Skocz do zawartości

MarcinS

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    761
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez MarcinS

  1. MarcinS

    Rośliny na zewnątrz

    Zwróć uwagę nie tylko na temperatury, ale i na samo światło. Piszesz, że stoją w miejscu gdzie światła jest mało. Jeżeli rośliny wystawisz nagle na pełne słońce to poparzenia słoneczne murowane. Najlepiej wystaw rośliny w pochmurny dzień, optymalnie z krótkimi przebłyskami słońca. niech mają szansę sie przyzwyczaić do silnego światła i UV. Możesz też wystawić w słoneczny dzień ale na krótko i na początku raczej nie w południe.
  2. @ Cephalotus Tak myślałem ze będziesz miał uwagi co do metodologii mojego "eksperymentu". Mam z nauką coś wspólnego, w ciągu roku mam nadzieję mieć literki dr przed nazwiskiem. Zdaje sobie sprawę że to co zrobiłem nie spełnia standardów pracy naukowej ale też nie miało takie być. Moim celem było: Sprawdzić czy da się przezimować rośliny w lodówce - da się. Sprawdzić co będzie jeśli się roślin nie przezimuje - obecnie nic się nie dzieje. Wiem, że próba badanych roślin jest mała, ale mieszkając w bloku, w małym mieszkaniu na więcej nie mogę sobie pozwolić. Porównywanie roślin które zimowały z tymi które nie zimowały faktycznie nie miałoby sensu na etapie, kiedy zimujące dopiero odbijają. A czy ja gdzieś takiego porównania dokonałem? edit: faktycznie zacząłem drugą część moich wypocin od słów "dla porównania". Niezbyt szczęśliwy skrót myślowy, zmienię to żeby nie wyglądało ze porównuję rośliny będące w różnej fazie wegetacji. Zgadzam się, w naturze roślin nikt z torfu nie wyciąga. Jednak podczas zimowania w lodówce dobrze jest się pozbyć wszystkiego na czym może wyrosnąć pleśń. Żywe tkanki rośliny mogą się przed pleśnią bronić, torf nie. Dlatego wolałem się go pozbyć a roślinom nie zaszkodziło to w wyraźny sposób. Jeżeli coś wygląda głupio ale działa to znaczy że nie jest głupie Ale skoro komuś się udało, to znaczy że można spróbować powtórzyć. Widzę że bardzo nieufnie podchodzisz do tego co napisałem. W sumie nie wiem czemu, sam przecież zrobiłeś dużo dobrej roboty w ustalaniu zasad uprawy cefalotusów i tłustoszy a kłóciło się to z powszechnie obowiązującą wiedzą na forum czy nawet w książkach. Dzięki Twoim poradom moje rośliny dużo zyskały, zwłaszcza tłustosze. Wychodzę z założenia, że warto próbować nowych rzeczy. Znam się trochę na roślinach, mam wykształcenie w tym kierunku, "eksperyment" dał pozytywne efekty, które mogą się przydać wszystkim tym, którzy nie mają gdzie zimować roślin. Skąd ta nieufność?
  3. Tutaj znalazłem wzmiankę, że komuś się udało trzymać muchołówkę przez 5 lat bez zimowania, niestety nie jest to informacja z pierwszej ręki i brakuje zdjęć. http://www.carnivorousplants.blogspot.com/...go-dormant.html "Now, if you choose to grow your Flytraps indoors, the question you might ask yourself is, "Can Venus Flytraps be grown without a dormant period?" Based on a grower's experience of keeping a Flytrap alive for 5 years without any dormancy, the answer would be yes. It appears that it is possible to keep a Flytrap from going dormant, and more importantly, it is possible to keep it alive as well." Myślę, że porównanie z miśkiem może mieć coś na rzeczy. Dla rośliny brak okresu spoczynku oznacza dłuższy okres wegetacji, czyli potencjalnie korzyść. Pytanie tylko czy to nie rozreguluje w znaczący sposób gospodarki hormonalnej rośliny, która w naturze jednak co roku ma zimę?
