no wlasnie, a w ogole to chyba biora od konkurencji kwiaty Tomasz... tam jak bylem to wydawlo mie sie ze dbaja o roslinki, mialem ladne okazy i tylko mszyce mi psuly potem humor.
A w OBI, nie ma sie co dziwic, ciezko jest o wode demineralizowana i o czlowieka co bedzie tego pilnowal. Moze dochodza dyrektywy? Czas pogania itd. Sam pracuje w markecie i wiem ile mozna by bylo umilic zycia klientom gdyby byli ludzie i czas. Pozostaje nam wybierac poprostu te okazy ktore maja najmniej podejrzenych sladow niewlasciwego obchodzenia sie z nimi. Mozna tez kontrolowac termin dostawy zeby jak najmniej byly pod wplywem ingerencj marketu.