Skocz do zawartości

MarcinS

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    761
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez MarcinS

  1. Jeśli boisz się że roślina nie przetrwa okresów większego mrozu to chowaj ją do lodówki kiedy robi się zimno. W niskiej temperaturze roślina potrzebuje znacznie mniej światła albo nawet wcale. Ja tak zimuje zimnolubne rosiczki i tłustosze. Kiedy nie jest całkiem zimno to stoją na balkonie (mieszkam w bloku więc mam małe pole do manewru). Kiedy przychodzi kilka stopni mrozu to wszystko chowam do lodówki, jak robi się cieplej to wszystko wraca na balkon. Można też wyjąć muchołówkę z doniczki, schować do słoika i całą zimę trzymać w lodówce, sprawdzone, działa.
  2. Chciałem się z Wami podzielić swoimi obserwacjami na temat zastosowania zarodników grzyba Trichoderma w mojej kolekcji roślin. Grzyby z rodzaju Trichoderma, a zwłaszcza Trichoderma harzianum, potrafią żywić się strzępkami innych grzybów. Grzyb ten jest coraz częściej stosowany w biologicznej ochronie roślin. Na znanym portalu aukcyjnym kupiłem preparat Trichofit, 30 zł za 30 g. To prawie jak za darmo, kiedyś preparat w Polsce był trudno dostępny i około 10 razy droższy. Niestety producent nie podaje jaki gatunek i szczep znajduje się w preparacie. Przed zastosowaniem miałem problem z pleśnią, która rosła zwłaszcza w sąsiedztwie rosiczek. Przed podaniem zarodników Trichoderma, 25 maja: Pod gęsto rosnącymi D. roseana było mnóstwo pleśni: Po pierwszych dwóch tygodniach w sumie nic się nie zmieniło i myślałem że preparat nie działa. Natomiast potem zauważyłem, że pleśń zniknęła, nie jestem w stanie powiedzieć kiedy to się stało, nie było to jednak szybko. Aktualnie (19 sierpnia): Ani śladu pleśni! W całej mojej kolekcji nie widzę ani odrobiny pleśni. Możliwe to działanie preparatu, ale może też jakiegoś innego czynnika, np wyższych temperatur latem (chociaż one akurat powinny wzmagać wzrost pleśni). W każdym razie nie zauważyłem negatywnego wpływu na rośliny owadożerne, pleśń zniknęła. Zastosowałem preparat też w roślinach doniczkowych w domu, nie zaobserwowałem negatywnych efektów. Kiedyś czytałem na zagranicznych forach że jeden z najbardziej doświadczonych hodowców tłustoszy dodawał zarodniki Trichoderma do podłoży tłustoszy. Miało to chronić tłustosze przed tzw brown heart disease, powodowaną przez nicienie umożliwiające atak pasożytniczych grzybów. Choroba kończy się gniciem środka rośliny, zazwyczaj jak wystąpi to nie ma już czego ratować. Gdyby ktoś miał problem z tą chorobą tłustoszy to myślę że warto spróbować preparatu. PS. Forum powoli umiera na nieaktywność i brak ciekawych treści, niedługo nie będzie po co tu wchodzić 😥
  3. MarcinS

    koniec (2).jpg

    From the album: MarcinS

  4. MarcinS

    koniec (1).jpg

    From the album: MarcinS

  5. Wydaje mi się że te dziwaczne kultywary są skrzywdzone genetycznie i w naturze by bardzo szybko były wyeliminowane. A tak to sobie wegetują i przy pierwszej lepszej okazji potrafią zdychać bez wyraźnej przyczyny. Przesadziłem rosiczki w pracy bo miały słabej jakości torf. Niby jakoś żyły ale były duże placki gołego torfu, na których nic nie chciało rosnąc. Teraz przestrzeń jest lepiej zagospodarowana 😄
  6. To prawdopodobnie Dionaea muscipula 'Kinchaku', ale pewien nie jestem bo nie przykładam zbytniej uwagi do nazw. Może to i cup trap? 🤷‍♂️ Kapturnice stojące u moich rodziców na balkonie:
  7. Wow, niesamowite! Wiedziałem że masz dużo roślin, ale że aż tyle? Wspaniała kolekcja. Mógłbyś bilety sprzedawać i oprowadzać jak po ogrodzie botanicznym Super że dzielisz się swoimi spostrzeżeniami na temat uprawy nieoczywistych gatunków.
  8. Z opisu wynika że to mogą być wciornastki.
  9. Trochę aktualnych ujęć z muchołówkami. Już się nie mieszczą a ciągle rosną 😬
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.