-
Liczba zawartości
761 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez MarcinS
-
Jak przemnożysz liczbę diód przez deklarowaną moc to nie wyjdzie 100W. Generalnie trochę ściema. Jak bym tego nie kupił, nawet za 1/3 ceny. Za cenę jaką proponują sam sobie złożysz porządny panel ledowy o takim kształcie i układzie diód jaki chcesz. Na Twoje akwarium powinien wystarczyć panel o mocy około 30W.
-
Wiem, że wyciąg z papierosów działa owadobójczo, słyszałem o skutecznym pozbywaniu się mszyc poprzez opryski roślin. Tytoń zawiera nikotynę i inne alkaloidy, więc jest jak najbardziej możliwe że jest skuteczny. Na pewno wypróbuje, muszę tylko dorwać papierosa i nicienia. Dam znać jakie będą rezultaty. Możliwe, jednak że na nicienie wywar z tytoniu nie zadziała bo nie są one spokrewnione z owadami. Środki owadobójcze nie działają na nicienie więc i z tytoniem może być różnie.
-
Chciałbym opisać walkę z nicieniami w tłustoszach. Na naszym forum nie znalazłem informacji na ten temat więc może kogoś to zainteresuje. Walka z nicieniami jest trudna bo praktycznie nie istnieją nematocydy czyli środki nicieniobójcze. Było kiedyś kilka dopuszczonych do obrotu ale zostały wycofane z powodu dużej toksyczności. Efektem żerowania nicieni był słaby wzrost tłustoszy, brak kwitnienia, brak kropelek na liściach i coraz częstsze przypadki tzw brown heart disease kończące się śmiercią tłustosza. Na tej stronie dobrze opisany jest mechanizm choroby: http://www.pinguicula.org/A_world_of_Pingu...s/diseases1.htm Dużym problemem jest stwierdzenie obecności nicieni, ponieważ są to małe organizmy, ledwo widoczne gołym okiem. Przesłanką do poszukiwań może być zły stan systemu korzeniowego - korzenie zamiast białych robią się żółte i zasychają. Jeżeli ktoś podejrzewa obecność nicieni to można je wykryć w ten sposób: wytypować chorego/osłabionego tłustosza i wziąć trochę podłoża z okolic korzeni. Pobrane podłoże przenieść na np. talerz i dodać niewielką ilość wody. Na całość poświecić mocną latarką. W wodzie nicienie nie mogą się normalnie poruszać, zaczynają się wić. Przy dużej ilości światła można łatwo zaobserwować ruch, za pomocą lupy można potwierdzić czy znaleźliśmy nicienie czy może coś innego. Pierwsze podejście do walki: wyjąłem wszystkie tłustosze z podłoża, dokładnie umyłem im korzenie a podłoże zalazłem wrzątkiem. Po posadzeniu roślin nicienie dosyć szybko pojawiły się ponownie. Drugie podejście: wyjąłem wszystkie tłustosze, obciąłem im wszystkie korzenie, podłoże wstawiłem do piekarnika żeby się dobrze wygrzało. Po posadzeniu roślin nicienie dosyć szybko pojawiły się ponownie. Trzecie podejście: Z niezbyt dużym przekonaniem i z powodu braku alternatyw użyłem środka Biomass sugar http://www.sklep-hurtownia.pl/?p=productsL...p;sWord=BIOMASS . Jest to środek na bazie trzciny cukrowej, nie ma wyszczególnionej konkretnej substancji aktywnej. Jest to czarny płyn, o zapachu czegoś słodkiego/lekko zgniłego/wiśniowego. Środek rozcieńcza się wodą i obficie podlewa się rośliny