A wiec tak sciaglem na noc wszystkie rosiczki i nasiona. Drosera capensis 'All Red' opadlo i uschło wiekszosc lisci ale mam nadzieje ze odbije, Drosera capensis 'typical' podobnie. Drosera aliciae, Drosera paradoxa, - lekko przyschła. Kapturnice tak jakby zatrzymały swoj rozwoj (poza pedem Sarracenia purpurea) chociaz moze mi sie wydaje. Sarracenia psittacina i Sarracenia flava maja przyschnięte koncowki nowych lisci. Nie sa to jakies powazne zmiany i sam juz nie wiem czy problemy z kapturnicami sa od mrozu czy od temperatury w dzien. Mysle zeby te rosiczki w kiepskim stanie narazie zostawic w domu? Od jakich temperatur w nocy mozna trzymac rosiczki caly czas na zewnątrz?