-
Liczba zawartości
761 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS
-
Wydaje mi się że rosiczka powinna dać radę, pleśni na niej nie widzę. Jeżeli adelka jednak nie da rady to zgłoś się do mnie na PW. Widzę że też jesteś z Warszawy to Ci jakąś dam. Jeśli marnieją/padają Ci rośliny bez wyraźnej przyczyny to zobacz czy nie masz nicieni w podłożu.
-
Popieram, da się tak zrobić i daje to dobre efekty, wg mnie nie trzeba obcinać liści. Przyczepię się że według mojej wiedzy botanicznej muchołówka nie ma bulwy, ale raczej coś co Cephalotus określił mianem cebuli, uważam że jest to znacznie bardziej trafne określenie. Kiedyś napisałem na forum o zimowaniu w lodówce, może się komuś przyda taka informacja: link Przy okazji wywiązała się dyskusja na temat zimowania lub nie muchołówek. Aż sprawdziłem od kiedy mam swojego cefalotusa. Znalazłem zdjęcie z małą roślinką z czerwca 2009 roku. Od tej pory mam potomków wegetatywnych tamtej rośliny, ani razu nie były zimowane.
-
Kapturnice zimuję co roku. Muchołówek chyba przez 3 zimy nie zimowałem (a na pewno przez 2), możesz zobaczyć jak wyglądają w moim temacie ze zdjęciami. Nie wiem jaki ma to długotrwały wpływ na rośliny więc się nie wypowiadam ani nie polecam metody. Jeśli uda mi się przez 5 lat utrzymać muchołówki bez zimowania wtedy się oficjalnie tym pochwale. A jeśli się nie uda to też dam znać. Jeśli chcesz coś kombinować to wyłącznie na własne ryzyko.
-
O muchołówkach i spoczynku możesz poczytać tutaj: link Wiem, że temat jest drażliwy i każdy ma swoje zdanie na ten temat. Ja ostatnio nie zimuję muchołówek, wg mnie wystarczy im wyraźna zmiana długości dnia w ciągu roku i dużo światła zimą. No ale to moje zdanie i nikogo nie zachęcam do takich eksperymentów.
-
Z muchołówkami możesz zrobić tak: jak na dworze zaczną się przymrozki to doniczki z roślinami możesz schować do lodówki i trzymać do wiosny albo do ocieplenia na dworze. W lodówce nie ma światła ale w niskiej temperaturze rośliny światła nie potrzebują. Z kapturnicami może się nie udać ze względu na ich rozmiar.
-
Jakiś czas temu pisałem że testuję uprawę roślin w prostej hydroponice. Po licznych zmianach i ulepszeniach chyba doszedłem do takiej konstrukcji kubeczków która mnie zadowala, a i rośliny wydają się być szczęśliwe Postanowiłem podzielić się z Wami jak to u mnie wygląda, może dla kogoś będzie to inspiracja albo ciekawostka. Tytułem wstępu, miałem problem z nicieniami w podłożu i postawiłem że muszę zastosować taki system uprawy, żeby każda z roślin rosła osobno, żeby nicienie nie miały jak się rozprzestrzeniać między doniczkami. Wymyśliłem też, żeby spróbować uprawy w podłożu całkowicie nieorganicznym, z założeniem że nicienie takiego nie lubią. Aktualnie prawie wszystkie moje rośliny trzymam w takiej konstrukcji, łącznie z tłustoszami meksykańskimi: Na górze jest czysty piasek. Pod nim jest materiał, który nie przepuszcza piasku, ale przez który łatwo przerastają korzenie. Jest też sznurek lub rurka z piaskiem, które przewodzą wodę do góry i powodują że piasek jest cały czas mokry. Z boku kubeczka jest otwór, przez który wylewa się nadmiar wody. Podlewam od góry. Tu przykład jak rośliny w tym rosną. Na górze niepozorna D. nidiformis: A korzeni ma tyle: Korzenie D. slackii: D. aliciae Fajnie wyglądają młode korzenie muchołówek, które jeszcze nie miały kontaktu z wodą. Po zmoczeniu włośniki się sklejają i nie są już takie włochate. Dla mnie taka konstrukcja ma zalety: -każda roślina rośnie osobno, nie ma możliwości żeby nicienie albo szkodliwe bakterie przenosiły się między rosiczkami -rośliny wydają się być zadowolone - podobają mi się korzenie które rosną w wodzie -w piasku nie rosną mchy, nie robi się zielony - nie muszę wykorzystywać torfu, który jest zasobem nieodnawialnym w perspektywie życia człowieka, a jego pozyskanie to zbrodnia na przyrodzie - nie zaobserwowałem żeby korzenie rosnące w wodzie gniły. Wbrew pozorom uważam że mają więcej tlenu niż korzenie rosnące w torfie. Wady: - każdą roślinę muszę podlewać oddzielnie. Podlanie "do pełna" wystarcza od około 6 dni w przypadku dużych rosiczek typu D. andromeda do ponad 2 tygodni w przypadku mniejszych roślin. - piasek jest sterylny więc trzeba dobrze dokarmiać rośliny. Przez moment niektóre rośliny wykazywały objawy niedoboru potasu ale dodałem potasu do wody i problem się skończył -rośliny rosną wolniej niż w torfie - dla mnie to nie jest duża wada bo mam mało miejsca i wolę rośliny o mniejszych rozmiarach - przygotowanie doniczek jest pracochłonne i nie są one zbyt piękne.