  4. Masz może namiary na ten artykuł? Też mi się wydaje, że odpowiednie warunki są tu bardzo istotne, w szczególności doświetlanie. Widziałem muchołówki, które nie były zimowane i nie były doświetlane, wyglądały jak obraz nędzy i rozpaczy. Trudno powiedzieć ile razy można roślin nie zimować. Jeżeli do jesieni nie ujawnią się negatywne oznaki braku zimowania to ze dwie muchołówki zostawię na następny rok w cieple. Resztę mimo wszystko przezimuję, tym bardziej że zimowanie w lodówce dało dobre efekty.
  5. W skrócie: zimowanie muchołówek w lodówce się udało, brak zimowania do tej pory nie spowodował negatywnego efektu. Bez skrótu: Mieszkam w mieście w bloku, w związku z tym nie dysponuję odpowiednim miejscem do zimowania roślin. Mogę co prawda wywieźć rośliny do rodziców na wieś ale postanowiłem rośliny przezimować inaczej a mianowicie w lodówce. Ten sposób ma pewną niedogodność - w lodówce nie ma światła (poza momentami jej otwierania ) Za to panuje tam niska temperatura - u mnie było to ok 6 stopni na górze lodówki i 3 na dole. Im niższa temperatura tym wolniejszy metabolizm roślin i mniej energii zużywają. Nawet gdyby miały dostęp do światła to w temperaturze 3 stopni fotosynteza byłaby bardzo powolna. Kilka roślin (od bardzo małych po dorosłe) wykopałem z torfu na początku grudnia, umyłem dokładnie żeby pozbyć się torfu, uciąłem wszystkie martwe części rośliny. Wziąłem słoik, na dno włożyłem trochę żywego torfowca, wrzuciłem muchołówki i dwie D. filiformis w formie zimowego przetrwalnika, całość spsikałem wodą żeby w słoiku było wilgotno i zakręciłem. Wstawienie słoika od razu do lodówki skutkowałoby prawdopodobnie śmiercią roślin spowodowaną nagłą zmianą temperatury. W związku z tym przez pierwszy tydzień rośliny stały przy oknie ustawionym na mikrowentylację, w temperaturze ok 15 stopni. Potem wstawiłem je na dwa tygodnie do lodówki do temperatury 6 stopni, potem do 3. Na wiosnę proces przebiegł w odwrotną stronę. Rośliny w słoiku: Rośliny zamknięte w słoiku mogą zacząć gnić. W związku z tym co tydzień robiłem kontrolę roślin, obcinałem uschnięte części roślin. Mniej więcej w połowie zimowania wywaliłem torfowiec bo zaczęła z niego wyciekać brązowa woda. Muchołówkom brak torfowca nie przeszkodził w zauważalny sposób. Rośliny podczas kontroli, wyjęte ze słoika: Efekt zimowania – po prawie 3 miesiącach w lodówce wszystkie rośliny przeżyły, nie pojawiła się pleśń (nie używałem fungicydu), wszystkie się przyjęły po posadzeniu do torfu. Dorosłe osobniki wypuściły pęd kwiatostanowy, który uciąłem. Po zimowaniu: (Poniższe zdjęcia zrobiłem po wyłączeniu diód LED. Do zdjęcia doświetliłem rośliny lampką, stąd możliwe są cienie i nierównomierne oświetlenie. Za to kolory odpowiadają rzeczywistym). D.filiformis: Z drugiej strony chciałem zobaczyć jakie będą efekty braku zimowania muchołówek. Zaznaczam, że wiem jest to podejście uważane za prostą drogę do śmierci rośliny, nie polecane i ogólnie złe. Nie namawiam tez nikogo żeby taki eksperyment powtarzał. Kilka roślin stało całą zimę w temperaturze pokojowej. Były doświetlane diodami LED. Miały skrócony fotoperiod do około 9 godzin, nie wykazywały jednak wyraźnych oznak wejścia w spoczynek. Wszystkie przeżyły, dwie największe w marcu, po wydłużeniu czasu doświetlania zakwitły. Oczywiście to, że teraz wyglądają zdrowo i ładnie nie znaczy, że np. jesienią wyjdą skutki braku zimowania. Bez zimowania:
  6. @ Ptaah Przy takiej mocy diód na pewno potrzebne będzie dodatkowe chłodzenie. Przy małej liczbie diód i odpowiednio dużej powierzchni oddawania ciepła nie trzeba dodatkowego radiatora. Dioda biała jak najbardziej służy roślinom, choć prawdopodobnie trochę mniej wydajnie. Z jednej strony sprawia, że kolor światła dla ludzkiego oka wydaje się bardziej naturalny. Im więcej białych diód tym całość będzie wyglądała mniej fioletowo. Wydaje mi się, że ma to też wpływ na rośliny. W naturze nie mają nigdy do czynienia z sytuacją, że dociera do nich tylko wąski wycinek spektrum światła. Jeśli da się białe diody spektrum jest szersze, znacznie bardziej podobne do słonecznego. Dioda biała jest w rzeczywistości diodą niebieską, ale zmodyfikowaną. Daje ona trochę mniej światła niż niebieska bo na drodze konwersji światła niebieskiego na białe są straty. Jeżeli priorytetem jest maksymalna wydajność, wtedy można nie stosować białych. Mimo nieco mniejszej wydajności wg mnie stosowanie kilku diód białych jest korzystne. Wyłączanie diód na 15 minut to raczej kiepski pomysł. Jeżeli boisz się o żywotność diód to lepiej dla świętego spokoju dać dodatkowe chłodzenie i nie stresować roślin. Mogłoby to im zaburzać fotoperiod. tak, poczują. Dla przykładu - są np tzw rośliny krótkiego dnia, które kwitną tylko kiedy dni są krótkie a noce długie. Wystarczy jednak w czasie takich długich nocy krótki impuls światła i roślina nie zakwitnie bo jej fotoperiod zostanie zaburzony. Nie pamiętam jak długi impuls wystarczy ale mierzony jest raczej w sekundach niż w minutach. Nie wiem jakby to działało u owadożerów, ale z pewnością gorzej niż lepiej.
  7. Fajny projekt, jakbym umiał też bym kombinował w takim kierunku. A że nie umiem to pozostaje patrzeć jak ktoś mądrzejszy robi Możesz jeszcze dodać wentylator, który będzie uruchamiany przez sterownik np. co godzinę na 5 minut żeby zastane powietrze wokół roślin rozruszać.
  8. Klej termoprzewodzący nie trzymał? Trochę dziwne, ja używałem dwóch różnych i oba były na tyle gęste i lepkie, ze diody nie odpadały nawet kiedy klej był jeszcze świeży. Albo u Ciebie klej był słabej jakości albo to nie był klej a pasta, wtedy jak najbardziej miało prawo odpadać. Skoro obudowa nie parzy i da się ją złapać i przytrzymać to znaczy że temperatura jest w porządku
  9. Ależ gorące dyskusje, uspokójcie się bo to do niczego nie prowadzi. Co do lokalizacji Powsina - mieszkam w Warszawie i dla mnie Powsin jest na tyle daleko, że się na wystawę nie wybiorę. Jeśli byłbym spoza Warszawy - tym bardziej. Sam ogród botaniczny faktycznie jest duży ale wg mnie ciekawszy jest ogród UW. Do ogrodu botanicznego UW się wybieram bo jest 10 minut spacerem od stacji metra.
  10. Wygląda, że roślinom będzie się podobało - kolory właściwie dobrane (choć ja bym dał więcej białego ale to kwestia gustu). W dziwny sposób bazy z diodami są przymocowane do obudowy. Nie łatwiej było użyć kleju termoprzewodzącego? Czy między bazą a obudową jest pasta termoprzewodzaca? Jaka jest temperatura obudowy podczas długotrwałej pracy diód?
  11. Miło patrzeć jak rośliny coraz bardziej się wybarwiają
  12. @Ioreth Dziękuję za miłe słowa @Ptaah Na odbłyśniku z 33 diodami mam założone małe radiatory ale bez wiatraczka. Całość jest ciepła ale da się złapać i trzymać. Myślę że ma około zalecanych 50 stopni. Odbłyśnik z 14 diodami jest letni mimo, że nie założyłem na niego radiatorów. Gdyby jednak takie oświetlenie miałoby być wewnątrz terrarium albo położone na szybie, wtedy myślę, że wiatraczek byłby niezbędny. Dla porównania mam normalną żarówkę diodową do oświetlenia pokoju. 15W z aluminiowym radiatorem. Ten radiator grzeje się tak, że dotknięcie grozi poparzeniem.
  13. MarcinS

