-
Liczba zawartości
1089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez hddk
-
Narcyz, na moc niewiele poradzisz, akurat przy świetlówkach liniowych moc jest zawsze skorelowana z długością, a oprawy rastrowe są też tylko na najpopularniejsze długości świetlówek Ale 2x18W zawieszone nisko nad roślinami spokojnie da radę. O barwę też się nie martw, jak nie ma świetlówek roślinnych to 865/965 jest najlepszym rozwiązaniem.
-
Obstawiam P. 'Tempa'. Porównaj kwiat z moim: http://i.roslinyowadozerne.eu/thumbnails.p...mp;search=tempa i w CarniSanie: http://carnisana.pl/files/products/tempa.jpg
-
A czy ja mówię że ostrzeżenie jest złe? Tyle że był już jeden wątek o tym, jakże emocjonujący i nie widzę sensu powielania tych samych zarzutów ponownie, tym bardziej zgrabnie wplecionych w osobiste uwagi. Czy od teraz każdy post o Roraimie będzie pretekstem do powtarzania tego samego? Prościej przypiąć temat albo zrobić baner na głównej, że Roraima jest "be" Zresztą mamy wolny rynek, kto raz się sparzy na jakichkolwiek zakupach, powie o tym 10 innych osobom. Zadowolony klient pochwali się góra dwóm. O rozłamy się nie bójcie. Nawet jak istniało forum owadozery.pl to rozłamu nie było. Mała część osób opowiedziała się twardo za jednym forum, a reszta miała konta na obu. Po owadozerach było kilka małych forów i też ich już nie ma albo gdzieś tam egzystują w czeluściach netu jako miejsce spotkań dla kilkunastu znajomych. Sam uważam pomysł z otwarciem forum za średnio trafiony. O sile forum stanowi ilość użytkowników oraz zasoby wiedzy, co za tym też idzie - pozycjonowanie w Googlu. Więc stworzenie prężnego forum od zera na tak małym poletku jak polskie uważam fizycznie za niemożliwe, mimo największych chęci. Ale chciał to założył, jego prawo. Dlatego argumenty czy obawy o rozłamy kwituję jedynie uśmiechem, a oburzenie o własną działalność w sieci - śmiechem. Bez obaw, ja sobie z kadrą krwi nie psuję, dlatego zresztą zrezygnowałem z VIPa Forum to nie całe życie, żeby sobie nerwy szargać i na szczęście to nie kadra stanowi o wartości tego forum I dlatego też mówię, sami wyluzujcie. A mimo tego, że to jest forum dyskusyjne, o niektórych sprawach po prostu się nie dyskutuje publicznie. Choćby nie wiem ile osób chciało koniecznie znać szczegóły. Do takich spraw wystosowuje się oświadczenie i tyle. EOT.
-
Chcecie wiadomą maść? Bo znowu pokazujecie jeden z drugim, że zamiast wyciszać konflikty potraficie je tylko podsycać i dolewać oliwy do ognia. I to nie użytkownicy tylko moderatorzy i opiekunowie. Mało już hejtu wylaliście na Mekka? Kolejnego wątku Wam trzeba? Skoro to Wasze osobiste odczucia, to zachowajcie je dla siebie. Będzie to z korzyścią dla wszystkich. Rozłamy, które spowolnią rozwój sprawy? Ha ha, jakbym słuchał oskarżyciela z czasów głębokiego komunizmu... Działania wywrotowe i zdrada stanu... Jakie rozłamy? Mekk chciał sobie założyć forum to założył. Całe szczęście że na takie działania nie potrzeba jeszcze łaskawej zgody oburzonego administracjo-moderatorstwa tego forum. Co ciekawe, ja też się spotkałem z zarzutem, jakim prawem śmiałem założyć stronę o własnej hodowli zamiast pisać wszystko na forum. To jakaś choroba tej kadry? Naprawdę, darujcie już sobie.