zaatakowane nicieniami. Zabieg trzeba powtórzyć przynajmniej 3-ktronie w odstępach co 2 tygodnie. Po pierwszym podlaniu zaobserwowałem, że nicienie zaczęły wypełzać z ziemi i uciekać po szybie akwarium. Zebrałem kilka osobników i wrzuciłem je do środka o stężeniu jakim podlewałem rośliny. Po kilku minutach nicienie były martwe. Obecnie tłustosze są po 4 zabiegu. Efekt jest taki, że nicienie ciągle są obecne w podłożu jednak mam wrażenie, że jakby mniej i jest zdecydowanie mniej dorosłych osobników. Stan tłustoszy się wyraźnie poprawił, zaczęły szybciej rosnąć, kwitnąć i mają liście z kropelkami. Odkąd użyłem środka ani jeden tłustosz nie padł na browning disease a osobniki w stanie przedagonalnym wróciły do normalności. Podsumowując: Zwalczanie nicieni – użyty środek biomass sugar. Efekty – po 4 stosowaniu wyraźna poprawa kondycji roślin, nicienie jednak nie zostały całkowicie zniszczone. Efekty uboczne – przy zastosowaniu maksymalnej dopuszczalnej dawki – brak Zalety – Wyraźna poprawa stanu tłustoszy, produkt na bazie naturalnych składników. Wady – zawiera w sobie nawóz, przez co niezbyt nadaje się do większości roślin owadożernych. Ma zapach, niezbyt przykry ani intensywny, no ale jest. Nie działa od razu. Prawdopodobnie nie działa na ziemiórki. Wydaje mi się, ze nicienie występują znacznie częściej niż mogli byśmy przypuszczać. Prawdopodobnie tłustosze są na nie bardziej wrażliwe niż inne rośliny, stąd nie zauważamy ich obecności np. w doniczkach z rosiczkami. Kiedyś dawno temu wykryłem nicienie w nieco niecodzienny sposób. Wsadziłem pod mikroskop pływacza (chyba to był U. calycifida) a w pęcherzyku były dwa żywe nicienie. W innych pęcherzykach też się zdarzały. Tak więc pływacze mogą wspomóc walkę z tymi wrednymi szkodnikami W załączeniu zdjęcie owego pęcherzyka z nicieniami.
-
Trzeba podlewać czystą wodą i już A ma to swoje wytłumaczenie. Większość roślin owadożernych występuje w miejscach o niskim stężeniu soli mineralnych w wodzie np. torfowiska wysokie lub podobne im. Miejsca te są bardzo ubogie w pierwiastki biogenne, stąd owadożerność ma sens. Źródłem wody jest w większości woda opadowa, która nie powinna zawierać w sobie zbyt wielu jonów. Teraz jeżeli podlewasz rośliny wodą z kranu to z każdą porcją wody dodajesz porcję soli mineralnych, głównie będą to sole wapnia. Woda wyparuje a wapń i pozostałe jony zostaną w doniczce. Z każdym kolejnym podlewaniem stężenie soli w torfie będzie rosło. A że rośliny owadożerne (większość) nie są przystosowane do wysokiego stężenia jonów to mogą tego nie wytrzymać. Są gatunki tolerujące wyższe stężenia soli mineralnych w wodzie np. nasz tłustosz pospolity rosnący na torfowiskach niskich, zasilanych wodami bogatymi w wapń, czy tłustosze meksykańskie rosnące na podłożu węglanowym. To jednak raczej wyjątki potwierdzające regułę, że większość roślin owadożernych nie toleruje wody bogatej w jony.
-
Piękne tłustosze Szczególnie Pinguicula ehlersiae ładnie wygląda w takiej gromadce. A i kapturnice jakie super!