    Pinki

    Ja używam czegoś takiego: Link Sprawdza się bardzo dobrze: Nie przypala liści, nawet u D. prolifera czy tłustoszy Nie skleja włosków rosiczek Jeżeli da się rozsądną ilość to trawi się do czysta, nie pojawia się pleśń, liść nie gnije. Można dawać w suchej postaci, ja preferuję roztwór wodny i nakładanie strzykawką. Do swojej porcji białka sojowego dorzuciłem trochę sproszkowanego KH2PO4 i KNO3 żeby dodatkowo podawać P i K. Działa
  14. Cephalotus jest zielony bo z tej strony, z której robiłem zdjęcie nie dociera do niego światło z diód. Z drugiej, naświetlonej wygląda tak: inny cefalotus, tym razem bliżej diód: Tłustosze są mało wybarwione ale też maja mniejszą intensywność światła (14W). Trudno zrobić zdjęcie oddające dobrze kolory przez co rośliny wygladaja na bardziej zielone niz są na żywo. Gołym okiem rośliny wyglądają normalnie a w aparacie fotograficznym zupełnie inaczej, nawet po ręcznym ustawieniu balansu bieli nie zbyt dobrze. Zdjęcia z wyłączonymi diodami: Co do koloru światła, różowe faktycznie jest trudne do zaakceptowania. Jednak jeżeli da się też kilka diód białych całość wygląda znacznie lepiej. U mnie przy 3 kolorowych diodach na 1 białą kolor światła jest akceptowalny, bardziej biały niż przy zastosowaniu świetlówek osram floura. Wybarwianie roślin pod diodami wg mnie nie wynika z samej intensywności światła, co raczej z jego jakości. Receptory roślin wrażliwe na światło działają w zakresie światła niebieskiego i czerwonego. Ponieważ udział tych fal światła jest największy, możliwe że roślinom "wydaje się" że mają do czynienia ze światłem mocniejszym niż jest w rzeczywistości. W związku z tym niektóre rośliny mogą się ładnie barwić a inne, mniej podatne na oszukanie nie. Taka moja teoria, niekoniecznie właściwa.
  15. MarcinS

    Panel Led

    Wstawiłem zdjęcia do mojego tematu Link żeby nie robić bałaganu w temacie satan123666.
  16. Kolejna porcja zdjęć, z mocnym uwzględnieniem muchołówek. Wydaje mi się że ten rodzaj roślin owadożernych najbardziej korzysta z oświetlenia ledowego. Wygląda na to, że nie wszystkie kultywary w ten sam sposób reagują na światło. Zdarzają się takie sytuacje, że ładnie wybarwiona muchołówka rośnie obok wybarwionej słabo. Mam wrażenie, ze im dłuzej muchołówka jest pod diodami, tym bardziej jest chętna do wytwarzania wybarwionych pułapek. muchołowka jakiś miesiąc bezpośrednio pod diodami, wcześniej zimowała mała zielona muchołówka pod diodami od miesiaca, wybarwiona (jakiś kultywar typy all red) od zeszłego roku Od zeszłego roku pod diodami, w samym rogu akwarium, przy najsłabszym oświetleniu. Po prawej stronie muchołówka którą wsadziłem pod diody miesiąc temu Regular form bezpośrednio pod diodami cup trap sawtooth całość z zieloną, ale bardzo szybko rosnącą muchołówką na pierwszym planie Tłustosze, wyglądają na bardziej zielone niż są w rzeczywistości. Rosną szybko, chociaż wybarwiają się tylko pojedyncze osobniki.
  17. MarcinS