-
Przy perlicie spodziewałem się nieco mniej, koło 7. Ciekaw jestem czy perlit sam z siebie ma w miarę stabilne pH czy np. waha się od 7 do 9 w zależności od źródła pochodzenia. D'Amato podaje pH 8. Niemniej w porównaniu z piaskiem nie jest tak źle, a w mieszankach wypada już zupełnie OK. Chyba że piasek był zanieczyszczony. Tym bardziej jestem ciekaw poweekendowych pomiarów. Jeśli stosuję perlit to góra 30%, czyli mieszanka torf:perlit 2:1. Przy proporcji 1:1 mam wizualnie wrażenie że to już perlit z domieszką torfu Wynika to oczywiście z różnicy w strukturze obu materiałów. D'Amato dla mocno kwasolubnych roślin zaleca 20% perlitu.
-
To parę uwag: 1. List polecony Generalnie można nim wysłać wszystko o wadze do 2 kg. Nie musi być to koperta! Może być kartonowe pudełko, gdzie suma trzech wymiarów nie przekracza 90 cm, a największy wymiar nie przekracza 90 cm. Czyli pudełko np. 20x30x40 cm można wysłać jako list w gabarycie B. Jeśli wysyłamy rośliny, a zatem priorytet, to list opłaca się tylko przy przesyłkach do 350 g. W przedziale 350-1000 g wychodzi tyle samo co paczka, przy 1-2 kg drożej niż paczka. Przy wysyłkach ekonomicznych opłaca się w każdym przedziale. Mimo iż przepisy mówią, że listem wolno wysłać tylko druki (niekoniecznie na papierze), to pracownikowi poczty nie wolno zapoznawać się z zawartością przesyłki, nie może także odmówić przyjęcia przesyłki, bo oznaczałoby to, że zapoznał się z zawartością A jeśli się domyśla, nie może o tym mówić. To zwykle tyczy się przesyłek w kopertach, w kartonie niczego nie wyczuje. A pytać to już w ogóle nie ma prawa. Mówi o tym. Art. 41 ustawy Prawo Pocztowe U mnie na poczcie nie ma z tym na szczęście żadnego problemu. Wadą listu poleconego jest to, że nie zawsze listonosz go dostarczy, mimo że ma takich obowiązek. Ale jeśli list nie mieści mu się do torby i nie ma pewności, że zastanie adresata, to nie ma się co dziwić, że od razu wypisze awizo Ale to kwestia indywidualna. Natomiast przy liście zwykłym (nie poleconym) w gabarycie B listonosz ma prawo go nie dostarczać. 2. Paczka 24/48 Usługa z przerostem formy nad treścią Nie dajcie sobie wciskać druczków na te paczki, bo one do niczego nie są potrzebne. Wystarczy klasyczna paczka, na żółto-niebieskim druczku. Można nią wysłać przesyłki do 10 kg, bez udziwnień typu pobranie czy odbiór w punkcie. Przy cenach, jakie obecnie oferują brokerzy kurierscy, przesyłki powyżej 5 kg opłaca się słać kurierem, z odbiorem w domu, bez taszczenia na pocztę 3. Priorytet Na chwilę obecną przesyłki priorytetowe idą naprawdę szybko. Jeśli wyślemy do 15-tej (lub bodaj do 14-tej na mniejszych pocztach), to w przeważającej liczbie przypadków przesyłka będzie na drugi dzień. Mi sporadycznie zdarza się, że przesyłka dojdzie na trzeci dzień. I bez znaczenia jest, czy będzie to paczka czy list polecony. Niemniej priorytet i dostarczenie na drugi dzień nie jest usługą gwarantowaną. To jedynie deklaracja. Poczta musi się zmieścić w normach określonych przez Ministra Administracji i dostarczyć 82% priorytetów