-
Dzięki za miłe słowa Tłustosze są wdzięcznymi roślinami, niemalże same rosną więc pracy nie ma z nimi zbyt wiele. @Maks02 trochę się boję trzymać rośliny na balkonie ale co zrobić jak mam więcej roślin niż mogę zmieścić? W sumie to trzymanie roślin na balkonie się sprawdza. Są jednak pewne wady: -przede wszystkim wiatr, który na wysokości 9 piętra potrafi być silny. Zdarza się, że po zimowaniu młode kielichy się łamią od wiatru, później rośliny się przyzwyczajają i kolejne są już odporne na łamanie. - próbowałem uprawy muchołówek, nie da się bo ptaki je wydziobują. - jak mocno wieje to zawsze mam pewien niepokój, czy doniczki nie spadną
-
Pochwalę się zdjęciami tłustoszy. Miałem kiedyś w akwarium skałkę z tłustoszami, ale takie rozwiązanie nie było dobre bo podłoże szybko wysychało a rośliny źle rosły. Skałkę wyrzuciłem a zamiast niej jest dodatkowe "zbocze" tłustoszowej dolinki. Takie zagospodarowanie przestrzeni się sprawdza bo wygląda ciekawiej i można zwiększyć liczbę roślin, które się w akwarium zmieszczą.
-
Co tu dużo gadać - piękne rośliny! Jest kilka tematów ze zdjęciami, w których z góry wiem że będzie na co popatrzeć (i pozazdrościć). Twój temat jest właśnie jednym z takich
-
Rośliny owadożerne czasem rosną na torfowiskach zasilanych wodami gruntowymi, np. rosiczka długolistna, tłustosz pospolity. Widziałem też rosiczki okrągłolistne rosnące na torfowisku alkalicznym, bogatym w wapń, zasilanym wodami gruntowymi i było im dobrze. Na torfowiskach zasilanych wodami gruntowymi woda w jednej części torfowiska w nie wpływa, w innej wypływa czyli jest jej stały przepływ. W związku z tym stężenie jonów (głównie wapń i magnez) jest mniej więcej na stałym poziomie. Robiłem badania wody z torfowiska niskiego i zawartość wapnia była na poziomie 100- 120 mg/l. W wodzie z torfowiska wysokiego było ok 2 mg/l. Jeżeli podlewasz wodą ze studni to masz sytuację, gdzie dolewasz wodę a ona paruje. Za każdym dolaniem wody dostarczasz kolejnej porcji minerałów, które nie mają jak się z doniczki wydostać więc się akumulują. Podsumowując na torfowiskach masz stały przepływ wody i mniej więcej tyle jonów ile wpływa, tyle wypływa w innym miejscu. Jak podlewasz twardą wodą to z każdą jej porcją dodajesz jonów, które zostają w torfie i ich stężenie z czasem rośnie.
-
Torfowisko gdzieś pomiędzy Fiordami Norwegii
MarcinS odpowiedział Iglacy → na temat → Planowane wyprawy, relacje z podróży
Znowu patrzę z zachwytem i zazdrością na Twoje zdjęcia z Norwegii. Dzięki za relację! Na drugim zdjęciu od końca widać żółte kwiaty. Trudno powiedzieć co to ale niewykluczone, że to skalnica torfowiskowa. U nas krytycznie zagrożona wyginięciem, z ochroną ścisłą bez wyłączeń. Na 9 zdjęciu coś ciekawego wypuszcza liście, takie spłaszczone. Ma ktoś pomysł co to może być? -
Masz bardzo ładne rośliny ale Liparis wymiata. Nie wiedziałem ze można go uprawiać, znam go tylko z natury. Zazdroszczę, ze takiego masz. Rośnie w kwaśnym torfie? W naturze występuje na torfowiskach o pH neutralnym/lekko zasadowym. Parnassi też zazdroszczę. Według mnie ma jedne z najładniejszych kwiatów wśród naszych roślin!
-
Oooo! Skąd wziąłeś Liparisa?
-
Mi się podoba! Najbardziej Twoje regie, chciałbym mieć chociaż w połowie takie duże. A i pozostałe rośliny nie dość że zdrowe, ładne to jeszcze świetnie sfotografowane.
-
Nie wiedziałem że zrobił się z tego konkurs Dokładny pomiar pokazał 73 cm i jeszcze jest niewielki potencjał do wzrostu. U mnie nidiformis zawsze miała krótkie kwiatostany, maks 30-35cm, nie wiedziałem że może zaszaleć z 60cm. Mam pytanie do czytających ten post: czy takie długie kwiatostany u Was też się zdarzają? Ciekawi mnie na ile jest to norma a na ile wybryk mojej rosiczki.