-
Na moje oko to na 2 zdjęciu widać zdrowy, młody liść, choć nie do końca rozwinięty. Na 1 zdjęciu też nie wygląda jakby roślina miała kwitnąć. Chyba obciąłeś nie to co trzeba 😵
-
Ze swojej strony mogę coś dodać na temat keramzytu. Testowałem kiedyś jak się zachowują różne nieorganiczne dodatki do podłoży, w tym keramzyt. Zalewałem dodatki wodą demineralizowaną w stosunku mniej więcej 1:1 i po około tygodniu mierzyłem przewodność elektryczną (EC) - jest to przybliżona miara ile jonów jest w wodzie, im więcej tym łatwiejsze przewodzenie prądu i wyższe EC. Keramzyt osiągał wartości około 2000 uS/cm, po kilkukrotnej zmianie wody wysokie wartości wracały. Dla porównania, woda którą użyłem miała około 5 uS/cm, piasek zalany wodą miał około 10, perlit podobnie, pumeks około 20 i te wartości się utrzymywały przez kilka tygodni. Woda z filtra RO ma około 35 uS/cm, kranowa 600-1000, w zależności czy w domu czy w pracy. Tak więc keramzyt jak najbardziej może być odpowiedzialny za zły stan roślin, chociaż zapewne bywają różne keramzyty i nie każdy jest niedobry. Inną potencjalną przyczyną złego stanu Twojej rośliny może być obecność nicieni. U mnie tak było, że kiedy nicieni robiło się dużo to regia źle rosła i w końcu padała. Jeśli nie ma nicieni i podłoże jest w porządku to korzeń powinien być gruby, z licznymi włośnikami, z czerwonym stożkiem wzrostu:
-
Dzięki! Ja ze swojej strony mogę dać namiary na dwa sklepy, których nie ma w Twoim zestawieniu: https://phito.be - sklep z Belgii, nie zamawiałem w nim ale oferta jest ciekawa. https://www.labflytrap.com/shopinvitro/ - sklep z Czech z roślinami w kulturach in vitro, mają duży wybór. Wadą jest długi czas oczekiwania na zamówienie - rośliny rozmnażane są dopiero po złożeniu zamówienia. Zamówiłem rośliny w zeszłym roku i ciągle czekam na dostawę.
- 11 odpowiedzi
-
- sklepy internetowe
- gdzie kupować?
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ładne, dorodne i zdrowe rośliny, przyjemnie się ogląda. Gratuluję Arturowi kolekcji! Fajna inicjatywa, o niektórych kultywarach nawet nie wiedziałem że istnieją. Mój faworyt to D.m. 'FTS Towering Giant'.
- 4 odpowiedzi
-
- identyfikacja
- klony
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wiosna dotarła do moich roślin trzymanych w pracy Nie wiem co to za odmiany, więc nie ma podpisów. Eksperymentalna uprawa zasilana wyłącznie światłem słonecznym. Doniczka stoi na południowym parapecie, ale od połowy listopada do połowy lutego pobliski budynek zasłania słońce. W tym okresie rośliny wyglądają marnie, ale w pozostałej części roku ładnie odbijają.
-
From the album: MarcinS
-
From the album: MarcinS