na drugi dzień (D+1), 90% maks. na trzeci dzień i 94% maks. na czwarty dzień. Dopiero po 4 dniach od nadania niedostarczony priorytet uznaje się za usługę nienależycie wykonaną. Jeśli koniecznie ma być na drugi dzień - bierzemy Paczkę24 czy nawet Ekstra24. Paczka24 jest dostarczana na drugi dzień tylko w tzw. strefie A, w strefie B na trzeci dzień. Paczka Ekstra24 ma gwarantowany termin na drugi dzień w całym kraju. Miejscowości należące do strefy A: http://www.poczta-polska.pl/hermes/uploads...IA-PACZKA24.pdf 4. Zagranica Jeśli chodzi o przesyłki zagraniczne to tylko list polecony. Obecnie jest tylko priorytet, ekonomiczny został na całym świecie zlikwidowany. Waga i rozmiary - obowiązują te same przepisy co w kraju. I jest o niebo tańszy od paczki, w każdym przedziale wagowym. I jeszcze jedno: odszkodowanie za zniszczenie przesyłki z żywymi roślinami nie przysługuje ani przy listach poleconych ani przy zwykłych paczkach. Jeśli więc pani w okienku będzie z tego powodu nalegać na paczkę, to ściemnia. Formalnie żywe rośliny wolno przesyłać tylko Paczką24/48 z dodatkowo płatną usługą "Ostrożnie". Natomiast przy zgubieniu przesyłki zawartość nie ma znaczenia, bo jeśli przesyłka się odnajdzie, to poczta będzie próbowała ją dostarczyć bez zaglądania do środka. A jak się nie odnajdzie to i tak nie wiadomo, co było w środku Ja wysyłam tak, jak życzy sobie kupujący Ilość i rodzaj roślin bez znaczenia, liczy się waga i gabaryt. Sposób pakowania i czas dostarczenia jest identyczny przy paczkach i listach. Małe rzeczy - w plastikowe pudełko i w kopertę. Duże - w kartonik. Jeśli chodzi o cenę - do 350 gram taniej wyjdzie list.
-
Zwykle właśnie taką okazją było Carnisanowe warsiawskie "expo" I moim zdaniem chyba największy sens jest robić spotkania właśnie na wystawach, zwłaszcza jak ktoś ma do przejechania pół Polski.
-
Dzbaneczniki parapetowe i inne moje rośliny
hddk odpowiedział hddk → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
spijając_nektar, to nie kompozycja, to samosiejka U. longifolia, które staram się od czasu do czasu tępić i jakaś zdychająca siewka D. adelae, która nie rośnie. Zresztą w moim paludarium żadna siostra z Queensland nie rośnie Ile prób, tyle zgonów -
Dzbaneczniki parapetowe i inne moje rośliny
hddk odpowiedział hddk → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
Parapetowy N. spathulata × aristolochioides: Parapetowy N. ventricosa × inermis. To ukorzenione "szczytówki", więc od razu dają górne dzbanki: Paludaryjny N. ampullaria 'Harlequin': -
Nr 1 to N. × ventrata, skoro nr 2 to to samo, to też N. × ventrata
-
Akurat kwitnienie u mnie nie jest, niestety, jakimś masowym zjawiskiem, biorąc pod uwagę ilość roślin. W dodatku jeszcze nigdy nie kwitły dwa jednocześnie. A warunki? Akurat ta roślina prócz południowego parapetu jest doświetlana 18.00-24.00. Mam nadzieję, że to nie jest akt rozpaczy przed zgonem Jedno co, to fajnie po roślinie widać, jak przeszła z fazy rozetki do pnącza. Do pewnego momentu liście gęsto, a potem nagle długie międzywęźla.