-
Mała aktualizacja. takie oto kapturnice patrzą na Warszawę z balkonu na 9 piętrze: Najdłuższy kwiatostan rosiczki jaki udało mi się uzyskać. Należy do D. aliciae i ma ok 70 cm długości. Dla lepszej widoczności zaznaczyłem czerwoną strzałką gdzie się zaczyna.
-
Ogród Botaniczny UW - Wystawa Roślin Mięsożernych 2016
MarcinS odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
Byłem dzisiaj na wystawie, myślałem że będzie mniej osób przy stoisku Carnisany ale się myliłem -ludzi tyle ze trudno się dopchać do stolika z roślinami. Sporo ciekawych roślin do kupienia, zwłaszcza dla początkujących. Niestety możliwość porozmawiania ze sprzedającymi prawie żadna bo muszą obsługiwać klientów. (Przy okazji proszę, nie mówcie że rosiczki można podlewać wodą ze studni a kapturnica będzie wyłapywać komary....) I tu muszę napisać o moich przykrych odczuciach przy okazji tego typu kiermaszy roślin (czepiam się ogólnie, nie tylko Carnisany)- zdecydowana większość zwiedzających to osoby, które na owadożerach zupełnie się nie znają. Kusi ich atrakcyjny wygląd roślin i ich niezwykłość. Nie mają jednak świadomości że muchołówka czy dzbanecznik mogą być trudne w uprawie i trzeba im zapewnić odpowiednie warunki. Gdybym się nie znał i słuchał tylko porad sprzedających to bym stwierdził, że uprawa rosiczki jest prosta jak każdej innej rośliny doniczkowej. Wiem, ze sprzedający nie ma żadnego interesu w informowaniu klientów, że roślina może być trudna w uprawie. Boję się jednak, że za miesiąc cześć roślin będzie ledwo żywa a do wakacji przeżyją nieliczne. Byłem dzisiaj świadkiem takiej sytuacji: Klient: O! jakie fajne! a co to? -Heliamfora -Jakie super! Biorę! Stawiam, że gdyby kupujący wiedział co kupuje to wziąłby coś łatwiejszego. A tak heliamfora pewnie długo nie pożyje... -
@Iglacy False vivipary powstało na nieobciętym pędzie kwiatostanowym, na dole jest ciągle normalna muchołówka. Początkowo był to zwykły pęd kwiatostanowy jednak podczas kwitnienia zaczęły wyrastać młode rośliny. Wydaje mi się, że wyrosły w kątach przysadek. Niestety dzisiaj chciałem zrobić zdjęcie, tak żeby było widać całość i jedna roślina odpadła. Okazało się, ze połączenie pęd kwiatostanowy-młoda roślina jest bardzo kruche. Spodziewam się, ze pozostałe roślinki z czasem też odpadną. Cały proces wydaje się być sposobem na rozmnażanie wegetatywne, tyle że rzadko występujące. @Cephalotus Zgadzam się, że światło z diód nie nadaje się do zdjęć bo całość wychodzi za bardzo niebieska. Kiedy jednak patrzy się gołym okiem rośliny wyglądają całkiem naturalnie. Zrobiłem kilka zdjęć po wystawieniu roślin na światło słoneczne. @Piotr Browarski Diodami LED, w pierwszym poście dałem linka z opisem jakie stosuję i ile. D.m Triton Część muchołówek wytwarza krótkie ogonki liściowe, przez co wyglądają jakby składały się tylko z pułapek. Muchołówki, które nie potrafią zrobić się czerwone nabierają żółtego koloru.