    Panel Led

    Ptaah , zapewniam Cię ze 32w dla muchołówek wystarczy. U mnie taka moc jest na akwarium 90x45 cm, muchołówki nawet na brzegu akwarium się bawią. Wg mnie muchołówki najbardziej korzystają ze światła diodowego. Dla niedowiarków wstawię zdjęcia jak wrócę z pracy.
  18. Skoro mowa o błędach matrixa w muchołówkach Miałem kiedyś coś takiego: nie dość, że pułapka była wzniesiona do góry, ogonek liściowy był okrągły w przekroju to jeszcze powstała struktura przypominająca kielich. Próbowałem rozmnożyć toto przez sadzonkę liściową, niestety bez powodzenia. Kolejne liście muchołówka miała już bez błędów.
  19. A czemu nie masz odbłyśnika na świetlówce? Przynajmniej połowa światła ucieka na boki i się marnuje.
  20. A stożki wzrostu są mokre? Ten czarny nalot rozpuszcza się w wodzie? Kiedy u mnie się tak robiło (głownie zimą) to przemywałem wodą mokre stożki wzrostu. Ciemne "coś" się rozpuszczało i rośliny rozwijały się w miarę normalnie. Z czasem to przechodziło. Najgorzej nic z tym nie robić bo dochodziło do sytuacji ze cały stożek wzrostu robił się czarny i roślina albo umierała, albo wypuszczała z boku nowy. Oglądałem ten czarny nalot pod mikroskopem, nie jest to grzyb, nie ma struktury komórkowej. Wszystko mi wskazuje na substancje zawarte w torfie, oczywiście mogę się mylić i jest na to logiczniejsze wytłumaczenie.
  21. Prawie na pewno rosiczki ze zdjęć powyżej mają mokre stożki wzrostu. Dotknij chusteczką higieniczną to zobaczysz jak nasiąka. Wraz z wodą na młodych liściach osiadają substancje zawarte w torfie (kwasy humusowe?), woda odparuje a te substancje zostają. Mogą też stworzyć, czarną, nieprzepuszczalną dla powietrza powłokę, pod którą liście przestają się rozwijać. U tych rosiczek widać na młodych liściach czarne końcówki. Jeśli takie czarne "coś" obetniesz i wrzucisz do wody to zacznie się rozpuszczać i zabarwi wodę na brązowo. Nie wiem czemu tak się robi. Obserwowałem że dzieje się tak u osłabionych egzemplarzy, niestety nie wiem czy to skutek czy przyczyna osłabienia. pomaga przemywanie stożka wzrostu wodą, substancje z torfu są wymywane i młode liście mają szanse się rozwijać normalnie. Fajna D. adelae, moja jak trochę wydobrzeje to zaraz jakieś grzyby ja łapią :/ Z jakiej wysokości i jaką powierzchnię oświetlasz lampą ledową?
  22. Jeśli pomysł zastosowania czegoś takiego powróci to na pewno się zgłoszę po pomoc. Jesienią zastanawiałem się nad tym rozwiązaniem, jednak nie znalazłem odpowiedniej pompki powietrza. Wystarczyłaby była taka dla rybek do akwarium ale mi potrzebna była taka: -->---wężyk_za_oknem--->--Pompka-->---wężyk_do_akwarium--->--- , --> oznacza kierunek przepływu powietrza. Niestety pompki akwariowe mają konstrukcję Pompka--->---wężyk_do_akwarium--->--- przez co pompka musiałaby być na zewnątrz, a tego chciałbym uniknąć.
  23. MarcinS

    Przebarwienia kaktusów

    Mróz prędzej uszkodzi kaktusy niż szkodniki. Ja stosowałem actellic - działa dobrze ale śmierdzi wiec lepiej go stosować na zewnątrz, kiedy jest ciepło. Zwalczyl tez welnowce. Mospilan też jest dobry, albo inne środki z ta sama substancja aktywna. Podane srodki mają różne substancje aktywne wiec nie zaszkodzi użyć jednego a po tygodniu drugiego. Oba działają wgłębnie więc to +10 do skuteczności
  24. MarcinS

    Przebarwienia kaktusów

    Jak na moje oko mogą to być przędziorki. U mnie efekt żerowania przędziorków na kaktusie wyglądał tak:
  25. Taka moc przy takiej powierzchni to będzie coś, myślę że powyżej świetlnego punktu wysycenia fotosyntezy. Ja bym na początku nie dawał pełnej mocy żeby rośliny stopniowo przyzwyczajać do wzrostu intensywności światła. (Kolega kiedyś włożył muchołówki do fitotronu z diodami, przedtem były pod zwykłymi świetlówkami. dał 100% mocy i je przypalił). @mrDIIL A dlaczego 6500K jest lepsze? Wiem, że się tak utarło że jest, ale czy jest na to jakieś konkretne potwierdzenie? Z kolorowych diód rośliny mają takie długości światła jakie są im potrzebne i to czy te kilka białych diód jest 6500K czy 10000K czy 2700K uznawane za nieodpowiednie dla roślin, jest wg mnie pomijalne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.