-
Parapetowy N. singalana × aristolochioides akurat zakwitł. Jak widać, panna
-
Otóż to, skoro nie ma surowej procedury to nie ma też co sztywno trzymać się nomenklatury. Ale patrząc na niektóre opisy kultywarów można wywnioskować, że osoby zgłaszające mnożą swoje rośliny przed wysłaniem zgłoszenia. Często historia rośliny zaczyna się kilka lat przed zgłoszeniem. A ile razy i w jakich warunkach? Tego to pewnie nikt nie wie. Z drugiej strony czy jest jakaś liczba "pokoleń" rozmnożonych z liścia czy odrostów, by móc stwierdzić w 100% stabilność cechy? I od ilu % cecha się liczy jako stabilna? Podejrzewam (i tylko podejrzewam), że przy większości popularnych kultywarów cechy jednak są stabilne, a jeśli sporadycznie zdarzy się osobnik mniej charakterystyczny, można to potraktować jako anomalię Zdaję sobie rzecz jasna sprawę, że przy ultra rzadkich kultywarach, gdzie dana cecha ma fundamentalne znaczenie, anomalia w stronę "typowości" może być powodem do rozpaczy A co do kultywarów z natury to ciekaw jestem czemu N. maxima znad Lake Poso to kultywar, a S. psittacina z bagien Okefenokee to var. okefenokeensis. I czemu zielona D. capensis to kultywar D. 'Albino', a zielone kapturnice to f. viridescens. Jedne to kultywary, inne to taksony. Z drugiej strony mam wrażenie, że te kultywary z natury mają dużo większą szanse zachować trwałość swoich cech niż typowe kultywary hodowlane Mea culpa. Pogubiłem się w tych wszystkich "KLIKNIJ TUTAJ"
-
Jak dla mnie kultywar nie musi być zarejestrowany. To po prostu odrębna i trwała odmiana uprawna, wyróżniająca się określoną cechą (np. wyglądem), pozyskana z natury bądź uprawy albo stworzona w wyniku zabiegów hodowlanych. To czy hodowcy chciało się zgłaszać nazwę do rejestracji to odrębna sprawa. Od razu mówię, że rejestrowanie naturalnych roślin jako kultywary uważam za nieporozumienie Przykład: N. 'Lake Poso' (miniaturowa N. maxima) czy N. 'Nighttime Regal' (bardzo ciemny N. gracilis). Z tego co się orientuję, do rejestracji kultywaru potrzebny jest (w teorii) opis rośliny, tzn. jego cech charakterystycznych. Nie wiem, na ile sprawdzana jest trwałość cech przy rejestracji, ale to już wina organu rejestrującego, a także ogólnie wielkiego bajzlu panującego w nazewnictwie owadożerów i pędu do wątpliwej "sławy", wynikającej z opisywania jak najszybciej "nowych gatunków" czy rejestracji "kultywarów", które mogą nimi nie być. Nie zdziwiłbym się, gdyby niektóre oficjalnie zarejestrowane kultywary "gubiły" czasem swoje cechy. Zatem odmiany zarejestrowane są zapisywane w apostrofach, a niezarejestrowane w cudzysłowie. Przy czym w cudzysłowie można sobie w sumie napisać cokolwiek. Natomiast określenie "klon" jest wg mnie do bólu potoczne i nie powinno być używane w jakimkolwiek sensie oficjalnym. Klon sensu stricto to organizm powstały w wyniku klonowania. Nas interesuje potoczne znaczenie czyli "synonim bliskiego podobieństwa". Czyli mówię, że mam np. rosiczkę D. capensis, klon o np. dużych kwiatach. Roślinę blisko podobną do typowej, ale czymś się różniącą. I mówię to tylko potocznie. I jeśli bananowość cefalotusa jest stabilna, można go wg mnie uznać za niezarejestrowany kultywar. Po rejestracji cudzysłów zmieni się w apostrof. A jak ktoś chce sobie go określać potocznie mianem "klon" to inna sprawa. W tym sensie mianem "klon" mogę nazwać też zarejestrowany kultywar - roślina podobna do typowej. A tu? http://carnivorousplants.org/cultivars/nam...hp?name=Dionaea Akurat do rejestracji kultywaru jest wymagana zdaje się publikacja nazwy w ogólnodostępnej prasie. Do części opis cech jest, do części nie.
