pomoże, to opcja nr 2... ::
  15. http://www.nepenti.pl/forum/index.php?showtopic=2669
  16. Same wykwity jako takie nie działają negatywnie, za to podlewanie wodą kranową - owszem. Czegoś tu nie rozumiem. Pani w Nepenti powiedziała Ci, że masz przesadzić rośliny, a nie powiedziała, czym je podlewać??? :glare: A tak w ogóle to co to jest za torf? Nie wygląda mi na mieszankę z Nepenti Wywal to zapleśniałe dziadostwo i przesadź je do porządnego podłoża.
  17. OK, "jednym słowem": - im niższa temperatura, tym mniej światła powinniśmy zapewnić roślince. Tak jak w naturze, jeśli jest bardzo, bardzo zimno (-5 do 0 st., ewentualnie nieco powyżej 0) to znaczy że muchołówki przykryła warstwa śniegu, nie przepuszczająca światła słonecznego. - Wygląd rośliny w czasie zimowania bezpośrednio wiąże się z temperaturą i ilością otrzymywanego światła - jeśli roślina nie jest w stanie przeprowadzić procesu fotosyntezy, degraduje się do formy przetrwalnikowej. - Długość zimowania zależy również od temperatury: krótkie (1-2 miesiące), intensywne zimowanie w bardzo niskiej temperaturze jest równoważne z 3-4 miesięcznym trzymaniem rośliny w 15-18 st. - Podlewać należy tyle, aby podłoże było cały czas wilgotne. To wszystko jasne, mam jeszcze pytanie do Nepenti: kiedy zaczynacie zimować rośliny? Oczywiście chodzi mi o te, które nie stoją na zewnątrz. Jeśli moja muchołówka była u Was zimowana, dajmy na to, od końca listopada, zgodnie ze swoim "wyczuciem czasu", powinna właśnie wchodzić w okres spoczynku, czy tak? No bo skąd ma wiedzieć, że temperatura jest coraz niższa i dzień krótszy, skoro trzymam ją w domu i doświetlam? Pytam, ponieważ odpowiedź na pytanie o wprowadzanie muchołówek w okres spoczynku (podkreślam, tych trzymanych w mieszkaniu i doświetlanych!), wciąż nie została jednoznacznie udzielona. Moja np. wciąż wypuszcza nowe liście i wcale nie robi tego tak wolno... Mam ją zimować "na siłę"? Ehhhh... szaleństwo z tym zimowaniem.
  18. May, Shapi po prostu w dużym skrócie przytoczył wcześniejsze wypowiedzi na forum... a było tego trochę, bo Zimowanie to gorący temat Ja dzisiaj latam z termometrem po strychu Jak do tej pory mój największy problem i zagrożenie związane z zimowaniem to SĄSIEDZI (mieszkam w bloku) - miejmy nadzieję, że nie okażą się na tyle ciekawscy, by zakłócać mojej muchołówce spoczynek... :glare: Myślę, że przed początkiem grudnia uda mi się znaleźć jakiś cichy spokojny chłodny kątek Takie rzeczy to tylko w Erze!
  19. :blink: Łukasz, możesz rozwinąć ten wątek? Znając gazety pokroju Fakt i Super Express, domyślam się, że zrobili z tego horror, a co najmniej rodzinny dramat... "Mordercza roślina odgryzła palec mojemu dziecku!" - wielkie tłuste litery na pierwszej stronie weekendowego wydania, poniżej zdjęcie zakrwawionych szczęk muchołówki... :: To by dopiero było! A zdjęcia super, szczególnie to z jaszczurką... fajny fotomontaż. Bo to fotomontaż... prawda...? A BTW gdzie jest mój chomik?
  20. Jak wygląda muchołówka po okresie zimowania? Czy ma sczerniałe pułapki i trzeba czekać aż wyrosną nowe czy jak? Oczywiście przy założeniu że zimuje w temp. 10-15* z dostępem do światła słonecznego (na ile go sobie nałapie na parapecie w czasie krótkiego zimowego dnia...) Pytam, bo już się boję, że jak przezimuję muchołówkę (a to moja pierwsza :wub: ) to za dwa miesiące jej nie poznam ::
  21. A nie jest to czasem 'broad leaf'? Ma o wiele szersze listki niż te dwie capensiski, a jest od nich mniejsza. BTW śliczne roślinki
  22. Ooooj, warszawski deszcz chyba przepaliłby filtr A co do śmierdzącej wody - dobrze wiedzieć, dzięki! Eeeee tam, to nie panika tylko dyskusja! A destylki się nie pije, bo jest OBRZYDLIWA!
  23. A jeśli piwnica jest bez okien? Chyba niedobrze jeśli odetnie się roślinie całkowicie dostęp do światła, przecież w warunkach naturalnych zimą słońce jest słabsze, ale jest. Mam balkon, ale gdy temperatura spadnie do -20 stopni będzie po roślinie, więc też odpada. Na strychu była odpowiednia temperatura, ale założyli plastikowe okna i teraz jest ciepło jak w domu. Bida z tym zimowaniem
  24. No właśnie cały czas o to mi chodzi, że nie! Bo czajnik ciężko nazwać "aparaturą" do destylowania wody, a żeby uzyskać wodę jakości "kupnej" destylki, trzeba takową aparaturę posiadać. Cały czas jestem zdania, że woda uzyskana Metodą Czajnikową nie może być substytutem wody destylowanej :glare: No ale może niech w końcu wypowie się ktoś, kto taką wodą podlewa rośliny i napisze jak mu rosną, może to mnie przekona ::
  25. Na początku proszę wszystkich o wyrozumiałość - hoduję rosiczki, a muchołówkę mam dopiero od 3 dni :wub: Jest to red-green (oczywiście z Nepenti), średnica roślinki jakieś 8 cm, 8 w pełni wykształconych pułapek wielkości 2 cm, dwa "rodzące się" zalążki paszczy plus gratisowo między liśćmi maleńka (1 cm!) muszkołapka. Moje pierwsze pytanie brzmi: w jakim wieku może być roślinka (dlaczego nie spytałam w Nepenti! :angry: )? - czy jest już dorosła? Wolałabym jej nie zimować, jest cały czas doświetlana i pod obserwacją, czy nie uaktywni się jednak jej zegar biologiczny i nie zmusi mnie do przeprowadzenia tego procesu... Gdyby jednak pomimo doświetlania i utrzymywania stałego poziomu temperatury i wilgotności podłoża, roślina wykazywałaby objawy zapadania w sen (czy jest to w ogóle możliwe???) - co wtedy będzie z maleństwem? Zimować razem ze starszą siostrą? Obawiam się, że zimowanie takiego maleńkiego "szczypka" mogłoby go zabić. Help! Szczególnie chodzi mi o ustalenie wieku mojej muchołówki. Oto fotki (jakość niepierwszoklaśna, bo telefonem)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.