-
Zakładam nowy temat, żeby się trochę pochwalić swoimi roślinami. Wcześniej wrzucałem zdjęcia w temacie o diodach (link), ale uznałem, że w ten sposób za bardzo się zaśmieca i coraz mniej traktuje o diodach. Na początek tzw. false vivipary, czy roślina tworząca się na szczycie pędu kwiatostanowego. Bardziej normalne muchołówki: Tłustoszowa gęstwina:
-
Heliamfory trzymam pod pudełkiem o wymiarach 18x15x12 cm. Nad całym akwarium o wymiarach 90x45 cm mam 33 diody 1W, więc na powierzchnię pod pudełkiem wypada proporcjonalnie około 2,2 W. Z tym, że pudełko jest mało przezroczyste, myślę że połowę światła przepuszcza, dodatkowo jest w rogu akwarium, gdzie jest najciemniej. Można uznać, że heliamfory mają w sumie światło o mocy około 5W i wygląda, że im to pasuje. Zaznaczam jednak, że mam najprostszą heliamforę, trudno powiedzieć jak inne by się zachowały w tych warunkach. Tak to wygląda na co dzień: Ale za to inżynier zdolny
-
Mała aktualizacja zdjęć. Stare, główne akwarium: Heliamfory, rosną w głównym akwarium + mają nad sobą 4 diody 1W. Całość zasilana zwykłym zasilaczem 12V stałonapięciowym (drugie zdjęcie). Nowe akwarium na muchołówki: Mała plantacja sałaty Niedawno przesadziłem wszystko tak, że teraz mam górkę z obu stron akwarium.
-
Velkommen til Norge! vol.2
MarcinS odpowiedział Iglacy → na temat → Planowane wyprawy, relacje z podróży
Pewnie że umowa stoi! Będę czekał z niecierpliwością na kolejną część fotorelacji i zdjęcia turzyc (i traw jeśli mogę grzecznie poprosić) z przyszłej wyprawy. Nawet jak nie było dokładnych zdjęć turzyc to i tak z dużą przyjemnością obejrzałem zdjęcia, zwłaszcza te z zarastającymi jeziorkami. Zazdroszczę widoków, nie tylko tych owadożernych ale i tych z klifów. Świetne! -
Velkommen til Norge! vol.2
MarcinS odpowiedział Iglacy → na temat → Planowane wyprawy, relacje z podróży
Super zdjęcia! Dzięki za wstawienie. Pod jednym ze zdjęć pytasz co to za roślina. Wygląda jak widłak jałowcowaty. Dookoła jest borówka bagienna, pod widlakiem rośnie sobie bażyna (pewnie) czarna. -
Wstawiaj jak najwięcej! Zazdroszczę wycieczki. Zawsze chciałem zwiedzić daleką północ. Nie udało się więc chociaż zdjęcia obejrzę Masz może zdjęcia torfowisk? Takie, żeby dało się rozpoznać gatunki turzyc? To jest niesamowite, że rośliny które u nas uważamy na rzadkie i je chronimy gdzieś indziej rosną przy drodze niemal jak chwasty
-
Widzę, że wiesz lepiej a na argumenty, które się nie zgadzają z Twoją wizją reagujesz agresją. Więcej się w tym wątku nie wypowiadam, bo co ja tam wiem o roślinach i świetle.
-
Nie będę się z Tobą polemizował bo to będzie rozmowa jak o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Wg mnie białe diody są lepsze co nie znaczy że zielone są złe. Nie wiem czemu zależy Ci tak bardzo na kontrolowaniu całego spektrum światła. Wg mnie najważniejsza jest kontrola w zakresie najbardziej użytecznym dla fotosyntezy, pozostała część jest dla mnie mniej ważna. W białych diodach nie wiemy do końca jakie daje spektrum poza tym ze mają podbicie w niebieskim zakresie. Z drugiej strony mamy pokryty szerszy zakres widma światła co zbliża je nieco do światła słonecznego i do sytuacji jaka jest w naturze. I na koniec wyjaśnię o co mi chodziło z żółtymi i zielonymi diodami. Żółtą wstawiłem przypadkiem zamiast zielonej. W obu przypadkach dają one światło, które jest w niewielkim zakresie używane podczas fotosyntezy, stąd stwierdzenie że przy diodzie żółtej i zielonej wychodzi niemalże na to samo.