-
A ten nie może być? http://www.rosliny-owadozerne.pl/Sprobowal...lem-t17722.html Nie ma w nim aż tylu wpisów, żeby nie można było nic znaleźć
-
Takie wysokie kwadraciaki spokojnie można kupić na Allegro po 50 sztuk, chociażby u Jaco11. Sam do dzbanków używam
-
Polskie góry są inne, co nie znaczy że mają się chować przed jakimiś Alpami. A zdjęcia ładne.
-
Mimo emotikona, może dla Ciebie mogą się schować.
-
Jak to zwykłe korzenie i roślina się mało stabilnie trzyma to możesz podsypać albo pęsetą wcisnąć ją głębiej w podłoże. Ale bez tego też da radę. A jak to korzenie podporowe wyrastające z boku łodygi to zostaw.
-
Odnoście pytania 4 to drewnienie łodyg jest czymś normalnym. Z czasem tego drewna będzie metr i więcej Częściowo przysłonią je młode pędy, dodatkowo na zdrewniałych częściach mogą pojawić się nowe odrosty. Niemniej takie pnącze nie wygląda już tak ładnie jak roślina tej wielkości jakiej masz obecnie. Za sucho nie ma, brak dzbanków to bardziej kwestia małej ilości światła. A przy tej wielkości rośliny keramzyt wiele już nie pomoże. Zresztą 60-70% to dla ventraty wystarczająco. Do pustych dzbanków można ciut wody wlewać, nieco przedłuży to żywot dzbanka, poza tym roślina traktuje takie dzbanki jako rezerwuar wody. Z tego samego powodu nie obcina się dzbanków uschniętych do połowy. Ale jak się nie wleje, też się nic nie stanie. Doniczka wielkościowo jest OK, kwestia jakości podłoża w jakim siedzi obecnie. Wprawdzie ventrata szczególnie wymagająca nie jest, ale przy przesadzaniu część starego podłoża możesz otrzepać, ale bez naruszania bryły korzeniowej. A większa doniczka będzie prędzej wymagana dla stabilności rośliny niż miejsca dla korzeni
-
Różnicę widać gołym okiem. Misa prezentuje się super, a jak jeszcze dojdą mchy i rosiczki... A co z zimowaniem misy? Siewki D. rotundifolia zdążą już na tyle urosnąć, by przeżyły w misie zimę?
-
Dzbaneczniki parapetowe i inne moje rośliny
hddk odpowiedział hddk → na temat → Zdjęcia i filmy hodowców.
N. bellii × truncata, nr BE-3330. Roślinę mam od dwóch lat, ale w zeszłe lato była przedmiotem nieudanego eksperymentu, więc pierwszy dzbanek jest dopiero teraz, ale jest! Dzbanuszek pękaty, widać wpływ N. bellii. Mimo dużych ilości słońca jasno ubarwiony, w środku mocno nakrapiany, z zewnątrz sporadycznie. Młode dzbanki zupełnie inne, bardziej smukłe i przypominają młode dzbanki N. truncata. Liście bardzo grube, jak u N. truncata, ale nie tak tępo zakończone. Roślina wisi przy południowym oknie. -
Chorzów ZOO - wystawa mięsożerów, 2014
hddk odpowiedział Alberciarz → na temat → Wystawy i spotkania - relacje.
S. 'San Giant' ... całkiem ładne to hybrydziwo -
Mech wcześniej czy później zawsze się pojawi, ale jak życie w torfie wyewoluowało do poziomu ślimaka to bym przesadził Tłustosza możesz posadzić do takiej samej mieszanki lub dać więcej żwirku lub perlitu. Im więcej dodatków tym trudniej tłustosza przelać, zwłaszcza zimą. Marketowce są w tej materii dość odporne, ale mi się udało dwie duże Tiny ubić lejąc wcale nie tak wiele wody
-
Na tym etapie raczej się nie zidentyfikuje. A o traktowanie się nie martw, 99% tłustoszy meksykańskich uprawia się tak samo.